Czy Wasze skarby są nieśmiałe? Wstydzą się obcych, innych dzieci, Waszych znajomych, nowego otoczenia? Jak reagują? Jak pomóc maluchowi nabrać pewności siebie i odwagi?
Mój syn też raczej z tych nieśmiałych i przy tym strzela takie miny, że wszyscy są popłakani ze śmiechu. Często wychodzimy na plac zabaw, do znajomych którzy też mają małe dzieci, na początku są opory ale po chwili się rozkręca i nie ma większego problemu. Nic na siłę i dać dziecku trochę swobody, a kiedy chce się przykleić do mamy to mu na to pozwolić, przynajmniej ja tak robię
Moja do tej pory była bardzo śmiała,aż wręcz wydawało mi się że za bardzo.
Teraz natomiast zauważyłam,że robi się troszeczkę nieśmiała.To chyba każde dziecko ma taki etap.
Jedno ma wcześniej drugie później.Dobrze dziecko ma kontakt z innymi ludźmi,a nie tylko w domu i w domu,
a potem jak idziemy z nim wśród ludzi dziecko się wstydzi i jest nieśmiałe.
Mój synek jest strasznie śmiały z daleka: uśmiecha się, zaczepia ale jak już ma dotknąć kogoś obcego od razu robi się zawstydzony. Uwielbia natomiast dzieci i jak jest tylko na placu zabaw to biega za nimi wszędzie. Gdy przyjdzie ktoś kogo dawno nie widział przytula się do mnie i nie odstępuje na krok ale wystarczy mu chwila i się przyzwyczaja. Naszym sposobem jest kontakt również z innymi osobami dorosłymi i dziećmi, no i zostawanie z babciami czy ciociami żeby nie był “mami synkiem”.
Wydaje mi się, że kluczem jest kontakt z dziećmi ale także z dorosłymi. Jasne, że każde dziecko ma taki etap nieśmiałości, a czasem po prostu jakiś człowiek czy dziecko sprawia, że nasz maluch schowa się za naszymi nogami.
My jak tylko mały skończył 3 miesiące zaczęliśmy chodzić na zajęcia dla maluchów na basenie, dzięki temu mały miał kontakt z dziećmi od samego początku więc nie było z nim większych problemów. Do żłobka tez chodzi chętnie. W grupie jest najmłodszy, a dzieci są tam do 2,5 lat i dobrze sobie radzi bo lubi tam chodzić.
Z całą pewnością jak już mamy taki problem z dzieckiem nie należy na siłę dziecka zmuszać do tego aby nawiązywało kontakt z obcymi, wypychać je mimo płaczu itp. to wywoła jeszcze większy stres i złe skojarzenia i efekt będzie odwrotny.
Mój synek to takie “cygańskie” dziecko on z wszystkimi sie przywita, porozmawia, pozaczepia, kazdy jest wujkiem lub ciocia
dzisiaj nawet do mojego ginekologa, który jego tez odbieram, wolal wujek i mówil, ze chce sie winda przejechać
oczywiscie nie do każdego pojdzie od razu na ręce i jest bardzo czujny czy jesteśmy w pobliżu, ale nie chowa sie za nogami
nie wiadomo jaki wplyw na niego będzie mialo pojawienie sie brata bo skutek moze byc taki, ze ciągle będzie przy mamy nodze… Ale na dzien dzisiejszy problemu nie ma
zauwazylam inny problem, nie chce zbyt dzielic sie zabawkami z innymi dziećmi, do rdoroslych jest przyzwyczajony bo najwięcej z nimi spedza czas, ale jak dzieci biora jego zabawki to im zabiera i sam sie chce nim bawic mimo, ze wczesniej nie byly interesujace na tamten moment
no wiec dlatego ciesze sie, ze będzie mial brata zeby nie wyrosl na egoistę, ucze go dzielic sie i z jedzeniem i wszystkim innym nie ma problemu bo jest tak roztropny i ulozony, do dzieci sie przytula i cieszy sie jak nie wiem co
a inne dziewczyny podrywa
potrafi wdrapać sie nawet dziewczynom w wieku gimnazjalnym na kolana i z nimi rozmawiac jak mu sie spodobaly
no, ale każde dziecko jest inne, niesmialosc tez wcale dla byc nie musi
Moja Dominika ma dopiero 5,5 miesiaca ale zaczyna sie etap wstidnisia. jak sie obudzi to wtula sie mocno we mnie i do nikogo na rece nei pojdzie
Moj synek ma prawie 10 miesiecy i tez jest takim cyganskim dzieckiem. Z tym, ze zauwazylam, ze jesli ja kogos nie lubie, to maly tez wyraza niechec do danej osoby np. Do tesciowej haha. Nawet do obcych chce na rece jesli tylko ktos wyda mu sie interesujacy.
Jesli chodzi o dzieci, to zawsze wola z daleka, daje czesc i caluje dziewczynki hihi. Nie boi sie nikogo i niczego. Sam szuka kontaktu, tylko mamy problem, bo wiekszosc dzieci jest wstydliwa i Filipek za bardzo nie ma sie z kim bawic.
Filipek widzę że podobny do Klaudusi Mała jest też bardzo kontaktowa
jakis czas temu upodobała sobie babcię w parku (około 85lat o kuli) i szła z nią za rękę;) nawet nie zważała gdzie jestem ja
z jednej strony sie ciesze ze się nie boi ludzi i nie jest zbyt wstydliwa, ale czasami mnie to martwi, idzie i nie patrzy gdzie mama.
Jeśli chodzi o kontakty z rówieśnikami tez nie sa najgorsze, jak ktoś jej się spodoba to pójdzie zrobi cześć i nawet próbuje się z tą osobą bawić;) ale jak to taki maluszek w piasku chwileczkę potem na zjeźdzalnie czy huśtawkę wszystko trwa chwilę;)
Moja córa uwielbia towarzystwo innych osób, nawet tych obcych, pod warunkiem, że jestem obok. Uwielbia gaworzyć i pokazywać swoje umiejętności, czym zjednuje sobie sympatię nawet największych ponuraków
Z całą pewnością każde dziecko ma swoje etapy, na początku nasze chłopaki lgnęły do każdego jak popadło i kiedy popadło, później przychodził okres wstydliwości. Ten czas był okropnie uciążliwy, wiszenie na nodze mojej lub żony i wyciągnięte wiecznie w górę ręce. Cieszę się że to za nami:) obecnie sytuacja jest już w miarę unormowana i mam wrażenie, że dopiero teraz ujawniają się prawdziwe charaktery chłopców, młodszy może jeszcze nie do końca ale starszy już z całą pewnością.
Najważniejsze jest stworzenie warunków do tego aby dziecko miało kontakt z rówieśnikami już od najwcześniejszych miesięcy życia, nie ukrywam że patrząc z tej perspektywy jestem zwolennikiem żłobków. Zdecydowanie drugie dziecko ma łatwiej, szczególnie jeśli jest większa różnica wieku. Starszak ma swoich kolegów którzy przewijają się przez mieszkanie i młodszy jest bardziej “obtrzaskany” z obcymi.
Emilka teraz boi się obcych mężczyzn czuje się zagrożona jak ktoś zwraca na nią za dużą uwagę i czasami umie się poważnie rozpłakać,obcych kobiet słodko się wstydzi tuląc się do mnie lub w wózek:)Natomiast chciałam napisać o starszej córce która nikogo nie wstydzi do tego jest straszną gadułą ma 4 lata a słownictwo nadzwyczaj rozwinięte.Kto z nią wdaje się w dyskusję nie może uwieżyć ,ze ona ma 4 lata.Z jednej strony cieszę się,że taka jest bo nie mam z nią problemów gdziekolwiek idę jest bardzo samodzielna,ostatnio nawet sama robiła zakupy ja stałam przed kasą i bacznie ją obserwowałam świetnie sobie poradziła i byłam z niej bardzo dumna.Nie mam z nią problemów gdzie idę zawsze bardzo dobrze się zachowuje nie muszę jej upominać,z dziećmi też umie się bardzo ładnie bawić bo cały czas ma kontakt z dziećmi w różnym wieku.Umie się dzielić ustępuje w zabawie młodszym,a starszym nie da sie wykorzystywać.Jednak w kontakcie z naszymi znajomymi wydaje mi się,ze jest za bardzo rozgadana i naszych znajomych traktuje jak swoich kolegów potrafi cały czas z nimi dyskutować czasami chciałabym by trochę się wstydziła:)Czasami też zastanawiam się gdzie popełniłam gafę w wychowaniu ,czy w ogóle ją popełniłam w tym temacie czy po prostu wdała się ona w tatusia i będzie po prostu duszą towarzystwa.Tłumaczę jej,ze nie wolno mówić do starszych po imieniu,że nie może wtrącać się w rozmowę starszych bo to nie ładnie nie wiem może ona z tego wyrośnie bo nie ukrywam,że jest to czasami uciążliwe.
Mój synek jest dość odważny:) Tydzień temu byliśmy w przychodni u pediatry, bo gdy tylko weszliśmy mały zaczął “mówić”, śmiać się, wygłupiać, robić “swoje” miny;) Noo i już nie wspomnę, że wyciągał rączki do innych mam;)
Ojej super! A mój synek często jak zobaczy obcą osobę to staje jak wryty i się wpatruje Wygląda to komicznie ale ludzie się chyba dziwnie czują, sądząc po ich minach. Może będzie wstydzioch po mamusi, wolałabym nie bo to bardzo komplikuje życie, a już na pewno dziecku.
Moja z nieśmiałej stała się aż nadto odważna. Zaczepia wszędzie, wszystkich. Trochę mnie to przeraża… A ludzie, wiadomo, są różni, jedni od razu bulwersa strzelają, bo dziecko ich dotknęło, inni się śmieją i zaczepiają mi córkę, aż ta piszczy z radości. Za to bardzo się cieszę, że chętnie podchodzi do innych dzieci i chce z nimi nawiązać kontakt. Szkoda tylko, że nie wszystkie dzieci takie odważne. Ostatnio w kościele Marysia ścigała tak na oko 4-letnią dziewczynkę, a ta non stop uciekała, hahaha.
Teraz u nas bywa już różnie jeszcze parę miesięcy temu to uciekał przed dziećmi i dorosłymi, o czym pisałam jakoś w maju, teraz potrafi zaczepiać i gonić uciekające przed nim starsze dzieci, zaczepia ludzi w sklepie. Zdarza się też że się wstydzi i chowa za rodziców. W naszym przypadku nie można mówić o regule w zachowaniu naszego szkraba
U nas Emilcia również minęła okres lęku.Czasami potrafi się wstydzić,ale zazwyczaj do wszystkich pięknie się śmieje i sama potrafi zaczepiać innych nawet obcych wyciągając rączkę dając cześć.W ogóle to jest bardzo radośnym dzieckiem cały czas się uśmiecha:)
Nasza córeczka do roku czasu była bardzo nieśmiała bardzo bała się obcych ludzi, czasem nawet w sklepie jak ktoś na nią spojrzał to płakała, minęło to z wiekiem teraz bardzo lubi towarzystwo innych ludzi nawet nieznajomych, niewolno dziecka do niczego zmuszać bo wtedy będzie jeszcze gorzej się bało po prostu po jakimś czasie wyrośnie z tych lęków
mój jest nieśmiały tylko przez pierwsze 15 minut, potem zaczyna być sobą
Mój synek potrzebuje sporo czasu żeby oswoić się z każdą nowością. W centrum handlowym mowy nie ma żeby dotknął tych bujających się samochodów na pieniążek czy pobawił się na placu zabaw, a inne dzieciaki przy takich okazjach szaleją. Pamiętam, że jak pierwszy raz zobaczył swój prezent urodzinowy - jeździk to wpadł w histerię ( zwłaszcza, że nieopatrznie włączyliśmy głośne melodyjki ).
Oj długo chodził koło zabawki zanim się przekonał, że nic mu z jej strony nie grozi.