Niestety u mnie też tak jest. Szczególnie ze strony teściów. Pomimo próśb, czasem stanowczego zdania robię non stop nie tak. Ciągle pytania czy dalej karmię piersią itp. to męczy i denerwuje. Czuje się jakbym nie umiała opiekować się swoim dzieckiem. Czasem do tego stopnia że wyrywają mi dziecko z rąk żeby córkę uspokoić. Już jak przyjeżdżają to jestem nerwowa czy aby znów nie będzie wkurzania się. Oczywiście pretensje i zarzuty są do mnie. Mój mąż robi wszystko idealnie. I najlepsze teksty no oni oglądali filmik fizjoterapeuty i źle zapinamy szelki w foteliku, źle noszę, źle ubranka kupuje. Nie wiem czy jest na to sposób. U mnie trochę wyluzowali z czasem trochę jak mąż zareagował po moim płaczu i kłótni między nami.. powodzenia i dużo cierpliwości. Bo nic innego nie mogę chyba poradzić
Jestem mama 4 miesiące to moje pierwsze dziecko nie uważam że rady sa źle ale jak stawiam granice innym w rodzinie co do mojej córki to do nich nic nie dociera i ze ja wszystkiego nie wiem oni wiedza lepiej i próbują robić tak jak im wygodnie wiele razy zwracalam uwagę i wychodza z tego kłótnie jak sobie z tym radzić
Pomoc i wsparcie ze strony najbliższych jest nieocenione. Jednak bywa też tak, że w naszą stronę zdarzają się niemiłe przytyki , radzenie. To z pewnością frustrujące, zwłaszcza gdy to pierwsze dziecko. Proszę zdać się na własną intuicję. To nic, że każdy wychował swoje dzieci i uważa się za doradczyni. Ważne, aby Pani przeczucie było zawsze ponadto, co inni próbują Pani wmusić . Postawienie granic nie jest rzeczą łatwą, lecz po długim oponowaniu przy swoim w końcu zapunktuje.
Baaaardzo bardzo mocno trzymam za Panią zaciśnięte piąstki. Wierzę, że wkrótce odetchnie Pani z ulgą i będzie się cieszyć darami, jakie daje spokojne niczym niezmącone macierzyństwo 🥰
Pewnie nie maja zlych zamiarów robia to bo chca w jakis sposób pomoc doradzic szczególnie te osoby ktore wychowaly juz dzieci maja takie poczucie iz sa juz doswiadczone w tym temacie i nie ma co temu przeczyc bo napewno tak właśnie jest ale tez nie ma co ukrywac ze niektore rzeczy wytyczne sie zmieniaja z biegiem lat wile rzeczy kolo maluchow w obecnych czasach praktykuje się troszeczkę inaczej niz wtedy kiedy to my bylismy mali i ciezko takim osobom to teraz zrozumieć dodatkowo tak jak piszesz to twoje dziecko ty jesteś mama ty jesteś rodzicem to ty od samego poczatku i tata dziecka właściwie macie najwięcej do powiedzenia i wszystko powinno sie opierac na waszych metodach i wychowaniu w teorii tak byc powinno a w praktyce same wiecie jak to wyglada kazdy chce doradzac najlepiej twardo stawiac granice ale tez jakoś nie specjalnie sie wyklocac bo skonczy sie na tym ze niedlugo bedziesz sklocona z cala rodzina rob po swojemu stawiaj granice gdzie sie da ich metody np obracaj w zart mysle ze z czasem tez zapal doradzania moze im przejdzie
U nas na szczęście czasem ktoś rzuci rade w stylu "ja robilam tak" ale nikt nie forsuje swojego zdania na siłę więc mam akurat spokoj i z partnerem słuchamy rad ale robimy tak jak oboje uznamy za słuszne.
Ooo to problem. Można coś doradzić ale bez przesady. Moim zdaniem nie kłuć się z nimi tylko powiedz stanowczo że to wasze dziecko i że dziękujesz za rady i bardzo doceniasz ale jak nie będziesz czegos wiedziec to zapytasz.
Akk współczuje ale tak jak piszesz cierpliwość. U mnie np nie ma brania od razu na ręce jak ktoś przyjedzie po dłuższym czasie. Problem był okropny żeby rodzeństwo męża i teściowa zrozumieli że dziecko ich nie zna i po prostu się boi. Teraz już wiedzą jak przyjadą że chwilę mu trzeba dać na oswojenie i dopiero mogą wziąć na ręce
Dużo osób zwłaszcza starszych chce nam doradzać bo samo to przechodziło i wie co i jak i napewno niema złych zamawiarow ale skoro ci nie pasuje to , to trzeba dosadnie wyrazić swoje zdanie może zrozumieją:)
bo to każdy zawsze wie najlepiej, ciężka sprawa możesz mówić,że to Twoje dziecko Twoje wychowanie i zrobisz po swojemu. Mogą powiedzieć swoje zdanie, ale to nie znaczy, że będziesz się do tego stosować bo chcesz to zrobić po swojemu :)
U mnie jest to samo. Rowniez juz od czasow ciazy wszystko źle. Mam wrażenie że zachowują się rodzice jakby to było ich dziecko i mogą co chcą. Tesciow nie mam i mieszkamy sami więc chociaż mamy spokoj. A jak powiedziałam że teraz są inne czasy niż kiedyś to mama ubzdurała sobie ze jest dinozaurem choć nigdy tak nie zasugerowałam nawet i sie obraziła. Nie traktują mnie jak dorosła... Dobre rady nawet od koleżanek słyszę ale łatwiej mi je zignorować lub przemyśleć bo są z innym podejściem mi przekazywane. Od rodziców to są takie wręcz ataki czasami. Postawiłam zasady odwiedzin za które się obrazili ale inaczej się nie da. Stanowczo i koniec. Ale jest mi przykro że nie szanują mnie jako dorosłego człowieka.
Jedynie szczera rozmowa i dużo cierpliwości :) Ja zawsze uważałam ,że każda mama wie najlepiej co jest dobre dla jej dziecka :) Niestety tak jest ,że przy pierwszym dziecku każdy chce na siłę pomagać .
Ok tak przy pierwszym dziecku jest masa dobrych rad.. na szczęście przy drugim jest jiz lepiej ;) szczera rozmowa i mówienie jeżeli jesteś odmiennego zdania.. nikt nie może narzucać jak masz wychowywać swoje dziecko czy jak pielęgnować..
Ja jak mówię czasami szwagierce że ja bym coś inaczej zrobiła to zawsze dodaję ,, ale ty rób jak chcesz,, i teraz jak jej cos powiem to dopytuje co i jak bo wie że jak powie że ma inne zdanie to nie będę z tego robić afery
Pamiętaj, że jesteś najleosza Mama dla swojego dziecka ❤️ Instunkt macierzyński jest przeogromny. Pomoże gdy trzeba. Sama jestem mamą po raz pierwszy- Mały skończył 4 miesiące. Słucham rad ale to nie oznacza że się do wszystkich stosuje. Są takie z którymi się nie zgadzam. Moja mama obecnie choruje także nie ma siły się Małym zajmowac- tykę co chwile popatrzy i sie pobawi jak Mały leży - ale nie komentuje nic. Jak zapytam to mówi jak oba robiła. Nie narzuca. Teściowa też raczej stara się nie narzucać swojego zdania.
Mnie boli tylko jak ktoś komentuje że nie jestem KP a nie zna historii
Na pewno musisz się zaopatrzyć w dużą dozę cierpliwości i za każdym razem rozmawiać z nimi i tłumaczyć. Przede wszystkim mówić stanowczo, że to są wasze zasady i tak wychowujecie dziecko. Ty wiesz najlepiej co dla niego najlepsze, jeśli będziesz chciała zasięgnąć rady to się wtedy odezwiesz. Moja koleżanka powiedziała swojej teściowej, że dopóki się nie uspokoi z radami i mówieniem co jest najlepsze dla jej wnuka, nie będzie miała kontaktu z nim. Moim zdaniem dość radykalnie, ale ponoć pomogło, wiadomo zdarza się ponoć sytuacje jedna na milion, że znów coś powie ale niestety tacy niektórzy ludzie są i ich nie zmienisz.
Przy małych dzieciach cierpliwość to bardzo porządami cecha
Kalusia no bo jak możesz piersią nie karmić daj spokój dziecko ma 4 miesiące a ty mi modyfikowane dajesz haha nie przejmuj się i rób jak uważasz
Postaw jasno granice, bądź stanowcza.
Ja na szczęście nigdy nie miałam takich problemów, zawsze rodzina pytała co i jak robić, jakie jest moje zdanie. Ale wierzę, że takie wtrącanie i dobre rady mogą być frustrujące i wtedy człowiek myśli, że wszystko robi źle..
Kargaw akurat to nie moj wybór a przymus. Więc tym bardziej boli (mimo wszystko) ocenianie innych. Pogodziłam się z sytuacja ale jednak zawsze gadanie innych i ocenianie rusza człowieka.
Kalusia161 no tak to zawsze rusza człowieka ale zaraz dziecko będzie starsze i każdy zapomni o tym jak karmilas. Ale mam takie przemyślenie że te pytania jak karmisz są dość częste a co to kogo obchodzi ważne że dziecko ma pełny brzuszek i tyle
Moi rodzice sie obrazili bo jasno napisałam zasady... o mycie rąk... do tygodniowego wtedy dziecka. także no... od ciąży już byłam nie taka ale i tak słysze od różnych osób dobre rady a nawet nie były pytane albo się powtarzam.. jest to męczące a cierpliwość ma granice. Różnie do tego podchodze zależy kto ale jak to mówiła moja mama "nadgorliwość gorsza od faszymu" he.