dobry 
nie wiem czy dobry watek, czy lepiej napisac to w “Noworodek i niemowle”, ale licze na pomoc eksperta wiec wole tu bo tam nie wiem czy zaglada 
jak i czy owijacie swoje pociechy do snu i lezenia?
ja swojego maluszka owijam w kocyk i do rozka. ale babcia mówi, ze maluszek powinien byc zwiazany ciasniej bo wyszedł niedawno z brzuszka i mam mu robic bety jak to ona nazwała. scisła tak maluszka, ze nie mógł ruszac nózkami i raczkami, i mówi, ze lezec z rekami lózno i fyrdac nogami to moze stary a nie dziecko 6 tygodniowe. a mi sie wydaje ze tak scisniety to sie nie rozwinie dobrze. i nie wiem jak to powinno byc fachowo.
Kaajka ja małego zawijam na noc w rożek tylko w miarę luźno . I nie słuchaj babci ściskanie niemowlaka nie jest dobre niech sobie rusza i nóżkami i rączkami krzywdy sobie nie zrobi. Mi położna w szpitalu mówiła że taki ścisk może odbić się potem na dziecku może mieć problem z chodzeniem czy ogólnie obniżoną sprawność ruchową. I takie ,bety’’ to były stosowane dawno temu teraz większość osób jest temu przeciw. Więc doradź się położnej, słuchaj samej siebie a babci rady słuchaj jednym uchem a drugim wypuszczaj 
Ja zawijałam córke w rożek przez około 4 tyg po urodzeniu.Na kontroli bioderek byłam gdy córka skończyła 4 tygodnie i tam lekarz zalecił mi szerokie pieluchowanie i zapytał czy właśnie"ściskam"dziecko" .Gdy odpowiedziałm żeowszem lekarz kazał mi tego zaprzestac poniewaz takie mocne “obabulenie” noworodka moze powodowac powazne problemy z bioderkami(nóżki powinny byc szeroko rozstawione “na zabe” a nie sciskane w kocyku i rożku.Tak więc ja tego zaprzestałam
Ja tak nie owijałam, od początku w szpitalu powiedzieli mi, że dziecko nie może mieć takiego- jak to nazwali - błogostanu
poza tym mój mały od początku był bardzo ruchliwy. Ja osobiście też uważam, że dziecko musi mieć swobodę ruchów, ale oczywiście są też dzieci, które może lubią takie opatulanie, może np u wcześniaków to lepiej się sprawdzać, trzeba chyba na wyczucie każde dziecko jest inne, a babcine rady nie zawsze są najlepsze… idąc tropem takich rad, moja znajoma daje 2 miesięcznemu dziecku sucharki moczone w mleku. I to bynajmniej nie kawałeczek…
Witam jest to bardzo dobre pytanie. Będąc jeszcze na studiach położniczych, na praktykach spotykałam się, że w niektórych szpitalach spowijali dzieci ( ciasno zawijali w pieluszkę w tzw. naleśnika). Większość dzieci po porodzie tak zawiniętych było bardzo spokojnych, spały i nie płakały. Jednak nie wszystkie. Teraz odchodzi się od tego. Dziecko powinno być opatulone, by było mu ciepło i by czuło się bezpiecznie ( podczas snu do 3, 4 miesiąca, kiedy dziecko ma luźno rączki może wystąpić odruch moro, który najczęściej go obudzi. Wystarczy by dziecko miało przykryte rączki). Ja jako położna pracująca z wcześniakami i noworodkami często spowijam dzieci ale wynika to z tego, że czują się wtedy bezpieczne, szczególnie kiedy nie ma przy nich rodziców. Natomiast jako mama 3 miesięcznego chłopca raz zastosowałam tą metodę w domu i odniosłam odwrotny skutek, więc kiedy mój syn leży to przykryty jest kocykiem, ale tak by mógł machać rączkami i nóżkami. Podczas snu przykrywany jest kołderką tak, by nie wystawały mu rączki. Myślę, że najważniejsze to słuchać swojego instynktu i obserwować dziecko. Każda mama wie co dla jej dziecka jest najlepsze, nawet jeśli babcie mówią inaczej (to tak jak z bawarką babcie twierdzą że trzeba pić by mieć więcej mleka w piersiach).
heh mi też babcie kazały pić bawarkę (znaczy babcie maluszka - moja mama i teściowa), ale jak dla mnie ona działa jak woda - po prostu dostarcza płynów do organizmów
bo jak to usłyszałam od położnej - czy widział ktoś aby krowa piła mleko? nie. a daje. 
a wracając do tematu - mój maluszek jak jest za bardzo owinięty to płacze strasznie bo nie może nóżkami machać. co do rączek to w sumie lubi mieć i blisko siebie i machać, zależy od dnia. więc myślę, że najlepiej faktycznie popatrzeć na dziecko i jego potrzeby.
co do odruchu moro - czy to jest to takie nagłe podskoczenie i wymach rączek i nóżek ? bo maluszek tak czasem ma i się budzi z płaczem i przerażeniem, ale nie wiem czy to to.
Odruch moro występuje u dzieci najczęściej przy nagłej zmianie pozycji (dziecko czuje jakby spadało), hałasie i głośnym dźwięku. Noworodek lub niemowlę reaguje energicznym wyprostowaniem kończyn górnych i dolnych, wygięciem pleców w łuk i odchyleniem głowy do tyłu. Następnie zaciska pięści, a odrzuconymi wcześniej na boki rękami wykonuje powolny ruch objęcia klatki piersiowej. Zanika między 3 a 4 miesiącem życia dziecka. Odruch ten nie jest groźny jednak powoduje dyskomfort, szczególnie podczas snu maleństwa. Warto wtedy przytulić dzieciątko i uspokoić go swoim głosem czyli mówić lub śpiewać, wtedy dziecko czuje że jest bezpieczne.
Pozdrawiam
Tak, to jest odruch moro właśnie
kiedy dziecko jakby się przestraszy i rozkłada ręce - taki odruch obronny 
Jeśli twój maluszek nie lubi spowijania, nie rób tego, ja swojego od początku tylko nakrywałam właśnie rożkiem, jak było potem już chłodniej kocykiem, ale ręce wolę żeby mu wystawały, żeby nie narzucił sobie na przykład kocyka na główkę jakby miał pod kocykiem rączki i zaczął machać itd.
ja owijałam albo w kocyk albo w becik. nigdy w jedno i drugie. nie za scisło. rece zawsze wystawały. i nic jej nie jest
Witam,
Sporo już napisałyście. To ja jeszcze tylko podsumuje i dorzucę coś od siebie 
Po co owijamy maleńkie dzieci? Dzieci mają pamięć jeszcze z okresu prenatalnego. Owijanie daje im poczucie bezpieczeństwa poprzez to, że przypomina im to jak było ściśnięte w brzuszku u mamy. Czy trzeba to robić przez cały czas? Nie. Takie owijanie uspokaja maluszka, jeśli płacze można je owinąć w kocyk czy rożek, ułożyć lekko na boku i to powinno pomóc mu się uspokoić. Można tak też robić układając je do snu. Dzięki temu może być mu łatwiej zasnąć. Maleńkie dzieci na samym początku nie kontrolują jeszcze ruchów swoich rączek i nóżek, do tego dochodzą odruchy np. Moro, o którym pisałyście. Poprzez słabą kontrolę pracy rączek i nóżek dziecku może być trudniej się wyciszyć czy uspokoić do snu. Dlatego warto mu pomóc poprzez owijanie.
A jeśli chodzi o odruch Moro to tak jak napisała Kamila jest to odruch, który pojawia się u każdego dziecka. Polega na gwałtownym wyproście rączek i nóżek w reakcji na np. nagły hałas, podniesienie, opuszczenie dziecka. Jest to odruch, który powinien zaniknąć ok. 3-4 miesiąca. Jeśli utrzymuje się powyżej 1 r. ż. może być to niekorzystne dla dalszego rozwoju.
Nie ma potrzeby owijania dziecka przez cały czas. Ważne jest aby dziecko poznawało swoje ciało. Kiedy może je dotykać, zaczyna je poznawać. Jest to jednocześnie ćwiczenie dla dziecka. Tak jak napisałam wcześniej, na początku kiedy dziecko jest maleńkie to jego ruchy są bardzo słabo skoordynowane. Stają się one coraz bardziej celowe dzięki ćwiczeniom. Poza tym kiedy dziecko nie jest owinięte może dotykać rączkami nóżek, rączką o rączkę. Zaczyna przekraczać linię środkową ciała. Jest to bardzo ważne. Dzieci orientują się, że rączki i nóżki, którymi machają należą do nich ok. 2 miesiąca życia. Zaczynają w coraz bardziej świadomy i w kontrolowany sposób kierować ich pracą.
Także można owijać, ale nie przesadzać z tym żeby było ścisło i nie robić tego przez cały czas. Lepiej zrezygnować z betów i skorzystać z rożka czy kocyka. Jeśli dziecko spokojnie zasypia to można też przykrywać je kocykiem. A kiedy jeszcze warto korzystać z owijania? - np. jeśli dziecku się ulewa. Można wtedy ułożyć je owinięte na boku i mamy większą pewność, że podczas snu się nie odwróci. Będzie to bezpieczniejsza pozycja w takiej sytuacji.
Pozdrawiam serdecznie,
Marta Cholewińska-Dacka
U nas jeszcze w szpitalu dzieci były ciasno owijane w kocyki, ale ja ani razu nie umiałam córki tak obwiązać. Moja córcia nie lubiła rożków, nie lubi ich nawet dziś. W ogóle irytuje się, jak ma coś na nogach, więc jej nie pętam
A mądrości babci to odłożyłabym na półkę. Dziś takich “złotych” rad jest pełno, ale niekoniecznie są one pomocne 
Moja córka też od początku nie lubiła owijania. Przez pierwsze dwa tygodnie spała w rożku, ale potem zaczęło robić się coraz cieplej i nie wyobrażałam sobie trzymać jej dalej w takim cieple. Potem korzystaliśmy tylko z kocyka. Na szczęście mimo, iż moja mama jest osobą starszą nie jest zwolenniczką przegrzewania dzieci. Szczerze to współczuję maluchom, które są grubo ubierane i zawijane w rożki i koce. Znam takie maluchy…
Teraz córka bardzo się rozkopuje ale w śpiworku spać nie chce. Jak kiedyś ją włożyłam na noc to nie zasnęła dopóki jej nie wyjęłam. Czasem nawet jak chce ją przykryć to potrafi trzymać nogi pod kątek 90 stopni, żeby tylko skopać kocyk. Wychodzę zatem z założenia, że w pokoju jest ciepło a jeśli będzie jej zimno to się przebudzi albo po prostu nie będzie z siebie zrzucać kołderki. Ale oczywiście za każdym razem jak tylko widzę, że jest odkryta to ją przykrywam.
Nie choruje więc chyba nie marznie za bardzo.
mi pani doktor powiedziała ze pieluchowanie nie jest już konieczne ponieważ pampersy które sie używa już spełniają tą role
wiec nie trzeba dodatkowo owijać maluchów
ja nie owijam swojej córeczki jak się urodziła to było bardzo gorąco leżała w samych bodach albo pieluszce
a moj ma trzy miesiace i do tej pory lubi byc owiniety kocykiem czy kolderka, z niego taki zmarzlaczek jest. A na poczatku byl w beciku. Teraz rosnie jak na drozdzach, ubranka na 68 sa zakladane. Nigdy nie pieluchowalam swoich dzieci, a robilam im usg bioderek i wychodzilo, ze wszystko w porzadku
wiec jesli nie ma specjalnych zastrzezen to nie sadze zebytrzeba bylo pieluchowac 
moja od początku nie lubiła być owijana i tak jej zostało, w nocy wiecznie rozkryta i nieważne, czy ciepło, czy zimno…
Proud Mommy u mnie to samo
Mateusz zawsze się rozkopuje, nieważne jak go dobrze opatulę kocykiem w końcu i tak śpi odkryty. Latem to rozumiem ale nadchodzą chłodniejsze dni, piżamkę mamy z krótkimi rękawkami i wolałabym żeby jednak był przykryty. Musiałabym chyba nie spać i go pilnować żeby dopiąć swego. Mamy wprawdzie śpiworek ale Mati na nim śpi, a nie w nim. Nie czułby się dobrze w śpiworku bo śpi cały rozwalony w łóżeczku i śpiwór by go bardzo ograniczał.
U nas dziewczyny to samo. Amelka nie lubi być przykryta. Mamy śpiworek taki zapinany, żeby się nie odkrywała, ale czasami zdaje to egzamin, a czasami nie. Prawda jest taka, ze jeżeli malenstwo przyzwyczailo się bez owijania, to juz tak zostanie i nie ma zmiłuj.
Moja mała po urodzeniu leżała trzy tygodnie w szpitalu ,właśnie tam była tak owijana .Niby dobrze niby nie ,wydaje mi się ze przez to zaczęła trochę później główkę podnosić . Gdy wyszła ze szpitala zawijałam ją tylko w rożek do wózka czy do spania a tak była bez . Mimo wszystko teraz ma 11 miesięcy i chodzi 