Oj nie powiedziała bym że tylko interaktywne. Dzieci się wszystkim ciekawią i taki zwykły jak się da to tez dziecko zaciekawi. Ale oczywiście to rodzic decyduje co te dziecko dostanie do zabawy i np taki z klaczkami odpada.
Dla takich maluszków, co to wszytko do buzi biorą, fajne są te przytulanki takie mini kocyki. My mieliśmy króliczka z uszami i właśnie te uszy zawsze takie wymemlane. A te przytulaki spokojnie wrzucam do prania z innymi rzeczami córy i po kłopocie.
ja też nie zgadzam się, że tylko interaktywne. Córa dłużej bawi się zwykłym misiem, którego karmi, bawi, kładzie spać niż takim interaktywnym.
Córka ma 4 miesiące i ma kilka maskotek ale są one na półce nie daje jej do rączek bo zaraz BD oslinione a stojąc na półce siada na nie kurz i jest to nie higieniczne
Z higieną nie ma co przesadzać bo jak pójdzie do przedszkola to kto będzie zwracał uwagę na to czy pluszak był prany ? Albo dziecko które najpierw targalo zabawka po podłodze a później wkładało do buzi ?
No jeszcze zanim pójdzie do przedszkola jak zacznie się przemieszczać i lizać podłogę to się zacznie :p. Ewa, wystarczy co kilka miesięcy przepracowanych pluszaki albo włożyć na dobę do zamrażarki zeby wybić roztocza i juz
„Zwykle” pluszaki uczą wyobraźni i kreatywności dlatego jestem ich zwolenniczką. Co prawda kurzą się i trzeba je częściej prac, ale nie jest to dla mnie problemem. U nas te pluszaki są póki co dekoracją, ale córka zaczyna je już uważnie obserwować
Co do pluszaków to uważam, że wystarczą 2-3 miśki. Obecnie uwielbiam zabawki, które są połączeniem pluszaka z plastikową rączką lub kółkiem. Dzięki temu Natala ćwiczy chwytanie. Dodatkowo wszelkiego rodzaju gryzaki. Zabawek typowo plastikowych nie lubię - uważam, że mogą być niebezpieczne dla dzeicka.
A my mamy sporo pluszaki Starszy syn je uwielbia i ciągle się nimi bawimy
udaje różne głosy , chowa a syn szuka . Polecam świetna zabawa
Nie przejmie się tym że młodszy je slini . Starszy tez tak robił . Przecież te zabawki są w domu . Jak ma się dziecko uodparniac jeśli nie będzie miało styczności z bakteriami ?
My też mamy sporo pluszaków, te większe siedzą na półkach, a te mniejsze są w worku Nie ma bałaganu a i nie kurza się tak bardzo. Nasz zając jest bardzo pojemny, a córce wyciąganie z niego pluszaków sprawia od groma frajdy
Podejrzewam, że jak mloda podrośnie to też będziemy mieli mnóstwo pluszaków Sama je miałam jak byłam dzieckiem
Nawet na 18-stkę dostałam mega miśka od taty
Teraz niestety on stoi i się kurzy.
Co do pluszaków, to ostatnio mój mąż nawet zwariował i stwierdził, że skoro ma corkę to zaczyna zbierać naklejki w biedronce, aby Słodziaka dla młodej dostać :d A tak to zawsze “gardził” naklejkami i tymi pluszakami
Zalezy jakie duze jest dziecko. Moj synek ma skonczone 4 miesiace i dopiero zaczyna sie bawic… Brac do roczki. I tak jak grzechotki to wole zeby byly pluszowe bo jak sie udezy to nie bedzie bolalo tak jak plastikowa. I wgl wydaje mi sie bezpieczniejsza…
uważam tak jak dziubus, że dziecko musi mieć kontakt z bakteriami, żeby się uodparniać, moja kuzynka była wychowywana moim zdaniem trochę w zbyt sterylnych warunkach i teraz jest uczulona na bardzo dużo rzeczy, nawet na takie co komuś mogłoby się wydawać, że to niemożliwe być na to uczulonym a jednak
Synek ma rzodkiewę z gangu i mimo swojego bardzo młodego wieku wykazuje nią spore zainteresowanie, od czasu do czasu jakiś pluszak nie zaszkodzi ma też taką pluszową książeczkę i też się nią trochę pobawi
Magros co prawda twój wpis sprzed jakiegoś czasu, ale może akurat odczytasz bo aż muszę zapytać skąd masz takiego fajnego zająca?
Dla mojego maluszka kupiłam dosłownie 3 pluszaki, jednak zwróciłam uwagę na to by materiał nie był zrobiony z długich kudłów, które mogłyby wypaść i zakrztusić dziecko. Najlepsze są te gładkie misie, ponieważ mamy 100% pewności, że nic niepożądanego nie dostanie się do buzi dziecka, teraz jest bardzo duży wybór na rynku, gdzie można znaleźć dosłownie wszystko. Najbardziej wpadły mi w oko ośmiornice, których macki przypominają w dotyku pępowinę ! Podobno dzieci dotykając i łapiąc je bardzo szybko uspokajają się, ponieważ wracają im wspomnienia z życia prenatalnego.
Drugą ulubioną zabawką jest płaski fragment materiału - z jednej strony gładki, z drugiej minky. Jest to taki królik/kocyk, którego łatwo można złapać rączką i do woli wsadzać do buzi
U mnie córka ma kilka pluszowych zabawek najlepiej dla niej żeby grały.
Czy też macie obawy przed zakupem plusków, które mają plastikowe przywieszki ? Wydaje mi się, że jak dziecko zacznie machać to może się uderzyć tymi dodatkami. Jakoś nie mogę się przemóc chociaż widziałam wiele ślicznych zabawek. Czy wasze dzieci bawią się takimi akcesoriami ? Czy jest to w pełni bezpieczne ?
Moja córka ma dwie takie zabawki. Po za tym nie znam dziecka które by się wychowalo bez krzyku, płaczu czy bez uderzenia się czy przewrócenia.
Aneta, jestem chyba troszkę przewrażliwiona. Zastanawiam się czy jakiś element nie wybije oka, albo nie nabije guza
Muszę w takim razie zaryzykować by przełamać swoje obawy.
Eleonorka, a w jakim wieku masz dziecko?
Ja też kiedyś uważałam, że co za glupek daje niemowlakowi plastikowe zabawki - przecież dziecko sobie krzywdę zrobi. Po 3 miesiącach zmieniłam zdanie Córa najlepszą frajdę ma z plastikowych zabawek
Ćwiczy wtedy chwytanie, wsadza do buzi i gryzie, no i plastikowe zazwyczaj hałasują
synek fajnie się bawi właśnie plastikowymi grzechotkami i póki co krzywdy sobie nimi nie zrobił
Pcheła, dopiero za 1.5 tygodnia termin rozwiązania
Dziękuję za opinie wpadł mi w oko kilka dni temu pluszowy piesek z doczepionymi akcesoriami. W takim razie kupię przy najbliższej okazji i przetestujemy.