Obawa i stres o dziecko w czasie ciąży

Silje to ja jak Filip się układał do snu, a ja oczywiście liczyłam ruchy i nie pomagało postukanie po brzuchu i nie pomagał cukierek, czy łyk coli, to robiłam przysiady i klaskałam nad brzuchem (sposób pamiętny ze szpitala) A kiedyś to mi tak zasnął, że go półtorej godziny budziłam i już wybrałam nr tel do pracy męża, żeby wrócił bo coś się złego dzieje,a tu nagle nastąpiło takie bombardowanie kopniaków, że od razu żałowałam, że tak go budziłam;) Ja w domu to sie delikatnie obchodziłam z brzuchem tylko palcami pukałam a położne w szpitalu to całym brzuchem ruszały. Ale największy szok przeżyłam podpięta pod KTG położne kazały wypić Kubusia wypiłam i nic zero reakcji, klaskanie nic, ruszanie całym brzuchem nic, zjadłam pół tabliczki czekolady i nic. Powiedziały, że jak tak dalej pójdzie to pół dnia będę przypięta bo muszę policzyć ruchy. I zapytały co w domu robiłam i pierwszy raz kazały mężowi przynieść na oddział coca-colę dla mnie i wypiłam łyk a mały ruszył do boju;) Ale ogólnie pamiętam, że wiele razy panikowałam i sie stresowałam. Kiedyś oparzyłam się o patelnie, wystający wielki brzuch przeszkadzał mi w gotowaniu i zawadziłam nim o rozgrzaną patelnie, a akurat miałam miejsce bez ciucha i ile ja się napłakałam, że dziecko tez cierpi, kompletnie nie wiem skąd mi się to brało. Ale to jest najnormalniejszy objaw, to znaczy, że budzi się macierzyństwo w was.

Każda przyszła mama zawsze znajdzie powód do nerwów, nawet gdy nie ma powodu, to normalne. Ja najpierw denerwowałam się do dostałam krwotoku, na szczęście okazało się, że miałam krwiaka, ale całe szczęście nic zagrażał maleństwu. Potem denerwowałam się, bo maluszek mało rósł, a z łożyskiem nie było wszystko w porządku. Na szczęście na kolejnej wizycie u ginekologa dowiedziałam się, że przez miesiąc bardzo dużo urósł i waży wiecej niż maleństwa w jego tygodniu. I jeszcze w międzyczasie denerwowałam się , według mnie za mało się ruszał, ale teraz kopie jak szalony a poród dopiero w lipcu. Mam nadzieję, że z moim małym gigancikiem będzie wszystko w porządku, aż do tego czasu.

Może głupio to zabrzmi,ale cieszę się,że nie tylko ja tak się martwię :smiley: wiem czasem,że przesadzam,ale to silniejsze :slight_smile: mąż mnie potem wyzywa,że przesadzam,a potem widzę,że sam zaczyna się denerwować,udziela mu się ode mnie :slight_smile: ostatnio tak miałam,że mała w ogóle prawie się nie ruszała przez dwa dni… pukałam w brzuch,próbowałam różnymi metodami ją obudzić i nic… i wtedy zauważyłam,że nawet mój mąż zaczął się martwić…tym bardziej,że młoda z reguły wieczorem zaczynała swoje harce,a tu godzina 22:00 i nic… stwierdziłam,ze jak do dnia następnego nic się nie zmieni,to dzwonię do lekarza…po czym rano mała zaczęła figlować!! zauważyłam,że w ogóle nagle tak jak by pory jej się pozmieniały-częściej jest aktywna w dzień,wieczorem raczej rzadko i do tego wszystkiego jej ruchy są powolniejsze,jak by z wyczuciem… (tym się tylko trochę martwię,bo wcześniej potrafiła puścić taką serię mocnych kopniaków,a teraz właśnie nie),ale we wtorek idę do lekarza,mam nadzieję,że będzie wszystko w porządku!!bo czytałam,że im dalej jest się w ciąży,to te kopnięcia są właśnie mocniejsze…no ale nic nie zrobię-nie ma co debatować(teraz sobie wmawiam,bo do wtorku i tak 100 razy zeżre mnie stres :D)

Ja mam jutro wizytę i znów jestem cała w stresie czy dziecko się dobrze rozwija :frowning: istna paranoja. Nie potrafię sobie wybić z głowy tych głupot. Dobrze, że nie jestem sama w tej wyimaginowanej panice :slight_smile:

Katakota, jak ja to mówię, ogarnij się :slight_smile: Panika to tylko dla dziecka jest zła, a tobie nic nie da. Spokój nas uratuje :slight_smile:

No to fakt-stres to nic dobrego :slight_smile: Ale Silje przyznaj się,bo nie wierzę,zebyś nie miała w ogóle stresu :smiley:

Napisałam ci przed chwilą w temacie “czy będę dobrą mamą” :slight_smile:

już czytam :wink: heheheh

Ogarnę się na chwilkę po wizycie :slight_smile:

Chyba powinnyśmy jogę jakąś uprawiać na te nasze nerwy…

tak ja za duzo czytalam na emat ciazy w ciazy i bylam przewrazliwiona … i nie potrzebnie bo wszystko bylo super ciaza bez zarzutow ;)) ale filmowalam sie ze wszystkim a najbadziej sie balam ze urodze za wczesnie a mala w ogole sie na swiat nie spieszyla i wyszla dopiero 9 dni po terminie przy pomocy wywolania porodu bo tak by chyba do teraz siedziala ;p

daryska000, właśnie za dużo czytamy i czasem jesteśmy mądrzejsze od lekarzy… szczególnie przy tych najgorszych diagnozach…

Tak,to fakt!! chociaż powiem Wam,że miałam wczoraj okropne zdarzenie!! nieśliśmy z mężem łóżeczko do domu! No i wzięłam materac w ręce i zaniosłam do domu i wiecie,że zaczęłam krwawić??? okropnie się przeraziłam! od razu dzwoniłam do mojego ginka!powiedział,że jak się krwawienie będzie nasilać,to mam jechać do szpitala natychmiast!! na szczęście minęło! dzisiaj miałam wizytę od rana! wszystko jest ok!!! mała fika, szyjka macicy jest zamknięta i odpowiedniej długości,łożysko też ok!!! Ale mam nauczkę!!! tak sie dobrze czułam i widzicie-niby głupi materacyk-co to materacyk-ale jednak swoje waży!!! mam straszne wyrzuty,jak mogłam tak narazić moją małą kruszynkę??? tak więc dziewczyny,ja już sama nie wiem,czy to moje przewrażliwienie tak źle działa,czy co,ale jednak warto sobie odpuścić wszelkie dziwne czynności! Ale przede wszystkim moje pytani brzmi- JAK TU SIĘ NIE MARTWIĆ???

Jezu, dobrze, że się nic nie stało!!! uważajcie Dziewczyny na siebie! lepiej dmuchać na zimne!

No patrz, a materacyk to przecież leciutki jest. Cięższe są codzienne zakupy w osiedlaku. Ale jak widać uważać trzeba. Dobrze, że wszystko jest w porządku :slight_smile:

No właśnie!!! co to tam taki materacyk-prawda??? ja też tak myślałam,a tu bach… ale nie załamuję się!! tylko wyrzucam sobie,jak mogłam być tak głupia! ale z drugiej strony,powiedzcie mi drogie koleżanki,co mają począć dziewczyny,które są w ciąży,mają już jedno małe dziecko,które chce np.stale na rączki,a mąż do wieczora pracuje??? trzeba posprzątać,zrobić obiad i zabawiać malucha!!! w takiej sytuacji w której jestem teraz ja,to współczuję takim kobietom!! bo to jest nie do ogarnięcia!!

M.Napierala zapytaj się Małgosi i Proud Mommy i Dariolki :slight_smile:

Rozumiem one są w takiej sytuacji o której wspomniałam??hmmm… Jeśli lekarz powie,ze trzeba leżeć??? co mają począć??

Dziewczyny po prostu są w drugiej ciąży teraz i mają dzieci w wieku rok, półtora i prawie 4 lata. Więc mogą ci powiedzieć jak to jest w ciąży mając przy boku na dzień dzisiejszy jedno dziecko :slight_smile:

No ja sobie wyobrażam,ze lekko nie jest!! ale po prostu zastanawiam się na głos,że tak powiem,co ludzie w takiej sytuacji robią,kiedy w drugiej ciąży muszą leżeć??? maskara,choć trzeba sobie radzić :slight_smile: