Mlgorzata mialam prawie tak jak Ty pokarmu bardzo malo i do tego slaby, syn caly czas byl glodny. Dotego podejrzenie skazy bialkowej. Syn bardzo malo przybieral na wadze. Tak po 1,5 miesiaca walki przeszlismy na mm. Szkoda ze sie nie udalo teraz czekam na drugiego synka i mam nadzieje ze tym razem sie uda karmic dluzej.
Pierwsza butelka z mm u nas była dopiero w 11 miesiącu życia.Wcześniej mimo wielu prób podania kończyło się to przegraną. Dopiero gdy odstawiłam dziecko od piersi zaakceptowało butelkę z mieszanką. Bardzo mnie to ucieszyło , bo już myślałam ,że córka będzie zupełnie bez mleczka. Uważam ,że dostarczam wszystkich składników niezbędnych dziecku właśnie dzięki temu mleku. Po przejściu na mieszkankę wreszcie dziecko przesypiało całą noc. Dla nas to była korzystna zmiana.
U mnie pierwsza butelka z samym mm, była jak synek miał 3,5 miesiąca. Niestety brałam antybiotyk przez cały tydzień i lekarz powiedział, że nie mogę karmić moim pokarmem, więc odciagałam pokarm tak jak dotychczas, tylko że niestety lądował w zlewie. Ale po antybiotykach wróciłam z powrotem do podawania mojego mleka
Magicznypazur - a nie dostałaś antybiotyku bezpiecznego dla karmiących? Ja nabawiłam się zapalenia zatok z gorączką 39 st jak synek miał 5 tygodni - lekarka przypisała Duomox i mówiła, że znikome jego ilości przenikają do mleka.
A co do podawania po raz pierwszy mm - synkowi już w szpitalu - w 3 dobie życia trzeba było podać mm, bo miałam za mało pokarmu. Już w domu sporadycznie dokarmialiśmy mm, później dostawał raz dziennie, teraz jest pół na pół. Problem jest taki, że mały nie ssie piersi, a ja - już ponad 3 miesiące odciągam pokarm i podaję w butli. I pokarmu jest za mało na potrzeby mojego głodomora.
Ja wychodzę z założenia, że jeśli dziecko się nie najada, słabo ssie pierś - nie jest niczym złym podanie mieszanki. Czy też całkowite przejście na mieszankę - z różnych powodów. To każdego indywidualna sprawa, a krzywo się patrzy na kobiety dawające dzieciom mm. A to też wymaga zaangażowania - trzeba mieć zawsze przygotowane butelki, smoczki, wyparzać je, podgrzewać mleko, pamiętać, żeby mieć ze sobą porcję jak się gdzieś wychodzi, kombinować gdzie i jak można to podgrzać… I do tego koszty - czasem spora suma idzie na takie mleko, Przy kp takich problemów nie ma. Ale nikt tego nie bierze pod uwagę… Tylko z góry jest krytyka
Nie, nie dostałam… Duomox jest pospolitym antybiotykiem, przepisywanym na wszystkie dolegliwości, oprócz mojego paznokcia. Był naprawdę mocnym antybiotykiem. Osłabił mój organizm, zdarzało mi się, że było mi słabo i w ogóle źle się czułam.
I masz rację Doris, nie ma nic złego w tym, że musimy czasami przejść na mm. Sama dokarmiałam i cóż, takie życie. Nie kazde dziecko je tak, jak jest zalecane. Niektóre mają większe potrzeby… A powiedz mi ile Ci zajmuje ściągnięcie pokarmu i jakim laktatorem?
Taki jest niestety urok niektórych leków - niby pomagają, ale strasznie osłabiają organizm
Dostałam elektroniczny laktator AVENT. I zależy od dnia - czasem siedzę pół godziny, czasem godzinę. A i tak ciężko na jedną porcję z jednego ściągania mleko uzbierać. Chociaż dziś położna podniosła mnie trochę na duchu - powiedziała, że podziwia moją determinację, bo jeszcze nie miała pacjentki, która tak długo by walczyła Że inne pacjentki wymiękały po 2 tygodniach ściągania, a ja już 3,5 miesiąca daję radę. I na tym chyba skończę, bo nie mogę rozkręcić w żaden sposób laktacji, aby tego pokarmu było więcej… Wypróbowałam już wszystkie metody. Ale i tak mogę się cieszyć, że chociaż trochę mojego mleka młody mógł wypić.
A ile masz zamiar ściągać pokarm Doris?
Zbieram się, żeby powoli zakończyć ściąganie. Ale zawsze jak już mnie takie myśli najdą z jednego ściągania wyciągam ok, 200 ml i żal mi to kończyć skoro jest taka produkcja Rozmawiałam w czwartek z położną jak powoli i bez problemu odstawić ściąganie. Pociągnę jeszcze ze 2 tygodnie - aż synek skończy 4 miesiące i zobaczę jak będzie to dalej wyglądało. Jeśli będę ściągała mało (100 ml) - przejdziemy całkowicie na mm.
Dużo masz tego pokarmu… Ja niestety mialam po 150 ml po 4 godzinach, po 5 max 180 ml… Tylko nocne wstawanie żeby ściągnąć mleko jest bardzo męczące…
U mnie maluchy po urodzeniu leżały w inkubatorach i na początku dostały mieszankę, przynosiłam im siarę, odciągałam ile mogłam i dostawały mieszane. Później w domu też mieszałam i ściągałam laktatorem pokarm. Laktacja mi się rozwinęła i bliźniaki mają już 3 miesiące a karmię ich tylko moim mlekiem ściągniętym do butelki.
Chciałabym ściągać jak najdłużej, przeżyłam już 3 kryzysy , ten ostatni niedawno zakończony był najgorszy, trwał 1, 5 tyg, ale się udało. Ja ściągam różnie ale z jednej piersi co 3 godz mniej więcej mam 140 ml, z nocy nieraz z jednej piersi 270. Dla bliźniaków ściągnąć mleczko to nie lada wyzwanie po porcja musi być podwójna:)
ja jakbym nie ściągała w nocy pokarmu z piersi to bankowo miałabym zastój, którego nie umiałabym się pozbyć… Jak kładłam się np o 22, to ściągałam później o 1:30-2, mimo że synek w nocy nie jadł to piersi twarde i wielkie jak balony tyle tego było
adamos gratuluje wytrwałości, ja sie poddałam z karmieniem swoim odciągnietym mlekiem i podawałam mm
Tez już mam coraz mniej tego pokarmu, chciałabym chociaż do tego 4 mca dotrwać, a potem najwyżej będę mieszać. Ja też wcześniej po nocy miałam nawet 300ml z jednej piersi, ale teraz mniej śpię, bo maluchy zasypiają o 1, 2 w nocy to i mleka jest mniej.
Adamos, i tak jesteś wyrwała, że karmisz piersią oba maluszki… Moja kuzynka ma córki bliźniaczki i jak urodziła to karmiła obie mm… także tylko podziwiać!
I nie chorują jej?O to mi chodzi, żeby były odporniejsze. A i taniej swoim mleczkiem karmić, mleko jest bardzo drogie a przy bliźniakach podwójny koszt.
adamos jeśli dziecko ma chorować to i na piersi będzie ciągle chore trzeba zadbać o odporność malucha,nie przegrzewać,wietrzyć mieszkanie,często wychodzić na spacery i hartować młody organizm. mój młody od początku na mm i praktycznie nie choruje,czasem na ząbki ma katarek gdzie ja non stop chora,śpimy razem tak go nic nie rusza (odpukać. )
adamos one akurat cały czas były chore… wiecznie jak je pamietam, to im z noska leciał katarek, często kaszlały… Ale to wina tego, że były za lekko ubierane i po nocach z kuzynka nimi chodziła… Bo np jak była jakaś impreza rodzinna to oczywiście z dziećmi to potrafiła wracać o 11-12 na wieczór z dziećmi do domu, a one tylko miały cienki sweterek… Za to mój bratanen kteż był od urodzenia na mm, ani razu bratowa go nie karmiła piersią i nie chorował wcale… Dopiero jak poszedł do przedszkola to czasami łapał przeziębienie i raz miał zapalenie ucha
Roxi133 i nas z tymi spacerami to różnie bywa. Teraz rzadko wychodzę, ciężko z małymi w taką porę samemu ubierać i wystawiać wózek itp. Teraz zresztą często deszcz pada.
adamos a balkonu nie masz,tarasu,ogrodu ? Deszcz to nie przeszkoda jak masz dzieci gdzie wystawić zakładasz folię i niech oddychają
mieszkanie trzeba wietrzyć kilka razy dziennie wbrew pozorom,dzieciom nic nie będzie,albo chociaż je weranduj przy otwartym oknie