Obowiązki domowe, a dziecko

Justyna nie chciałam żebyś odebrała to w ten sposób że ja myślę że sprzątanie jest najwazniejsze :slight_smile: porządek w domu musi być, żeby maluch nie jadł śmieci z podłogi lub kurzu z szafek :stuck_out_tongue: sama mam wszędzie ogarniete. Wprawdzie zabawki zbieram 2 razy dziennie lub gdy nie mam już jak normalnie przejść ale skoro dziecię się bawi to nie widzę sensu w zbieraniu ich co chwilę :slight_smile:
Szogun mój ma alergię na roztocza więc raz w tygodniu gruntownie sprzątam całe mieszkanie, ale np siostra moja codziennie musi odsunąć kuchenkę i wymyc za nią domestosem bo nie wiem … chyba niewidzialny brud się tam gromadzi w ciągu nocy. Pamiętam jak kiedyś lodówkę domestosem umyła. W środku. To już jest chore.

A myślałam że to ja mam świra ha ha ale w porównaniu z twója siostra to brudas jestem:-D

Ja przy niej to się czasem zastanawiam w jaki sposób moje dziecko przetrwało przy mnie już 1,5 roku :stuck_out_tongue:

Roksana no niezła ta twoja siostra:) też lubię porządek ale bez przesady. Są owszem takie matki które wolą posprzątać niż zająć się własnym dzieckiem. Mam nadzieję że jednak jest ich mało. Sama staram się ogarnąć mieszkanie ale gdy mała płacze idę do niej.

Moja siostra to ewenement. Nigdzie z córką na weekend nie pojedzie bo sprzątanie ważniejsze. Już kij w te weekendy ale na ferie czy wakacje też siedzą w domu. A auto siostra ma. Jej mąż dobrze zarabia tyle że wyjeżdża do pracy za granicę więc są same. Ale kurcze … nigdy tego nie zrozumiem

U mnie sprzątanie jest na samym końcu bo okropnie tego nie lubie :wink: oczywiście dom ogarne, ale jak mam do wyboru coś innego to sprzątanie odkładam :slight_smile:

Ja tak mam z prasowaniem:-D

Prasowanie i mycie okien :stuck_out_tongue:

Roksana, raany w życiu sprzątanie nie byłoby dla mnie ważniejsze. Czasami właśnie zupełnie sobie odpuszczamy, by pobyć ze sobą więcej, choć oboje z mężem lubimy porządek.

To powiem Wam że ja nie umiem sobie odpuścić. Nie potrafię niczym się cieszyć i chodzę zła wtedy

Musze przyznać ze ja lubię mieć porządek i jak mam nie ogarniete to czuje frustracje. Na szczęście nie mialam takiej sytuacji ze córka nie pozwolila mi posprzątać bo plakala czy marudzila. Zaczynalam sprzątać jak Mała spala zeby nie musieć przerywac pracy;).Teraz jak jest wieksza to daje jej chusteczki nawilżanie i “wyciera” ze mna kurze, albo dam rure od odkurzacza i odkurza;) lubi mi pomagac;)

A ja to mam jakos dziwnie z tym sprzataniem, na jedne rzeczy jestem nakrecona, a inne zupelnie mi nie przeszkadzaja. Np musze miec odkurzone, malego krzeselko musi byc super umyte, w szafkach musze miec ulozone (kolorystycznie:) a np lozka nie sciele i mi to nie przeszkadza I tak samo nie lubie znmywac naczyn

Ewelina ja za to pamiętam swoje ostatnie porządki. Młody miał jakiś gorszy dzień więc postawiłam mu miskę z wodą na podłodze (zawsze wrzucał sobie do niek zabawki, wyciągał, długa chwila spokoju była). Ale w tym dniu go to akurat nie zajęło na długo. A ja z tych co jak już coś zaczną to muszą skońcZyć. Więc zajelam synka czymś innym. Chwila spokoju. Nagle wchodzi (oczywiście tyłem) i chlap tyłkiem do tej miski z wodą. On cały mokry, płacze, podłoga pływa, wszystko cieknie pod meble… w pierwszej chwili nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Później co najpierw ogarnąć.
Nerw w tym dniu sięgnął stanu krytycznego :stuck_out_tongue:

To ja mam Ewela na odwrót w szafie lubię mieć porządek ale bywa że mam bałagan i jakoś bardzo mnie nie boli. Ale łóżko musi być poscielome żeby nie wiem co podobnie porządek na stole.

Roksana ha ha ha ale domyślam się że Tobie do śmiechu nie było. To tak jak ja odsięluchowywalao.synka i sprzątająm i nie patrzyłam na niego i zrobił kupę w majtki no i nie pomyślałam i zdjelam mu spodnie i majtki w pokoju i kupa wszędzie on od pasa w dół w kupie cały niewiadom jak zdjąć resztę i jeszcze pies czatujacy żeby to wszystko wylizać:-D

Justyna weź mnie nie strasz bo ja młodego niedługo będę odpieluchowywać :stuck_out_tongue: jeszcze do niedawna mnie to ekscytowało (bo lubię “wyzwania” jeśli chodzi o dzieci" dopóki mi mama właśnie o tej nieszczęsnej kupie przypomniała :stuck_out_tongue: nagle mi się odechciało :stuck_out_tongue:

Roksana znam ból, bo kiedyś wylałam na łóżko i podłogę całą miskę z wodą, bo zapomniałam się i mając córę na rekach zahaczyłam o nią…
Mi na stole bałagan nie przeszkadza, łóżko musi być pościelone i bardzo nie lubię bałaganu na blacie w kuchni.

Póki co mój syn dwulatek pomaga mi rozwiesić pranie, ja wieszam a syn stuka w piec gazowy…przynajmniej mam go na oku :wink: raz pomagał mi w kuchni, ja wkładałam brudne sztućce i naczynia do zmywarki, a on te brudne sztućce nosił do salonu na kanapę…
Co do porządku w domu to mąż mnie zaraził tym, że musi być względny porządek, bo mamy dom otwarty i zawsze może ktoś wpaść i głupio jak jest nieład

To u mnie synek czasem podaje mokre ubrania a ja wieszan, pomaga też rozpakować zmywarkę tzn podaje mi naczynia ale raz ze trzeba się wyrabiać bo nie czeka a talerze trzeba szybko przechwytywac z małych rączek dwa trzeba uważać bo potrafi z nożem uciekać co przyprawić mnie o atak serca. :stuck_out_tongue: pomaga też wybierać kurze i odkurzac a najchętniej wcisnąć przycisk żeby odkurzacz kabel wciągnął:-D

Fajnie że trafiłam na ten wątek mogę się pochwalić chłopcami:) sprzątamy oczywiście wspólnie. Najlepiej nam idzie odkurzanie bo angażujemy się we trójkę. Ignaś odkurza Ksawciu popycha mu odkurzacz a ja wszystko nadzoruje:) Razem nastawiamy pralkę Ignaś sam zbiera ciuchy i zanosi do pralki. Sam też ja włącza chociaż muszę pilnować żeby program był odpowiedni. Obsługuje też parownice. Ostatnio wylazł mi na szafkę nocną i mokra chusteczką mył mi okna myślałam że zawału dostanę. Razem też ogarniamy gotowanie. Ksawciu siedzi na blacie Ignaś dostawia sobie krzesło do mebli a ja np obieram i kroje warzywa. Mój starszy synek nauczył się też robić mamie kawę. Podstawia krzesło do mebli włącza ekspres itd. Oczywiście pilnuje go żeby się mu ta kawa nie rozlała bo pomimo że z ekspresu wrzątek nie leci to woda jest gorąca.

U nas porządki robimy wszyscy razem Każdy ma swoje zadania do wykonania. Wszyscy robią to chętnie a dzieci wręcz garną się do pomagania.