Pierwsze wakacje z niemowlakiem

Co roku wiele mam staje przed wyzwaniem jakim jest urlop z niemowlakiem. Aby ułatwić Wam to zadanie, podpowiadamy, na co zwrócić uwagę oraz jak zaplanować wakacje, aby były jak najbardziej satysfakcjonujące.

Przydatny artykuł, sama zastanawiam się czy uda nam się w tym roku wybrać nad morze - trzylatek i 3m niemowlę, hmm?
Z wakacji z synkiem w tamtym roku pamiętam, że przydatny okazał się mały namiocik na plażę i dmuchany basenik. Na szczęście nie mamy problemu z namawianiem synka na okulary przeciwsłoneczne - uwielbia je :).

U nas prawie taka sama sytuacja synek 4latka i 6 miesiecy młodszy. Cenne wskazówki z których na pewno skorzystam a wakacje planujemy dopiero w sierpniu.

Bardzo fajny artykuł.
Najważniejsze jest wcześniejsze przygotowanie do takiego wyjazdu. Jest to duży szok dla niemowlaka. W pierwszej kolejności ja bym poszła do pediatry lub lekarza prowadzącego żeby zapytać czy są przeciwskazania do wyjazdu. Jezlei nie ma, to następnie zabukowalabym termin na wrzesień, bądź październik w górach lub grudzień nad morze ze względu na dużą ilość.jodu w tym okresie nad morzem. Hotel idealnie dopasowany do potrzeb świeżo upieczonej mamy, jak i malucha. Proszę pamiętać o zabraniu książeczki zdrowia swojej i malucha :wink:

Poprzednie wakacje spędziłam z niespełna roczną córką dwukrotnie nad morzem. Za pierwszym razem pierwszy dzień pobytu to 40 stopni gorączki, związane ze zmianą klimatu…lub może ząbkowaniem, trudno to teraz określić. Na drugi dzień po gorączce nie było śladu.
Z kolei drugi pobyt to raj na ziemi, do morza blisko, klimat wietrzny, nie upalny, przyjemny…drobnostką było to, że R. nie chodziła…ale noszenie jej czy jeżdżenie wózkiem nie było kłopotliwe. Wynajęty mieliśmy domek, także śniadanie czy obiady nie były problematyczne - choć próbowałam podać słoik, ale skończyło się to biegunką. Wiele atrakcji obok domku, rowerki, huśtawki i piaskownica. Myślę, że teraz to dopiero córka byłaby w swoim żywiole :slight_smile:

Z zainteresowaniem przeczytałam artykuł i szczególnie spodobał mi się pomysł zabrania mgiełki do samochodu. Jest to fajne rozwiązanie, sama nigdy na to nie wpadłam. Klimatyzację włączamy tylko wtedy, gdy jest naprawdę upalnie, z tego względu, że mam problemy z gardłem.
Nad morze wyjeżdżamy w drugiej połowie sierpnia, właśnie dlatego, że jest to końcówka sezonu, mniej jest turystów, a i cenowo wygląda wszystko dużo lepiej. Moja mała będzie miała 14 miesięcy i przyznam, że najbardziej przeraża mnie podróż - do przejechania mamy 590 km.
Własnie się zastanawiam nad przygotowaniem kilku dań i ich pasteryzacją, bo mała nie lubi “słoiczków”, a nie wiem czy tam gdzie jadę będzie dostęp do dobrego mięsa, warzyw, żebym mogła gotować na miejscu. Dmuchany basenik wykorzystam też do wieczornej kąpieli małej, bo nie zabieram wanienki, a nie chcę jej myć pod prysznicem.
Zawsze w takie podróże zabieram też podstawowe leki, maści, kremy itp. (przeciwgorączkowe, na biegunkę, wapno, plastry, itp) oraz termometr. Wolę wszystko zabrać niż potem szukać apteki.

Mnie również czekają wakacje pierwsze z synkiem. Będzie miał prawie 16miesięcy. Jedziemy na początku sierpnia i chętnie posłucham rad innych mam.
LandbyLola dzięki za zwrócenie uwagi na książeczkę zdrowia malucha jakoś mimo że to oczywiste to do tej pory nim pomyślałam o tym.
Może mamy które już były na wakacjach z maluchami napiszą co jest jeszcze przydatne co warto zabrać

My też planujemy wybrać się z maluchami i synkiem nad morze w lipcu i też już się zastanawiam jak to będzie. Pewnie pakowanie zajmie nam sporo czasu.

Moja rada jest taka ,aby wyjechać albo bardzo wcześnie albo nawet w nocy.Chodzi o to żeby uniknąć upałów.Podczas jazdy dzieci zazwyczaj i tak śpią.Pamiętam,że 7 lat temu jak jechaliśmy nad morze to nasza mała strasznie płakała w tym samochodzie.Była cała spocona i zduszona w tym nosidełku.
W tym roku nie wiem czy uda nam się wyjechać na wakacje.Z 3-4 miesięcznym bobaskiem niektórzy myślą,że to niemożliwe.Zobaczymy?

My niestety nie mamy szansy wyjechać na noc ze względu na to że mąż ma bardzo mało wolnego i wtedy tracimy jeden dzień. Mąż z dniu wyjazdu pójdzie do pracy tylko rano wróci i wyjeżdżamy ale wyjedziemy na czas drzemki synka a że śpi dwie do trzech godz to większość drogi za nami bo mld mamy aż tak daleko specjalnie wybraliśmy stosunkowo najbliższą miejscowość nad morzem żeby maksymalnie ograniczyć trasę

Angel, ja kiedyś jechałam w ciągu dnia, to moja druga córka (wtedy 16 miesięczna) też strasznie płakała, do tego zaczęła wymiotować, prawie wcale nie spała. Ta podróż to był jeden wielki koszmar.

My zawsze wybieramy się w nocy tzn tak aby zajechać rano i na spokojnie się rozpakować i chwilę odpocząć. Mój synek też wymiotował po długiej podróży ale to już jak zajechaliśmy na miejsce.

My na pierwsze wakacje wybralismy się w tamtym roku do Uniejowa. W sumie to były tak naprawdę 4 dni i na 5 wracaliśmy do domu, ale było fajnie. Oskarek miał wtedy 10 miesięcy. Największą tam atrakcją był kompleks basenów termalnych i 13-14 km od Uniejowa ZOO Safari w Borysewie. Powiem tak, wielu rzeczy się nie spodziewałam i po protu nie zabrałam… Byliśmy pewni, że połowa czerwca będzie cieplutko i do spania zabraliśmy tylko cienki kocyk, a w pokoju było tak zimno, że u siebie w domu zimą mamy cieplej… I do snu synka ubierałam podwójnie i dwa kocyki na raz, bo było tak zimno… Czego jeszcze nie zabrałam? Lekarstw i aspiratora do nosa… Mój mały niestety się rozchorował w przedostatni dzień i strasznie się męczył w nocy… Ani leków, ani apteki ani aspiratora ani niczego…Więc warto na wczasy wziąć leki, typu leki przeciwgorączkowe(Nurofen/ Ibuprofen/ Paracetamol/czopki), wodę morską do noska, krople do nosa, maść majerankową, jakieś plastry w razie otarć itp i ciepłe ubranka i nawet kołdrę… Nieważne, czy lato, czy nie, bo jak kogoś spotka taka sytuacja jak nas, że w pokoju w dzień i w nocy zimno, to kołdra dla dziecka wskazana! :slight_smile:

Co do wyjazdu, jesli się ma do przejechania 400 km, nieważne, czy nad morze, w góry, czy gdziekolwiek indziej to polecam wyjazd w nocy, dlatego że nad ranem już się jest na miejscu, a w dodatku unikamy upałów, gdzie siedzenie kilka godzin w nagrzanym samochodzie to jakiś koszmar, a włączanie klimatyzacji przy maluszkach nie jest wskazane, dlatego że mogą złapać anginę… W dodatku unikamy korków i potencjalnych wypadków(więcej wypadków zdarza się w dzień, niż w nocy) :slight_smile:

My też wybieramy się z 6 miesięcznym synkiem( teraz ma 4) w sierpniu na wakacje, nad polskie morze i mam pewne obawy, szczególnie jeśli chodzi o podróż, bo Franio szybko się nudzi i denerwuje w samochodzie, szczególnie jak jest ciepło. Chcemy jechać na noc i mam nadzieję, że spokojnie i szczęśliwie zajedziemy, bo ostatnio jadąc w góry musieliśmy mieć postój bo była taka histeria:(Co do pobytu nad morzem to jadziemy większą ekipą rodzinną, więc liczę na trochę odpoczynku- będzie więcej osób by się nim zająć:)No i boję się troszkę że się nie pomieścimy, bo jadąc na weekend do rodziców mamy pełne auto a co dopiero na 2 tygodnie gdzie trzeba więcej rzeczy zabrać, bo przecież nie będę tam prała:) Leki biorę tylko podstawowe czyli Paracetamol, wodę morską, plastry, a w razie czego to wszędzie są apteki więc jeśli zajdzie potrzeba to kupię co mi potrzebne, tak samo robię z pieluchami czy słoiczkami, zabieram tylko trochę a resztę kupię na miejscu, bo w dzisiejszych czasach gdzie Biedronka króluje w każdym mieście, bez sensu jest wozić wszystko, skoro mogę dostac to na miejscu w tej samej cenie. A wiem, że w miejscu do którego jadę, jest kilka większych marketów, więc nie powinno być problemu.

Magiczny dziękuję za przydatne rady. Miałam w planie wziąć tylko kocyk ale w takim razie przemyśle albo jakiś gruby koc albo kolderke.
Wszyscy jeżdżą na noc z maluchami aż zaczynam się martwić:-( no ale pewnych rzeczy nie przeskoczd

Aleks1983, ja bym tak do końca nie liczyła na Biedronkę, bo kiedyś tak liczyłam i okazało się, że nie było wszystkiego co chciałam kupić - półko świeciły pustkami (szczyt sezonu, ludzi pełno). Niby towar dowozili na bieżąco, ale i tak nie było wszystkiego tego co u mnie w mieście. Artykuły dla dziecka wolę wziąć z domu (kaszki, pampersy, kosmetyki), wolę nie ryzykować.

Magiczny sama często odwiedzam Uniejów, a w Borysewie byliśmy w zeszłe wakacje, choć większe zainteresowanie zwierzątkami było w tym roku gdy byliśmy we Wrocławiu. W czerwcu byliśmy nad morzem, ale nocleg mieliśmy w takim małym pałacyku, który był wyjątkowo zimny, także doskonale Cię rozumiem.

Agnieszka, odnośnie pasteryzacji na zeszłoroczne wakacje wyposażyłam się w słoiczki po posiłkach jej dziecka, zakupiłam kurę na wsi i spędziłam kilka godzin w kuchni na jej obieraniu, gotowaniu i robieniu zupek na wywarze dla mojej córki. Po ugotowaniu wzięłam się za wekowanie…wszystko pięknie i w ogóle…ale gdy już dojechaliśmy na miejsce i chciałam dać córce jeść to wieczka były wypukłe, a nie wklęsłe…
Termometr niezbędny…sama się o tym przekonałam, a odnośnie mgiełki sama chyba z tego patentu skorzystam.

W zeszłoroczne wakacje, gdy R. nie miała jeszcze roku, wyjeżdżaliśmy w nocy, by większą część podróży przespała, obecnie będziemy wyjeżdżać bliżej południa (gdyż ma tylko jedną drzemkę, która przypada na połowę podróży).

Justyna zdecydowanie weź kołderkę :slight_smile: Bo nigdy nie wiesz, czy pokój, w którym będziecie, będzie ciepły :slight_smile:
Cieszę się, że informacja na coś się przydała :slight_smile:

Klio my we Wrocku jeszcze jakoś nie byliśmy w ZOO, nie ma kiedy, bo to musielibyśmy się wybrać w weekend, bo mamy tam 90 km, ale planuję taki wyjazd właśnie, szczególnie Afrykarium za mną tak chodzi :smiley: chciałabym żeby synek to zobaczył, choć wiem, że i tak na razie tego za bardzo pamiętać nie będzie, więc chcę trochę odczekać aż podrośnie :slight_smile:

Klio, właśnie tego się obawiam. Narobię się przy tych słoiczkach, a potem pewnie nie dam małej. Niedługo kończy rok i spróbuje dać jej gotowe dania dla starszych dzieci, może coś jej posmakuje.

Zapomniałam wcześniej napisać, że zawsze biorę taki malutki grzejnik elektryczny (bodajże Eldom). Nieraz zdarzało mi się go używać, zwłaszcza, gdy pogoda była kiepska, a w wynajętym domku była wilgoć. Fajnie sprawdza się też, gdy chcę coś szybko wysuszyć, w tym roku będę go też używać podczas kąpieli małej, gdy będzie zimno. Jadę w drugiej połowie sierpnia, więc noce mogą być naprawdę zimne i dlatego zabieramy też śpiwory.
Polecam, aby w samochodzie mieć kilka większych woreczków, do których można na bieżąco wrzucać papierki, ogryzki, pampersy, chusteczki, itp. a potem na postoju wrzucić do kosza. Poza tym mogą się przydać w razie wymiotów, więc dobrze mieć je “pod ręką”.

Agnieszka to daleko macie kilometrów na te wakacje jechać my mamy ok 300 km. Jedziemy w lipcu, to niestety nie jest końcówka sezonu i może być tłoczno, ale akurat wtedy mąż ma urlop. Chcemy jechać tak na tydzień, więc też zabiorę letnie ubranka, ale i koce czy polarki, niewiadomo jaka pogoda trafi. Nad morzem różnie jest. Moje małe piją jeszcze mm, rozważam zabranie wody do przygotowania mieszanki z domu, obawiam się, że zmiana wody może im nie wyjść na dobre. Myślę, że uda mi się tam robić obiady, więc nie będziemy jeść tylko gotowców.