Pielęgniarka środowiskowa, wizyta po porodzie

Ja jestem bardzo zadowolona, od 20 tyg ciazy juz przychodzila co tydzien, mierzyla mi cisnienie, tetno dziecka. Do tego zawsze przynosila materialy i tlumaczyla rozne tematy- oddychanie, cwiczenia, o rozstepach, zylakach, porod itp. Wiec nic mnie nie zaskoczylo:) (poza bolem, ale powtarzala ciagle, ze porod boli i nie ma co ukrywac:D)
Po porodzie ogladala moje krocze i zdjela szew ktory uwieral. Dzidziusia zawsze ogladala, sprawdzala wszystko i wazyla :slight_smile:
Zawsze mozna do niej zadzwonic i sie poradzic. Raz przyjechala nawet na moja prosbe poza “programem”. :wink:

desiraya fajna miałaś położna :slight_smile:
do nas dopiero po porodzie przyszła z 5 czy 6 razy oglądała małego przedewszystkim.

Desiraya, trafiłaś w takim razie na świetna kobietę! :slight_smile: Takich położnych jest niewiele…

Desiraya przychodzenie przed porodem poloznej w Polsce to chyba malo popularne. Musialas dobrze trafic.:slight_smile:

Ja też nie spotkałam się z tym, żeby położna przychodziła jeszcze przed porodem, ale to fajnie miałaś desiraya. U mnie po porodzie były 3 wizyty i jeszcze 3 mają być

Desiraya to ekstra, ja tak nie mam, chodzę jak na razie na wizytę co ok 6tygodni (w pierwszych dwóch ciałach chodziłam częściej na pewno) ciężarnych jest dużo zawsze czekam przynajmniej godzinę i potem ta sama położona przychodzi do dziecka, jak już wcześniej pisałam na 3 minuty, więc u mnie nie ma tak dobrze

U mnie co prawxa polozna przychodzila przed i potem po porodzie tez byla codziennie. I pomagala mi przy wszystkim. Nawet pierwsza kapiel mi pomogla zrobic. Jak skonczyly sie jej wizyty to i tak moglam do niej pisac i dzwonic. Ale ja nie mieszkam w polsce i tutaj to norma.

Ja miałam super położną! Co prawda nie przychodziła do mnie przed porodem, ale za to zorganizowała w przychodni “szkołę rodzenia” i spotykałyśmy się raz w tygodniu razem z innymi cieżarnymi. Po porodzie przychodziła co tydzień do mnie i do maluszka. Nigdy się nie śpieszyła, odpowiadała na wszystkie pytania, radziła. Zlota kobieta :slight_smile:

U nas w przychodni jest tylko jedna położna, więc wybór żaden, ale nie było najgorzej. Wyjęła mi szwy, dała zaświadczenie do becikowego, kontrolowała pępek. Dla mnie to było wystarczające. Może zbyt rozgadana, bo zdecydowanie za długo u nas siedziała :stuck_out_tongue:

Ale to jak rozgadana to chyba dobrze :slight_smile: Chyba, że po prostu plotkowała :slight_smile: nasza rozgadana nie była, ale gadała - sporo rzeczy nam wyjaśniała, nawet jak nie pytalismy. była taka “zainteresowana” :slight_smile:

To u mnie do przychodni której chodze też jest JEDNA położna, ktora i przyjmuje w gabinecie przy ginekologu i chodzi po dzieciach, jest tyyyle kobiet, tyyyle dzieci, bo widać, i ja tego nie mogę zrozumieć, ze jest pd tego jedna osoba, wiec ona siła rzeczy siedzi po 3 minuty.
Nie powiem,ze jest zła,nie nie, jest miła, tą liste którą przygotowałam to odpowiedziała na wszystko, pomogła,ale widzę,ze jest strasznie zabiegana, czy nie może ich być wiecej, dodam,że to warszawa…

Nasza trochę rozgadana, ale sympatyczna. Sporo radziła, ale nie otrzymałam od niej zaświadczenia. I tu czuję trochę rozczarowanie bo musiałam po nie pojechać Ok 35 km.

mandarynka no to bardzo niefajnie, że położna wpada i wypada, bo powinna być z Tobą, pokazać jak pielęgnować dzidziusia, nosić, masować, powinna odpowiadać na pytania, zobaczyć jak Ty się czujesz, porozmawiać… Niestety tak teraz oszczędzają na kadrze medycznej i biedna położna z językiem na brodzie musi zaliczyć wszystkich pacjentów…

Hmm a myslalam ze to normalne, ze przychodza jeszcze podczas ciazy? Ja dodatkowo chodzilam na szkole rodzenia, ale prowadza ja dwie inne polozne, ktore sa glownymi poloznymi w szpitalu w ktorym rodzilam i akurat mialam sale naprzeciwko ich pokoju :smiley:
Moje wspollokatorki dziwnie na mnie patrzyly,jak one ciagle do mnie przychodzily, rozmawialy, pomagaly:) Pewnie myslaly, ze “dalam w lape” :stuck_out_tongue: A szkola rodzenia darmowa :wink:

No właśnie nasza to owszem dużo mówiła o karmieniu, niestety też o diecie matki, gdzie się z nią nie do końca zgadzałam, ale ewidentnie miała też potrzebę opowiadania o sobie. Miała ciężko sytuację, chorobę i operację mamy. Rozumiem, że potrzebowała się wygadać, ale dla mnie jako świeżo upieczonej mamy to było akurat mało interesujące.

Ja miałam o tyle fajną położną, że ona mówiła swoje zdanie, po czym dodawała, że ona do niczego nie namawia, bo to my będziemy potem z dzieckiem. i zostawiała Nam wolny wybór. Ale jej rad często słuchaliśmy :slight_smile:

Magros, wspomniałaś, że się nie zgadzasz z nią w niektórych kwestiach dot. diety, których?

Bo uważała właśnie, że mama karmiąca powinna trzymać dietę, a najlepiej to kurczak i marchewka na okrągło. Takie przestarzałe właśnie myślenie.

Wedlug mnie swietne jest to, ze mozemy wybrac położną jaką tylko chcemy, nie koniecznie z przychodni do ktorej zapiszeny dziecko. Sporo dziewczyn ma swoje znajome położne, a taki przydzial z przychodni nie zawsze oferuje dobrego specjalistę z aktualną wiedzą.
Do nas teraz przychodziła polozna z przychodni, ale znałam ja z widzenia a i w opiniach internerowych miała bardzo duzo pozytywnych ocen. We wszystkim sie zgadzałysny oprócz duzej uwagi diety mamy karmiącej, czyli to samo co u magros choć nie az do tego stopnia. (Pielegniarka srodowiskowa do nas jie przychodziła, pediatra ttm razem rowniez nie. Przy starszym synku na jedna z wizyt przyszla i pediatra i polozna)
Urodziłam tydzień przed swietami wielkanocnymi a swieta wiadomo ciasta, sałatki itp i gdy była na 1 wizycie napomknęla coś, ze w te swieta to ostroznie i raczej nie pojjem za dużo . Jadlam wszystko. Ciasta(te czekoladowe i z orzechami) sałatki (groszku tak peczacego niby nie wybierałam) chrzany i inne ‘zabronione’ produkty. Malemu nie było dosłownie nic.
Na kolejnej wizycie pytała czy uwazalismy w swieta z dietą, powiedzialam tylko ze obserwowalam dziecko. Od poczatku jadłam wszystko i tak zostało do teraz, na szczęście zasnych objawow alergii nie ma wiec ciesze sie ze nie odmawiałam sobie niczego, tylko jadłam zdrowo :slight_smile:

Wracając do połoznej warto wybrać kogos, komu choć z widzenia ‘ufamy’ bo jednak ta osoba bedzie przychodziła do nas do domu, bedzie ogladala i dotykała nasze dziecko, wiec warto miec kogos z kim choc cieniutką wiez porozumienia złapiemy aby nie stresowac sie przed kazda wizyta i abysmy na spokojnie mogły porozmawiac, dopytac, podyskutowac.
Nasza polozna zapisala nas na jednej z wizyt do naszej lekarki na wizytę patronazowa. Poinformowała o szczepieniach, odpowiedziała cierpliwie na kilka pytań , zankazdym razem sprawdzała rane po cieciu oraz piersi, prozmawiałysmy tez tak luźno i powiem szczerze ze mimo jednej kwestii w ktorej się nie zgadzałam z nią to byłam barfzo zadowolona ze to wlasnie ona do nas przychodziła :slight_smile:

agn no to fajnie trafiliście. Ja drugim razem to już w ogóle najbardziej będę potrzebowała od położnej, żeby doglądała pępka i jak będę mieć cc to żeby wyjęła szwy i dała zaświadczenie do becikowego. Ten pierwszy raz jest chyba taki najbardziej owocny, bo potem to ma się już doświadczenie, więc i do wizyt położnej pochodzi się nieco inaczej.