Obawa i stres o dziecko w czasie ciąży

Drogie mamusie!!! czy Wasza ciąża też wygląda/ła tak,że stres Was zjadał?? Ja,pomimo,iż czuję ruchy dziecka i niby wszystko jest ok,to całą ciążę się martwię- czy mała będzie zdrowa,czy nic jej nie jest,a to dlaczego się jakiś dłuższy czas nie rusza?? mój mąż mówi,że przesadzam… To może głupie,ale żyję od wizyty u lekarza do wizyty w pełnym stresie(wiem,że dla dziecka nie jest to dobre)i jest to silniejsze ode mnie!! Ale tak długo staraliśmy się o tą ciążę i tyle różnych rzeczy widziałam i sie nasłuchałam,że po prostu mam tyle myśli w głowie,że nie zawsze potrafię się z tym uporać!! Staram sie myśleć pozytywnie,ale czasem jest to silniejsze ode mnie i mam takie jakieś napady chandry,że strasznie się martwię o małą!! czasem aż samej jest mi głupio…

Jest juz taki wątek.Nie mogę go teraz znaleźć,ale nosił tytuł lęki i obawy przyszłych rodziców czy cos takiego.

No właśnie ja też nie mogę tego nigdzie znaleźć!!

ale jest na pewno…

trudno :slight_smile: tak tu grzebię,że na bank wleci mi w ręce :slight_smile:

Dzięki wielkie,za podniesienie na duchu :slight_smile:

ja tez dosc dlugo szukalam …jedna z mam , ktorej tu nie ma juz wlasnie taki watek zalozyla.
To co mraczek Ci wysłała wystarczy …

M.Napierala …wiem z doswiadczenia , ze zadne slowa …tłumaczenia nie wystarcza , zawsze w kazdej kobiecie siedzi obawa,ktora bedzie nam towarzyszyc całe zycie…jestes w ciazy - martwisz sie , urodzisz bedziesz sie martwila , bo to Twoje dziecko …czy Ono jest w brzuchu czy już chodzi , zyje i ma sie dobrze to i tak martwic sie bedziesz cale zycie : ) ale najwazniejsze zeby wiecej radosci ciaza a potem macierzynstwo nam przynosiosło niz zmartwien .tego Ci zycze :*

Dziękuję Monika :* ja też tego życzę wszystkim mamuśkom :slight_smile: i masz rację… z tym martwieniem się!! nie chcę być nadopiekuńcza,ale jak sie urodzi,to też będę się pewnie denerwować :slight_smile:

Każda mama przez całe życie się denerwuje o swoje dziecko czy ma 2 miesiąca , 2 , 20 lub nawet więcej lat :slight_smile:

To też racja :slight_smile: wiemy to chociażby po swoich rodzicach :wink:

Ja każdego dnia, każdej chwili się obawiam, jak coś mnie niepokoi to potrafię chodzić po 10 razy sprawdzać czy śpi czy oddycha itd, a w ciąży jeszcze jak ciągle chorowałam ile ja nocy płakałam czy będzie wszystko ok ile się martwiłam i modliłam. Ale najbardziej sie bałam na porodówce, że mnie tyle trzymają i że mały się udusi, ja tam ostatkiem sił błagałam o to żeby już go mieć w ramionach. To jest taki naturalny odruch. Moja mama mimo, że już jestem stara krowa, a jak zadzwoniłam że się źle czuje to pierwsza przybiegła z pracy do mnie do mieszkania i się mną zajmowała (jak dopadła mnie pierwsza migrena po porodzie). Martwimy się o dzieci nienarodzone, martwić będziemy się o dorastające i nawet dorosłe już dzieci to naturalne, że chce dla nich wszystkiego co najlepsze

No tak już jest:) Mamusie się zamartwiają nieraz niepotrzebnie ,ale to jest silniejsze od nas :slight_smile: Ja także jak chyba każda z nas w ciąży ciągle myślałam czy wszystko ok. Ja nawet byłam przewrażliwiona pod względem co mi wolno jeść czego lepiej nie jeść itd. Nawet nieraz na koniec dnia myślałam czy aby odpowiednio dziś zjadłam … Człowiek się zadręcza niepotrzebnie :slight_smile: Teraz gdy już mam swoje Maleństwo przy sobie też ciągle o wszystkim myślę i martwię się czasem błahostkami… Na to nie ma rady. Mamusie kochają swoje dzieciaczki i będą się zamartwiać niezależnie od wieku. Życze Ci również żebyś nie miała powodów do zmartwień i żeby ich było jak najmniej:)

No jasne , że tak …sama widzę po mojej mamie …mam 21 lat a Ona nadal dzwoni i pyta…marwti się i wszystko ze mna przezywa :slight_smile: i to sie nigdy nie zmieni :slight_smile:

Jak to juz kiedyś stwierdziłam, byłabym happy gdyby miała codziennie usg, które by pokazywało, że serduszko bije… a jeszcze jak sobie zacznę wkręcać, że brzuch mi przestał rosnąć…No ale Laski mi przmówily do rozsądku, że takie myśli to tyko stres, który Tobciowi szkodzi, to staram się (i nawet mi to wychodzi) nie przesadzać. ale najszczęśliwsza będę, jak mały będzie mi sprzedawał kopniaki, bo póki co to jeszcze nie wiem czy to on mi w brzuszku faluje, przynajmniej będe wiedzieć że jest olk

oj,kochana Didisia,ja już jestem na tym etapie,że młoda kopie,ale powiem Ci szczerze,że też się teraz stresuje,a mówiłam to samo,co TY-żeby już zaczęła kopać,to już będzie z górki,bo będę ją czuła :Djak taka głupia,jak Judytka długo się nie rusza,to zaraz myślę,czy jest wszystko ok,itd… To jest w sumie moja głupota-wiem…czytałam nawet,że na tym etapie ciąży,w którym jestem dziecko jest ospałe i śpi nawet do 20godzin dziennie,a ja i tak sie denerwuję,bo wcześniej to czułam ją tak mocno i tak często:) a teraz rzadziej i delikatniej…tak więc każda mama to zawsze chyba znajdzie sobie powód do nerwów :):):):slight_smile:

Chyba tak :slight_smile: mimo wszystko…

A ja to widzę po mojej teściowej mój Paweł ma 43 lata a ona wciąż o niego się zamartwia jak by był małym dzieckiem i nie mam jej tego za złe ona po prostu jest bardzo opiekuńcza i w stosunku do niego i do mnie i do wnucząt szczególnie.

Didisia i M.Napierala jak moja się wg mnie ruszała za mało, to od razu zaczynałam jeść czekoladę, żeby ją rozruszać i to mnie uspokajało. Po kilka kostek i od razu harce się zaczynały :slight_smile:

ja się cieszę, że lekarz mnie chce widywać co 2 tygodnie bo dłużej bym chyba nie wytrzymała. Przed każdym wejściem do gabinetu serce mi wali jak szalone. Też panikuję… Ale widać to normalne u mam :slight_smile:

ja też przez całą ciąże się bałam o moje maleństwo
że może coś się stać
każda wizyta u lekarza uspokajała mnie tylko na krótki czas
ale każdy ruch dzidzi był dla mnie znakiem że wszystko jest w porządku