Mam też takie akcje, ale przy prawej piersi i tylko w ciągu dnia, jak mi krzyczy to daję smoczek i próbuję jeszcze raz jak się uspokoi, nie chcę rezygnować z jednej piersi całkowicie, tym bardziej że w nocy ładnie z niej zjada
tyle ze potem mozesz miec na zawsze juz róznej wielkosci, wiec jesli zrezygnujesz z jednej to chociaz odciagaj z niej
No może to kryzys laktacyjny i nerwuje się , że nie leci tak jakby chciał. Albo skok rozwojowy. Jeśli nie chce normalnie pić z piersi to lepiej osłonki niż sam laktator. Ale nie rezygnuj z przystawiania ,może wróci do normalnego karmienia.
Ja nie używałam nigdy osłonek, ale gdy dopadł nas kryzys laktacyjny i córka płakała przy piersi i się denerwowała to zachowywałam spokój i trochę nakarmiłam ją butelką ( moim mlekiem) żeby zaspokoić pierwszy głód i potem ją znów przystawiałam i już było lepiej.
Natka jak kp? U mnie dalej pojawiają się cyrki przy prawej piersi, ale tylko tylko w ciągu dnia.
MAM a u mnie to jk w kolowrotku…jak dobrze a raz krzyk i machanie rekoma Raz ladnie chwyta i je…chociaz ostatnio woli z oslonkami…a raz no nie da rady i musze odciagac ;/ Ja nie wiem czy przypadkiem zaraz zeby nie beda szly bo wczoraj wieczorem raptem jeszcze kataru dostal…dobrze ze maz zdazyl pobiec po fride bo bylaby masakra… mam nadzieje ze zaraz przejdzie i zaraz znow bedzie ladnie jadl bo boje sie o laktacje…a kolejnego kryzysu to ja chyba nie przejde
Natka dasz na pewno radę, u mnie też nie jest kolorowo bo mała nie chce wcale jeść obojętnie jakim sposobem i chcę wybrać się z nią do pediatry. Rozumiem twoje obawy bo mam to samo, jedynie w nocy ładnie ssie a za dnia to tak na śpiocha possie. Mi zostało półtora miesiąca do rozszerzania diety i mam nadzieję, ze będzie lepiej.
Oj to nieciekawie Natka, szkoda, że jeszcze ściągać musisz, trzymam kciuki, żeby niuniek przestał szaleć mojej dalej w ciągu dnia prawa pierś nie pasuje, a nie mam kiedy ściągać niej mleka ani nawet przyjrzeć się co się dzieje. Dziś mam teściów od 14:00 to może się uda. Może jakbym podkręciła w niej laktację to by małej było lepiej, nie mam pojęcia co nagle się stało, że ta pierś nie pasuje…
natka, to może po prostu ma takie humory, bo ząbki się zbliżają i coś tam maleństwu przeszkadza jednak. Musisz być cierpliwa i wyrozumiała, może lada moment wszystko wróci do normy, bo tak to już jest z tymi dzieciaczkami… Ściągania współczuje, bo ja bardzo nie lubiłam i nie lubię tego robić. A ja sama marzę o chwili, kiedy córa sama powie, że pierś jest beee. Bardzo chciałabym, żeby sama się odstawiła…
Natka jak dziecko ząbkuje ma humorki bo go boli mam nadzieję że jest u Was lepiej… Ściąganie mleka jest na pewno trudne w sensie o wiele łatwiej dać dziecku pierś ale dobrze, że robisz to dla Małego bo mleko mamy jest dla niego najlepsze.
No i niestety nie udalo nam sie nie zrobic. Maly nie chce piersi i koniec…czasem na mega spiocha zlapie piers ale bardziej pociumka niz poje…no wiec i moja laktacja = praktycznie ) sciagam jeszcze raz dziennie ( a raczej staram sie sciagac). Jak sciagne 60ml to naprawde meeeega swieto. Eh niestety takie zycie. Teraz z racji tego ze wiekszosc to jednak butelka, zaczelismy rozszerzac diete, latwo nie jest, jest uczulenie, zobaczymy jak pojdzie dalej
Natka jeśli maluch sam odrzucił pierś, to mówi się trudno. Ja w sumie ciągle liczę, że córa sama się odstawi, choć się na to nie zapowiada. Na pocieszenie powiem Ci, że odstawienie potem jest jeszcze trudniejsze. Wg mnie najfajniej gdy dziecko samo rezygnuje. Co prawda Twój maluch mógłby jeszcze trochę popić to mleczko, no ale nic na siłę. Staraj się ściągać i naawet te 60ml to dla niego i tak dużo, niech pije na zdrowie!
Natka szkoda że Mikołaj zrezygnował z piersi. Z jednej strony ok bo sam się odstawił a z drugiej strony niestety bo mógłby jeszcze possać pierś. A Ty ściągaj mleka ile dasz radę. Pamiętaj że mleko matki jest najlepsza rzeczą jaką możesz dać dziecku i to zawsze jest chociaż te 60 ml. A jak będziesz ściągała systematycznie może uda Ci się jeszcze pobudzić laktację i będzie mleka więcej. Spróbuj metody 7-5-3
Jeśli nie zmieniłaś kosmetyków do ciała to przyczyna może być poważniejsza. Moim zdaniem powinnaś skonsultować się ze specjalistą. Tutaj możemy gdybyać, bo przyczyn może być ogrom, zaczynając od niewygodnego dla dziecka kształtu brodawek, kończąc na zwyczajnym przyzwyczajeniu się do butelki.
Kinga moj maluch zaraz koczy pol roku wiec juz nie sensu konsultacji lekarskiej Od poczatku mialam problemy z laktacja, bylo to konsultowane, ale teraz juz nie mam na to wplywu i przez to wszystko oczywiscie zanik laktacji
Takze niestety moja przygoda z karmieniem piersia dobiegla konca, ale ciesze sie ze i tak karmilam 5 miesiecy (fakt mieszane karmienie, ale w wiekszosci moje) bo niestety w rodzinie kazda kobieta docierala tylko do 3-4 tyg.
Oj to szkoda, z drugiej strony patrz właśnie tak, że aż 5 miesięcy Mikołaj miał twoje mleko. No i ominie Cię obstawianie od piersi U mnie ciężko się zapowiada, bo widzę, że w awaryjnych sytuacjach mała odmawia butelki.
MAM z tego wlasnie sie ciesze ze noe bede miala gehenny przy odstawianiu. Po prostu samo wyszlo. Ale z 2 strony szkoda mi ze jeszcze chociaz ten miesiac nie dalam rady
Natka wiedząc jakie miałaś problemy z karmieniem piersią to 5 miesięcy jest dobrym wynikiem. Wiadomo, że chciałoby się dłużej ale skoro się nie udało to nic już na to nie poradzimy. Długo walczyłaś przystawiałaś małego, rozkręcałaś laktatorem. próbowałaś wszystkiego więc nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Następnym razem będzie dłużej
Oj Kasia że mi się nie trafiłaś dwa lata temu, jak mi się nie udało karmić piersią synka, miałam mega depresję a dziś jeszcze czasami myślę, że zaprzepaściłam wszystko, że tyle przecież czytałam i nie udało mi się. Syn nie miał odruchu ssania, 4 doby tylko spał nie mam gram dobudzić na jedzenie, jak się obudził zaraz zasypiał… Długo by tak.
Natka Kasia ma rację. Sama wiesz ile walczyłaś o kp, dałaś małemu i tak sporo swojego mleka w ciągu dnia, to się liczy. Głowa do góry.
Natka głowa do góry a co ja miałam powiedzieć jak tylko miesiąc ? Robiłam co mogłam i nic - musiałam przejąć na sztuczne bo malutka mi nic nie przybierała tylko chudła. 5 miesięcy to rewelacja - trzymaj kciuki bym chociaż tyle dała radę przy drugim
MAM ale za to teraz cieszysz się mleczna droga z Martynką i nie ma żadnych przeszkód i oby tak dalej chociaż teraz to nic już Wam nie grozi.
Ewcia trzymam kciuki żeby tym razem było jak u MAM. A w razie czego zawsze pytaj. My będziemy pomagać.