Ja zawsze po skończonym karmieniu i pojeniu dziecka podnoszę go, lub sadzam na kolankach, aby mu się odbiło. Uważam, że jest to bardzo ważne, z tego względu, że chcemy dla swoich dzieci wszystkiego co najlepsze, więc jeśli dzidziusiowi się nie odbija po jedzeniu lub piciu, to zbierają się w brzuszku gazy, a co za tym idzie będzie go boleć brzuszek. Oczywiście to nie jest reguła, że po każdym jedzeniu ma się odbić, raz się odbija a raz nie, jeśli dziecko połknie podczas jedzenia lub picia dużą ilość powietrza to się mu odbije, jeśli połknie mniejszą to nie ma potrzeby odbicia się mu. Dlatego jeśli nie za każdym razem waszym maleństwom się odbiję to nie ma powodu do obaw. Jednak u nas przeważnie zawsze się odbija. A jeśli nie, to kładę synka w pozycji na boku i mam wtedy pewność, że zminimalizowałam ryzyko zadławienia. Pozdrawiam:)
Myślę, zę pozbycie się nadmiaru powietrza jest szczególnie ważne w przypadku dzieci które ulewają.
mój synek odbija moze raz na dzien za to pierdzi co chwile wiec mysle ze nie ma problemu z gazami a ze wiekszosc czasu jak jest z dala ode mnie spedza lezac na boczku to jak mu sie ulewa to nie ma problemu z zadławieniem
Kurczę, a mojej córce odbija się po każdym karmieniu, a mimo to ulewa. Nie zawsze, ale jeśli już, to niemało tego jest. I jedyne, co zalecił pediatra, to wyższe ułożenie główki.
My podłożyliśmy pod materac zwiniety kocyk, mimo to musieliśmy uważać mała po butli strasznie chlustała, okazało się że przyczyna jest refluks, pani doktor zaleciła nutrition,ale kleik w niewielkich dawkach dodawany do mleka okazał się lepszym rozwiązaniem
Moją córkę odbijałam zawsze trzymając na ramieniu, nawet w nocy, co często kończyło się budzeniem się jej i moim stresem. Teraz przy synku nie mam w nocy siły żeby go odbijać i na szczęście nie ma problemu z kolkami. Pamiętam również jak w szpitalu pani położna sadzała maluszka na kolanach chwytała za główkę i czekała na bek, dla mnie to było przerażające, ale skuteczne.
Pamiętam również jedną sytuację - jak byliśmy w szpitalu siedziałyśmy z mamami i po karmieniu czekałyśmy na bek a tu nic, a kiedy w końcu się pojawił, na naszych ustach pojawiał się szeroki uśmiech i słowa - jak to się człowiek cieszy kiedy beknięcie usłyszy hihi - zmieniają się priorytety.
Nam w szpitalu położna pokazywała, żeby najlepiej kłaść dziecko na przedramieniu na brzuszku i wtedy powinno obić. Niestety na początku była to dla mnie wyższa szkoła jazdy. Jak to zrobić? Jak ją przekręcić, żeby nie zrobić tej kruszynie krzywdy? Strasznie się bałam. Ale wiadomo po kilku dniach nabrałam wprawy.
Na szczęście u nas żadnych brzuszkowych problemów nie było. I czasem w nocy jak mała zasnęła nie brałam jej do odbicia. Nie powiem zawsze się bałam, ze może coś się stanie. Na szczęście nic się działo. W dzień natomiast odbijało się prawie zawsze ale najczęściej w pozycji klasycznej, na rękach.
Ja obowiazkowo biorę córkę do odbicia po każdym karmieniu. Jest jeszcze malutka i bardzo boje się, zeby podczas snu się nie zakrztusiła albo zachłysnęła. Najczęściej kładę ja na ramieniu i delikatnie masuję po pleckach. Czasem też kłade ją na ręku na brzuchu. Ale to rzadziej.
Raz odbije się a raz nie. Choć zawsze po jedzeniu staramy się by jej się odbiło. Dodatkowo mąż zawsze do córki mówi , no kochanie be be ‘’ i to jakoś pomaga
Blancia pewnie już to wiesz ale warto maluszka układac na boczku, wówczas jest mniejsze ryzyko zakrztuszenia przy ewentualnym ulaniu
U mnie jest duży problem z odbijaniem, bo zdarza się to bardzo rzadko. Po karmieniu chodzę z 15 minut i nic, potem kładę na brzuszku i czasami się odbije, czasami uleje, a czasami nic. W nocy to w ogóle nie ma odbijania. Maluszek od razu zasypia i nawet 30 minut mogę z nim chodzić i nic:/ czy takie zachowanie jest w porządku??
U nas było podobnie czasami po godzinie się odbijało nie wiem do tej pory czym było to spowodowane, jak odbijała to strasznie ulewała, potem się okazało ze przyczyną jest refluks, jednak zaznaczam nie było to zwykłe ulanie ze troszeczkę pociekło po bródce tylko chluśnięcie.
Z tym odbijaniem to nie lada problem bo mała potem miała straszne kolki ;/
U nas nie ma wielkiego ulewania, można powiedzieć, że malutko mu wylatuje i rzadko. Postaram się poklepać w pupkę, bo o tej metodzie wcześniej nie słyszałam i zobaczymy jak podziała.
U nas po każdym karmieniu trzymamy małego aby mu się odbiło mimo to był czas że ulewał strasznie, teraz jest to znacznie zadziej. Karmie piersią mimo to połyka on bardzo dużo powietrza i wiadomo co się potem dzieje, dlatego jest to ważne aby dziecku się odbiło.
ja w nocy nie podnosze do odbicia tylko, chociaz zdarza sie, ze czasem zbyt lapczywie je i wtedy musze podniesc, chociaz zdarza sie to rzadko w dzien podnosze za kazdym razem bo jak tego nie zrobie to marudzi i boli go brzuszek, ulewa mu sie rzadko, a jezeli juz to nieduzo
U nas przy karmieniu piersią mała prawie wcale nie odbijała może raz na tydzień .Więc nie mieliśmy z tym problemów i kolek nigdy nie miała Ale to też zasługa tego że dobrze się odżywiałam
Dla nas najwygodniejsza pozycja do odbijania to ta na ramieniu. Mimo, że mała jest na piersi i bardzo rzadko jej się ulewa staram się, żeby po każdym karmieniu jej się dobiło. Tak profilaktycznie
u nas najlepiej sprawdza sie pozycja na ramieniu, jednak mimo solidnego odbicia potem czesto synek ulewa lub odbija mu sie przy kolejnym podniesieniu do pionu, czasem mimo dlugiego noszenia na ramieniu nie odbija wcale, czasem beka w trakcie jedzenia odsuwajac sie najpierw od piersi raczka wielka loteria!
Basiu u nas tez długo mieliśmy ten problem . Ustąpiło ciągłe ulewanie ok 4 miesiąca życia. A naprawdę wyglądało to źle mimo iż po każdym karmieniu trzymaliśmy Jasia do odbicia.
Mraczek pocieszylas mnie ze kiedys to minie
poki co jesli ktos chce kupic jakis drobiazg dla synka,prosze o pieluchy tetrowe i sliniaki