Niestosowne pytania

Ludzie są dziwni ,a na takie glupawe pytania to nie wiem czy mam odpowiadać za śmiechem czy złością.
Pierwsza taka sytuacje gdzie zapytano mnie " wpadlas" była u lekarza ginekologa do którego poszłam pierwszy i ostatni raz Pani zadając mi to pytanie straciła mój szacunek. Może i jestem młoda ale mam już męża rodzinę i nie muszę pytać nikogo czy wolno mi mieć drugie dziecko!
Zawsze chcieliśmy mieć dwójkę i tak się fajnie złożyło że będzie parka. Ja nie żałuję i nigdy nie będę nie jesteśmy już tacy znowu młodzi mamy zobowiązania lepiej nam jest teraz cieszyć się rodzicielstwem i realizować dalsze plany może kiedyś będzie trzeci dzidziuś i też nikomu nic do tego,znam osoby które mówią wprost to była wpadka a inni chodzą i powtarzają i później tworzy się takie przekonanie że młodzi to wpadli ze mają już odchowane dzieci to pewnie teraz wpadli. Paranoja teraz mnie to bardziej denerwuje niż kiedyś mam dość odpowiadania na jakiekolwiek głupie pytania i urwać rozmowę i napięcie się odwrócić…

a tam uwazam ze te pytania głupie to lepiej na nie nie odpowiadac bo sie tylko wkurzamy a to nie ludzi sprawa czy chcielismy czy wpadlismy i po co na co w ogole nie stosowne to jest dla mnie

dokładnie ja tez jestem tego zdania. Mieszkanlam na wsi teraz już w miescie i powiem Wam ze czuje większy komfort zamykam się i nikt nic nie gada.

Bo różnią sie ludzie mentalnościa na wsi i w mieście. Moze dlatego w mieście juz dla nikogo nie jest nic dziwne bo sa zaznajomieni a na wsi panuje jeszcze zacofanie szczególnie u tych babc które nie dadza sobie nic przetłumaczyc i potem glupie pytania

Nie czarujmy się :slight_smile: na wsi jest zawsze większe gadanie :slight_smile: teraz jak mieszkam w Krakowie, w bloku, gdzie znam tylko garstkę osób, widzę, ze nikogo nie interesuje to co się dzieje u kogoś. W sensie, nie ma czegoś takiego “oo ta znowu w ciąży, a ci sobie nowy telewizor kupili, a tamci to drugi raz na wakacje w tym roku jadą i za co niby jak ona nie pracuje a on niby mechanik?” Nikt nikogo nie krytykuje za poglądy, wiarę czy inne rzeczy. Tutaj każdy żyje sam sobie. A nie to co na wsi. Na wsi nic nikomu nie umknie… u nas na wsi, gdzie przedtem mieszkałam to te wszystkie babuszki z koła gospodyń wiejskich wiedzą wszystko, co kto gdzie jak i z kim po co na co … Pamiętam taką sytuację, moja babcia jak zwykle przy oknie, widzi jedzie karetka. Dzwoni do swojej kumpeli, załóżmy Danki, mówi jej że w jej stronę jedzie karetka, niech sprawdzi do kogo i jej zadzwoni. Po 10 minutach dzwoni. I co, Dana dzwoniła do Zośki, Zośka do Kryski, Kryśka do Haliny, Halina do Maryski a Maryśka do Tereski i później łańcuszek w drugą stronę wrócił… no i okazało się że karetka przyjechała do tego i tego chyba zawał bo jak go wynosili to trzymał się za serce. Chyba że tylko mi się wydaje, że w mieście mniej gadają bo się z tym osobiście nie spotkałam? Nie wiem.

Dlaczego wszystkich tak bardzo interesuje, czy ciążą była planowana? Jakie to ma dla nich znaczenie? Bardzo mnie to dziwi, bo przy pierwszej ciąży, mojego męża też przepytywali jego znajomi, czy była to wpadka. Tak jakby każdy chciał usłyszeć, że oczywiście ciąża nie była planowana. A przy drugim dziecku, od razu założyli, że ciąża nie była planowana, bo przecież jest duża różnica wieku. Ludzie są zawistni i mam wrażenie, że bardziej się cieszą jak usłyszą, że mamy problem i jesteśmy nieszczęśliwi, niż że będziemy upragnione dziecko.
Na domiar złego mój ojciec, też założył, że nasza druga pociecha jest wpadką, i nasłuchałam się przykrych rzeczy. Na szczęście mój mąż ma cięty język i mu odpowiednio odpowiedział, bo ja byłam w szoku i nie wiedziałam co powiedzieć.
Agata M. fakt, że w mieście szybciej żyjemy, nie znamy sąsiadów i nie mamy czasu na obserwacje innych. A może to kwestia tego, że jesteśmy następnym pokoleniem- młodszym i nie interesuje nas życie innych, skupiamy się na sobie, nie na plotkach. Może to właśnie starsze pokolenie ma czas na tworzenie plotek. U mnie na osiedlu, też obserwuje starszych ludzi na poduszkach w oknie, siedzą i obserwują wszystko i wszystkich. A potem wiedzą kto z kim, gdzie i kiedy, albo tylko im tak się wydaje. Ale wtedy już jest za późno bo plotka poszła w świat.

Bardzo dobrze Aguś Cię rozumiem …

Ja wszystkich w rodzinie poinformowałam, że jestem bezpłodna (bo taki był nade mną wyrok i chciałam na przyszłość uniknąć pytań) i jak się okazało, że jednak jestem w ciąży to pierwsze pytanie było: a kiedy zaszłaś i jakim cudem?

Kiedyś odpowiedziałam wkurzona: “zwyczajnym! Włożył, poruszał, wyciągnął a o resztę pytaj Boga”. Mina ciotki bezcenna :smiley:

Ale najgorsze są “znajome”. Mój mąż jest marynarzem i ciągle dostaję pytania który to tydzień i kiedy moj M. zszedł ze statku … czujecie??? Ludzie są w stanie obliczać na palcach czy przypadkiem męża nie zdradziłam.

Co do miasta czy wsi to odkąd jest facebook wydaje mi sie, że wszyscy gadają tak samo :slight_smile:

Nikogo takie gadanie nie ominie - przed chwilą czytałam artykuł, że brytyjczycy mają wątpliwości czy Księżna Kate urodziła dziecko, bo miała maly brzuch po porodzie i odrazu wróciła do domu.
Kurde babka musi paradować przed milionami ludzi, zmęczona, obolała, krawiąca - musi wyjść pokazać dziecko, uśmiechnąć się pomachac, a oni i tak bezczelnie gadają, że kupili to dziecko … masakra

Taka już mentalność ludzka. Muszą pogadać, obgadać, tym się karmią i tym żyją. Bo lepiej mówić o innych i wytykać im błędy niż przynać się do swoich i cokolwiek o sobie powiedzieć…
Mamula - pewnie tak, pewni na starość sama będę siedziała w oknie całymi dniami i znała wszystkie ploty z osiedla… ale póki co mówię kategoryczne “nie” takiemu zachowaniu :slight_smile: ale w sumie u siebie na osiedlu też jakoś nie zauważyłam babeczek stojących pod blokiem godzinami i czychających na nowości ani w oknach babuszek nie widać… ehh może na jakimś wyjątkowym osiedlu przyszło mi mieszkać ;p

Masz rację Agatko, ale mnie w mieście nie omijają plotki. Mieszkam w 9 piętrowym bloku, gdzie 90% to emeryci, którzy mają mnóstwo wolnego czasu. Całe dnie spędzają na spacerach z pieskami i obserwują wszystko co się dzieje. Do tego są wścibscy i bezczelni. Ja jestem wychowywana w szacunku do osób starszych, ale czasami mnie krew zalewa. Jak przyjeżdżali do mnie rodzice bez zapowiedzi to zanim doszli do domofonu, to nieraz jakiś uczynny sąsiad mówił: “nie ma ich, pojechali na działkę, do sklepu, itp.” Widział jak wyjeżdżaliśmy, nie widział jak wracaliśmy, dobrze są tel. komórkowe, bo rodzice by nas szukali po całym mieście, a my byliśmy w domu. Nie zwracałam na takie pierdoły uwagi wcześniej, bo cały dzień byłam w pracy, a teraz jestem na zwolnieniu lekarskim i jestem jakaś przewrażliwiona w tej ciąży. Poza tym nie podoba mi się wypytywanie moich córek o różne rzeczy, bo co innego zapytać dorosłego, a co innego przesłuchiwać 8-letnie dziecko. Dodam jeszcze, że w drzwiach wejściowych musieliśmy zmienić klamkę, na taka gałkę, której nie da się otworzyć z zewnątrz, bo sąsiad nieraz “zapomniał” zapukać i wchodził jak do siebie. Sąsiadka przyszła do mnie i zapytała czy szukam pracy (myślała, że mnie zwolniono), bo ona nie widzi żebym codziennie szła o 7.15 do samochodu. Musiałabyś zobaczyć Jej minę kiedy ostatnio zobaczyła z balkonu mój brzuszek - myślałam, że wypadnie!
Ale masz rację, na wsi jest zdecydowanie gorzej. Poza tym szykuję niespodziankę dla moich “kochanych” sąsiadów - za miesiąc się wyprowadzamy do innego bloku, a nikt o tym jeszcze nie wie.

na mojej wsi jakie było gadanie wychodziłam za maz w ciąży nie było widać ani nic. i co najlepsze mieszkaliśmy ze sobą już w bloku przed slubem i slub mielismy zaplanowany rok wcześniej a ja bylam w 5 miesiącu ciąży przed ołtarzem nie była to wpadka bo byliśmy u lekrza i chcieliśmy mieć dziecko. ale gadanie było jakby moglo być inaczej

Ludzie zawsze będą gadać…i zawsze, ale to zawsze znajdą sobie powód do plotek. Niektórzy ludzie za wszelką cenę szukają sensacji i nic na to nie poradzimy. Każdy z nas na pewno zna kogoś takiego kto jest ciekawski i wszystko chce zawsze wiedzieć.
Nic na to nie poradzimy i nie ma co sobie tym głowy zawracać, bo nie warto psuć sobie nerwów przez prostaków.
My to my dziewczyny, ale co mają powiedzieć celebryci którzy na każdym kroku są obserwowani i codziennie nowa plotka :stuck_out_tongue:
Ja bym zwariowała chyba :slight_smile:

Ludzie szukają sobie rozrywki nie tam gdzie trzeba, a wiadomo - lepiej mówić o obcych i wytykać ich błędy niż mówić o swoich problemach czy porażkach… A każdy temat jest dobry byle by tylko kłapać jęzorem. O nas najpierw krążyły plotki, że się pobieramy tak młodo, bo zaliczyliśmy wpadkę - ja miałam 23 lata, mąż 25 i pobraliśmy się z miłości, a nie z powodu dziecka. Minął rok, dwa, a co dziecka nie było to nie było. Później gadanie na temat naszego stanu materialnego - bo tacy młodzi, a mają mieszkanie, nowy samochód (a raczej nowy stary - było to wtedy 10 letnie auto kupione okazyjnie od wujka;)), bo jeżdżą na zagraniczne wakacje - ile oni muszą mieć kasy? A wiadomo jak to dzisiaj jest - obydwoje pracujemy, mieliśmy kredyty czy jakieś raty za sprzęt do spłacenia, a na wakacje pojechaliśmy do Chorwacji pod namiot, żeby było jak najtaniej :wink: Do dziś co jakiś czas słyszymy newsy na swój temat i bierzemy to wszystko na śmiech, bo ludziom się nie przegada i nie ma sensu wdawać się w bezsensowne dyskusje… Zawsze znajdą powód do wygłaszania głupich tekstów czy plotkowania.

Jak ktoś chce mieć dziecko to będzie się o nie starał. Jak nie może lub nie chce - to mieć dziecka nie będzie. Proste. Nie wiem co kogo interesuje to czy mam zamiar być mamą czy też nie. Niech każdy zajmie się swoim życiem i tyle. To tak jakby ze swoimi buciorami wejść komuś do sypialni. Nie pojmuję i sama nigdy takich pytań nie zadaję.

I ja niestosownych nie zadaje bo sama bym nie chciala stanąć w takiej sytuacji zeby sie głupio tłumaczyc komuś wiec lepiej zaoszczedzic takich pytań

Kuzynka mojego męża mieszka na wsi, była mężatką i nie miała dzieci. Nie wiadomo czemu się rozwiodła z mężem- podobno ze względu, że nie mogli mieć dzieci. Zaczęła się spotykać z sąsiadem wzięli ślub i spodziewają sie dziecka 2 tyg. po nas :slight_smile:
Oj co to sie dzieje tam na wsi teraz :slight_smile: Co za afera, ile plotek i podejrzeń, głosy chodzą ze in vitro. Co najlepsze, że jej były mąż też się spodziewa dziecka i to też w tym samym czasie:) Jaja jak berety :slight_smile: Ale ludzie jak to ludzie będą gadać swoje :slight_smile:

Cieszę się że nie mieszkam już na wsi. Nieraz to takie historie ludzie wymyślają że głowa boli. Teraz mieszmam bloku i nikt się nie interesuje nie zadaje głupich pytań i nie tworzy swoich domyślen. Moja mama kiedyś mówi do mnie “trzeba było się jej zapytać czy książkę pisze” śmiać mi chciało bo niektórzy tak perfidnie wypytuja Cię o szczegóły z naszego życia jakby zbirali dane wywiadowcze :wink:

Sytuacja niczym z “Mody na sukces”. Czy para młodych ludzi z Massachusetts zejdzie się? Czy ona jest szczęśliwa z Dżonym, a on z Dżenifer? A może losy tych dwóch dawnych kochanków na nowo się połączą? Dowiemy się w następnych odcinkach :stuck_out_tongue:

hehehehehe ale się uśmiałam Hirudo :slight_smile: Idealnie to ujęłaś nie ma co ! :smiley: Nic dodać, nic ująć w tym temacie hehe :slight_smile:

Tak takie mamy społeczeństwo naogladaja sie i potem wcielaja w zycie hah

:smiley: ja mieszkam w mieście, ale rodzinę mam na wsi - i dzwoni do mnie ostatnio babcia (80 lat) i mowi:

“wnuczuś, bo ciotka mówiła, że jej córka mówiła, że jej Ania (ta co chodzi do gimbazjum) pokazała, że coś piszesz na internetach!”

“chodzi Ci babciu o fejsbuka?”

“nie wiem nic o żadnych butach, ale w internatach piszesz i ludzie to czytają i potem gadają!”

“a co takiego piszę?”

“nie wiem, ale wiem, że piszesz!”

:smiley: rozwaliła mnie tym :smiley:

Ach jak cudownie mieć rodzinę na wsi :stuck_out_tongue: