Obawy laktacyjne przyszłej Mamy

Dziewczyny. Wątek zalozyłam, bo jest nieco osobisty i chciałabym sie z Wami podzielić swoimi odczuciami.

Chcę karmić swoje dziecko piersią, to już postanowione. Próbuję jak najwięcej dowiedziec się w tym temacie. Dużo czytam, staram się przyswoić sobiee teorii wszystkie techniki dotyczące prawifłowego karmienia. Im więcej jednak czytam, tym więcej pojawia się obaw. Czy podołam, czy będę potrafiła dać dziecku to co najlepsze, czy poradze sobie w tym wszystkim ja i czy Dzidzia tez sie w tym odnajdzie. To moja pierwsza ciąża więc chciałabym, żeby po tym jak Dzidzia juz bedzie u Nas, wszystko przebiegało jak najlepiej. Jak wiadomo na laktacyjnej drodze moze pojawic sie wiele trudnosci.

Jak to wyglądało u Was? Czy od razu wiedziałyscie co i jak robic? Czy Dzidzius umiał się z Wami z grac od razu czy musiało to yroche potrwac? Czy mialyscie sytuacje kryzysowe i jak z nich wybrnęłyście? Dzielcie się swoimi przeżyciami, ktore przy okazji pozwolą mi poznać tę praktyczną stronę karmienia piersią, z rąk doswiadczonych koleżanek :slight_smile:

P.S. Wszystkiego najlepszego na ten Nowy Rok 2018 :slight_smile:

Przyznam że w pierwszej ciąży jak i tak bardzo chciałam/chcę karmić piersią ,ale teraz już przyjemniej wiem co mnie czeka i to wcale nie takie latwe jak sie wydawało. Wszyscy mówili będziesz przystawiac to dziecko samo sie nauczy ssać… tylko że gdy juz dostalam syna nie wiedziałam nawet w jaki sposob go dostawic aby jemu i mi bylo wygodnie. Ból sutków sprawy nie ułatwia. Niestety po dwóch miesiącach ciągłego odciagania i wielu wyrzeczeń i tak sie nie udało. Teraz zamierzam sie nie poddawać a w dniach kryzysu polecam poczytac sobie na forum motywacje innym mam karmiących , to daje ogromnego kopa :slight_smile:

Obyś trafiła na wspaniałą położną która pokaże Ci co i jak a na pewno dasz radę :slight_smile: u nas na oddziale znieczulica straszna więc sama sobie położna wykupiłam i może teraz damy radę

Ja intuicyjnie wiedzialam co robić chociaż nigdy o tym nie czytalam bo wydawało mi się to oczywiste i tak w moim przypadku było. Natan też wiedział jak się dorwać cyca . Ale z innych powodów nie karmiłam długo piersią

Ja w pierwszej ciąży w sumie nic nie czytałam o karmieniu piersią, ale może to i dobrze, przynajmniej się nie stresowałam jakimis ewentualnymi problemami ;). Wydawało mi się to takie proste i intuicyjne, dopiero po jakimś czasie wpadł mi w ręce artykuł z trudnościami, jakie mogą się pojawić i z perspektywy czasu ciesze się, z e wczesniej tego nie wiedziałam, b o pewnie bym się stresowała, czasem niewiedza nie jest taka zła; ). Przy drugim dziecku byłam już bardziej świadoma, ze jakieś problemy mogą wystąpić, ale się pocieszyłam, że jak za pierwszym razem dałam rade to teraz tez :). Córa od razu po porodzie się przysłała, poczatkowo chwytała za płytko, c o za przyjemne nie było, a le wyszlysmy na prostą. Starszy syn z kolei po porodzie jakoś nie mógł “zaskoczyć” i miałam problem, żeby go przystąwić, ale jak po paru godzinach była zmiana położnych, to jak przyszła nowa połóżna to okazało się, z e problemu nie ma i z jej pomocą dosłownie po chwili pięknie ssał i juz było wszystko ok. Nie ma się co nakręcać - będzie dobrze.

Ja nie miałam problemu z karmieniem. U mnie przy pierwszej ciąży był tylko problem z tym, że nie miałam od razu pokarmu po cc. Ale córka nie chciała butli, sama sobie wypracowała mleko. Jedno jest pewne. Im bardziej się człowiek zamartwia tym trudniej. Trzeba być dobrej myśli. Ja w ciąży czytałam trochę o laktacji ale nie o problemach a o tym jak przestawiac jak się wspomagać i jak przeżyć nawal pokarmu i bul… W szpitalu w którym rodzilam była doradca laktacyjny. Jeżeli zastanawiasz się jeszcze nad wyborem szpitala to może warto wybrać taki gdzie jest taka osoba. Co prawda mi tylko pomogła przystawiac pierwszy raz i popatrzyła kółka razy i mówiła że super ssa w obu przypadkach, ale widziałam że innym dziewczynom które miały problem z karmieniem bardzo pomagała… Ale jeżeli się tak stanie że nie uda Ci się karmić to się nie przejmuj. To nie jest najwazniejsze. Warto próbować, ale jakby co to świat się nie kończy… pamiętaj o tym, bo wiem że niektórym dziewczynom jak się nie udaje to się zalamuja. Nie ma co zbyt ambitnie do tego podchodzić…

Ja przez cala ciaze ani razu nie pomyslalam o karmieniu piersia. Bylam przekonana, ze bede karmic mm, bo moj organizm po wielu operacjach nie da rady. Wiec nie bralam sobie do glowy, nic nie czytalam o karmieniu piersia, ani nie rozmawialam o tym. Kiedy jednak na swiat przyszla mala i podali mi ja skora do skory, a ona zaczela ssac, mysl o mm zniknela. Zaczelam sie starac, wypytywac czy po tych chorobach moge karmic piersia. Pozwolili mi. I juz nic innego nie mialo znaczenia. Karmilam od poczatku i karmie do teraz. Niestety poczatki nie byly fajne… Bo choc mleka mialam ogromne ilosci!!, to mialam rowniez wklesle sutki, ktorych corka nie umiala zlapac. Przez to mialam zastoje, bole piersi i poorane brodawki. Ale nauczylysmy sie siebie i po 4-5 dniach corka wyrobila sobie sutki pod siebie. I nie uzywalam zadnych kapturkow, choc polozne zalecaly. Balam sie, ze mala przywyknie do nich i cyca nie bedzie chciala bez nich ssac. Postawilam na upor, wielokrotnie walczylam z wkladkami, z sama corka i z odciaganiem nadprogramowego mleka. Ale nie zaluje niczego. Karmie piersia i teraz ( corka zaraz 8msc), karmienie jest dla mnie czyms, bez czego czulabym sie jak bez reki. W koncu doszlysmy do perfekcji w karmieniu sie, choc naprawde na przelomie 4-5 msc (skok rozwojowy u nas taki ze az plakalalam), to nie poddalam sie, choc wszyscy mowili ze glodze dziecko i mam przejsc na mm bo ‘po co meczyc siebie i dziecko’. Karmienie piersia bedzie dla mnie jednym z najlepszych wspomnien.

Moje doświadczenie w karmieniu piersią to niecałe 4 miesiące, ale były one kluczowe więc postaram Ci się pomóc :slight_smile:
Przede wszystkim karmienie zależy od Twojego nastawienia, a jakie ono powinno być? Nie nastawiaj się absolutnie na nic :slight_smile: To że chcesz karmić swojego dzidziutka zupełnie wystarczy. Bo najgorzej jak sobie zrobisz plan, a jak wiadomo życie różnie się układa i będziesz czuła zawód jak coś pójdzie nie tak, a stres laktacji nie służy :slight_smile:
Przeczytałam masę wypowiedzi prawdziwych weteranek w karmieniu, które wykarmiły 3 dzieci po 2 lata każde i stwierdzam, że to wszystko jest w głowie młodej mamy :slight_smile: ja dostałam małego w szpitalu, instrumentariusz przyłożył synka do piersi, coś tam nawet poleciało, a po chwili młody zasnął i pierś wyleciała mu z buzi, ja na to ok poczekam aż będzie znowu chciał, przenieśli nas na salę i tam poprosiłam ponownie o pomoc w przystawieniu, przyszła położna i powiedziała, że mam za płytkie sutki i dzidziutek będzie miał problem go całego złapać, a to klucz do prawidłowego karmienia, dostałam taką nakładkę na pierś, przez którą poszło dobrze :slight_smile: spokojna wyszłam z domu i próbowaliśmy, ćwiczyliśmy różne pozycje, okazało się, że z moimi dużymi piersiami najlepiej nam się karmi na leżąco. Ale stało się tak, że mały spadał na wadze, dołączyliśmy do KP dokarmianie MM i tak funkcjonowaliśmy a ja próbowałam laktatorem ręcznym coś zdziałać :slight_smile: wyszło tak, że po 1,5 msc mogłam małego wykarmić tylko piersią :slight_smile: było już naprawdę dobrze, a po 4 msc coś się stało, do dzisiaj nie wiem co, że rano przystawiłam małego, nic już tam nie było…Nie miałam nigdy nawału pokarmu, nie miałam zapalenia piersi, nie bolały mnie nigdy, po prostu straciłam pokarm z dnia na dzień :slight_smile: powiem Ci z perspektywy czasu, że tak miało być. Niczego nie żałuję, drugiego dzidziutka chciałabym karmić przynajmniej 6 msc jeśli nam się to uda :slight_smile:
Życzę Ci tego aby wyglądało to tak jak sobie to wymarzysz i żebyś karmiła tyle czasu ile będzie wam to pasowało :slight_smile:
Z nikim się nie porównuj i nikogo nie słuchaj, tylko siebie i dzidziusia :slight_smile: razem dacie radę, a to karmienie nie jest wcale takie straszne :slight_smile:

Owszem coś tam na szkole rodzenia się dowiedziałam oprócz tego trochę czytałam ale nie ma co się nastawiac. Laktacja zaczyna się w głowie więc po prostu chcesz karmić więc myśl że będziesz i tyle :slight_smile:
Po urodzeniu maluszka najlepiej by przystawili malucha do piersi to dużo daje :slight_smile: nie powinno się pozwolić by dano dziecku butle bo te pierwsze dni są najważniejsze tak mi się wydaje :slight_smile:
Zawsze można mieć w pogotowiu słód jeczmienny kawę zbożowa laktator oraz herbatki na laktacje z czarnuszka anyzem i kminkiem
Warto na początku nie spożywać szałwii mięty pietruszki oregano i orzecha czarnego gdyż te działają hamująco na laktacje :slight_smile:
Mogę powiedzieć tak ja wiedzialam od początku że będę karmić piersia i dazylam do tego choc łatwo też aż tak nie było pamiętaj pierwsze dni piersi muszą się przyzwyczaić do nowej funkcji mnie bolaly sutki i ogólnie nawał dał w kość najlepiej zgryzc zeby i karmic dalej pomimo bolu jaki może towarzyszyć gdyż piersi nie są przyzwyczajone. Osobiście zgryzalam zeby i karmilam ból minął po 3 dniach ale wytrwalam butelki nie podałam. Oczywiście też trzeba się liczyć z tym że dziecko będzie wisiało na piersi nawet w nocy a będziemy też zmęczone po porodzie i wtedy też nie poddawać się i nie podawać mm bo to może zakłócić rozkręcanie laktacji. Ogólnie warto dla malucha się poświęcić ja karmie już prawie 11 miesięcy i nie żałuję po prostu nie stresuj się bo to też źle działa co będzie to będzie myśl pozytywnie a po porodzie dopiero zacznie się wszystko i dopiero jeśli pojawi się problem choć wcale nie musi zacznij działać wcześniej nie ma co się stresować i martwić na zapas :slight_smile:

Intuicja to jedno, bo mama jakoś tak nie wiadomo skąd, ale wie, żeby maluszka rzystawić do cycusia. Ale wiedza to podstawa, i prawdę mówiąc ileby tej teorii nie było, to tak na prawdę praktyka jest najważniejsza i wtedy dopiero się będziesz na prawdę wszystkiego uczyła. Nie wiem, czy każda mama potrzebuje pomocy specjalisty, ale na pewno gdybym ja ę pomoc uzyskała, na pewno karmiłabym piersią, a tak jestem mamą KPI. Przystawiać mi się udało tylko do kryzysu laktacyjnego i nie było to łatwe. Na wszystko trzeba czasu. Na to, zeby się zgrać też. Jakby nie było, tak samo dla Ciebie jest to nowa sytuacja jak i dla dziecka. Na pewno Wam się uda, trzymam za Was kciuki. Myślę, że pozytywne myślenie i wiara w swoje możliwości działa n aplus w tej sytuacji.

Ja z perspektywy 20miesięcznego karmienia stwierdzam, że na poczatku byłam naiwna(mimo że dużo czytałam i wiedziałam sporo, to jakoś byłam pewna że nam się uda i będe robiła wszystko by karmić, nie przyjmowałam do wiadomości że możemy miec jakieś duże problemy z karmieniem), poźniej mega zmotywowana(nie wiem skąd mi się brały te siły na ciągłą walkę, bo co karmienie był płacz, potem do tego jeszcze moja choroba i brak sił, nie jeden raz płakałam z synkiem przy piersi, szuakałam pomocy wszedzie a nic wymiernego efektu nie przynosiło) , potem załamana(bo widziałam, że nic nie przynosi efektu, co nie robiłam, wszystkie rady połoznych, CDL, moje wszelkie próby, odciąganie, butelka, różne pozycje karmienia), później znowu dostałam sił do walki(wiedziałam, że jesli odpuszczę to z ytym faktem będzie mi jeszcze gorzej sobie poradzić, bo byłoby to poddanie się) a dopiero po roczku karmienie było dla mnie prawdziwą radością(synkowi dawałam tylko preferowaną przez niego pierś, nie było już płaczu, jadl stałe posiłki, więc pierś była tylko wyciszeniem i uspokojeniem w złych chwilach), tak więc ja chyba dość przewrotnie i mimo że bardzo się cieszę, że karmiłam to wiem że jesli z młodszym dzieckiem będę miała takie problemy to nie dam rady im podołać mając jeszcze starsze u boku. Mam nadzieję że młodszy synek będzie bardziej współpracujący w tym temacie bo patrząc przez pryzmat starszaka sama się sobie dziwię jak tyle wytrzymałam ;))) hehe
I mimo iż wiem już dużo dużo więcej, to biorę różne możliwości pod uwagę głównie ze wgledu na starszaka, bo dla niego też musze mieć czas, energię i dobry humor, ale mam nadzieję że los będzie wyroumiały tym razem i młodszak będzie bezproblemowy tym temacie albo choć duzo dużo mniej niz starszy brat :wink: Zobaczymy w marcu albo kwietniu.

U nas na szczęście obyło się bez większych problemów. Mały wiedział co powinien zrobić :wink: i od razu dorwał się do cyca :wink:
Pozdrawiam

Hmm nie wiem co by tu napisać żeby książka z tego zaraz nie powstała. Generalnie to fajnie że czytasz dużo, że wiesz jakie problemy mogą się pojawić. Ja też jak cześć dziewczyn naiwnie wierzyłam że to jest proste i intuicyjne dla mamy i dziecka a tak naprawdę to bladego pojęcia nie miałam o tym. W zasadzie wszystko zależy od Ciebie czy będziesz karmić piersią czy nie. Ja długo walczyłem z niedoborem pokarmu i to wszystko dlatego że syn urodził się za wcześnie. W szpitalu na początku ja mleka nie miałam więc dostawał mm, pomocy przy późniejszym dostawianiu też nie otrzymałam póki sama nie pojechałam do szpitala żeby mi pomogli. Zeszło długo z tym żeby zacząć karmić tylko kp. I tak naprawdę jeśli będziesz chciała to będziesz karmić mimo problemów które się pojawią bo to w głównej mierze kwestia determinacji. A tej niestety często brakuje bo dziecko ciągle wisi na piersi, bo boli kręgosłup, bo nie ma czasu na sen, organizm dostaje za przeproszeniem po dupie i jeszcze Tobie szaleją hormony i płaczesz razem z dzieckiem, które odpycha się od Ciebie, bije i kopie. Wszystko chyba przerabialam. Nie jest łatwo i niestety każda butelka z mm która z jednej strony jest trochę rozwiązaniem problemu to od tego celu najprawdopodobniej Cie oddali to musisz wiedzieć.
Ale może w Twoim przypadku nie będzie aż takich problemów, tego Ci życzę. A jeśli będą to forum jest taaaaka skarbnica wiedzy na ten temat że na pewno tu znajdziesz pomoc i wsparcie w trudnej walce.

Warto też mieć na uwadze że jeśli dziecko posmakuje na początku butli i mu się spodoba bo z butli łatwiej idzie to potem piersi nie będzie chciało tzn nie zdarza się tak zawsze ale jest dużo przypadków właśnie takich. Więc najlepiej na początku karmić piersia i nie dac dziecku butelki o ile jest to możliwe każda butelka może choć nie musi oddalić malucha od ssania piersi. Nawet najlepsza butelka niezaburzajaca odruchu ssania nie będzie taka jak pierś więc tak czy tak istnieje ryzyko że dziecko będzie wolalo butle gdyż łatwiej mu będzie :slight_smile:
No i trzeba być cierpliwym wytrwałym bo jednak przez pierwsze tygodnie dziecko często na piersi wisi a my jesteśmy zmęczone hormony szaleją. Sama pamiętam że ledwo dawałam radę czasem ale miałam pomoc w domu tzn mój mąż podał mi wodę czy zrobił coś do jedzenia na początku nie mailam głowy do tego wszystkiego bo nagle wszystko było inaczej a żeby karmić piersia pamiętaj że trzeba się dobrze odżywiać i dostarczać organizmowi wszystkie potrzebne składniki czyli najlepiej zbilansowana dietę prowadzić :slight_smile: życzę aby się udało i żeby było bez większych problemów jak powiedz sobie ze dasz rade to się musi udać ważne by się nie poddawać. A w razie co jesteśmy tu i pomożemy wystarczy po prostu napisać :slight_smile:

Podobnie jak Ty mam obawy, bo urodzę pierwsze dziecko. Też bardzo dużo się naczytałam, zwłaszcza tutaj na forum i wiem, co może mnie czekać, dlatego mi się wydaje, że jestem jeszcze bardziej zdeterminowana:-) według mnie lepiej znać problemy jakie mogą nas spotkać podczas karmienia, bo jak widać na forum z wieloma można sobie poradzić nawet pomimo bólu i płaczu :slight_smile: . Pewnie sporo niczego nie spodziewających się świeżo upieczonych mam może rezygnowac podczas pierwszych trudności. Warto wiedzieć, ze nie wszystko jest takie proste i śliczne jakby się mogło wydawać żeby nie być później niemile zaskoczoną.

Dziękuję Wam Dziewczyny, że podzieliłyscie się swoimi historiami. Wiem, że “mleczna droga” może być długa i kręta. Na tę chwilę jestem bardzo zdeterminowana, ale nie wiem co mnie spotka i czy dotrwam :slight_smile: wiem jednak, że mogę liczyć na Waszą pomoc, a to już dla mnie bardzo wiele. Dziękuje jeszcze raz :slight_smile:

Ewcia88, dziękuje Ci. Jutro jak odpale laptop to otworze sobie każdy po kolei i przeczytam od deski do deski :slight_smile:

Agnieszka u mnie to bylo tak jak urodzilam synka to Przystawiajac go do piersi ciągle plakal i sie denerwowal na chwile złapał pierś i zaraz puścil.Nie mógł sobie poradzić ze zlapaniem sutka.To moje pierwsze dziecko a nie mogłam sobie poradzić w szpitalu mało pokazaywali i pomagali a Położna jak przyszla do domu to trochę mi pokazała jak ja poprosiłam i pytalam ale powiedziała ze nic na siłę i żebym podawała z buteki.Byłam taka zla bo tak bardzo chciałam zeby synek jadl moje mleko.Zaczelam odciągać laktatorem ręcznym przez pól roku pewnie gdybym karmila z piersi to moze karmilabym dłużej ale niestery pokarmu było juz coraz mniej.
A teraz przy corce było inaczej i dużo latwiej.Będąc w ciazy zastanawiałam sie jak to będzie z karmienie czy malutka bedzie jadla z piersi i czy bede miala pokarm.Zaraz po cc dostałam malutka do piersi i bez żadnej pomocy zaczela mi jesc z piersi tak sie przyssała że bylam w szoku jak taki maluszek ledwo wyszło z brzuszka i umie tak jesc :wink: Fajne były Położne w szpitalu bo pomagały jak sie dalo :slight_smile: Córka ma nie całe 5 miesięcy i je tylko z cyca i nie odstepuje go na krok :wink: Jedynie jak musze gdzies wyjsc to odciagam i zostawiam mężowi :wink: Najważniejsze jest zeby sie tak szybko nie poddawać i mieć dobre nastawienie.Powodzenia i pamiętaj że zawsze mozesz do nas zapytać gdybyś miala jakis problem.Trzymam kciuki żeby nie było problemu i mogła karmic swojego maluszka <3

Hej :slight_smile: również bardzo zależało mi na karmieniu piersią. Obaw za bardzo nie miałam, no może jedną- czy będę miała pokarm, ale siara była dla mnie dobrym znakiem. Gdy córeczka się urodziła wszystko przebiegło bardzo łatwo, prosto i naturalnie, zupełnie jakbym karmiła kilka lat a nie pierwszy raz. Później troszkę pracowałam nad techniką karmienia. Aby córka jadła spokojnie. Zawsze główka musiała być wyżej niż żołądek, bo zmniejszało to ryzyko cofania się pokarmu i ułatwia przełykanie. Drugą ważną rzeczą było to aby była ułożona bokiem (karmienie na rękach)- ramię, ucho i noga w jednej linii. Bardzo pomogły mi nakładki/osłonki na brodawki, które zmniejszały ból. Świetna okazała się również maść. Wybrałam Ziajkę, której nie trzeba zmywać przed karmieniem. Wszystko będzie dobrze i się ułoży. Pamiętaj że trzeba być spokojną i pozytywnie nastawioną, bo stres i zdenerwowanie tylko przeszkadza.

Agnieszka mi tak się spodobały te wątki ze sama je wszystkie przeczytałam choć nie są mi już potrzebne :wink: było tego dużo więcej ale już nie szalalam :wink: w lupke u góry po prawo wpisz “laktacja” i ci wyskoczy bodajże 20 pare stron . Ja przeszkam tylko 4 albo 5 :wink:

Co do oslonek/nakładek na piersi - stosuje się je przede wszystkim gdy nasze sutki krwawia i są popekane. Wówczas to super pomoc. Jednakże stosujemy je tylko do momentu zaleczenia by dziecko się do nich nie przyzwyczailo. Gdyż najlepsze co może być to by ciaglo zawsze sama pierś bez dodatków. Dziecko przez kontakt z piersią nawiązuje specjalną więź z matką. Silikon już tego nie daje.
Gdy jednak sytuacja zmusi Was do używania nakładek polecam te z lovi - są mega cieniutkie , idealnie dostosowują się do piersi. Ja przy piwrwzej miałam zwykle z canpola a przy drugiej te z lovi. Roznica jak nie wiem co he he teraz juz je kupilam do bratowej nawet by miała ;))) zobaczymy czy będzie zadowolona jak i ja

Pierwszą córkę karmiłam tylko miesiąc i to na przemian mm. Miałam 17 lat gdy ją urodziłam, sutki miałam wklęsłe i mimo osłonek nie umiałam sobie poradzić, w szpitalu 7 lat temu tylko raz przyszła położna i pokazała jak karmić, byłam załamana nikt nie chciał pomóc a ja nie wiedziałam co robić. Bardzo żałuję że tak szybko się poddałam. Dwa miesiące temu urodziłam synka i też na początku miałam problem, synek także nie umiał złapał brodawki. Do szpitala zabrałam ze sobą osłonki i z nimi się udało. Bardzo się cieszyłam że udało mi się i karmię go piersią. Teraz w szpitalu w którym i poprzednio rodziłam są specjalne Panie które pomagają i dokarmiają maleństwa. Pokazały jak przystawić do piersi, jak nie mogłam sobie poradzić bo synek strasznie płakał to wzięła go i uspokoiła. Po tygodniu w domu spróbowałam nakarmić bez osłonek i udało się chociaż nie powiem ból był straszny ale nie poddałam się i karmię do tej pory. Według mnie dużo daje twoje nastawienie i chęci, jeśli będziesz chciała karmić i będziesz cierpliwa to Ci się uda. Sama świadomość że maluszek czuję twoją bliskość i że dajesz mu wszystko co dla Niego najlepsze pomaga. Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję że Tobie również się uda