Podroby w ciąży

Na początku wątku wstawiłam link poczytaj Natka.

O MAM gdzies mi to umknelo. Hm mysle ze w niewielkiej ilosci mozna zjesc :slight_smile: wiadomo ze wszystko z glową i umiarem :slight_smile:

Ja nie mam dylematu zjeść czy nie bo nie przejdzie mi przez usta wątróbka czy cokolwiek innego. Ja wiem ze to pewnie smaczne ale moja psychika jest silniejsza i mówi stanowcze nie :wink:

To prawda że w podrobach kumuluje się to co “złe” bo czy nerki czy też wątroba to organy filtrujące i oczyszczające organizm. Ale też jest to co dobre np zelazo, magnez, Wit B itd
Najlepiej byłoby zachować zdrowy rozsądek tak jak pisze Natka z głową jeść… Myślę że od czasu do czasu nie Wyrządzi szkody nawet u ciężarnej. Przecież wątrobka ma żelaza na prawdę dużo i jest to łatwo przyswajalny magnez nie ten co w szpinaku czy suplementach, a kobiety w ciąży często cierpią na ich brak…

Marta mam tak samo, do tego aż mi niedobrze jak ktoś zachwala ozorki brrrrr

Dużo osób nawet nigdy nie spróbowało:) bo brzydzi ich fakt , że to podroby:) a tak jestem pewna , że coś napewno by im zasmakowało:) kaszanki, pasztety to też podroby:) Mój mąż nie chyci się ozorków , bo psychika mu nie pozwala:) A raz mama zrobiła gulasz z ozorków i nie było nawet poznać , że to z ozorków i wcinał ze smakiem ( bo nie wiedział , co je):slight_smile: galarety też je , a tam też podroby.
Ogólnie uważam , że podroby są zdrowe w rozsądnych ilościach:) W ciąży tym bardziej z umiarem , ale chyba nie trzeba całkowicie z nich rezygnować:)

Ja robię galaretki tylko z chudym mięskiem nic tłustego żadnych podrobów

Pasztet owszem ale kaszanki nie jadłam, tatara nie, galarety jedynie owocowe ;D nie jestem wybredna jem dużo ale tak jak MAM aż mnie trzęsie :wink:

Patrycja a mąż dowiedział się później co jadł?

Oczywiście:) zaraz po obiedzie:) i nawet się nie skrzywił, ani nie pogniewał:) stwierdził , że wyczuł , że to jakieś inne mięso :smiley: ale widocznie mu smakowało:)

To jak mi teściowa zaserwowała pierogi z płuckami , nie zastąpi to prawdziwego mięsa ale ujdzie

A ja w ciazy nie jadlam wogole miesa w zadnej postaci,ale nie dlatego ze uwazalam tylko poprostu odrzucilo mnie a w konsekwencji czego mialam anemie…

Mnie w pierwszej ciąży odrzucało od pieczonego kurczaka i sosów. Natomiast pochłaniałam serki homogenizowane, a w drugiej ciąży odwrotnie.

Szczerze mówiąc to ja jadlam wszystko na co miałam ochotę . pilam pepsi literami bo mi bardzo smakowala jadlam każde jedno mięso , pilam kawe . i mi ani maluszkowi nic nie było .

Rewers ja tez pije kawę jem wszystko na co mam ochotę pepsi tez piłam i żyje teraz pytanie co powie w piątek diabetolog na tej konsultacji i jak każe to zastosuje się do diety

o ozorki w sosie chrzanowym ale pyyyycha :d nie wiecie co tracicie dziewczyny heheh :smiley: Ja to chyba dziwna jestem bo lubie wszystkie podroby (no nerek bym nie zjadla) i ogole jestem malo wybredna co do jedzenia. nie zjadlabym chyba tyllko jakis robali :smiley:

Marta mam to samo, również bez ciąży na ozorki, tatara i ślimaki. Nie wątpię że są smaczne, ale postanowiłam nie rozpieszczac swojego podniebienia :wink: . Pozostałe lubie, ale w ciąży miałam dużo mniejszy aptety na podroby.

Ja nie cierpię podrobow, w życiu bym nie zjadła wątróbki. W ciąży jadłam wszystko na co miałam ochotę, tylko o dziwo odrzucilo mnie od słodyczy, ale teraz niestety nadrabiam:/

o rany taka pyszna watróbeczka z jabluszkiem mojej tesciowej mmmmmmm pyyycha :smiley:
O akurat slimaka bym nie zjadla hahaha :smiley:

Zdarzyło mi sie zjesc kilka razy watróbke w ciazy ,ale bardzo mało . Bardzo ja lubie ,ale wiem ze w ciazy trzeba ograniczyć do minimum.