Początkowe trudności

Nie warto rezygnować z karmienia piersią. To najlepsze co możemy dać dziecku. Nic lepszego zaoferować dziecku nie możemy oczywiście po za miłością. Dzieci się kocha bezgranicznie i na zawsze.

Agusia współczuję takiej położnej, w ogóle co z niej za położna, że zamiast pomóc, to dać butelkę. Dobrze, że teraz idzie Ci dużo lepiej i oby tak zostało. grunt to właśnie trafić na fachową pomoc. I masz rację, warto walczyć, bo to coś pięknego i bardzo ważnego dla maluszka.

Ja pamiętam, jak pierwszy raz miałam przystawić córkę, to tak się bałam, jak to zrobić, jak to będzie, czy nie zrobię jej krzywdy itd. Okazało się to super uczuciem widzieć taką kruszynkę przy mojej olbrzymiej brodawce i piersi. Z mlekiem problemów większych nie było, ale póki brodawki się nie przyzwyczaiły to bolały, córka też nei zawsze dobrze łapała pierś, potem przyszły nawały, były też nie jeden kryzys, a mimo wszystko uważam, że wcale nie było aż tak źle, bardzo chciałam karmić, karmiłam i jestem z tego dumna :slight_smile:

Mi dużo pomogła położna. Pokazała jak przystawiać dziecko do piersi. Pokazała w jaki sposób trzymać pierś i podać dziecku. Ale widziała, że mamy problem. Więc przyniosła nam kapturka i problem trochę ucichł. Jak już miałam dobrze dobrany kapturek to już problem był rozwiązany.

Ja miałam jedyny problem z karmieniem taki ze syn nie chciał otwierać szeroko buzi więc musiałam kombinować by odpowidnio go przystawic.tzn żeby do buzi wsadzić mu sutek i otoczke bo mały łapal na początku za sam sutek a to bolało strasznie.

U mnie też za płytko lapal i jeszcze na domiar złego to wargi podwijal do środka. Chyba po 1,5 miesiąca dopiero tak zaczęłam intensywnie karmić piersią (ale i jeszcze dokarmialam cały czas).
Może u nas też problemy wynikały z tego że jak był urodzony wcześniej to i te usta miał mniejsze i dlatego było ciężko. Mieliśmy butelkę lovi na samym początku i młody też nie umiał jej objąć prawidłowo bo miałam wrażenie że smoczek jest za duży jeszcze dla niego i tak samo jak pierś lapal ten smoczek bardzo płytko.

Mój młody po prostu źle się dostawial po prostu chciał już teraz na już i jak widział pierś już chwytal i nie otwierał buzi tylko od razu ssal sutka ale jeszcze w szpitalu położna nam pomogła i pokazała jak maleho zachęcić do otwierania buzi szeroko i jak wsadzić pierś by odpowiednio ja zassal :slight_smile:

Mi niestety nikt nie pokazał co robić. Sama kombinowalam a ile się przy tym naplakalam bo przecież jak tak źle lapal to przecież boli. Wiem że to jak on w końcu zaczął ogarniać temat jak ładnie się przyssac jakoś się zbieglo z terminem kiedy miał się faktycznie urodzić czyli myślę że w dużej mierze te jego wcześniejsze przyjście na świat miało wpływ na nasze problemy.

Aneta, dobrze że trafiłaś na taką położną, która chętna była by pomóc, bo niestety różnie to bywa.
Chyba na początku często się zdarza, że maluszek nie łapie sutka z otoczką. Musi się dziecko dopiero tego nauczyć.
alekdandraajk mi też na początku się wydawało że moje piersi w stosunku do córki są takie ogromne :slight_smile: Fajnie, że się nie poddałaś mimo wszystko i maluszek nauczył się ładnie jeść. Może faktycznie to kwestia tego, że wcześniej przyszedł na świat.

Nam się udało tylko dzięki karmieniu przez kapturek. Mam bardzo małe brodawki. Więc gdyby nie kapturek to córka by jadła moje mleko z butelki, a tak to je prosto z cyca.

Aneta my mieliśmy problem z chowajacymi się brodawkami ale kaptura nie uzywalam syn przyzwyczaił się i nauczył jak chwytać i sam sobie wyciągał brodawke w trakcie karmienia nauczył się że jest schowana czasem i poradził sobie więc często dzieci się szybko adoptuja do nowej sytuacji i czasem trzeba dać trochę czasu dziecko a złapie bez pomocy choć wiadomo lepiej pomoc jeśli dziecko sobie nie radzi a spada z wagi.

U mnie właśnie tak było. Też mam sutki wklęsłe i córka ich załapać nie mogła. Jak już załapała to było dobrze do czasu aż nie puściła. Jak córka cyca puściła to drugi raz nie załapała już był sutek obśliniony.

To ja mialam taki problem przy synku i próbowałam na początek karmic go przez kapturek ale to tez nic nie dało.Pozostało mi tylko odciąganie i podawanie z butelki.Synek mial problem z ssaniem i nie mógł wogole załapać sutka a Położna mialam taka ze wogole mi nie pomogła musialam sama sobie radzic tym bardziej ze to moje pierwsze dziecko

Mi z tym problemem pomogła położna. Sama przyniosła mi kapturka. Pomogło od razu. Więc mąż kupił kapturka tylko był za duży. Dopiero jak wyszłam ze szpitala miałam już dobrze dobrane kapturki.