Noszenie dziecka na rękach

Oczywiście że nosiłam ❤️ i też nie raz usłyszałam "nie rób.. bo się przyzwyczai". Ale jak tu nie nosić? Przy Stasiu zainwestowałam w nosidło bo mój kręgosłup nie dawał rady, w wielu sytuacjach uratowało nam życie. 

P. S. Oczywiście nosidło poszło w ruch dopiero jak młody sam siedział. Ale jeśli ktoś bardzo chce to dobrym rozwiązaniem jest też chusta. 

Nie jestem zwolenniczką bujania ale przytulania jak najbardziej. Bo co lepiej leczy ból i smutki od przytulaska mamusi? 

Która z nas nigdy nie usłyszała "nie noś dziecka na rękach bo się przyzwyczai i będziesz miała przewalone"?? 

Czy naprawdę? Czasami myślę że każdy myśli sobie, że zupełnie niepotrzebnie bujam dziecko. A ja robię to po prostu dlatego żeby się uspokoiło. Osobiście uważam że jest nie mozemy ograniczać kontaktów z dzieckiem BO SIĘ PRZYZWYCZAI. Przyzwyczailo się już przez 9 miesięcy w naszym brzuchu.. Nie dziwne że potrzebuje naszej bliskości.. Poza tym.. Ja jego również jej potrzebuje. A co wy myślicie na ten temat? Bujacie / nie bujacie? Wolicie zaczekać aż się uspokoi, czy może wolicie przytulić je do siebie? 

Ja też noszę i to sporo, kołyszę, tulę, nie pozwalam płakać. Oczywiście że słyszałam to wiele razy, działa to na mnie jak plachta na byka. Mój mąż ciągle uważa że już przyzwyczaiłam synka i nie powinnam tak robić i żeby dać mu się wypłakać. 

Dużo na ten temat czytałam i absolutnie nie wolno dawać dziecku się wypłakać bo to jest dla niego ogromny stres, czuje się wtedy niezaopiekowane i może prowadzić do uszkodzenia hipokampa mózgu oraz późniejszych zaburzeń emocjonalnych. 

A jeśli chodzi o kołysanie i noszenie, to nasze dziecko tylko taki ruch zna z brzuszka i wtedy się uspokaja, ono nie zna lezenia na plecach czy brzuszku tylko wlasnie kołysanie. Położenie na plecach taki malec odczuwa jak ruch spadania, tak czytałam w poradnikach. 

Na mnie też dziala to jak plachta na byka. Dziwie sie ze czesto slysze to od kobiet ktore same mają dzieci i mówią o wlasnych doświadczeniach. 

Ja się zastanawiam nad zakupen chusty. To musi byc też bardzo budujące więź byc tak blisko z dziexkiem 

Klaudiamama chusty są bardzo fajne, nosiliśmy się do ok 7kg, bo potem było mi ciężko i zmieniłam na nosidło Tula. 

U nas pierwszy miesiąc wyglądał tak że karmiłam, zasynala przy piersi i odkładałam. Nie nosiłam nie bujalam. Potem trafiliśmy do szpitala. Tam mama i teściowa na zmianę żeby mnie odciążyć nosiły bujały na rękach. W domu nie musiałam tego robić wystarczało jej że się do mnie przytulała. Więc nie przyzwyczaiła się. A nawet z czasem nie chciała przebywac na rękach 

Ja mam high need baby nie da się nie nosić bo by się zapłakała . I tak było od początku ake tez słyszę ze tak nauczyksm / przyzwyczaiłam . U nas jest skrajnie bo js wręcz msm probkem często żeby położyć córeczkę i coś zribic No ale taka jest . 
Rozne są podejścia do wychowania . Ja msm dwoje dzieci z synem mislam swoje założenia i on był taki ze raczej udało się spełnić np ze spal w łóżeczku. jego tak nie nosiłam . Oczywuscie tuliłam i hak było trzeba brałam na rece ake np nie bujalam przed zasnieciem. U córeczki nie ma innej opcji i często jesr probkem żeby śpiąca odłożyć . 

Nosiłam od malutkiego. Bujałam ile wlezie. W pewnym momencie nawet nie wiem kiedy przyzwyczaiłam go usypiania na kolanach, przytulałam i bujałam. Każdy mi powtarzał: "nie noś go bo się przyzwyczai i będziesz miała w tedy problem". Nie, nie miałam problemu. Uwielbiałam i nadal uwielbiam nosic go na rękach, nie jest w ogóle przyzwyczajony do noszenia na rękach wręcz czasami sie wyrywa z rąk żeby chodzić. Gdy tylko ma ochotę przyjdzie wyciąga rączki żeby go wziąść ale za chwilkę ucieka do zabawek. Także moje zdanie jest takie że każde dziecko jest inne. Jedno się przyzwyczai inne nie. Ale ja nosiłam, noszę i nosić będę.

dziecko potrzebuje bliskości przytulania czułości by czuło się bezpiecznie,by czuło że jest kochane..ja i bujam i kołysze( to bardzo dobrze wpływa na błędnik,na rozwój) wychodze z założenia ze skoro dzieci są bardzo mądre i wszystkiego się uczą to i opanują potem spanie bez kołysania....znalazłam bardzo fajny artykół o bujaniu i kołysaniu.

https://memola.eu/kolysanie_hustanie_jest_wazne_dla_rozwoju_mozgu_dziecka.html

Noszę od kilku dni bo wygląda na to, że mam w domu drugi baaardzo absorbujący egzemplarz. Dobrze że chociaż starszy potrafi się trochę sam zająć sobą. Najstarszy ma zajęcia do 15, a mąż w pracy więc muszę liczyć tylko na siebie. Klaudia a co u Was? Kolki, płacz bez powodu?

u nas ładnie śpi w nocy a w dzień masakra.

 

Mamameg. Kolek nie ma chociaż problemy brzuszkowe są. To chyba powszechne u takich malców. Dziecko jest aniołkiem, gdyby jescze chciała spać w nocy to bylo by świetnie :D moza powiedziec ze u mnie na odwrót. Dzień super a czasami w nocy masakra. Nie to ze placze, choxiaz tak tez sie zdarza  ale jest poprostu obudzona, usmiecha sie do mnie, mówi po swojemu. Tsk jak by bie łapała rytmu dobowego jescze 

Bujam, przytulam wtedy kiedy trzeba lub na to ochote... Jeśli byłaby taka potrzeba nosiłabym cały dzień. Dzieci są różne, nie mozna wszystkich wrzucac do jednego worka. Naprawdę niektore z nich potrzebują duzej uwagi. Mam wrazenie, ze jak ktoś nam zwraca na takie coś uwagę, to już zapomniał jak to jest z małym dzieckiem.. niech pożyczy na tydzień, to się przekona i zobaczymy czy po tygodniu bedzie miał odwagę na tego typu uwagi. 

Ja też ostatnio uslyszalam, ze jak zasnęlo to odłóż, ale to był akurat dzień wolny, niedziela i miałam ochote popatrzec na swoje dziecko i potulić. W tygodniu nie zawsze jest czas

Msmsmeg ja mam taki wymagający egzemplarz 

Jak dziecko tego potrzebuje trzeba nosić i tyle. Nie ma co patrzeć co ludzie gadają 

ale czasami tego gadania sie słuchac nie da,niby się uodporniłam a jeszcze mnie to czasami drazni...przeciez wiem co moje dziecko potrzebuje

Weronisia wpuszczaj jednym uchem a drugim wypuszczaj 

Czasami się tak nie da 

Beata da się. Tylko trzeba zmienić do tego podejście a nie brać wszystko do głowy bo wtedy zwariować można 

Wiecie jeśli to mówią osoby postronne to mam to w poważaniu, ale jeśli bliscy takie głupoty wypowiadają to już się nie da puścić mimo uszu :(

Kverve wiadomo że ciężko się słucha ale co poradzić na to jak bliscy tak nam robią. Lepiej właśnie nie brać do głowy