Mam przykry problem a mianowicie pleśn nad oknami w pokoju synka i kuchni …
Powiedzcie mi co myślicie o środkach zwalczających pleśn ?
Pytałam sprzedawcy czy trzeba opuścić mieszkanie …powiedziała że nie…na op.też nie ma takiej informacji…czy mam się o nasze zdrowie martwić ? Mieliście kiedyś z tym kontakt ?
Kuzyna syn bardzo często chorował przez pleśń w domu… Niby próby alergiczne nie wykazały uczulenia na pleśń ale w chwili gdy udało im się ją usunąć jak ręką odjął. Dziecko przestało chorować. Więc lepiej się jej porządnie pozbyć nawet jeśli miało by to oznaczać nawet kilkudniową ewakuację z mieszkania niż z tym żyć…
Liczę się z tym …sporo czytałam ale głównie chodzi o te środki …czy ktoś używał …mam rozszczelnione okna póki co bo na butelce jest napisane żeby mieszkanie bylo dobrze wentylowane
Nie piszesz jakiego środka użyłaś ale ja dla bezpieczeństwa wolałabym przenieść dziecko do innego pokoju lub np. na kilka dni zawieść do dziadków. Powodem powstawania grzyba jest duża wilgotność w mieszkaniu dlatego też należy często wietrzyć mieszkanie a okna mieć cały czas rozszczelnione. Moja znajoma przez długo czas borykała się z tym problemem aż w końcu wypożyczyła osuszacz który przez kilka dni podłączony do prądu osuszał mieszkanie i gromadził wodę w specjalnym zbiorniku. Bardzo ważne jest aby pozbyć się pleśni z mieszkania ponieważ ma ona bardzo niekorzystny wpływ na zdrowie , nie wykluczone że będziesz musiała nawet zdrapać farbę lub tynk w zależności jak głęboko ta pleśń jest. Czasami nawet farby które są polecane jako te zmywalne, odporne na ścieranie powodują że ściana nie oddycha co w konsekwencji powoduje powstawanie pleśni . Bardzo szczelne okna w mieszkaniu też są powodem powstawania pleśni. Ja np nigdy nie suszę w mieszkaniu upranej odzieży, pościeli która dodatkowo zwiększa wilgotność w mieszkaniu. Kilka lat temu kiedy jeszcze mieszkałam w innym mieszkaniu miałam straszne problemy z oddychaniem , robiłam szereg badań, testy na alergię, spirometrie, badanie tarczycy, i wiele innych a problem narastał. Kilka razy musiałam mieć nawet podawany zastrzyk na pogotowiu ponieważ tak bardzo mnie dusiło . Po ponad półrocznym okresie wykonywania badań, konsultacji lekarka się poddała i powiedziała że może to na tle nerwowym. Kiedy sprzedawałam mieszkanie odsunęłam szafkę w kuchni a tam jedna pleśń- nawet płyta pilśniowa która jest z tyłu mebli była zgnita. Nie wiedziałam ale mój sąsiad mnie kilka razy zalał i to było powodem pleśni, a ja miałam meble robione na wymiar , wszystko szczelnie poskręcane i nie wiedziałam że mam takie dziadostwo za meblami. Po przeprowadzeniu się w inne miejsce nigdy nie miałam problemu z oddychaniem.
To prawda mamy bardzo szczelne okne …rozszczelnione mamy przez 3/4 dnia…wietrze codziennie z rana …jak mały idzie na drzemke i na wieczor…jak wychodze z mieszkania to okna tez otwieram …
Prania nie wieszam na balkonie bo mamy blisko palarnie i strasznie smierdzi …
srodek ktorego uzywam to TYTAN …
Dzis jest bardzo ładna pogoda…8 *c i sloneczko takze okno mam caly czas otwarte …ale jak jest nieco chlodniej to ta opcja odpada …Grzejemy i wietrzymy …niezbyt oplacalne
Bardzo często te wszystkie środki zwalczające grzyby są bardzo śmierdząca… my z meżem mieliśmy taki nie fajny przypadek w domu rodzinnym meża… mieliśmy pokój narożnikowy i mąż stale chorował… wiecznie był przeziębiony… wieczne zapalenia oskrzeli, anginy… w końcu zabraliśmy sie za szukanie! okazało się,że narożnik domu to jedna pleśń. Kupiliśmy taki środek,ale nie mogliśmy tam spać… nie dało sie wytrzymać… myślę,ze dobrze jest wynieść dziecko w tego pokoju podczas usuwania grzyba…opary robią swoje… mozna się zatruć… co do wietrzenie, my zwalczaliśmy grzyba kiedy było bardzo ciepło,tak więc wszystkie okna razem z drzwiami balkonowymi mieliśmy pootwierane przez dwa dni…
Tylko ze nie mamy gdzie sie wyniesc Jak zrobilismy preparatem w pokoju malego to wyszlismy do tesciow a na noc zabralismy do swojego pokoju jego łóżeczko
Smrodu nie bylo …przez chwile tylko drapalo w gardle jak popryskałam …
No,ale jak drapało w gardle,to znaczy,że żrące było…ale wazne że mieliście gdzie sie chwilowo ewakuować
Tak, tak nas w domu przez kilka h nie bylo …
Aniu ! bardzo Ci dziekuje za karte ! szukałam tyle a takiego skarbu nie znalazłam
przewaznie po pryskaniu trzeba dlugo wietrzyc ale my kupilismy otatnio w briko i nic nie pachnie fantastyczny. mamy czasem plesn w kuchni
J.Sikora jaki to środek ? możesz podać nazwę ?
Miałam w domu taki sam problem. Najpierw wytarłam ile się dało tego cholerstwa a potem popsikałam odpowiednim preparatem. Jednak po zastosowaniu owego środka na pleśń i grzyby w mieszkaniu, musiałam je dobrze wywietrzyć. Z doświadczenia własnego wiem, że intensywność i długość utrzymywania się specyficznego zapachu takich środków zależy od rozmiaru powierzchni na której się go stosuje. W jednym pokoju miałam dosłownie troszkę pleśni w rogu na suficie i po spryskaniu tego detergentem, nie śmierdziało długo,a nawet w ogóle. Ale dobrze jest wyjść z domu na dłuższy czas tak jak zrobiłaś.
My również mamy problem z pleśnią i z wlasnego doswiadczenia mogę poradzić najtańszy i najprostszy środek - ACE. Oczywiście też śmierdzi bo to chlor jest ale likwiduje grzyba a moment i nie przebarwia ścian. Mój mąż szmatką przetarł ścianę i poskutkowało, jeśli jednak masz możliwość to lepiej zapsikać - ja nad łóżkiem nie chciałam, żeby nie opadło nam to na łóżko. Wietrzy się dosyć szybko - okno szeroko otwarte i godzinka czy dwie i po zapachu. Warto porozkladać pochłaniacze wilgoci, zawsze coś tam wody wylapią. To oczywiście sposoby na skutki wilgoci ale jeśli przyczyn nie zlikwidujesz to problem zostanie:/
u nas problem lezy po str.dachu :(. bedziemy zglaszac to wlascicielowi
Problem pleśni, grzyba często dopada pomieszczenia w okresie jesienno-zimowym, gdzie stosunkowo mniej wietrzymy mieszkania.
Co do środków chemicznych przy małym dziecku uważałabym z nimi bo są toksyczne, na pewno gdy je użyjesz musisz porządnie przewietrzyć pokój (wiem, że to teraz trudne bo mamy okres zimowy). Na kilka nocy przeniosłabym dziecko przynajmniej do innego pokoju, najlepiej na innej kondygnacji (jeżeli masz taką możliwość).
Są też alternatywne, bardziej bezpieczne sposoby zwalczania grzyba bez użycia chemii to spirytus, wodny roztwór sody oczyszczonej, ocet zmieszany z rozgniecionym czosnkiem, olej herbaciany zmieszany z wodą (jedna łyżeczka na szklankę wody). Najlepiej używać do tego pustej butelki ze spryskiwaczem i koniecznie maski na twarz przy usuwaniu pleśni.
Powstawianiu pleśni i grzyba sprzyja słaba cyrkulacja powietrza, duża wilgotność oraz na co już nie mamy wpływu błąd w budownictwie.
Polecam zakupienie do mieszkania osuszacza powietrza. My też mamy problem z wilgocią, a co za tym idzie, pleśnią w mieszkaniu. W zeszłym roku w akcie desperacji kupiliśmy taki osuszacz i mamy zdecydowanie mniej pleśni w mieszkaniu. Niestety jest to duży wydatek. Nasz sprzęt kupowaliśmy w Castoramie i płaciliśmy za niego ponad 400 zł, ale warto było. Mimo codziennego wietrzenia mieszkania, i działającego przy gotowaniu non stop okapu, codziennie nad ranem muszę każde okno wycierać, bo są zaparowane. Teraz mam okna tylko częściowo zaparowane, chyba że mieszkania nie mam kiedy wywietrzyć, ale pamiętam, że zeszłej zimy moje okna wyglądały tak, jakby ktoś strumień z prysznica na nie skierował. Dodam, że czasami taki osuszacz w ciągu dnia zbiera nam 2 litry wody z powietrza. Później tę wodę do żelazka wlewam i do kwiatów. Choć ich też niestety przez tę wilgoć też muszę mieć niewiele
riki no u nas okna też są baardzo bardzo mokre …kapie dosłownie z parapetu …
Wietrzymy dużo …z rana każde pomieszczenie potem jak wychodzimy na zakupy - wszystkie okna otwieram potem na spacer jak idziemy i wieczorem pokoj kacpra potem nasz a jak juz mały spi to w kuchni czyli po srodku pokoi …
Rok temu mielismy ten sam dramat …latem czysciutko …ale jak juz wkracza jesien to jest okropnie …a ten cały Tytan do niczego ! Nie polecam bo wypryskane a plesn wychodzi …mniej ale wychodzi
Skąd ja to znam… Moi rodzice w swoim domu za to nie mają pleśni ani wilgoci w ogóle. Moja mama nawet okapu nie ma, co dla mnie jest niewyobrażalne. Ale we wszystkich oknach tata wyciął po centymetrze tej czarnej uszelki. Jest ciutkę większy przewiew, ale nie na tyle mocny, żeby wiało. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek mama wycierała mokre okna.
A ja swoje wycieram codziennie i od środka są czasami bardziej brudne, niż na zewnątrz. Najbardziej jest mi parapetów szkoda. Jak się wprowadziliśmy, to wszystkie parapety ozdobiłam decoupagem. Teraz w rogach mam czarne plamy z pleśni, których nie da się domyć. Latem będę musiała wszystko zedrzeć i zrobić na nowo
Na pleśń to jedynie remont maksymalny - do cegły , cegłe wtedy potraktowac srodkiem antyplesniowym, wysuszyć porządnie, położyć tynk itp. i dbac o przepływ powietrza, grzyb lubi szczelne plastikowe okna, zaduch, suszenie ubran w pokoju. Nie wolno myć plesni wodą, bo w mokrym ona rośnie, tylko pozornie sie ja usuwa. Takie kratki wentylacyjne trzeba sprawdzac, czy nie są zapchane. W kuchni drzwi zamykac na czas gotowania. Osuszacz powietrza nie zaszkodzi, ale sam w sobie, grzyba nam nie usunie.