W okresie karmienia piersią pojawiają się sytuacje, w których niezbędne okazuje się odciąganie pokarmu: niewielkiej ilości, by ulżyć przepełnionym mlekiem piersiom, lub większej potrzebnej do nakarmienia dziecka. Pokarm możesz ściągnąć ręką lub laktatorem.
Słyszałam i w sumie też czytałam, że wyciskanie pokarmu ręką podrażnia piersi i sprzyja to powstawaniu zatorów mlecznych??? A tutaj czytam że można, któraś z Was próbowała?? jestem całkowicie zdezorientowana:(
ja odciągałam mleko ręcznie i laktatorem nie miałam problemów z bólem czy podraznieniem piersi.Myślę ,że nie ma wpływu jakoś szczególnie sposób odciągania bo w obu przypadkach laktacja jest pobudzana, może się mylę, ale przy zapaleniu piersi położna koleżance zaleciła rozmasowywać piersi,więc chyba szkody to nie robi?
lusi_ja, z tym rozmasowywaniem to jest tak, że robiąc to niewałaściwie, można sobie np. przerwać kanalik mleczny, czyli wiecej szkody niż pożytku. Zalecany jest masaż strumieniem wody od prysznicem.
Odnośnie przechowywania odciągniętego pokarmu…
W tym roku kończyłam jeszcze studia podyplomowe, więc co drugi tydzień odciagalam pokarm, by mąż karmił córkę.
Pojawił się u nas problem taki, że kilka razy córeczka nie chciała pić mleka, które stało w lodówce. Nie wiemy czemu tak się działo, poprostu nie chciała go pić. Więc rano przed wyjsciem odciągałąm jeszcze pokarm by mógł postać w temp. pokojowej. Do szkoły zabierałam laktator, jeśli mąż nie przywoził mi córki na karmienie.
Problem drugi to taki, że po rozmrożeniu mleko wyglądało jakby było całkowicie zwarzone. Pływały w nim jakby smugi. Pachniało i smakowało normalnie, ale córka też odmawiala spozycia. Doczytałam później, że jest to spowodowane tym, że tłuszcz zawarty w mleku jest rozkładany przez lipazę, stąd jaby rozwarstwienie. Zalecane jest podgrzanie mleka przed zamrozeniem do ok 37-38 st. tak by unieczynnić ten enzym. Tak zrobiliśmy i rzeczywiście po rozmrożeniu mleko było normalne.
Odciągając mleko w celu zamrożenia, czy jeśli chemy nakarmić tym mlekiem maluszka podczas naszej nieobecności, należy to zrobić tak by sztucznie nie pobudzić sobie laktacji. Ja robiłam to tak, że odciągałam mleko po każdym karmieniu, były to małe ilości ok 30 ml. Na koniec dnia dopiero mroziłam dużą porcję z całego dnia. Ważne jest również to by mieszać mleko o tej samej temp. Nigdy nie mroziłam mleka z dwóch dni, i nigdy nie podgrzewałam go dwa razy. Zwykle mroziłam porcje po 150-200 ml. Podgrzewałam najpierw 100 ml, gdy Maluch był głodny podawałam kolejne 30 ml i tak do pełnej sytości. A i jeszcze jedno, gdy przechowujemy mleko w lodówce to nie na drzwiach lodówki tylko gdzieś głębiej, tak by nie zmieniać temp. przechowywania.
Ja nigdy nie korzystałam z laktatora, natomiast odciągałam mleko ręcznie. Przyznam, że nim podjęłam się pierwszej próby, najpierw pogooglowałam co nieco i znalazłam obrazki ilustrujące metodę ściągania pokarmu. Mleka swojego nie mroziłam, więc ten temat jest mi obcy.
Aldonko110, absolutnie odradzam odciąganie pokarmu poprzez ugniatanie, ściskanie piersi ponieważ może to doprowadzić do pęknięcia kanalików mlecznych i wtedy dopiero pojawia się problem. Nie odciąganie pokarmu może doprowadzić do zatkania kanalika, zwłaszcza na początku podczas nawału mlecznego. Jest dość bolesne. Ginekolog poradził mi, aby wtedy gdy pojawią się guzy w kanalikach od zastoju pokarmu przyłożyć do piersi liść kapusty, ale nie za długo i tylko w razie konieczności ponieważ kapusta zmniejsza laktację.
Jeśli chodzi o przechowywanie pokarmu to w zamrażarce w temp - 18 stopni można przechować mleczko do 6 miesięcy, butelkę należy wcześniej opisać - data i godz odciągnięcia.
w lodówce do 3 dni. Natomiast drogie mamy pamiętajcie, że mieszając porcje pokarmu (zlewając do jednej butelki) muszą mieć one tą samą temperaturę. Nie można do mleczka z lodówki dolać mleko świeżo odciągnięte
Ja odciągałam sobie pokarm laktatorem i Chwała temu kto go stworzył…Gy miałam nawał pokarmu albo przed każdym wyjściem z domu odciągałam pokarm i mroziłam , dzieki temu moj maluch był cały czas karmiony moim mlekiem.
Na rynku jest ogromny wybór laktatorów reczne elektryczne, wieksze i mniejsze, które dopsowują się do piersi, odciagaja pokarm a jednocześnie je masują
Również jak poprzedniczki odradzam dciagania pokarmów recznie poprzez ugniatanie bo można sobie wyrządzić ogromną krzywdę
Przede wszystkim pokarm należy przechowywać w pojemnikach przeznaczonych specjalnie do tego celu. Mamy wtedy pewność, że żadna z substancji wchodzących w skład materiału, z którego wykonano taki zbiorniczek, nie będzie miała negatywnego (lub wręcz szkodliwego) wpływu na pokarm, np. szkło może niszczyć część żywych komórek.
Na rynku dostępne są butelki i torebki do przechowywania i zamrażania pokarmu lub plastikowe pojemniczki. Ponieważ nie możemy przewidzieć ile dziecko zjada pokarmu w czasie jednego przystawienia do piersi (nawet, gdyby dało się to zbadać dokładnie nie można tego porównywać do ilości odciągniętego pokarmu za pomocą laktatora) lepiej jest mieć przygotowanych kilka mniejszych porcji pokarmu niż np. dwie większe. Pokarmu raz użytego (z otwartej torebki) nie wolno używać ponownie, więc jeżeli dziecko nie wypije całości podanego mu mleka, resztę pokarmu trzeba wylać. Każde opakowanie z pokarmem powinno mieć datę. Gdy potem podajemy maluchowi porcję pokarmu zaczynamy od tej, która ma najstarszą datę.
temperatura pokojowa - do 12 godzin
torba-lodówka - do 24 godzin
lodówka 40C - 2-5 dni
zamrażalnik wewnątrz lodówki -100C - 2 tygodnie
zamrażarko-lodówka -140C - 3 miesiące
zamrażarka -180C - 6-12 miesięcy
Na pewno nie wolno wkładać torebki z zamrożonym pokarmem od razu do szklanki z gorącą wodą. Im wolniej będziemy rozmrażać pokarm tym lepiej. Dobrze by było wyjąć zamrożony pokarm kilka godzin wcześniej z zamrażarki i przełożyć do lodówki (temp. 40C) lub ustawić w temperaturze pokojowej (ale nie w czasie upałów!). Jak osiągnie już płynną konsystencję można go podgrzać (Proszę się nie zdziwić jak mleko się rozwarstwi - to normalne - wystarczy wtedy go wymieszać). Temperatura pokarmu, którym karmimy niemowlę powinna mieć temperaturę ciała ludzkiego (tak jak mleko z piersi), a więc nie więcej niż 37C.
Nie wolno ponownie zamrażać pokarmu już raz rozmrożonego. Nie wolno mleka kobiecego podgrzewać w mikrofalówce. Nie wolno mieszać pokarmu rozmrożonego ze świeżo odciągniętym z piersi.
źródło: Mamotoja.pl | Mamotoja.pl
Super dzięki, za informacje są bardzo przydatne
Jeszcze uzupełnię swoją wypowiedz o to co to znaczy temperatura pokojowa Za pierwszym razem, gdy odstawiłam mleko to w temp. 20, w pracy będę miała około 24, a w lato w domu będzie jeszcze cieplej, więc zastanawiałam się ile faktycznie bez lodówki to mleko może stać
Informację znalazłam w publikacji:
Academy of Breastfeeding Medicine. (2004) Clinical Protocol Number #8: Human Milk Storage Information for Home Use for Healthy Full Term Infants External Web Site Icon. Princeton Junction, New Jersey: Academy of Breastfeeding Medicine
mówią tam, że:
W pomieszczeniu (pokój, kuchnia itp.)
16°C do 24 godzin
21°C do 10 godzin
27°C 6-8 godzin
Warto mieć to na uwadze
Jeśli chodzi o podgrzewanie zamrożonego czy zimnego mleka
Njelepiej wyciagnac go i pozostawic do rozmrożenia badz włozyć do kubka z ciepłą wodą tzw kapieli wodnej( Podgrzewanie mleka w wysokich temeparurach powoduje obniżenie wartości zawartości witamin C, B i kwasu foliowego,i najwazniejszego przeciwciał matki
Dobrym rozwiązaniem jest specialny podgrzewcz, dzieki niemu mozemy ustawic odpowiednia temperature mleka i nie ma obaw ze mleko będzie za zimne czy za gorące.Spokojnie ustawiamy temp ok 37 stopni i podajemy maluszkowi( dzięki temu mamy pewność ze bardzo wysokie temp nie zabija substancji odzywczych)
Jesli chodzi i mikrofalówke to ona niestety nie podgrzewa rownomiernie i w jednym miejscu może sie wydawac iż mleko ma odpowiednia temperaturę a na dnie moze byc gorące i możemy poparzyć dziecko
Pozatym raz podgrzanego mleka nie można podgrzewać drugi raz bo rozwijaja sie bakterie, i gdy dziecko zosatwi mleko musimy je wylać
Mimo wszytskich urządzeń ułatwiających nam podgrzewanie( podgrzewacz czy mikrofalówka) należy zawsze sprobować, sprawdzić temp przd podaniem
Zasady użycia odciągniętego pokarmu:
-pokarm przed podaniem należy ogrzać do tem. 36-37 st.C. pomaga to w uaktywnieniu przeciwciał
-
aby ogrzać pokarm należy wstawić pojemnik do naczynia z gorącą wodą lub trzymać go pod bieżącą ciepłą wodą
-
należy wstrząsnąć pojemnikiem kilka razy, ponieważ przechowywane mleko rozdziela sie na warstwy
-
nie należy rozmrażać i podgrzewać w kuchence mikrofalowej - powoduje niszczenie immunologicznych składników mleka, grozi poparzeniem ust i przełyku dziecka w wyniku nierównomiernego ogrzania mleka
-
pokarm rozmrożony powinien być użyty jak najszybciej, można go przechowywać w lodówce- do 9 godzin, nie przechowujemy w tem. pokojowej, nie należy ponownie rozmrażać!
Ja używam laktatora z samego początku, w pewnym momencie mleko zaczyna samo płynąć więc tylko trzymam pojemniczki. Mleko można przechowywać 24 h , trzymam je w lodówce po czym gdy mały jest głodny wkładam w kubek z wrzątkiem i podgrzewam na gazie.
Córeczka gdy się urodziła leżała trzy tygodnie w szpitalu . Mogłam ją karmić tam tylko raz na dobe więc żeby utrzymać laktacje musiałam zabrać się za laktator i co trzy godziny odciągałam no nawet w nocy .I co odciągłam zawsze zanosiłam do córeczki i tam było jej to podawane .No wiadomo początkowo było tego bardzo mało ale z czasem coraz więcej .Zamrażać nie muszę bo od tamtego czasu jestem z córeczką cały czas i ma pierś na zawołanie.
Tak ostatnio naszło mnie przy jednym z wątków, że warto mieć zamrożony taki zapas mleczka, nawet jeśli jesteśmy z dzieckiem 24h/24 ponieważ nie wiemy co los przyniesie i może być tak, że my będziemy musiały gdzieś wyjechać, albo zachorujemy i będziemy musiały przyjmować leki, które eliminują karmienie piersią, a wtedy zawsze możemy poratować się tym mleczkiem. Wiadomo, że może się ono nie przydać, ale przynajmniej będziemy zawsze miały tą alternatywę. Tak też odciąganie i zamrażenie, nie jest tylko przeznaczone dla mam, które wracają do pracy, ale także dla tych, które poprostu chcą mieć jako takie zabezpieczenie na czarną godzinę.
Ja odciągałam pokarm i zamrażałam w woreczkach. Było to bardzo pomocne podczas nagłych wyjść oraz gdy ja już nie miałam pokarmu podawałam synkowi zapasy które miałam zamrożone
Przy starszej córce musiałam wrócić na uczelnię i zmuszona byłam odciągać pokarm. Używałam laktatora, z którego byłam (i dalej jestem) bardzo zadowolona. Odciągnięty pokarm przechowywałam w zamrażarce w wyparzonych słoiczkach po deserkach dla dzieci. Zawsze opisywałam je datą i pisałam ile ml mleka jest w środku.
Rozmrażałam je w lodówce, a później grzałam w stawiając do garnka z ciepłą wodą.
Ja tez odciągam czasem pokarm jak była taka możliwość i potrzeba , potem pokarm zamrażałam w torebkach do zamrażania mleczka i Jaś ma 6 miesięcy a zdarzały się takie sytuacje że właśnie to mleczko ratowało nam życie jak trafiłam do szpitala lub musiałam gdzieś wyjechać , albo jak brałam antybiotyk.
Ja czasem troszkę odciągnę ręcznie by sobie chwilowo ulżyć zanim Córeczka się obudzi i będzie przystawiona. A tak używam czasem laktatora. Głównie przydał się przy nawale pokarmu ,ale i jak jechałam ściągnąć szewki i Mała została z teściową to zostawiłam jej w buteleczce odciągnięte mleczko
Tak ogólnie jestem cały czas przy Zuzi ,więc dostaje pierś Buteleczkę (z moim pokarmem odciągniętym) dostała puki co tylko raz
Ja praktycznie cały czas reke odciagałam …wystarczy dobrze objac i nie mocno sciskac …
Pokarm przechowywałam w kubeczku do badaniu moczu :x Tak mi w aptece na wiosce poradzili i tak robilam przez caly okrs karmienia…pisałam na nakretce daty co ulatwilo mi zycie