myślę o powrocie do pracy ,ale nie chcę , aby syn poszedł do przedszkola -niecałe 3 lata- może naoglądałam się za duzo TV. Myślę o niani na czas mojej nieobecności jednak mam obawy czy dziecko będzie chciało zostawać pod opieką obcej osoby( na poczatku) i jak na to zareaguje. Może to kwestia przyzwyczajenia .Jednak zupełnie nie wiem jak przygotować malucha na taką zmianę.
Może któraś z Pań miała taka sytuację- podobne obawy - i doradzi co zrobić?
Mam to za sobą. Zacznij od tego żeby być jakiś czas we trójkę, uśmiechaj się by dać akceptację, gdy dziecko będzie w kontakcie z nianią, potem wyjdź na chwilę na spacer, bądź pod telefonem. I tak po trochu.
Ja brałam nianię z polecenia i długo przyglądałam się jej w różnych sytuacjach z moim dzieckiem, bałam się takiej z ogłoszenia tym bardziej, że zostawała sama z dzieckiem w naszym mieszkaniu.
Dobra niania to skarb i nie jest o nią łatwo.
Dziękuję za radę , chciałabym znależć dobrą nianię, pytam wśród znajomych może kogoś mi polecą. odwiedziłam też stronę www. z ofertami opiekunek, które mają referencje itp. ale jakoś się nie przekonałam.
Na pewno zastosuję się do Twoich wskazówek.
Planuje powrót do pracy i szukam nie tylko jej ale i opiekunek. Po wielu ofertach, rozważeniu za i przeciw zdecydowałam się na prywatny żłobek. Koszta są takie same jak niania na pełen etat a dziecko ma profesjonalną opiekę i kontakt z innymi maluszkami co jest dla mnie bardzo ważne. U nas taki żłobek już z wyżywieniem kosztuje około 800 zł tyle samo co niania na 8 godzin dziennie
nie mam doświadczenia w tej materii, ale jakbym miała wybierać nianie to zwrócilabym uwagę na to czy dziecko nie będzie na nią reagować płaczem, czy ma odpowiednie podejście do dziecka i jeśli sama zadawałby dużo pytań odnośnie dziecka, co je , kiedy, czy nie uczulenia, o jakich porach, ile co lubi itp. Następnie doświadczenie i jesli wzbudzi moje zaufanie to wtedy bym spróbowała, ale etapami, żeby dziecko nie czuło się osamotnione z nową osobą.
No to idealny wątek dla mnie-wypowiem się od tej drugiej strony,jak to wyglada od strony dziecka-doskonale pamietam wszystkie swoje Nianie i powiem Wam jak to wyglada w praktyce.
Nianie miałam od samego poczatku do dosc póznego wieku-chyba do zerówki lub do czasu aż poszłąm do pierwszej klasy.
Ja pamiętam co najmniej 5 Niań-z tego co opowiadała mama"przewineło"sie ich wiecej…
I ja powiem Wam szczerze ze według MNIE9moje osobiste odczucia) lepiej chyba dziecko dać do żłobka niz wynajmować nianie.
Prawda jest taka,ze większosć czasu spedzałam i tak sama-opiekunki głownie zajęte były ogladaniem telewizji czy malowaniem paznokci(lakierem mojej mamy,co doskonale pamietam:) ).Ogólnie grzebanie w szafach,używanie kosmetyków czy (o zgrozo) wynoszenie w torebce rzeczy z lodówki nalezały do standardów.
Wszystko było robione na odczepne,najczesniej dostawałam kredki lub pisakii mialam zajac się soba.
\Moja mama byłą na tyle w komfortowej sytuacjii ze pracowala doslownie 5 min od miejsca pracy-wpadała wiec na częste niezaowiedziane kontrole i sprawdzala czy jestem czysta,niemam zasikanej pieluchy itp…
Ja powiem Wam szczerze że ze swojego doswiadczenia nie zdecydowałabym sie na Nianke dla swojego dziecka-naprawde takiej niani z powołaniem ze świecą szukać.Lepiej już dac dziecko do żłobka gdzie jest wśród innych dzieci,może sie z nimi pobawić itp.
To są oczywiscie moje subiektywne odczucia
myślałam o tym i chcialam dodać, że warto zainwestować niestety w kamerkę. Wtedy jest pewnośc że twoja niania dobrze opiekuje się dzieckiem, bo po tym filmiku co dzis zobaczyłam na onecie na głównej stronie to przerosło mnie i brak jakiegokolwiek komentarza odnośnie tej niani - niestety nie można jej tak nazwać.
I wiem, że jeśli miałabym wybór to poszedłby do przedszkola. A jesli już musimy miec nianię to warto poprosić sąsiadkę żeby od czasu do czasu dodatkowo zapukała do drzwi jak usłyszły płacz sprawdzic czy wszytsko w porządku i obowiązkowo kamerka.
widziałam ten film, teraz to juz w ogóle mam więcej obaw niż znalazłam zalet,może dziecko zostanie z babcią lub pójdzie do przedszkola.Przynajmniej będzie mieć kontakt z rówieśnikami.
wiadomo, nie można wzystkich wsadzać do jednego worka, ale takie historie i nagrane video działają na wyobraźnię i podsysają lęk.
Najlepiej usiąść spokojnie i przeanalizować wszystkie za i przeciw, a jesli jest możliwość poprosić kogoś z naajbliższej rodziny, ktorego dziecko zna i mają dobry kontakt to najlepiej wybrać właśnie taka osobę.
ja bym dziecka nie zostawiła z niania. po 1 dlatego, ze jesli to faktycznie 800 zł (z tego co napisała P.Janik) to szkoda by mi bylo za te 400 zł reszty zostawiac dziecko samo w domu i tracic ponad 8 godzin z nim dziennie. chyba ze ktos ma prace za 2000 czy wiecej na reke to inna sprawa. a po 2 ludzie sa rozni… kto wie na kogo sie trafi. no i z perspektywy dziecka patrzac - wydaj emi się, ze lepiej mu bedzie w przedszkolu niż z nianią bo tam przynajmniej będzie sie miało z kim i czym zająć. ale i tak ja osobiście wychowam dziecko sama aż do momentu pójścia do SP. póki chłopak pracuje gdzie pracuje to bardziej nam się to opłaci niż opłacanie niani czy słanie dziecka do przedszkola. wyjde z nim na plac zabaw i pobawi się z dziećmi, a przynajmniej będę mogła dłużej spędzić z nim czas i mieć kontrolę nad tym co się z nim dzieje. patrząc na moją chrzesnice która ma 3,5 roku i chodzi do przedszkola to na dobre jej to nie wyszło. przeklina, bije dziadków i wujków, robi “psikusy” które są tragiczne w skutkach i w ogóle jest strasznie niedobra od kiedy zawwitała do przeszkola.
Wypowiem się tak jak sloniatko007 z perspektywy dziecka, którym zajmowała się niania. Była to dla mojej rodziny obca osoba. Z czasem stała się jej częścią, a dla mnie była jak babcia. Wspaniale się mną zajmowała – wymyślała zabawy, gotowała obiadki, chodziła na spacery. Gdy rodzice szli na imprezę razem z bratem spaliśmy u niej. Jej mąż i dorosły syn – student czytali mi bajki. Była obecna na mojej komunii i ślubie. Cudowna osoba, którą nazywałam ciocią. Być może teraz jest inaczej, kiedyś nie było seriali które by korciły, nie było bajek dla dzieci w TV więc niania nie mogła mnie tak zwyczajnie posadzić przed telewizorem, nie było dań gotowych, a braki w sklepach trzeba było nadrobić będąc kreatywnym. Dzisiaj, po tym jak się naoglądałam w telewizji o różnych zwyrodnialcach nie odważyłabym się zostawić dziecka z obcą osobą. W żłobku owszem dzieci chorują, ale ma się tą pewność że naszego maleństwa nikt nie będzie podszczypywał żeby wyładować swoją frustrację.
Niestety teraz o dobrą nianie jest ciężko. Faktycznie są takie z polecenia, ale te najczęściej są zajęte. Ja sobie nie wyobrażam pozostawienia dziecka zupełnie obcej osobie. Nabiera bym musiała dokładnie poznać osobę ktora miałaby zajmować się naszym skarbem. Druga sprawa to ta o której wspomniała jajka. Niania kosztuje i jeżeli mam większość wypłaty oddać jej to wole sama posiedzieć z dzieckiem i nie tracić niektórych ważnych chwil w życiu dziecka. Na koniec powiem, że najlepiej w roli niani sprawdzi się ktoś zaufany może ktos z rodziny, a jak nie to jakas kobieta o której chociaż troszkę coś wiemy.
ja bardzo bym się bała zostawić córeczkę z nianią boję się że może ktoś krzywdzić moje kochane dziecko oj bym nie podarowała takiej niani żeby krzyczała albo biła moje dziecko, bo córce bym poznała że coś jest nie tak z nianią
Anno kiedyś ludzie byli inni. Teraz panuje znieczulica i wygodnictwo. Nie zaufałabym obcej kobiecie, nawet gdyby była z polecenia. Może za dużo tych informacji w telewizji o krzywdzie jaka dzieje się dzieciom, człowiek traci przez to zaufanie do ludzi. Ale prawda jest taka, że jak my byłyśmy małe nie było na każdym kroku historii o zabijanych czy maltretowanych ( i to przez własnych rodziców lub ich partnerów ) dzieci.
Dobrze gdy ktoś ma szanse wesprzeć się na rodzinie. Ja mam oboje rodziców 10 minut drogi od domu. Oboje na emeryturze i chętnie wnukiem się zajmują. W sytuacjach kryzysowych jest jeszcze teściowa, też w tym samym mieście. A wracając do zwyrodnialców, dzisiaj znowu słyszałam w TV że 3-miesięczne dziecko rodzice zatłukli na śmierć.
Ja nie jestem w takiej sytuacji ale naoglądałam się tych programów o nianiach na tvn24 i przez to nigdy bym nie wzieła niani bez wcześniejszego jej sprawdzenia bo czasem sprawiają wrażenie miłych a co się potem okazuję ,biją dzieci itp
Ja dlatego cały czas nie wiem co mam zrobić, nie chcę stracic pracy, ale nie chcę niani bo się najzwyczajniej w świecie boję. Mam jedną sprawdzoną nianię, ale pracuje w tej chwili do czerwca . Z nia bym zostawiła, bo ją znam, widziałam wielokrotnie jak zajmuje się innymi dziećmi, wiem że dałaby sobie radę z dwójką, bo teraz też siedzi z dwójką dzieciaczków. Oby się zgodziła, bo jak nie ona to żadna i kropka. U mnie w domu wielkie oburzenie o to jest, bo moja kuzynka to na niania.pl znalazła nianię i jest zadowolona. Hmm ok jej się udało, a co jak ja nie będę miała takiego szczęścia? Wiem, że teściowa mogłaby przyjeżdżać do dzieci, ale od września dopiero, a druga kwestia 25 km mam ją ciągać codziennie.
Myślę, że dobra niania, to taka która nie nosi wyzywających ciuchów, nie maluje się ostro, nie pali, jest punktualna, ma odpowiednie podejście do dzieci, zna się na różnych zabawach, wie jak przekonać dziecko żeby jadło, nie krzyczy na dziecko nigdy i pomaga się dziecku rozwijać. No wiadomo żadna niania mamy nie da rady zastąpić, ale chyba dobrym atutem jest jak niania też już odchowała swoje dzieci, bądź była nianią i ma referencje od swoich poprzednich pracodawców. Ja się boje studentek (nawet pedagogiki) jakoś tak po prostu.
Polecam portal yoopies.pl gdybyś jeszcze stała przed wyborem niani dla własnego dziecka.
Ja Wam powiem, że też się zastanawiałam nad nabiał dla naszej córeczki i szczerze mówiąc na oglądałam się wielu filmików i innych okrytych kamer i mi się odechciało . Jak widziałam co takie Panie potrafia zrobić z tak małym dzieckiem, jak na nie krzyczeć m.in.
Divtego czytałam że potrafią ukraść dzieci. To mi się już wogóle w głowie nie mieści jak można zrobić komuś taja ogromną krzywdę.
Wolałbym wziąść osobę ktira znam i której ufam aby nie martwić się udać do pracy że mojemu dziecku może stać się krzywda.
Ja dlugo myślałam o niani, ale podjęliśmy decyzję z mężem że synek idzie do prywatnego żłobka blisko nas. Nie mam nikogo bliskiego czy znajomego do opieki nad dzieckiem, wolałam więc nie ryzykować i dać go do bardzo polecanej placówki, gdzie są osoby znające się na opiece nad takimi małymi dziećmi oraz są one sprawdzone. Oczywiście na początku będzie mi ciężko zostawiać go w żłobku, ale wiem że bedzie w dobrych rękach.