Z racji tego ze zaczęło sie ciepło w myślach mam juz wyjazd pod namiot. Chciałabym zabierać na wyjazdy synka (w tym momencie 8 mies) i tu zaczynają sie moje obawy czy aby na pewno mu nie zaszkodze? Co zabrać dla niego bo oczywiście sklep kawał drogi od miejsca gdzie jedziemy i wolalabym nie jeździć i szukać czegoś tylko mieć pod ręką. I co zabrać dla ochrony przed komarami/kleszczami?
Każda odpowiedz na wagę złota 
Ja bym się nie odważyła jechać pod namiot z małym dzieckiem, komary , kleszcze itp oj bałabym się strasznie i te nocne temperatury , oj nie to nie dla mnie. Lecz życzę udanego odpoczynku , na łonie natury zawsze jest zdrowo .
Ja też bym się troszkę Bała Jechac z małym dzieckiem pod namiot ale to może dlatego że ja sama nigdy pod namiotem nie byłam
boję się właśnie tych wszystkich robaczków na a tym bardziej przy małym dziecku
Rowniez bym sie obawiala ale bardziei pod wzgledem owadow kleszcze, komary itp niz zimna bo to zawsze jakies ciuchy sie wezmie . Na komary uzywam Preparat na komary dla kobiet w ciąży i dzieci. Firmy chicco . On jest od 3msc . Pozdrawiam
rewers pomysł może nietypowy, ale fajny na pewno przygoda życia z takim szkrabem pod namiot
Trzymam za Was kciuki i oby pogoda dopisała :)
Rewers na pewno ze sobą weź apteczkę ( może okazać się nie potrzebna oby tak było, ale może się przydać) lepiej mieć pod ręką niż później jeździć i szukać. Dodatkowy kocyk, cieplejszy jakby noc była zimna. Zabawki, przydadzą się.
Na komary dla maluszka najlepiej kup coś w aptece.
Na kleszcze to weź sobie spirytus i jak masz to weź ze sobą przyrząd do wyciągania kleszczy( szczypce, pęseta, lasso).
Podziwiam
ja sama jeszcze nie byłam pod namiotem, więc z maleństwem chyba nigdy bym się nie wybrała.
Zaopatrz się tylko w coś dobrego na komary i kleszcze jak radzą inni.
Ja używam sprayu przeciw komarom chicco ponieważ jest i dla dzieci i dla kobiet w ciąży.
Wiem że na pewno weźmiesz lampkę nocną na bateria ale jak coś to tak poradzę bo na pewno dzieciątku będzie za ciemno w nocy.
Rewers na pewno weź ze sobą coś na komary i kleszcze, koc i cieplejsze ubranie, żeby położyć małego i żeby nie zmarzł w nocy, apteczka też obowiązkowo.
No przyznam przygoda super:) ale też bym się nie odważyła z dzieciątkiem pod namiot:) Z pewnością ochrona przed owadami, kleszczami (też używałam chicco). Apteczkę też bym wzięła - bez niej ani rusz:) Ciepły kocyk i wszystkie niezbędne rzeczy higieniczne . No i paracetamol:) to zawsze warto mieć na wyjazd , bo różnie to bywa. No ale życzę aby jednak ta apteczka nie była potrzebna i syn czuł się świetnie:) no i Ty byś sama wypoczęła:)
Byliśmy pod namiotem z piątku na sobotę . było cieplutko i w nocy i w dzień. U nas to norma siedzenie pod namiotem na rybkach . Mnie rodzice zabierali jak miałam 6 tyg a brata 3 mies.
Mam do małego spiworek z owczej wełny do -10’ tak ze o zmarznieciu nie było mowy. Najgorzej jechać raz później juz z gorki bo zawsze na pierwszym wyjeździe wychodzi co by sie przydało a co wzielismy zbednie. Polecam każdemu takie wyjazdy super odpoczynek od codzienności.
Podziwiam przez duże p
ja nigdy nie byłam pod namiotem i raczej nie będę:-P kompletnie nie dla mnie raz kwestia toalety dwa robactwa ja brzydzd.się wszystkiego a na pajakie mam fobie . Trzy zawsze byłam jak francuski piesek i musiałam mieć dobre warunki nocleg a od kiedy mam dziecko to podwójnie. Nie wyobrażam sobie robić w namiocie mleka w środku nocy czy podgrzewcwa obiadku dla dziecka
Podziwiam pomysł na taki wyjazd.Ja bym się jednak nie odważyła,ponieważ tyle rzeczy musiałabym zabrać…A brak łazienki,toalety,kuchni mnie przeraża…
Oprócz apteczki wzięłabym chusteczki nawilżające,chusteczki antybakteryjne,latarkę i lampę na baterie,ciepły śpiworek…
A na słoneczną pogodę parasolkę do wózka ,krem z filtrem,czapeczkę z daszkiem .A przeciw komarom moskitierę do wózka,spray na komary i żel na ukąszenia np.Fenistil.
Angel fenistil zawsze mam pod ręką;)
Justyna nie ma tragedii z mlekiem w nocy wystarczy mieć gaz w namiocie a namiot mamy większy niż pokój w domu. Mały mi spał lepiej niż gdziekolwiek a musi sie przyzwyczaić do takich warunków bo my to juz uzależnieni od wyjazdów na rybki. Kuzynka z miesiąc starszym synkiem od mojego tez była a drugi teraz 8 lat tez chowany z nami nad woda. Czasem to wkoło rozstawionych jest 10 namiotów, wielkie ognisko i wszyscy siedzimy razem i sie smiejemy. Uwielbiam to
Rewers super, ze wyjazd sie udal, ja z malym jeszcze nie byłam, ale byliśmy kiedyś ze znajomymi pod namiotami, a oni z dwójką dzieci, wtedy chyba 2 i 3 latka, także można:)
Justyna mnie najbardziej przerażał właśnie brak toalety w nocy, bo się bałam iść, to budziłam albo siostrę, albo przyszłego męża i szedł ze mną, czekał jakiś kawałek dalej, ale to już się tak nie bałam i szłam z latarką, także jakoś dało radę:)
Rewers oj zazdroszczę takiego wspólnego przesiadywania przy ognisku, super sprawa. Ja jak nie miałam dzieci to jeździłam pod namioty, nawet na Woodstock wyjeźdzaliśmy i było super, ale z dziećmi to już bym nie pojechała bo to marudy małe i tylko byśmy się męczyli. 
Mój brat był dawno dawno temu pod namiotem z żoną i córka 1.5 roczną i byli zadowoleni i zachwyceni więc taki wypoczynek jest fajny ale jednak nie dla mnie 
Wiem że każdy lubi co innego ale dla mnie zero przyjemności a tylko meczarnią. Jak bym miała jechać pod namiot to wolałabym w domu siedzieć. No nic nie poradzę taka jestem:-P w życiu bym nie poszła w nocy do toalety sama. A grzać wodę na mleko jak dziecko wrzeszczy na gazie… O nie nie serce by mi pękło i szlak trafił. Wiem że ludzie są różni i lubią różne rzeczy ale to nie moje klimaty:-D
Justyna no tak każdy lubi inne klimaty. Ogólnie to mój mały malo kiedy w nocy mleczko wola juz musi być żebym w nocy wstała ale jak juz to około 4-5 i bez ryku tylko sie wierci i pomrukuje na spiku.
Sam fakt ile to więcej roboty:-D w domu to podgrzewacz wyjmuje w odpowiedniej temp tylko mleczko 2min gotowe. Mój też od 8miesiąca niby w nocy nie jadł ale około 5-6i jak szybko dałam to jeszcze często przysnal a jak się rozbudzil to koniec. Samej w nocy albo nad ranem w życiu nie chciało by mi się wody na mleko gotować itd no mowie dla mnie meczarnią i utrudnienia zamiast wypoczynku. Z resztą u nas w tym wieku noce były nieprzespame pobudek od 5do15 tak więc masakra z namiocie:-P w sumie to nadal nie przesypia nocy wszystkich ale już znacznie więcej mimo że ma ponad 2lata. A już teraz kiedy jest odpieluchowanw ale siusiu trzeba już natychmiast i w dodatku musi być toaleta bo nigdzie nie zrobi to kompletnie sobie nie wyobrażam:-D
Rewers podziwiam odwagi bo ja mimo wszystko bym się nie zdecydowała. Bała bym się. Ja to z tych strachliwych.
a już z Małym to w ogóle bym panikowała. Wszędzie daleko a wiadomo z dzieckiem bywa różnie i nigdy się nie przewidzi. A brak toalety i kuchni też jest dla mnie nie do przeskoczenia. A mały spał w wózku czy na ziemi w tym śpiworku?