Oblizywanie smoczka - NIE

Dobre Aniu :smiley: Bardzo dobre!!! Wątpię czy ktoś o tym pomyślał, a tak to przecież właśnie wygląda.

Anna1976: Na samą myśl, o tym co napisałaś jest mi niedobrze. W życiu bym tego nie zrobiła, okropne ;).
Staram się dbać o higienę jamy ustnej Lenki, mimo, że nie ma ząbków kupiłam jej szczoteczkę do zębów dla dzieci od 0+ z mięciutkim włosiem. Trzymając ją na kolanach, szczotkuję delikatnie jej dziąsełka i chyba lubi to, bo zabiera mi ją i gryzie :slight_smile:

Tak tez jestem przeciwniczką oblizywania smoczkow czy co widziałam niedawno próbowania mleka z butelki. Szok !

Najgorsze jest to, że ludzie na prawdę praktykują takie obrzydliwe i niebezpieczne dla dziecka zachowania. Widać to często na spacerach. Wypadające z wózka smoczki lądują u mamy w buzi, a potem powrotem do malucha. A u starszych dzieci próbowanie łyżeczką dziecka czy temperatura posiłku jest dobra.

Zgadzam się z wami dziewczyny, Strasznie niehigieniczne jest takie oblizywanie. A argument z teściową Aniu jak dla mnie rewelacja :slight_smile:

Ja ostatnio byłam przerażona, gdy mojego partnera znajomi przyszli z prawie rocznym synkiem - tyle ile razy mu w ciągu godziny pobytu u Nas smoczek spadł i jego mama go oblizała to aż mi głupio było, bo przy wyjściu zaproponowałam, że go umyje a ona, że nie bo on tak woli… Fuuuuuu…

My mamy smoka przyczepionego jak gdzieś wychodzimy, bo wiadomo, nie zawsze jest możliwość by go umyć i wyparzyć tak jak w domu.

Jejku faktycznie fuuuu, ja bym chyba nie wytrzymała i zwróciła uwagę - taka moja wstrętna natura, zawsze muszę coś palnąć, a potem …, no bywa różnie ;).

Zawieszka to dobre rozwiązanie, niestety nie wiem dlaczego u mnie się nie sprawdziła może to bardziej mija wina niż tego że dzieci ciągle ją odpinają. Poza tym staram się staram się nie dawać za często smoczka, ale wiadomo, czasem trzeba.

Ja oblizałam dosłownie kilka razy ale zaraz jak przeczytałam artykuł o tym jakie przenosi to bakterie i w ogóle to od razu przestałam . Jest to bardzo nie higieniczne a więc nie polecam .A tak na prawde nic nam to nie daje więc nie warto to robić .

ja ostatnio po prostu nie miałam wyjścia (dostępu do wody brak i zapasowego smoczka tez brak) a mały mi wył. Ale teraz jestem już uzbrojona w zapasowy smok, albo chociaż chusteczki nawilżane. Pamiętam jak dziś mąż mówi obliźnij i mu daj a ja mu cały wywiad ile to bakterii, a mąż ok to masz ja idę niech Tobie płacze bo każdy się patrzy na nas teraz, że dziecko płacze nam jakbyśmy je bili, zrób coś. No i z musu oblizałam ale z ciężkim bólem serca podałam małemu taki smoczek

Nie jeden raz oblizałam małej smoczek i nic się nie stało z tego powodu, nie miałam innego wyjścia wtedy. Natomiast ja byłam jedyną osobą uprawnioną do tego, żeby smoczek wsadzić do swojego dzioba. Później musiałam wsadzać do herbaty, bo inaczej młoda nie zassała. Na szczęście oduczyła się już mieć smoczek i skończył się dylemat czy oblizywać czy nie.

Silje: Twoja córcia nie używa już w ogóle smoczka?

A ja od pielęgniarki z oddziału dziecięcego usłyszałam, że nie wolno za żadne skarby oblizywać dziecięcego smoczka… Dlaczego? Przenosi się tym samym Nasze bakterie i choroby do układu dziecka, które często nie jest na to dojrzałe… Poza tym wizja pleśniawek, próchnicy itp. - potwierdziła ona tym samym moje przekonanie w tym temacie.

Gosia przestała używać jak miała około 4 miesięcy :slight_smile:

Ja staram się tego nie robić, ale raz na spacerze nie miałm wyjścia. A teraz mam zawsze przy sobie chusteczki antybakteryjne służące właśnie do tego takie specjalne dla dzieci. Zostały mi jeszcze z testów, ale chciałam kupić i nigdzie w sklepach nie widziałam. Super sprawa i wiem że będę miała czym wytrzeć smoka i nie tylko.

to chyba robi się nawykowo, ja oduczyłam się tego momentalnie kiedy się przeziębiłam.
Jak gotuję oczywiście zupę spróbuje, ale łyżkę od razu wrzucam do zlewu, czasami mi ich brakuje;)

Ze smoczkami na spacerach najlepsza opcja ich nie brać, lub brać drugi zapasowy :wink: ja początkowo brałam dwa, potem zajmowałam małą rozmową ażeby nie myślała o smoczku w taki sposób odzwyczaiła się od smoczków na spacerach.

Silje: Nawet do spania nie korzysta? Jak to zrobiłaś? :slight_smile:

Ja mam zawsze przywieszkę do smoczka i butelkę wody.

Smoczek 0-3 zrobil sie za maly w 4 miesiacu i mloda sama go odrzucila :slight_smile:

Ja również korzystam z wody do obmycia - nawet wolę obmyć mlekiem, bądź herbatką czy też swoim wziętym napojem…; )

Silje to jest jeden z najlepszych sposobów dlatego dla zmyłki w niedalekim czasie mam zostawione jeszcze 3-6…; ))

Samanta to swiadomie to robisz, a ja nie zwrocilam uwagi, ze smoczek ma taki przedzial wiekowy, myslalam, ze do 6 miesiecy jest, hihi :slight_smile:

W naszej jamie ustnej jest ogrom bakterii i nie wyobrażam sobie oblizywania smoczka małej. My zawsze mamy przy sobie dwa jakby co.

Mąż mi opowiedział dowcip o smoczku:
Jak smoczek upadnie na ziemię to:

  1. przy pierwszym dziecku się go wyparza
  2. przy drugim oblizuje
  3. a przy trzecim daje do oblizania psu :slight_smile: