Po poprzedniej ciąży nabawiłam się nerwicy lekowej. Nie wiem czy to wynika z tego że strasznie drżałam o życie i zdrowie malucha w brzuchu ale po ciąży jakby coś we mnie strzeliło. Zaczęły się uporczywe bóle głowy,duszności,bóle w klatce i mam czasem wrażenie że dostaje zawału. Ale nie o tym. Czy któraś z was w ciąży przechodziła nerwicę ? Czy może być ona niebezpieczna dla maluszka w brzuszku? Ponoć nerwica lękowa w ogóle groźna nie jest bo nie prowadzi do zawału ale boję się czy aby stres jaki przechodzę w związku z tym nie będzie zagrażać mojemu dziecku które na 99% zamieszkało u mnie w brzuszku.
Odkad wiem o 2 kreseczkach czuję sie jakby spokojniejsza więc może ta ciąża będzie okazją aby nie myślec o tych złych objawach i łagodniej przejdę ta nerwicę albo w ogóle minie? Bardzo by mnie cieszyły odpowiedzi osób które takie problemy miały,ale moze znacie kogoś kto się z tym borykał ?
ja ja ja i nawet wątek utworzyłam
Nie była to nerwica a depresja - ale podobne dziadostwo
Biedna … jak sobie z tym dałaś radę?
Maluszek czuje wszystko, więc dobrze, że teraz odczuwasz spokój
Mysl tylko o tym co dobre i wywalaj z domu osoby, które źle na ciebie wpływają (ja swojej mamie załatwiłam pracę za granicą bo doprowadzała mnie do szału swoimi haslami: jak nie bedziesz ćwiczyć to dziecko urodzi się chore i wielu innych :))
Wdech, wydech - masz wspanialego męża, cudownego Matiego - co może pójść źle? będzie cudownei!!
Ja nie borykałam się z nerwicą w ciąży, ale mama mojego kolegi owszem. Zaszła w ciąże ok. czterdziestki. Byli z mężem przed rozwodem, ale dla dobra rodziny postanowiła, że spędzą razem Święta Bożego Narodzenia. Pojechała więc do Niego na wieś i tam jakimś cudem zapomnieli się… Przez chwilę uwierzyła w to, że jednak przestanie pić i wszystko będzie tak jak dawniej. Niestety mąż znowu pił, robił awantury… Wróciła szara rzeczywistość, a w dodatku test pokazał 2 kreski… Mieli już dwoje prawie dorosłych dzieci. Córka uciekała z domu… Kobieta zaczęła miewać koszmary w nocy, ataki paniki, przestała wychodzić z domu, bo bała się, że dostanie ataku, nikt Jej nie pomoże i umrze… Pod wpływem presji rodziny poszła do psychologa, który zalecił Jej by w chwilach lęku pisała listy do swojego nienarodzonego dziecka. Zapewnił ją, że gdy będzie je pisała dzidziuś będzie bezpieczny. I wiecie co? Bardzo Jej ta terapia pomogła! Jej synek ma teraz 9 lat i ma się dobrze A Ona jest szczęśliwą, pełną życia kobietą, która na nowo ułożyła sobie życie:)
nienormatywna no tak musi być wszystko ok i głęboko w to wierzę ale czasem mam takie napady paniki że to mnie zabraknie i moje dziecko straci matkę bardzo wcześnie ciężko to jakoś przezwyciężyć bo myśli są silniejsze… Mam nadzieję że w ciąży ta panika mi minie bo chciałabym się mimo tego że ciąża nieplanowana (planowalismy dopiero za 4 lata !) to chcę się tym cieszyć a nie martwić i narzekać…
Błąwatkowa super pomysł ! Będę pamiętać o tym jak wpadnę w jakąś panikę,choć mam nadzieję że nie będę musiała…
Ja nierwicę dostałam jeszcze przed ciążą był to dla mnie trudny czas egzaminy na studiach do tego pisanie pracy magisterskiej a na dodatek starszy synek w szpitalu, musiałąm brać leki na uspokojenie inaczej mój organizm nie dawał rady , objawy podobne do Twoich Roxi, gdy miałam negatywne myśli które mnie stresują uspokajałam się myśląc pozytywnie o czymś. W drugiej ciąży nie mam żadnych objawów paniki
Ja na szczęście nie miałam takich problemów co mnie bardzo cieszy
Roxi a za ciebie trzymam mocno kciuki żebyś sie z tym uporala
Może warto o tym z kimś porozmawiać nie tylko tu na forum. A może to wszystko siedzi aż za bardzo w głowie. Wiadomo pierwsza ciążą budzi leki teraz trochę będziesz wiedząc czego się spodziewać i czego np unikać.
Spokój zdaję się mówić to podstawa. Ech masz cudownego synka i nie chcesz na pewno by wyczuwal jakieś leki i niepokoje mamy a razem w sumie we 3 czy nawet 4 cieszyć się sobą i tym co będzie.
Może jakaś mama która miała podobnie coś podpowie.
Ja życzę spokoju wewnętrznego i całej tej otoczki bez takich myśli.
Heh a ćwiczenia typu oddech pomysł dobry
Gratulacje:) nawet nie wiedziałam że jeste w ciąży kochana;)
Ja w ciąży byłam nerwowa tak po prostu wszystko mnie wyprowadzało z równowagi. Moja córcia jest teraz dość nerwowa, nie wiem czy to nie przez to;/
Trzymam kciuki żebyś była spokojna całą ciąże:)
Roxi nie mam doświadczenia żeby Ci pomóc ale zawsze możesz się nam wyzalic jeżeli Ci to pomaga. Przyjaciółka która miała lęki w ciąży gdy się czymś zajęła to zapomniała o zmartwieniach. Życzę żebys tym razem była pełna spokoju
Ja też jak się czymś mocno zajmę to o tym nie myślę ale coś musi mnie strasznie pochłaniać. A rozmawiać z kims na realu nie potrafię jedynie moge pisać bo mam wrażenie że ktoś kto stoi twarzą w twarz ze mną myśli że jestem jakąś nienormalna. A leków nie chcę brać bo podobno otumaniają więc gdy mam jakiś napad paniki to zaparzam sobie rumianek/melisę lub czystek i sobie wkręcam że mi to pomaga,ze zaraz wszystko minie i faktycznie po takich mega dusznościach i bólach w klatce ostatnio minęło w 10 minut więc to wszystko leży w głowie. Ogółem zastanawiam się chyba nad psychoterapią ale nie wiem czy jestem w stanie się komus tak zwierzać
Roxi133 warto spróbować jeśli nie będzie ci to odpowiadało to zawsze możesz zrezygnować, teraz w ciąży leki raczej nie są wskazane dobrze że pomagają ci ziółka.
Roxi może spróbuj zawsze możesz iść na 1-2 spotkania a jak nie będzie ci pasowało to zrezygnujesz. Ale jak pomaga Ci pisanie do Nas to pisz jak najwięcej:)
Boże sama nie wiem czy bym była w stanie się przed kimś na tyle odtworzyć żeby powiedzieć. Więc też rozumie że wolisz pisać. To już masz jedno lekarstwo gdy najdzie taki lęk siadasz i piszesz na forum a podczs pisanie przelewać myśli w słowo pisane uswiadsmiasz sobie że nie takie to straszne jak ci się wydaje
Jasne że leży w głowie jak wsztstko, sama mówisz ze zajęcie czyms Cię uspokaja to kolejne lekarstwo a nie koniecznie od razu sięgać po środki farmakologiczne.
Oj będzie dobrze :))))
Musi być,chociaż stresów mam na prawdę mnóstwo no ale trzeba jakoś się w końcu wyciszyć bo tak dłużej się nie pociągnie na tym a dzieci muszą mieć w końcu zdrową i na chodzie matkę
Dokladnie dziecko jesy dla nas najwieksza motywacja.
Rozumiem Cię… ja jestem dość wrażliwą osobą, łatwo mnie wytrącić z równowagi lub zdołować. Czasem mam napady paniki, podobnie jak Ty, co prawda u lekarza z tym nie byłam, stwierdzonej nerwicy nie mam, ale nie czuję się z tym dobrze. Zdarza się, że przejmuję się nadmiernie tym co się nie wydarzyło, np boję się, że nagle coś mi się stanie i mąż nie poradzi sobie z dzieckiem, albo co będzie jeśli stanie się coś złego komuś z mojej rodziny. Te przeżycia są na tyle silne, że zwykle kończy się histerycznym płaczem, a negatywne myśli przyciągają kolejne i to wszystko się we mnie kotłuje… Mam na szczęście cudownego męża, to on mnie za każdym razem uspokaja, podziwiam jego anielską cierpliwość, mówi do mnie, właściwie stale to samo, ale tylko z nim rozmawiam (twarzą w twarz) o moich lękach. Nie jest dla mnie uciążliwe by napisać tak jak tutaj, ogólnikowo, że czymś się przejmuję, ale wejść w szczegóły nigdy chyba bym się nie odważyła. Najlepiej działa na mnie brak czasu, czyli kiedy mam dużo na głowie i nie mam czasu rozmyślać. Na razie funkcję terapeuty pełni mój mąż, zastanawiałam się nad tym by odwiedzić poradnię, ale mam świadomość, że ciąża to nie jest na to najlepszy czas i Tobie też nie polecam. Psychoterapie mają to do siebie, że generują podczas swego przebiegu bardzo dużo stresu, bo trzeba zmierzyć się ze swoją psychiką, rozdrapać rany, by nazwać rzeczy po imieniu, tylko wtedy terapeuta może nam pomóc, niestety może to bardzo źle wpłynąć na przebieg ciąży i nie jest zalecane.
o to mam identycznie. Kiedys nie bałam się śmierci ale odkąd mam dziecko boję się okropnie… Teraz jesteśmy odpowiedzialne tez za nasze dzieci wiec niestety obawa zawsze będzie silna. I cięzko nie dać się zwariować
Ja tak mam od momentu zajścia w ciąże… mam dla kogo żyć bardziej niż kiedykolwiek, wiem że jest ktoś kto mnie potrzebuje, nawet nie tylko dziecko, bo mąż też
To widze ze nie tylko ja tak mam bo rowniez odkad mam dziecko i meza boje sie smierci.
Kurde nawet i takich rzeczach nie myślę ale od kiedy faktycznie jestem mama (okres ciąży też tu się wlicza) ostrożność,obawy czy strach jest większy że coś by się mogło stać.
Myślenie się zmieniai to bardzo. Więc wszystkie wasze lekki jestem w stanie zrozumieć.
Ale nie dajmy się im poddać w życiu z narodzinami dziecka sa też w przewadze cudowne myśli