Od kiedy mój brzuszek zaczął być widoczny bez przerwy muszę się tłumaczyć znajomym, sąsiadom i koleżankom ze swojej ciąży. Pierwsze pytanie jakie pada to: "Czy ciąża była planowana, czy “wpadliście”? "Zabezpieczaliście się? Na początku tłumaczyłam z uśmiechem, że zawsze chciałam mieć 3 dzieci i cieszę się z tej ciąży. Potem pada pytanie: “No, ale nie boisz się, że dziecko urodzi się chore? W twoim wieku?”. Odpowiadam, że zawsze coś może pójść nie tak, niezależnie od wieku matki, ale staram się myśleć pozytywnie. Poza tym, czy dzieci “nieplanowane” są gorsze, mniej kochane? Ja tak nie uważam.
Z kolei moja bratowa omija szerokim łukiem dalszą rodzinę i znajomych, gdyż cały czas jest pytana kiedy urodzi drugie dziecko (ma córeczkę 6- letnią). Ma dosyć tłumaczenia się z problemów zdrowotnych, sytuacji materialnej, a jak mówi jest posądzana o “lenistwo i wygodnictwo”.
Powiem szczerze, że mam już dość tłumaczenia się ze swojego życia. Uważam, że niektóre pytania są niestosowne i nie powinno się ich zadawać. Ale może ja jestem przewrażliwiona. Jedno wiem, że jak jeszcze ktoś zada mi pytanie o “wpadkę”, to mu bardzo brzydko odpowiem.
Czy Wy dziewczyny też byłyście wypytywane o podobne sprawy? Jakie pytania były wg Was były najgorsze? Jaki pytań nie powinno się zadawać kobietom w ciąży?
O ciąży rodzinie powiedzieliśmy w 2 dzień świąt. Wszyscy niby byli zadowoleni ale moja chrzestna, z która nie bardzo się lubię poszła za mną do kuchni i wycedził przez zęby: " No przyznaj się, to była planowana ciąża czy może WPADKA???" Oczywiście słowo wpadka było bardzo zaznaczone. Jak usłyszała że planowane i że 2 lata się staraliśmy to nagle wielkie pretensje że jak tak mogliśmy bez ślubu dziecko planować. I mówiła to kobieta, która jest przeciwniczka ślubów. Jak ktoś chce to zawsze się kij znajdzie by psa uderzyć Rodzina mojego narzeczonego też nie była zachwycona że będziemy mieć dziecko bez ślubu ale delikatnie mówiąc mam ich gdzieś.
ja mam sposób na takie głupkowate pytania zawsze odpowiadam “nie zazdrość ileż to roboty też se zrób” jak ktoś chce to niech się obraża.
ja nie miałam z tym problemu, nie było pytań za to moja mama oczywiscie TAK - początkowo nie chciałam mówic o mojej ciąży do ukonczenia I trymestru, takie moje widzi mi sie - mam prawo
ale wszyscy byli podejrzliwi i pytali mame czy jestem w ciąży i bidulka zawsze miała problem z odpowiedzią Bo jak to już rok po ślubie i nic, pewnei nie mogą, pewnie się leczą
? Ale to chyba my sami powinniśmy wybrac odpowiednią porę na dzidziusia
Może chcieliśmy dojrzec do tej decyzji…
myślę że my inne pokolenie jesteśmy i mamy już inne podejście i nie przejmujemy się opinią innych. Więc jak dla mnie nie ma pytan których nie powinno się zadawac, trzeba po prostu miec dystan do każdego pytającego
U mnie jedynym nękającym pytaniem było " kiedy będziecie mieli dziecko?" Jesteśmy 4 lata po ślubie ja mam 25 a mąż 27 lat. Teście baaaardzo nie mogą się doczekać wnuka i to właśnie oni nękali nas tym pytaniem. Może to dlatego, że nie są dziadkami a moi rodzice już mają dwie wnuczki Także teście są przeszczęsliwi z tego faktu, że zaraz będzie mały bobas - i to chłopak dzięki któremu się przedłuży nazwisko hehe Pamiętam jak dziś jak zadzwoniłam do teściowej z tą radosną nowiną - kobietka aż z pracy musiała wyjść bo się tak popłakała z radości- teść tak samo wniebowzięty. Moi rodzice bardziej sceptycznie podeszli do tego, czy sobie damy rade itp. zawsze byli pesymistami więc się tym nawet nie zdziwiłam. Większe wsparcie mam od teściów niż własnych rodziców. Chodzą przy mnie i dbają o mnie cały czas
Także u mnie nie było pytań o wpadkę bo każdy uznał to jako normalny, kolejny krok w małżeństwie.
Za to pamiętam jak się pobraliśmy - wszyscy plotkowali, że wpadliśmy i będzie dziecko bo wydawało się to dziwne, żeby w wieku 21 i 23 lat wziąć ślub z miłości a nie z powodu dziecka w drodze Ludzie są ludźmi - zawsze znajdą się jakieś pustaki i buraki, którzy będą gadać swoje bzdury do nas jak i za naszymi plecami i nic na to nie poradzimy
O tak! takie pytania są mega męczące. Ostatnie 3 lata w kółko słyszałam- teraz czas na drugie! A teraz- na kiedy termin, chłopiec czy dziewczynka itd. Raz nawet usłyszałam “znowu jesteś w ciąży”? Znowu. I te “obcinki” na ulicy- czasem czuję się jak ktoś z pierwszym stron gazet;) ale w kolejce w sklepie to nikt nic zdaje się nie zauważać;)
L.Piotrowska dokładnie! W sklepie czy w kolejkach czy w autobusie to nikt nie widzi, że kobieta jest w ciąży:) Zdarzają się - nie powiem, że nie- dobre duszyczki, które ustąpią czy pomogą, ale niestety jest to teraz rzadkość. Wystarczy, że jest się w ciąży i tak jak mówisz również się czuję jak jakaś celebrytka jak pojadę na wieś do teściów i spaceruję a już w ogóle jak pójdę do kościoła. Czuję na sobie spojrzenia innych i widzę szepty od ucha do ucha, Taka już mentalność niektórych ludzi, ich życie jest tak nudne, że interesują się życiem innych Ludzie są bardzo ciekawscy i wredni. Teraz jak leżałam i nie mogłam wychodzić mąż sam pojechał do teściów na święta i poszedł do kościoła, to już były plotki, że się rozwodzimy i to nie jego dziecko
Wioski to są krainy plotek i ploteczek
Dobrze, że mi nikt nie zadaje takich różnych pytań, bo bym nie wytrzymała i kijem przez łeb dała żeby zmądrzeli.
dokładnie. W sklepie czy w komunikacji nikt ciąży nie widzi za to sa bardzo ciekawe krajobrazy za oknami.
Odwoziliśmy babcie na wieś bo na zimę była z moja mama i jak powiedziała sąsiadom że w ciąży jestem to pretensje mieli że przez telefon im tego nie powiedziała bo by mieli kolejna sensację. A najśmieszniejsze było to jak mama jechała do miasteczka na zakupy i spotkała “znajoma” z 4 wsi dalej i tamta sie wypytywała o moja ciążę. Zaznaczam że babcia powiedziała tylko 1 sąsiadom o ciąży a cały powiat już wie
życzliwości niestety bardzo mało ! mi to nei raz ktoś chciał się wepchac jeszcze w kolejkę np. przy pobraniu krwi, ale mówie oooo nie proszę Pana/Pani Ja ciężarówka i czekam cierpliwie a oni emeryci za grosz cierpliwości.
A.Karbowska - to niezle numery macie, ale nie ma się co tym przejmowac Grunt że Wy jesteście szczęśliwi i dzidzia w drodze
ostatnio opierdzieliłam lumpa bo on ma tylko piwa a ja mam tyyyle zakupów a na niego kolega czeka i musi sie napić… Zgniotłam go słowami.
Ja jestem taka, że o “taryfy ulgowe” się nie proszę, nie wykłócam i nawet nie liczę na to, że ktoś się nade mną ulituję. Ale czasem zdarzają się takie “jednostki” które wykorzystują cały limit mojej cierpliwości i potrafię wybuchnąć jak bomba. Gdy wstaje rano i jadę do lekarza się zarejestrować żeby być pierwsza, potem siedzę jak na skazanie 2 -3 godz. na poczekalni, bo nie dają u mnie numerków i nie chce żeby ktoś mi się wepchnął na moje miejsce. Siedzę, czekam wszystko mnie boli od tych ich wygodnych drewnianych krzeseł, nagle gdy lekarz przyjeżdża i prosi pacjenta jakaś stara baba się podnosi i mówi, że ona teraz wejdzie bo jej się śpieszy. Nóż mi się w kieszeni automatycznie otwiera, aż się ostatnio właśnie z taką Panią wyzwałam przy wszystkich. Bezczelna baba- a niestety wiele takich się zdarza i to właśnie starsze Panie które powinny chociaż troszkę życzliwości mieć do kobiet ciężarnych. Czasami gówniary lepiej się zachowują i przepuszczą, niż właśnie dorosłe kobiety. Smutne to.
Co do plotek na wsi…każdy chce o każdym wszystko wiedzieć i wtyka nos w nie swoje sprawy , wieści szybciej sie rozchodzą niż świeże bułeczki w piekarni Ludzie gadali, gadają i będą gadać, szukają sensacji i skandalu na każdym kroku.
U innych wszystko widzą i wytykają a sami świętych udają, a czasami gorsze ekscesy się u nich dzieją. Ale człowiek prosty i chamski musi się jakoś dowartościować - najlepiej besztając innych Jak to mówią człowiek ze wsi wyjdzie ale wieś z człowieka nigdy
Przechodziliśmy przez to samo. Byliśmy ze sobą rok, kiedy dowiedzieliśmy się o ciąży. Niesamowicie się cieszyliśmy bo i ja i mąż bardzo tego chcieliśmy. Oczywiście zaczęły się rozmowy, że nie myślimy, że głupio zrobiliśmy, że to nie pora na dziecko, że jestesmy nieodpowiedzialni… No a później, pytali czy to wpadka czy planowane. Zawsze odpowiadaliśmy planowana wpadka Bo chcialiśmy mieć dziecko z tym, że długo nic nie wychodziło. Przecież jesteśmy na tyle dorośli, że wiemy co to antykoncepcja i gdybysmy nie chcieli dziecka to byśmy się zabezpieczyli prawda?
Najgorsze byly komentarze moich ciotek kochanych w stylu "ale ci się zachciało, macierzyństwo to nie bajka, zobaczysz jak to jest wstawać do dziecka, co to nieprzespane noce, że jestem głupia i że jeszcze pożałujesz że będziesz miała dziecko) no rany Boskie… bo ja bylam wyjątkiem… najpierw dziecko potem ślub w dodatku tylko cywilny… A one wszystkie jak to powinno być, najpierw ślub cywilny, potem kościelny, dom i dziecko. przez całą ciążę się tego nasłuchałąm a ile nocy przepłakałam… Ale jak się Mały urodzil nagle wszystkie się w nim zakochały i nawet chwaliły, że świetnie sobie radzę. Ale od żadnej nie usłyszałam nigdy “przepraszam” i to mnie boli najbardziej.
Agata i zapewne nie usłyszysz słowa “przepraszam”. Żadna z tych ciotek i innych osób [ tak mi się wydaje] nie zdobędzie się na to żeby Cie przeprosić. Ba! One pewnie nawet nie myślą o tym, że mogły Ci sprawić przykrość tymi słowami. Są tacy ludzie i to niestety czasem bliskie nam osoby i rodzina , które nie przyznają się do błędu, a nawet jeśli ich olśni, że brzydko postąpili to i tak nie przeproszą, bo unoszą się dumą. Wiele osób gada to co im ślina na język przynosi i nie pomyślą o konsekwencjach i o uczuciach drugiego człowieka - po prostu totalny brak empatii.
Nie ma co się przejmować a już na pewno wylewać łez przez takie osoby. To tylko o nich świadczy jakimi są kochającymi rodzicami i ludźmi i jak na nich wpływa macierzyństwo skoro tylko potrafią w tak negatywny sposób się na ten temat wypowiadać. Na moje nie powinny takie osoby w ogóle brać się za rodzicielstwo skoro tak podchodzą do sprawy. Każdy ma prawo do swojego zdania, Ale taki człowiek który widzi same negatywy bycia rodzicem i tak marudzi nie zrozumie tego, że ktoś się stara o malucha czasami po kilka lat a wieść o ciąży jest najpiękniejszym prezentem od życia .
oj ja mimo że chodzę do prywatnego gabinetu to czasami też mam wrażenie że niektóre ,babki, to jakby się w czasie zatrzymały. Mlode dziewczyny zawsze życzliwe, nie pchają się, czekają cierpliwie, a , babki, żeby tylko wejsc przed Toba i nie patrza czy Ty możesz siedziec czy nie - bo one w naszym wieku to w pole chodziły w ciąży i zdrowe dzieci urodziły, Zgadza się wszystko, ale czasy się zmieniły, teraz co druga to ciąża zagrożona Poza tym troszkę cierpliwości im by nie zaszkodziły, dzieci w domach im na pewno nie płaczą.
Co do plotek to współczuje Wam dziewczynki, ja na szczęście wyprowadziłam się z mojego miasta, daleko na wieś do męża i raczej tu nie znam nikogo ale jak tylko pojawię się w mojej mieścinie to aż huczy …
Agata szkoda ,że nikt nie powiedział tobie abyś się nie stresowała i przede wszystkim była szczęśliwa niepotrzebnie płakałaś.
Dziecko to szczęście dar od Boga mamy teraz takie głupie czasy .
Rodzina 2+2 jest OK jeśli rodzimy 3 dziecko to docinki wpadka
Bo koszty utrzymania wysokie pieniądz rządzi światem ,miłości już wygasa.
Pamiętajmy nie żyjmy na pokaz i nie przejmujmy się bo ludzie gadają i będą gadać taki naród.
Dziwny przykład lecz w Anglii chodzą w piżamie po bułki ,skarpetki każda inna i mają to gdzieś.
A.Karbowska najlepsze to, ze one same mają dzieci… i co one żałowały? są nieszczęśliwe z tego powodu Wątpię. No ale cóż taki chyba urok niektórych, że muszą swoje 3 grosze dorzucić i nie ważne czy to jest miłe czy nie. Ważne, ze sobie pogadają. Bo one przecież najmądrzejsze na swiecie wszystkie rozumy pozjadały.
Halina - starałam się tym wtedy nie przejmować, ale hormony brały górę i czy chciałam czy nie to płakałam. Nie wiem czy tylko Polek taka natura, że lubią zniechęcać do wszystkiego… Gadaniem w stylu, “zobaczysz co to znaczy rodzić” albo “poczekaj aż zęby mu pójdą, wtedy to dopiero koszmar będzie”, czy właśnie uszczypliwościami na temat ciąży. Pamiętam jak sąsiadka zapytała się mnie czy czuję ruchy dziecka, byłam w 22 tyg, jak powiedziałam ze tak już od 17 tyg je czuję, to ona z tekstem “oooo, to będzie wcześniak, zobaczysz, ze urodzi się dużo wcześniej” …
Ja nigdy nie przejmowałam się opiniami innych, mimo, że wszyscy uważali, że zaliczyliśmy wpadkę a tak nie było nie miałam ochoty na to aby tłumaczyć wszystkim dlaczego zdecydowaliśmy się na dziecko tak wcześniej.
Kocham moją małą córeczkę i uważam, że młode mamy też świetnie sobie radzą
A na pytania sąsiadów ,kiedy kolejne dziecko?, odpowiadam z uśmiechem ,że to moja sprawa, koniec tematu
Moja miłość Maja 18 miesięcy
Teraz ludzie tak podchodzą do sprawy, w dobie dzisiejszego bezrobocia, niskich płac itd. dziwne wydaje sie to, że ktoś decyduje się na dzieci z własnej woli. Dlatego każdy myśli, że wpadka tym bardziej jeśli ma sie już jedno lub dwójkę dzieci. Czasy się zmieniły i myślenie ludzi też. Kiedyś rodzina i dzieci to była podstawa - priorytet którym sie ludzie kierowali. Teraz liczą się pieniądze, kariera, i dobra materialne. Ludzie zrobili się bardziej wygodni i albo decydują się na jedno dziecko albo w ogóle rezygnują z rodzicielstwa. Jak ktoś ma więcej niz jedno, dwa, lub trójkę dzieci (!) to już dla nie których patologia. Moi rodzice i dziadkowie mieli pełno rodzeństwa, rodziny wielodzietne były normą, a czasy były jakie były. Teraz jest tyle rzeczy, kiedyś nie było takich luksusów. Fakt życie jest drogie ale jeśli ktoś pragnie mieć dzieci to myśęl, że jest to osiągalne i da się życ. Wiadomo - że skromnie i nie w luksusach ale sią da. A czy jest cos piękniejszego niż rodzina? Każdy ma swoje priorytety ale to, że ktoś chce mieć dzieci nie jest powodem, żeby go besztać, ubliżać ,wyśmiewać i rzucać prostackie komentarze…
Nie tylko wioski - w miastach ploteczki też się szybko rozchodzą
U nas też najpierw były pytania - kiedy dziecko? Na co czekacie? Starzejecie się, już dość skorzystaliście z życia, pora na dziecko… A że nasze starania trwały długo to te pytania coraz bardziej irytowały - nie poczuwałam się do obowiązku informowania wszystkich, że to wcale takie łatwe nie jest i że nie wychodzi… Teraz w ciąży za dużo niestety nie mogę chodzić - siedzę w domu, więc wiele osób nie wie o moim odmiennym stanie. Ale zdarzają się teksty - naturalnie zaszliście? Albo mogę dotknąć brzucha? Szkoda tylko, że tak mało ludzi pyta - a jak się naprawdę czujesz, czy nie potrzebujesz pomocy albo chociaż zwykłej rozmowy na luzie…
Ja dziewczyny mieszkam w mieście wojewódzkim i plotki tu są, tak jak na wsi. Oczywiście staram się nimi nie przejmować, ale teraz w ciąży mam już dość i jestem na pewne tematy przewrażliwiona. Moi rodzice mieszkają w małej wiosce i są bez przerwy “na językach” ludzi od przeszło roku, kiedy moja siostra zginęła w wypadku samochodowym. Kilka dni po pogrzebie, kiedy mama musiała wrócić do pracy została powitana pytaniem: “Czy oddaliście organy do przeszczepu?” , “Dlaczego trumna była zamknięta?”, “Ile pani schudła?” Ręce opadają, ale ludzie są różni. Teraz z kolei komentowana jest ilość zniczy, kwiatów na grobie, zdjęcie na pomniku, ilość zamawianych mszy, itp. Był to też temat nr 1 w lokalnej gazecie internetowej, a komentarze “życzliwych” były tak chamskie, że nie można było tego czytać. Na moje oficjalne pismo do redakcji zablokowano możliwość dodawania komentarzy, tym bardziej że artykuł zawierał drastyczne zdjęcia. Siostra nie była pod wpływem alkoholu, ani żadnych substancji odurzających, nikt inny nie ucierpiał. Wpadła w poślizg i uderzyła w drzewo. Jest to bardzo przykre jak ludzie żerują na cudzym nieszczęściu.