Nie chce jezdzic w wozku

Moja corka 10.11 skonczy pol roku. Jeszcze nie siedzi.
Na spacerach jest potworny problem bo odmawia jezdzenia w wozku. Czy to na lezaco, czy na pol siedzaco jak w foteliku. W nosidelku daje sie nosic z 30 minut, potem tez jest afera i zawsze konczy na rekach. Nie daje juz rady, to dziecko jest calkowicie anty wozkowe. Co mam zrobic by przekonac ja do jazdy w wozku… Moje sily sa juz na wyczerpaniu.

J. Swierczewska mialam podobny problem z moim synkiem , i tak.trwalo.do roczku chwile w wzoku a zaraz juz plakal i pokazywal ze chce na raczki. Czasem.to juz sily nie mialam…zabawialam go , zagadywalam, czasem mu cos kupowalam zeby sie zabwil w wozku…bo nie mialam siły zeby w jednej rece go niesc a w drugiej wozic wozek. Pamietam jak jeszcze.siostra.miala ok pul rocznego synka a ja.rocznego i jek.synek.taki grzeczniutki a moj to ciagle cos chcial, plakal , wiercil sie…itp. Ale po roczku tak.lubial.jeździć w wózku ze mama i pokazywal na wozek o odrazu siadal i jechal szczesliwy.także poczekaj moze.sie przekona do wozka i równiez będzie chcial a juz do wiosny podrosnie i bedzie chcial spacerki w wózku.

O matko jak mysle ze do roku mam ja nosic to az mnie depresja lapie… :frowning:

A w spacerówce próbowałaś ? I np przodem do świata ? U nas był problem z gondola do 4 mca tylko i wyłącznie jak córkę uśpiłam to włożyłam i pospala chwilę i jak się zorientowala że jest w wózku to krzyk odrazu. Aż wkoncu włożyłam ja do wózka a że miałam xlandera że tylko przodem do świata i na pół lezaco to spacery były przyjemnościa . Ona sobie oglądała swiat i zasypiała ładnie .:slight_smile:

mała ciekawa swiata dlatego sie denerwuje bo nic nie widzi niestety trzeba to przetrwac

O ja miałam też taki problem gdzieś od 3 miesiąca życia… Też nic nie pomagało. Jedynie w nosidle na brzuchu dało się z nim iść na spacer, czego też nie chciałam robić za często ze względu na kręgosłup maluszka… Ale nagle przyszło nagle poszło. Jak skończył pół roku zaczął jeździć w spacerowce ale na leżącą i to przodem do mnie. Jedzie sobie i grucha do drzew. A jak się zmeczy to zaczyna trochę marudzic, ale wystarczy potrzas grzechotka albo iść w miejsce gdzie jeździ dużo samochodów i zasypia. Nie potrafię powiedzieć co mu się tak nagle odmieniło…

W spacerowce nie usiedzi, opada na jeden bok. Chodzimy w spacerowce na pol lezaco. Nic to nie daje. Przodem do swiata tez nie. Sama juz nie wiem. Grzechotki, smoczki, zabawki na nis sie zdaja. Czy to moze byc wina wozka? Moze on jest niewygodny czy cos? Sama juz nie wiem.

A może samo przejdzie tak jak u nas…

Oby. Dzisiaj byl przelom bo polowe spaceru dala sie wozic. :smiley:

Moja pierwsza córka nie lubiła gondoli :wink: tylko na ręce . A jak kupiliśmy spacerowke to poczatki były różne A potem jakoś jej przeszło i mogliśmy całe dnie wozić. Z tym ze ja ja przyswajalna do spacerówki bo jak nie byliśmy na dworze to spacerowke miałam w domu i w niej ja karmilam na przyklad, czy bawiła się gdy ja coś robiłam lub po prostu patrzyła …Ale to był okres gdy już sztywno siedziała. …
Ale Ty możesz na pół lezaco. I jak Ci też bierz do domu i co jakis czas wsadzaj by miała więcej kontaktu z wózkiem i może się przyzwyczai.

Niestety dzieci już tak mają. To chyba taki etap nadchodzi. Mój Syn też tak miał, każdy spacer wiązał się u mnie ze stresem czy uda nam się przejść kawałek czy za chwilę wrócimy do domu.
Skoro Twoja córka jeszcze nie siedzi to ja bym jej nie przesadzała do spacerówki. Do spacerówki powinno się przesadzić dziecko które już siedzi ze względu na dobro kręgosłupa Malucha.
Mojemu Synkowi minęło szybko ale i ja starałam się go nie wyciągać ale jakoś zabawić, zainteresować czymś, może jak nie będzie padał deszcz to weź odchyl budę w wózku zawsze to jakieś widoki czy to drzewa czy to latarnie. Może to zainteresuje córkę.

Raczej wozek w domu jest niewykonalna sprawa - mieszkam na 4 pietrze. :stuck_out_tongue:

Kasia.S. mój synek jeździ w spacerowce ( nie parasolce tylko takiej od zestawu z gondolą), w gondoli już by się nie zmieścił, ale też jeszcze nie siedzi. Z tym że ja to woze na lezaco, ale mam wrażenie że przez to , że nie jest tak osloniety dookoła to więcej widzi i przez to się już też tak nie denerwuje. Dla tego ja w tym przypadku nie neguje spacerówki. Ale popieram tylko na lezaco dopóki dziecko nie zacznie siedzieć… Ja też bym polecala nie brać dziecka od razu jak się tylko złości. Jak zacZyna marudzic to podejdź gdzieś gdzie jeżdżą samochody, czy koparka kopie itp. Żeby się dziecko zaciekawiło…

Jak mala sie denerwuje to zawsze zjezdzam w tloczna ulice. Od wczoraj udalo nam sie jeden spacer calusienki przesiedziec w wozku. Dzis tylko na chwile na raczki wzielam i tez cisza spokoj. Zmienilam po raz kolejny ze patrzy na swiat i jest jakby lapiej takze… Moze juz niedlugo calkiem nie trzeba bedzie brac na raczki. Moze cos w tym jest ze z wiekiem mija. A corki nie sadzam bo jeszcze nie umie i nie bede jej krzywdzic. Pediatra powiedziala ze moze na pol lezaco jezdzic i tak jezdzi do tego czasu.

U mnie też już w gondoli się nie mieści i jeździ w spacerowce na pół leżaco bo całkiem na płasko to jest płacz. Też był moment że strach był schodzić i męczyć z wózkiem z 2 piętra bo nie wiedziałam czy zaraz nie będę wracać bo był płacz ale jakoś to minęło teraz. Może i u Was minie skoro już jest lepiej.

J.Świerczewski jak dobrze widzę na zdjęciu to Twoja córka ma dokładnie tą samą grzechotke, która uspokaja mojego synka w wózku czy w samochodzie… Nawet ma te same kolory bo jest po córce hihi…

Hehe fajnie wiedziec. No naszej tez pomaga chociaz jakis czas zajac sie soba na spacerku ;p

Osobiście nie jestem przekonana do wróżenia na wpół leżąco ale każda z mam chce jak najlepiej dla dziecka i robi to co uważa za słuszne. :slight_smile:
Jeśli spacerówka rozkłada się całkiem na płasko to ok. :slight_smile:

J. Swierczewska dobrze że jakoś Ci się udaje przetrwać spacer. Ony były tylko lepiej i żebyś jak naj mniej musiała mała nosić. :slight_smile: zmieniaj otoczenie jak marudzi, zabawiaj ile się da a wyciągaj z wózka jak już nic nie przynosi efektów.

Tak tez robie. :wink: damy rade. Nasza spacerowka rozklada sie calkiem na plasko. :wink:

J.Świerczewska.no widzisz…czasem.corka.ma lepszy dzien i da sie wozic, tak.tez bylo.z synkiem i bedzie coraz.lepiej…a jak juz tylko bedzie straszat o bedzoe chciala na spacerek tylkl w wózku…jak ja nieraz.mowilam.synkowi.ze.idziemy na spacerek to synek odrazu.ze wozeczek chce;-)