W takim razie współczuję temu dziecku. Ja mojemu synkowi nie żałuję pieluch, zmieniam je kilkanaście razy dziennie, nawet jak jest mało zlana, wietrze pupcie i smaruje kremami do nawilżenia. Wydaje mi się, że tacy rodzice robią to z czystego lenistwa i ja nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić.
Greendream nigdy w stu procentach nie zabijesz bakterii . Będą przy jednorazówkach i przy wielorazówkach. Zarówno jedne jak i drugie mają wady i zalety. Mnie przekonało, to że skład, owszem też nienaturalne składniki zawiera, jest w mniejszym stopniu chemiczny, a i tak nasze dzieci są ze wszystkich stron chemią częstowane. I nie oszukujmy się wielorazówki są tańsze w użytkowaniu, nawet licząc to, że trzeba je prać. Ujmę to tak- gdyby nie wklad pieluchowy to pralkę z ciuszkami małego puszczałabym prawie pustą i to nie byłoby ekonomiczne.
Przekonałam się również, że sa mniej “odparzeniowe”. Przy pampkach zdarzało się, że Tobcio miał pupcię czerwoną, przy wielorazówkach, ani razu.
Wychodząc na dwór także ich używam - ubieram przed wyjściem i 2, 3 h bez problemu wytrzymają i po przyjściu zaraz się przebieramy.
Co do tertr, to w tych czasach są straszne… nie dość, że cienkie, to szorstkie, bandażowate, porażka totalna. Wolę juz flanelki. Szkoda tylko, że nie ma takich niefarbowanych…
Dzisiaj też założyłam małemu wieloraz na spacer. Po spacerze spał jednak dosyć długo w domu i trochę przemokło ale z całą pewnością stało się to już w domu w ciepełku;)
No niestety istnieje takie ryzyko. Mi też parę razy przemokł.
Zgadzam się dzisiejsza tetra jest za cienka i za szorstka, ale niekiedy udaje się dostać dobrą.
Tetra tetrą ale jak ostatnio zobaczyłam pieluszki flanelowe w netto to ręce mi opadły. Cienkie bez tego milusiego włoska. Wkurzyłam się i kupiłam z metra flanelę po wczesniejszych oględzinach oczywiście i poszyłam sobie sama pieluszki;)
Ja mam tetrę jeszcze po sobie - mamusiu dziękuję, że ją tyle lat przechowywałaś! to jest diametralna różnica. co prawda trochę żółta jest, bo prana przy pomocy frani, ale bynajmniej nie drażni delikatnej skórki maluszka
Moja mama niestety nie zachowała starych pieluszek tetrowych, a szkoda, bo ponoć były bardzo dobre, nie to co te teraz.
Didisia kup nadwęglan sody świetnie wybiela ja też wymoczyłam pieluszki po synku i białe jak śnieg są. A nadwęglan jest w składzie dziecięcych proszków do prania białego więc jestem pewna, że można stosować przy maluszkach.
Z tą tetrą to macie 100%rację,producenci się do produkcji nie przykładają chyba z uwagi na to ,ze tetra jest teraz mało używana.Jednak jeszcze 5,5 roku temu jak kupowałam tetrowe pieluchy dla Julii to trafiłam na bardzo dobre gatunkowo i Przy Emi też z nich korzystałam,bo te co teściowa zakupiła mi dla Emilki to przezroczyste były
Mamuska piorę w takowym, ale pieluchy które mają 28 lat nie będą już białe choćby nie wiem co…
Pewnie masz rację i tak wielki szacun dla mamy, że przechowała:)
Didisia a wklady do pieluch moczysz też w nadwęglanie? Bo moje niektore są bardzo sfatygowane i chcialam je odświeżyć ale nie wiem czy nie zaszkodzę.
Tak, wszystko piorę razem w tym proszku, co skład Kinga podała. Nie jest co prawda idealnie doprane, zostają pojedyncze żółte plamy z kupki, ale ponoć latem słońce je wywabi. a bakterie i tak sa usunięta dzięki olejkowi z drzewa herbacianego.
Mi się wydawało , że Kinga do proszku dodaje sodę oczyszczoną i kalcydowaną do samych pieluch a do ubranek jeszcze mydło. Ja tK przynajmniej piorę. W nadwęglanie moczę białe rzeczy i świetnie wywabia plamy i wybiela, pozniej do prania też trochę dokładam.
no tak, nadwęglan, i 2 rodzaje sody. namaczać nie namaczam
Ale w płynie do naczyń co jakiś czas namaczasz? Mi wtedy plamy po kupkach z polarku schodzą. Na pulu trochę zostają:/
a Ty uzywasz kieszonek czy innych wielorazów też. Bo kupilam dwa małe otulacze i nie wiem jak się sprawdzą.
Płynem to tylko raz prałam gdy wyprałam pieluchy w płatkach mydlanych… a że smarowideł do pupci nie używamy to w sumie nie namaczałam. ale spróbuję
Mam tylko kieszonki, tamte to zbyt skomplikowane jak dla mnie jak trzeba dzidzię migusiem przewinąć, bo robi raban że głodny ;p
Ja też nie smaruje tyłka i wcześniej też nie moczyłam w płynie ale teraz zrobiłam to po miesiącu no i faktycznie plamy z kupek ładnie pochodziły. Zobaczę jak z otulaczem mi pójdzie. Ma w sumie wycięcie na pępek więc może będę mogła je zakładać coreczce. W sumie filozofii wiekszej nie ma, wystarczy wklad położyć na wierzch i bibułkę. Dużym minusem jest brak zakładek czy czegokolwiek co przytrzyma wkład. Zobaczymy jak to się będzie zakładało wierzgajacemu dziecku, bo mam obawy, ze się wszystko poprzesuwa zanim skończę zapinać.
Powodzenia!!! bo mi przy kieszonkach się celulozki przesuwają, czasem pstryczki zapinam dwa razy jak Tobiś fika…