Piękna w ciąży! :)

Nasze ciało podczas ciąży zmienia się. Należy w tym czasie dbać o skórę, zmęczone nogi oraz nie dopuścić do powstania rozstępów!!!

Nawilżona skóra
W ciąży cera szybciej się wysusza. Należy nawilżać ją nawet kilka razy dziennie preparatem dobranym do jej rodzaju. Zadbajmy o to, by nasz krem miał w składzie filtry przeciwsłoneczne, minimum SPF 15 – promienie UV mogą powodować przebarwienia.

Rozstępy precz!!!
W miejsca zagrożone rozstępami – brzuch, piersi, uda, biodra, pośladki – od trzeciego miesiąca ciąży zaleca się wcieranie kremów lub żeli na rozstępy. Polecane są preparaty, które zawierają skrzyp polny, ogórecznik lekarski, bluszcz, przywrotnik, witaminy. Z powodzeniem można także stosować zwykłą oliwkę dla niemowląt. Skórę masujemy delikatnie, głaszcząc ją lub kreśląc kółka. Robimy to systematycznie, rano i wieczorem.

Lekkie nogi…
Często są zmęczone, spuchnięte wokół kostek i łydek. Wieczorem odpoczywajmy więc, z nogami uniesionymi wyżej, smarujmy je kremami pobudzającymi krążenie…

na rozstepy kremy sa rozne ale od 3 miesiaca zazwyczaj ja stosowalam a rozstepy sa smarowalam tez oliwka i pod koniec ciazy wyszly, a tak sie cieszylam ze nie bede miala ehh:/

na rozstępy można też stosować ojejki wszelkiego rodzaju a auganowy i na rozstępy i na włosy i przed i po ciąży

ja smarowałam rozstepy juz nie jednym preparatem i mi nic to nie dalo mam nadal takie brzydkie fioletowe …;/

to proponuje na nie teraz maść cebulową… ona działa na wszystkie blizny łagodzi ich barwę i wyrazistość… a te nasze rozstępy to takie małe blizny

Kochane… nie obchodzą mnie te moje rozstępy i inne mankamenty mojej urody… już nie mogę doczekać się widoku swojego Dzidziusia! Wtedy nic dla mnie już ważniejszego nie będzie… :slight_smile:

żona była piękna jak miała brzuszek okrąglutki//

A ja może jestem dziwna ale nie wierze w te wszystkie olejki,kremy przeciw rozstepom.Uwarzam że skłonność do rozstepów albo się ma albo nie,ja np zawsze miałam sklonnosc do rozstepow a moje kolezanki po ciazy nie mialy ani 1.Zresztą możecie mi wierzyć czy nie,mnie rozstepy cieszyły-dla mnie oznaczalo to ze dziecko rosnie i sie rozwija.Wiedziałam ze w moim wypadku z rozstepami nie wygram wiec je zaakceptowalam i skoncentrowalam sie na innych partiach ciała by były piekne.Zaczełam bardziej bdac o skóre i włosy,zdrowo sie odzywiac,zrezygnowalamz kawy i papierosów.I nigdy,ale to nigdy nie wygladałąm ani nie czułam sie taka piekna jak własnie w okresie ciązy.Poniewaz mam równiez skłonnosc do przebarwien/znamion na skorze latem szczegolnie dbałam o ochrone przed sloncem-smarowalam sie kremami z filtrem i unikałam słońca.Zrezygnowałam równiez z obcasów chociaz do konca ciazy nogi mi nie spuchły i bez problemu moglabym w nich chodzic.Ciąża to piekny stan…

Ehh pamiętam jak przez całą ciążę byłam dumna z tego że na całej skórze nie widać ani jednego rozstępu. Nawet moja ulubiona pielęgniarka mnie na koniec w szpitalu oglądała i nachwalić się nie mogła jak przy takim wielkim brzuchu skóra nie popękała. Nie zapomnę też nigdy miny mojego narzeczonego gdy po cesarce podwinął kołdrę by zobaczyć jak wygląda rana, ta jego mina… Już się bałam że rana jest wielka, że się brzydko goić będzie. Blizny praktycznie nie widać za to cały brzuch jest piękną harmonijką rozstępów, sięgają aż po pępek. Plecy i uda tak samo. Nie wiem jak to się stało że pojawiły się dopiero po cesarce, nie było ani jednego jeszcze 3 godziny wcześniej… Niestety muszę się jakoś z nimi nauczyć żyć, chociaż nie ukrywam, mimo tego że zbladły dalej nie mogę ich zaakceptować.

P.Janik, u mnie było podobnie - kilku małych dorobiłam się podczas parcia… dobrze, że dziś już ich nie widać :slight_smile:

Ja niestety już wcześniej, przed ciążą miałam kilka rozstępów… W młodszym wieku strasznie przytyłam i skóra popękała. Niestety po schudnięciu nadal pozostały. Podczas ciąży jeszcze nie pojawiły się jakieś nowe. Stosuję różne preparaty - olejki, oliwki i specjalne preparaty na rozstępy (dostałam kilka do wypróbowania). Osobiście nigdy nie wierzyłam w tego typu preparaty, ale podczas ciąży je stosuję ponieważ może uelastyczni to moją skórę i nie będzie tragedii. Wolę zapobiegać i może nie będzie ich dużo bo kosmetyki coś pomogą:)

Piękna w ciąży, w czasie laktacji i po
O ile z rozstępami to nie taka prosta sprawa, bo przede wszystkim nie ma 100% skutecznej profilaktyki a jak już się zrobią to nie da się ich zlikwidować zupełnie a jedynie zminimalizować ich widoczność, o tyle ze skórą na twarzy jest łatwiej. Przynajmniej jeśli chodzi o tzw. przebarwienia posłoneczne.
To, że w czasie ciąży zmienia się poziom hormonów – o tym nie trzeba nikogo przekonywać. Warto wspomnieć jednak, że ma to swoje konsekwencje nie tylko dla nowo kształtującego się dziecka, ale też dla wyglądu mamy. Synteza melaniny (barwnika skóry) zależy od poziomu estrogenów. W czasie ciąży i niedługo po niej kobiety są szczególnie predysponowane do pojawienia się na twarzy tzw. przebarwień posłonecznych. W tym przypadku można by je określi jako pohormonalne rzecz w tym, że aby doszło do powstania przebarwienia konieczne jest: wahnięcie hormonalne (ciąża, choroba związana z hormonami, przyjmowanie doustne hormonów itp.) i ekspozycja na promieniowanie słoneczne. Stosować kremy przeciwsłoneczne należy niezależnie od pory roku i nasłonecznienia, bo promieniowanie słoneczne działa na naszą skórę szkodliwie również w dni pochmurne, a uszkodzone komórki skóry to później zaburzony proces tworzenia się barwnika i tak po nitce do kłębka o nazwie przebarwienie. Mamy, które urodzą dziecko pod koniec zimy mają mniejszą skłonność do przebarwień niż te, które będą w ciąży w pełnym lecie, to jednak wiosenne spacery w pięknym słońcu powinny odbywać się z filtrem na twarzy.
Jak nie dopuścić do przebarwień? Stosować kremy z filtrami przeciwsłonecznymi typu UVA i UVB. Osobiście polecam produkty La Roche Posay z aptek, są skuteczne i mają szeroki wybór jeśli chodzi o konsystencję, więc każdy coś znajdzie dla siebie. Produkty te należy nakładać na ewentualny krem pielęgnacyjny (nigdy pod), a aplikacje powtarzać kilka razy dziennie zależnie od warunków atmosferycznych. Dobry filtr? Min. 30UVB i UVA+ (UVB jest oznaczane liczbowo, UVA plusikami). SPF 30 chroni niemal tak samo jak SPF 50, tyle, że 50-tki nie trzeba dosmarowywać tak często, ale kosztem tej wygody jest na ogół bardziej tłusta konsystencja – a nie każdy lubi. Dobrze zakładać latem czapeczkę z daszkiem.
A gdy dojdzie do przebarwień? To problem tak wielu kobiet na świecie, że przemysł kosmetyczny i farmaceutyczny nie mógł pominąć takiego odbiorcy w domu polecam (oczywiście bezwzględnie w dalszym ciągu filtry) stosowanie witaminy C, np. Flaco C forte Aurigi do miejscowego stosowania. Produkt kosztuje koło 120,-, ale często jest w promocji w sieci Superpharm za około 80,- i starcza na jakieś 4 miesiące stosowania na całą twarz. Dobrze jest zgłosić się do dobrego gabinetu kosmetycznego czy lekarza medycyny estetycznej. Tam można wykonać sobie różne zabiegi , ja polecam te z kwasem kojowym, dobrej jakości kwas kojowy ma na pewno Filorga (lekarz może wykonywać 50 lub 70% kwas, kosmetyczka tylko 20%). Seria zabiegów daje efekt dopiero po kilku miesiącach, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Niestety nawet rozjaśniona skóra ma tendencje do ponownego występowania przebarwień w tych samych miejscach przy następnej ekspozycji słonecznej – nawet jeśli z hormonami nic się nie dzieje. Dlatego jeśli raz dopuścimy do przebarwień musimy już zawsze stosować dobre filtry.
Tematyka przebarwień w czasie ciąży i połogu jest bardzo rozległa, nie pisałam o ostudzie, linii biegnącej przez środek brzucha czy zmianie koloru brodawek i innych zmianach koloru skóry. mam jednak nadzieję, że te kilka słów powyżej uchroni kogoś przed przebarwieniami, bo akurat na ten rodzaj mamy wpływ poprzez stosowanie konsekwentnej profilaktyki.

Na poczatku ciazy sie smarowalam balsamami dla kobiet w ciazy, ale pozniej mi sie nie chcialo. Czasami czulam sie dobrze i czulam sie jak piekna kobieta z brzuszkiem,ale wiecej bylo dni gdzie lezalam i plakalam bez porodu. Pod koniec kilogramy ktore mi przybyly i woda w oganizmie daly mi w kosc i staralam sie nigdzie nie wychodzic. Czulam sie jak wieloryb.

Każda kobieta przezywa ciążę inaczej. Dla jednych jest to czas kiedy czują się przygnebione z powodu swojego wyglądu, inne rozkwitają i bije z nich blask. Ja w ciąży nie wyglądałam tak pięknie jak niektóre gwiazdy , ale uśmiech był moim przyjacielem i to on powodował że promienieje i chciało mi się wychodzić w ciąży do samego końca. Gorzej jest teraz kiedy nie mam czasami czasu żeby się umalować czy tez uczesać. Nieraz bywają dni ze płacze. Ale kiedy tylko patrzę na córkę na jej uśmiech wiem, ze najważniejsze to być radosna mama, która się często uśmiecha do swojej pociechy.

O ja w ciąży czułam się strasznie kobieco i atrakcyjnie hehe.Rósł tylko brzuszek i piersi,nie puchłam chociaż końcówka drugiej ciąży przypadała na gorące lato ,nie miałam rozstępów.Uwielbiałam ten stan:)

W ciąży bardzo lubiłam swoje ciało z twarzą troche gorzej heh :stuck_out_tongue: Ale rozstępów na brzuchu udało się na szczęście uniknąć :smiley:

Eh ja też mam rozstepy i czuje sie malo atrakcyjnie, ale to chyba wynika z mojego lenistwa :stuck_out_tongue:
Ale co tam teraz czekam na Synka który ma przyjsc na świat w marcu, to bedzie najpiekniesza z chwil :slight_smile:

Dla mnie ciąża to był chyba najwspanialszy czas ostatnich lat, super wygląd, figura nie najgorsza, oprócz piłeczki z przodu zero zbędnych kg, zero stresu bo po co denerwować dziecko i ten promienny wygląd, dobrze że mam sporo zdjęć z tego okresu i bardzo lubie je przeglądać, a poza tym moje samopoczucie było ok może pod koniec szybciej się męczyłam ale taka cena ja kochanego Jaśka to nic. I przede wszystkim żadnych rozstępów:)

A ja wyglądałam tragicznie, córka odebrała mi całe naturalne piękno. Najgorsze jest to, że moje ciążowe kilogramy poszły tylko w brzuch i piersi a i tak uzbierało się ich 22. Na moje szczęście, poza tym, że wyglądałam fatalnie, nie miałam ani rozstępów, ani opuchlizny.

Jedyna rzecza która mnie czasem denerwowała to była moja bladość. Wyglądałam czasem jak śmierć.