Niepraktyczne ubranka

Ja urodziłam w grudniu wiec u mnie sprawdzały się body. Uważam je za najlepszy wynalazek. Kaftaniki się podwijaja i plecy gole. Pewnie latem bardziej się przydadzą bo w body będą się pocic.
Na zimę polecam body a na lato kaftanik.

Dzięki wielkie za rady. Na każdą porę roku trzeba przygotować inne ubranka. Muszę kupić tylko jakiś cienki i grubszy kocyk.

ja także dopiero po porodzie zauważam ile mam niepotrzebnych i niepraktycznych ubranek, kaftaników itp
. jednak człowiek jest zawsze mądry po fakcie;)

Syba ja zakładałam bodziaka z krótkim rękawem. U mnie w mieszkaniu było bardziej gorąco niż na dworze i bodziaki się sprawdziły. Do spania też rampersiki z krótkim rękawkiem były spoko. Delikatny kocyk, nie za ciepły i wystarczy. Potem lekkie półśpiochy na bodziaka i sukcesywnie coraz cieplejsze ubranka…

Zofia-1985- dzięki wielkie za radę :slight_smile:

Ja większość ciuszków dostałam od kogoś.
I oczywiście jak większość pokochałam body i pajacyki.
Bluzy, spodnie, kurtki, kombinezony ok
Nie podeszły mi jeansy na bobaska do 3 miesięcy. A najgorsze to kaftaniki i śpiochy nie odpinane w kroku… A tego miałam bardzo dużo… mama mi się dziwiła czemu kupuję ubranka jak tyle dostałam…
Kaftaniki- podwijają się na plecach, w body mam pewność , że synka nic nie gniecie i plecy nie wychodzą.
A śpiochy te bez odpinanego kroku… tyle męczarni przy zmianie pampersa. Pajacyki, śpiochy odpinane to najlepsze rozwiązanie!!
Co do kurtek to małemu zaczęłam ubierać jak było troszkę cieplej, żeby go nie przegrzać w kombinezonie…
A bluzy z kapturem to akurat lubię, ale nie lubiłam w pierwszych miesiącach bluzy zakładanej przez głowę;/

miałam kiedyś taki fajny pajacyk dzianinkowy był super ładny i mój synek tak ładnie w nim wyglądał ale miał beznadziejny zamek na pleckach i całe zapięcie miał wgniecione w szyję. ale zakładałam mu go jak mieliśmy gdzieś iść wtedy był zawsze na rękach więc nic nie uwierało.

DorFryt ja takze najmniejsza ilosc ciuszkow kupilam sama, reszta w prezentach zapakowana lub po dziewczynce z rodziny

DorFryt ja też lubię bluzy z kapturem, ale jak mały musi mieć śliniak ubrany to jakoś mi to nie pasuje wizualnie.

ja zakładam śliniaki do bluz :slight_smile: co do śliniaków… wolicie zapinane czy wiązane?
bo ja zapinane, ale ostatnio kupiłam 5ciopak śliniaków i są za szerokie… i ślina leci nad śliniak;/

Ja wiązanych nie mam, nie próbowałam. Mi z kolei śliniaki się strasznie rozciągają, bo mały szarpie za nie, bawi się nimi. W naszym przypadku najlepsze są z tesco ale takie up to 1 month, idealnie leżą.

ja dostałam po innych dzieciach z rodziny te wiązane, miałam 2 takie zapinane i własnie wole takie… teraz w tesco kupiłam (w sumie nie pamiętam co na nich pisze), ale były na promocji i było ich 5… i ogólnie super bo są dłuższe (te 2 zapinane akurat były króciutkie), ale też mają “większy dekolt” i często ślina małemu spływa nad śliniak;/

Też mam kilka bluz z kapturem, nie wiem jak one sprawdzały się u waszych maluszków?

Bluzy z kapturem są w porządku gdy nie trzeba dodatkowo zakładać kombinezonu lub kurtki. No i dla mnie są niepraktyczne gdy trzeba jeszcze ubrać śliniak.

Ja mam jedną z której dość często korzystam jest z h&m i ma bardzo mały kaptur, choć do kombinezonu się nie nadaje tak jak wspomniała Ulka. Choć mam też takie bluzy ze smyka, których kaptury są tak duże jakby tam miały wejść dwie głowy, a nie jedna.

dla mnie bluzy z kapturem to była super sprawa jesienią na spacer. ja jestem zadowolona z kapturów ale to zależy jak kto ubiera i gdzie. Po domku jak się tarmosimy to jest w bodziakach, bo w jednak wewnątrz taka bluza się nie sprawdza…

To się już nie przejmuje tym, że zakupiłam kilka bluz z kapturem.

Jeśli chodzi o niepraktyczne ubrania to ostatnio moja córka dostała od chrzestnej matki śliczna kremowa sukieneczke ze znanej firmy. Niestety na plecach ma duży plastikowy suwak. Jest to coś okropnego . Sukienka się podnosi i suwak kuje w szyję. Po za tym to rozmiar 62 czyli na niemowlaczka. Takie dziecko praktycznie cały czas leży wiec sukienka niepraniepraktyczna.

Mnie najbardziej irytują sweterki i bluzeczki z wąskimi rękawkami. Moje dziecko tak się naryczy, jak próbuję jej któreś z tych cudów założyć, że je porzuciłam w kąt szafy, bo nie mam sumienia. Kiedyś kupiłam jej śliczny polarek, który jak na moje oko był dosyć drogi, a udało mi się go nabyć za niesamowicie śmieszne pieniądze. Byłam przeszczęśliwa, bo nie dość że jest naprawdę śliczny, to jeszcze ciepły. Kupowałam go będąc jeszcze w ciąży i nie zdawałam sobie sprawy z tego, że wąskie rękawki mogą stanowić taki problem. Efekt - założyłam go młodej raz.

Też mieliśmy jeden taki sweterek, na chłodniejsze dni…mało tego, że wąskie rękawki to jeszcze podszyte jak się okazało podszewką - kupiony w trakcie ciąży, wówczas nie przyszło mi nawet do głowy sprawdzić jak się ciuszek rozciąga, nie wspominając żeby zajrzeć w środek rękawka.