Wychodze z założenia, ze karmienie piersią jest naturalne jak sam proces laktacji regulowany jest przez dziecko. Na samym początku karmiłam mojego maluch kiedy chciał, nawet jak było to bardzo późno w nocy. W pewnym momencie przyszedł kryzys i mleka mimo że mały dalej chcial, nie było. Wtedy bralam femaltiker. A samo karmienie trwa ile maluch chce, ale trzeba po czasie wprowadzać mu też inne smaki.
Dziewczyny, a jak długo trwało/trwa u Was karmienie przy dziecku które miało/ma nieco ponad jeden miesiąc?
jamartynam - ja karmiłam 45 minut czasami nawet godzina - potem 10 minut przerwy i znów. Ale to dlatego, że mała ciągnęła powoli i spokojnie. Ale gdy podrosła nauczyla sie szybko jeść i teraz 15 minut je i dwie godziny spokoju
Moja córka jadła od 5 do 14 minut. Nigdy więcej nie chciała, martwiło mnie to na początku ,że nie dojada ale było wszytko ok.
nienormatywna a kiedy się to u Was unormowało ? Kurdę bo u nas 1,5 godziny karmienie to często standard, aż w szpitalu głową kiwali bo to stanowczo za długo i że dziecko ssie efektywnie ok 15-20 min a potem się bawi. Ale u nas to trwa i trwa bo mała je, potem się pręży więc ją biorę do odbicia i znowu je i do odbicia i przestaje- kładę ją do łóżeczka nie ważne czy śpi czy nie to jak już ją położę po ok 5 min przypomina się jej że jednak nie dojadła i jest głodna i znowu ją przystawiam i tak ponad godzina nie nasza… zastanawiam się czy to minie (i ikiedy) czy mam ją jakoś uczyć dyscypliny przy piersi. Jak widzę, że się zaczyna bawić to odstawiam, ale czy w jakiś jeszcze inny sposób uczyć dysycpliny można/da się ?
Jamartynam a nie masz możliwość uzyskania porady u doradcy laktacyjngo ?
niestety, w okolicy brak takich możliwości
jamartynam - u nas sie unormowało w trakcie 4 miesiaca kiedy swiat zaczal być ciekawszy od cyca
Wczesniej to godzinami leżałam przy niej i czytalam ksiazki a ona sobie ciagnela raz jedna raz druga
mówili zeby pobudzac po przez zginanie ucha, głaskanie po brzuszku itp ale nic nie skutkowalo wiec odpuściłam
z mojego doświadczenia a mam 3 dzieci a za trzy miesiące dołączy do nas jeszcze Anton wiem że kazde dziecko jest wyjątkowe i indywidualnie trzeba podejśc do jego potrzeb.pierwsze dziecko 17 lat temu karmiłam 1 miesiac,wydawało mi się że mam gigantyczne piersi a mleka nie starczało dla małego-stres i strach blokował wszystko.Mój syn jadł dzien i noc.Moją córkę 14 lat temu karmiłam na życzene co 2-3 godz puki nie wypluła piersi.czasami trwało to 10 minut innym razem godzinę.Zosia trzy lata temu najadała sie w 15 minut co 2 godziny a po drugim miesiącu 20 min co 3-4 godziny .Wszystkie z moich dzieci tak podobne a jednak całkiem inne i te potrzeby indywidualne maja do dziś.Młode mamy słuchajcie własnej intuicji i potrzeb waszych i waszego dziecka i bedzie dobrze ale nie poddawajcie sie w chwilach słabości a takich momentów jest wiele
Hmm początki nikt nie mówił że będzie łatwo czy super przyjemnie.
Na początku to nauka obojga stron i dla wytrwałych bym powiedziała.
Na swoim przekładzie to wiem tyle że chciałam karmić piersią i karmię. Może nie było kolorowo na początku ale teraz wiem że warto jak patrzę na swoja córkę bo to dla niej
U nas było ciężko. Synek nie potrafił prawidłowo chwycić brodawki, no i przez to się wyginał, płakał, irytował i się poddałam. Bardzo chciałam żeby moj synek dostał to, co najbardziej wartościowe, więc odciągałam mleko laktatorem
Mój synek ma 7 miesięcy, cały czas karmię go piersią. Początki były trudne, zwłaszcza, że to moje pierwsze dziecko i nie wiedziałam, jak prawidłowo go przystawiać. Z pomocą przyszła moja położna, która pokazała mi jak to robić. Udzieliła mi też kilka cennych porad, co robić kiedy bolą brodawki, zaczynają pękać albo jak poradzić sobie z nawałem pokarmu lub jego brakiem. Dzięki niej karmie mojego synka bez większych problemów i mam nadzieje, że uda się dalej go karmić przynajmniej do skończenia przez niego roczku.
Hej, ja mam taki dość dziwny problem, nie wiem w którym wątku mogę go poruszyć… Ale moja mała podczas karmienia gryzie mnie. Zaczynają jej wyrastać ząbki, więc to boli niemiłosiernie… czasem aż słabo mi się robi podczas karmienia, raz do krwi mnie ugryzła… czy powinnam coś zmienić w karmieniu, a może całkiem ją już odstawić?
Karmienie piersią - choć jest najpiękniejszym wyrazem miłości matki do dziecka to nie lada wyzwanie. Ja już w ciszy postanowiłam że będę karmic piersią i choć na porodowce były problemy z małą ilością pokarmu i obolałymi piersiami i sutkami, to nie poddalam się i karmie nadal ( 8 miesięcy). Bywały kryzysy laktacyjne ale jakoś z tego wychodziłam bo mijały. No teraz też mam taki trochę kryzys z laktacja ale pije dużo wody i pomimo dodatkowych posiłków staram się i tak jak najczęściej przestawiać synka do piersi i mam nadzieję że pokarmu znów będzie więcej. Planuję przynajmniej rok karmic a potem się zobaczy
Z przystawieniem od początku nie miałyśmy żadnego problemu, szybko z córcia się do siebie dopasowałyśmy.
Matrioszka, gdy córci wyszły pierwsze jedyneczki też zdarzało się, że mnie gryzła. Jednak zaraz zabierałam pierś, po kilku razach zrozumiała, że pierś nie służy do gryzienia, a jak gryzie to jej nie dostaje. Bo czasami gryzła dla zabawy, gdy już się najadła. Teraz ma już 4 ząbki i mnie nie gryzie., gdy przystawiam pierś, wie że ma ssać i nawet usta i języczek od razu ustawia inaczej.