Niska odporność u przedszkolaka

magros a ja znowu myślałam inaczej.Przy takim łobuzie jak jest zdrowy nie da się odpocząć będąc w ciąży,zwłaszcza te początki.
W naszym żłobku płaci się opłatę stałą (240zł) + 5zł/dziennie za jedzenie,ale to wtedy jak dziecko jest w tym żłobku.
Mąż mi mówił że jak coś to syn normalnie będzie chodził żebym mogła wypocząć.
Co innego jeśli to prywatny żłobek i płaci się nie mało więc wtedy odpowiedź jest prosta,zostaje w domu z dzieckiem.
Mnie mój łobuz już dzisiaj pytał czy do dzieci jedziemy :wink: he he
Jak na razie cieszymy się z lata i braku chorowania :wink:

Dareczko, no to u nas to jest 550+ 12zł dziennie za wyżywienie. Dlatego jakby pół miesiąca spędzała w domu, to nie dość, że ona umęczona wieczną chorobą, to jeszcze tyle kasy… Ale zobaczymy jak to będzie. U nas niby lato a i tak chorujemy, dlatego chyba mam takie czarnowidztwo…

magros to widzę słono płacicie za opłatę,a wyżywienie to jakiś kosmos! 12 zł dla takiego malucha…masakra…
Myślę że z biegiem czasu będzie lepiej u Was.
A w którym miesiącu zaczęliście przygodę ze żłobkiem?
My w zeszłym roku lato już ok ale 2 lata temu jak go przyzwyczajałam dopiero do żłobka to też ciągle chorował,nawet w lato.

no nam ten okres akurat kiepsko wypadł, bo w styczniu. Póki co ospa fajnie. Ma po nocy taki kaszel od kataru jeszcze, ale w dobrą stronę to idzie. Od wczoraj w żłobku :slight_smile: Tylko ten tydzień byle wytrwać, a potem mamy 2 tygodnie urlopu, to mam nadzieję,że i ona odpocznie.

magros widzisz nam łobuz kaszle na sucho przez chwilę zawsze z rana jak się napije soku.Nie wiemy od czego to zależy,może alergiczne? ciężko stwierdzić.
Mój łobuz zachwycony po żłobku,do domu wracać nie chciał…
My mamy urlop ostatni tydzień lipca i pierwszy tydzień sierpnia.Niech się trzyma jak najdłużej :wink: mogą nawet wszystkie leki się przeterminować,oby już nie były potrzebne :wink:
Marysia zadowolona po żłobku? :slight_smile:

Niestety do siódmego roku życia dzieci mogą nawet do 12 razy i przechodzi infekcje. Dużo zależy od hartowania dziecka tego czy mnie karmimy czy podajemy jakieś witaminy lub suplementy. Ze sprawdzonych sposobów które pomagają moim dzieciom hartowanie organizmu polecam basen jest rewelacyjny a przy pierwszych objawach przeziębienia zawsze podaje u mnie skuteczny syrop z cebuli

Dzień dobry.
Uważa się, że 4-5 infekcji w roku, to dla przedszkolaka norma. W 90% są to infekcje wirusowe, których nie trzeba leczyć antybiotykami. Sterydy, często się sprawdzają w zapaleniach oskrzeli pochodzenia wirusowego. Gdyby dziecko cierpiało na zaburzenia odporności, obserwowałaby Pani u niego zakażenia bakteryjne i oportunistyczne, czyli takie, które zdarzają się rzadko bo układ odpornościowy prawidłowo broni organizm przed nimi. Przedszkolaki chorują dużo bo przynoszą wiele drobnoustrojów i wymieniają je między sobą. Można trochę poprawić odporność przed jesienią podając immunostymulanty (lekarz pediatra może coś zaproponować).
Faktem jest, że okres 3-5 lat najbardziej obfituje w zakażenia. Jeżeli jest tak źle, można zrobić synkowi dłuższą przerwę w przedszkolu albo zmienić na inne z mniejszą liczbą dzieci. Jedno jest pewne. Wyrośnie.
Pozdrawiam

Ja też muszę coś dawać moim dzieciom ponieważ jak przez trzy miesiące kiedy siedzieli ze mną w domu nikt nie chorował to teraz już po paru dniach w przedszkolu synek kaszle i mnie boli gardło i boję się o moją córeczkę bo ona nie całe dwa tygodnie dopiero ma .

Moja córka choruje średnio co 2 tygodnie… Lato było odrobinę lżejsze, wrzesień zaczynamy zapaleniem oskrzeli…
Gabi, współczuję, takie maleństwo w domu, gdzie są choroby to ogromny strach…

margos to widze że u Was nawrót znowu!

My po antybiotyku jesteśmy…po mononuklozie…
Syn jak na razie ok.My zaczęliśmy znowu dawać Ribomunyl.Nam świetnie działał rok temu.Dlatego w tym roku też kupiłam…Od dzisiaj zaczęliśmy podawać…Chciałabym żeby syn się trzymał dzielnie w zdrowiu.

Gabi widze że u Ciebie trzymanie syna w domu nic nie dało przez wakacje,bo jak tylko do przedszkola poszedł już przeziębiony…ahh My dajemy codziennie Rutinacea Junior w syropie :wink: co wieczór.

U mnie synek chorował.pare razy jak mial ok. Półtorej roku a puzniej juz jakos na 2latka nie choruje do teraz a ma 3,5latka…odpukac. Nie wiem czy to przez to ze je duzo owocow a bardzo malo slodyczy, nie przegrzewam ubieram go cienko, o i byl raki moment gdzie przez mieisac dawalam mu wapno bo mial problemy z skora no nie wiem czemu …zobaczymy…puki co mi nie choruje…tobie tez z tego wyrosnie mylse…wiadomo ze w przedszkolu jest gorzej…jak juz cos poczujesz ze bierze synka to odrazu daj synkowi wapno i griponison albo neosine taki syrop przeciw wirusowi u nas pomagalo…

Mnie denerwuje jedna sprawa. Czemu rodzice niektórych dzieci jak widzą,ze są chore puszczają je do przedszkola? Potem takie dziecko bawi się z innymi i je zaraża. Jeśli jakiś maluch ma obniżoną odporność to od razu łapie chorobę. I epidemia przedszkolna murowana.
Jestem zdania,ze w okresie obniżonej odporności warto jest suplementować dodatkowo tran i inne witaminy:
https://www.nowafarmacja.pl/dziecko/leki-suplementy-witaminy/uklad-odpornosciowy
Szczególnie,ze można kupić tran smakowy o smaku cytryn czy malin. NIe jest to już ten niedobry tran jaki piło sie kiedyś.

Mój synek od 1.09. poszedł do przedszkola i już po pierwszym dniu załapał katar. Na szczęście weekend i poniedziałek w domu i katar przeszedł. W piątek narzekał, że go uszko boli, ale w sobotę już też śladu po chorobie nie ma. Za to moja trauma z przedszkola wróciła i to ja od tygodnia siedzę w domu z anginą :confused:
Do tej pory mój trzylatek siedział w domu z opiekunką i dwa razy miał zapalenie oskrzeli i kilka razy katar.
Za to ja jak byłam mała to chorowałam non-stop. Przedszkole, zerówka, połowa szkoły podstawowej - jedna wielka niekończąca się angina. Mam nadzieję, że z młodym aż tak źle nie będzie.

Co do przyprowadzania chorych dzieci do przedszkola. Moim zdaniem wynika to z niemocy rodziców, dziecko ciągle choruje, a nie każdy może sobie pozwolić na wieczne L4, rodzicom też już czasami ręce opadają i myślą, że może nie jest tak źle. Poza tym w przedszkolu to już wszędzie te zarazki tkwią, w dywanach, zabawkach…

Chcę zacząć podawać coś małemu na odporność. Nadal suplementuję mu wit. D. A co jeszcze polecacie?

Ulka85 powiem Ci że jak przeczytałam Twój post to dokładnie tak napisałaś to jak myślę.

Powiem na własnym przykładzie sprzed 2 lat.Jak syn zaczął chodzić do żłobka chorował co chwilę…Ciągle byłam na opiece…potem z mężem się zmieniałam bo ja więcej w domu bylam niż w pracy.Krzywo na mnie patrzyli i wytykali palcami a co ja mogłam.Wykorzystałam 55dni opieki na dziecko.Wypłaty miałam tak śmieszne że szkoda gadać…A jak syn lepiej się już czuł dawałam go do żłobka aż do następnego poważniejszego zachorowania.Miał katar,czasem kaszlał i chodził bo ja nie miałam z nim co zrobić.A moje dziecko nie było jedyne.Było tyle dzieci chorych,przeziębionych z katarem zielonym po pas i mogło być…Niektórzy rodzice z gorączką wysyłali…dramat! A moje dziecko miało tylko katar alergiczny…A idąc na wizytę do lekarza rodzinnego chociaż na głupią kontrolę po chorobie znowu trzeba siedzieć w tej poczekalni pełnej zarazków…

Ja synkowi podaję Rutinacea junior po 5ml dziennie na wzmocnienie.Przy okazji możesz podawać też Eloprine tak przez 2 tygodnie 2 razy dziennie.Zawsze to wzmocni :wink:

Warto podawać maluszkowi sok z aronii, ale także wzbogacić dietę o witaminę Ci witaminy z grupy B.

Sok z aronii ma taki dość cierpki smak i dzieci niechętnie go piją.Mój syn nie lubi tego smaku,wypluwa go mówiąc beee…
My podajemy synkowi soki 100% a na wzmocnienie odporności Rutinacea junior z wyciągiem z malin :wink:

Darka, jesteś mi nadzieją, na lepsze jutro :slight_smile: Ja już na dziś dzień wykorzystałam 55 dni opieki, a tu połowa września dopiero. Zawsze jak ja też jestem chora to idę też do lekarza i biorę zwolnienie wtedy na siebie, nie opiekę. Teraz z córą siedzimy w domu, oglądamy zdjęcia ze żłobka i nawet na zdjęciach widać dzieci usmarkane po pas… Mąż już chciał robić aferę, ale co to da. O ile katar czy lekki kaszel jestem w stanie zrozumieć, bo widzę to po nas, katar jest praktycznie non stop. Tak nie rozumiem, jak można puścić dziecko z gorączką. Ilekroć rano Marysia miała ledwo 37, a już to oznaczało dzień w domu. Przecież to przede wszystkim własnego dziecka szkoda…

Magros mój synek w zeszły piątek kaszlał kiedy go mąż z przedszkola przywiózł przez weekend zaraził mnie i męża a w poniedziałek zgłosiłam że jest chory i cały tydzień będzie w domu a po południu mąż poszedł z nim do lekarza a tu okazało się że synek zdrowy jest a ja i mąż przeziebieni. Mimo tego że synek był jednak zdrowy nie puściłam ani jego ani córki do przedszkola a i tak moja maleńka córeczka dostała kataru i się teraz męczy.

Miałam podobny problem,jednak wszystko zmieniło się kiedy zmieniłam dziecku dietę,nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego,że dietą możemy podreperować swój i dziecka organizm.Ja zaczęłam do codziennej diety wprowadzać soki,świeże,bez cukru i konserwantów soki warzywno-owocowe.Zdały u nas egzamin.Proponuję zajrzeć na stronkę http://www.sadywincenta.pl/ i poczytać nieco więcej o procesie ich tworzenia oraz smakach jakie oferują.

Najważniejsze jest budowanie odporności, czyli zapobieganie przyszłym chorobom. Infekcje u dzieci są dosyć częste, ponieważ najczęściej przebywają w takich miejscach jak żłobki, przedszkola i szkoły. Ważne, żeby zachęcać dziecko do spożywania naturalnych antybiotyków takich jak miód, cytryna, imbir, czosnek. W trakcie choroby polecam zaopatrzenie się w dobre, nieinwazyjne leki. Ja ostatnio znalazłam lek http://glimbax.pl/ i zamierzam go wypróbować.