Synek dostał 3 pchacze/jeździki. W tym jeden od koleżanki kolegi za darmo, bo chcieli wyrzucić. Nic specjalnego ten, ale jest non stop używany jak tylko jest u dziadków. W domu ma dwa, jeden samolot (z bajki samoloty), który wcześniej jako bujak był, ma skrzydła składane, troszkę hałasuje Drugi to koparka. Samolot bardziej oblegany jest. Teraz, gdybym ja miała kupować to pewnie używanych bym szukała. Aczkolwiek samolocik jest w takim stanie, że do sprzedaży się nie nadaje, niektóre dzieci są destrukcyjne, jak mój
Uważam, że można faktycznie znaleźć na necie jeździk w stanie bardzo dobrym i nie trzeba kupować nowego. A jak już ja będę szukała to taki żeby był z funkcja pchacza miał do tego rączkę i dziecko wybierze czy chce pchać czy jeździć.
Agnieszka powiem Ci szczerze, ze kurcze nie wiem… Wydaje mi sie, ze na pewno w jakims sklepie stacjonarnym, bo pradziadkowie nie umieja korzystac z Internetu. Jak bede rozmawiac z chrzestna na skype (jest w Anglii) to zapytam gdzie kupila. Ceny pewnie i tak mi nie poda. W kazdym razie jesli spotkalabys ktorys z tych jezdzikow (sa bardzo podobne) to z czystym sumieniem Ci je polecam. Szczegolnie ten zielony, bo jest bardziej zwrotny i latwo wchodzi w zakrety. Za to troche warczy podczas jazdy ,jak formula", a fioletowy nie wydaje zadnych dzwiekow. Zielonym mozna trabic, a fioletowy ma mase glosnych melodyjek. Jak dziecko podrosnie to wyjmuje sie te raczki z tylu, zdejmuje sie podnozki i odpina boki. Wtedy dziecko moze samo jezdzic odpychajac sie nozkami.
Hahah, kilka dobrych miesiecy temu mielismy taki ,jezdzik". Tez synek byl bardzo zadowolony, ale polecam tamte, bo zdecydowanie wygodniejsze w prowadzeniu.
Małgosiu Wasz jeździk zrobił furorę jak pokazałam mężowi - grunt to kreatywność
Hahah, synkowi się podobało ,jeżdżenie" także czemu nie.
Jeździk Małgosi pierwsza klasa. Sama muszę się w taki zaopatrzyć.
Małgorzato a ile miał Twój synek jak na tym jezdziku siedział? bo siostra chce kupic podobny Kacprowi na roczek, ale przesłała mi jak to wygląda a tam w opisie pisało ze to od 3 lat i teraz nie wiem…
a co do pchaczy dziewczyny miałyście takie pchacze co dziecko trzyma za rączkę i uczy sie chodzic? bo mam taki ale kacper nie bardzo łapie o co chodzi, za 5 dni konczy 10 miesiecy i myslalam ze to juz czas na takie coś
Córka koleżanki miała taki pchacz. Na poczatku też nie kumała o co chodzi ale później załapała. Koleżanka jej nie zmuszała do dreptania za nim. Mała sama podpatrzyła jak mama przestawiała pchacz z kąta w kąt. A chodzić Gosia zaczęła jak miała 13 miesięcy.
Dominika jakieś 9 miesięcy. Ten jeździk rośnie z dzieckiem. Na początku go sadzasz i pchasz , a jak dziecko podrośnie to zdejmujesz podnóżki i te barierki po bokach i wtedy dziecko samo odpycha się nogami.
Ja pchacza nie mam, ale jak byłam na kontroli stawów biodrowych jak synek był malutki to lekarz mnie przestrzegal, a nawet dał na piśmie zalecenia, w których m.in.: było napisane żeby nie zachęcać dziecka do stania i chodzenia nim skończy roczek i żeby nie używać chodzikow,pchaczy czy balkonikow.
Gurdun mój synek ma identyczny samolot. Kupiliśmy mu na jego 1 urodzinki, używa go do dnia dzisiejszego ale jak był młodszy to bardzo często. Stan samolota jest bardzo dobry, młodszy synek będzie póżniej nim się bawił/.
Małgosiu bo dziecko same musi zdecydować kiedy zacząć chodzić stać czy też raczkować. Musi się czuć na siłąch i nie ma co go do tego zmuszać. Na wszystko przyjdzie pora.
Też tak uważam dlatego chodzikom itd.mówię nie.
U nas pchacz dopiero był używany jak córka zaczęła dobrze chodzić. Wcześniej nie chciała go używać .
Chodzik wyrzuciłam moje dziecko ma czas się nauczyc chodzić im szybciej tym ja więcej będę miała pilnowania dlatego mi się nie spieszy ale słyszałam dobre opinie o pchaczu
Wole pchacz od chodzika.
Chodzika nigdy bym nie kupiła. Czasy kiedy dziecko się wkładało do chodzika i jeździł tzn uczył się chodzić już minęły. Nie będę dziecka zmuszać i obciążać jego kręgosłup. Będzie chciał sam pójdzie. Musi być przecież na to gotowy.
Dokładnie te czasy minęły, chociaż od moich rodziców ciągle słyszałam żebym kupiła bo dla małej to frajda, wszędzie sama dojdzie itd… uważam to za niepotrzebny gadżet i przy drugim dziecku również w niego nie zainwestuje
W tym wypadku będę stała na straży żeby żadni z rodziców nie zakupili mi w prezencie chodzik bo niech się obrażają ale będę go kazała oddać do sklepu.
Miśka każdy wg uznania. Jedni chcą używać wspomagaczy chodzenia a inni nie bardzo. Każdy ma wybór i ja nie chce nikomu narzucać swojego zdania.
Kasia dokładnie a dzięki temu, że każdy patrzy z innej strony, ktoś kto się waha czytając różne opinie wyrabia sobie własną