Czy są tu mamy które rodziły naturalnie przy nerwicy lękowej?
Lęk zawsze nam towarzysz ja tak miałam nowa sytuacją mimo że o ciążę się staraliśmy to początki nie były łatwe bo bałam się jak sobie poradzę itd . Później jak urodzę dziecko itd Jedno jest pewne jak zaczniesz czuć ruchy będzie zupełnie inaczej , a jak zobaczysz dziecko to pokochasz je od pierwszego wejrzenia. Znajdź sobie jakieś zajęcie coś co pozwoli Ci się zrelaksować na czas kiedy jesteś sama . Z drugiej strony jak masz lęki to może warto pomyśleć o jakimś specjaliście . Nie chcę Cię absolutnie straszyć ale może taka porada by się przydała skoro masz lęki nie wiadomo jak to się przełoży na późniejszy okres . Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze , żebyś zaczęła się cieszyć z ciąży bo to jest piękny okres w życiu kobiety ;)
Ja może nie miałam dokładnie takiego problemu ale jak zaszłam w pierwszą ciążę mój mąż stracił pracę wynajmowalismy pokój i było naprawdę zle pod wzgledem finansowym wydaje się ze najgorszy moment na założenie rodziny. Dużo nieprzespanych nocy i bardzo dużo łez. Byłam juz takim klebkiem nerwów ze płakałam gdy ktoś wogole sie do mnie odezwał. Pierwsze miesiace były naprawdę ciężkie. Pote mąż znalazł prace szukaliśmy na szybko mieszkania. Przeprowadzalismy sie w 8 mc ciazy przez cały ten stres zaczęła mi się skracać szyjka macicy i prawie urodziłam. Tak jak w Twoim przypadku wszyscy na około się cieszyli a ja bałam się bardzo. W najgorszych chwilach pomogło mi co może być banalne samo planowanie przegladanie i kompletowanie rzeczy takie najprostsze czynności ktore pozwalaly mi myśleć ze mam coś pod kontrolą. Wydawało mi się ze nie mam tez z kim pogadać o swoich obawach więc rozmawialam z brzuchem. Wiem ze nie jest łatwo ale postaraj się poszukać chociaż jakis dobrych stron. Natomiast obawy w ciąży chyba nigdy nie mijają bo ja jestem ponownie w ciąży i im bliżej terminu tym bardziej jestem spanikowana.
Problemy każdy ma inne, lecz odczucia które opisujesz mogę porównać do swoich. I podzielę się doświadczeniem, żeby Cię uspokoić.
Ciąża i dziecko zmieniają nasze życie. A najbardziej wpływają na nas, na kobiety. Gdy zaszłam w pierwszą ciążę również byłam zaskoczona. Ale mąż baaardzo się cieszył i mnie tym wspierał. Jednak czułam się samotna z tym wszystkim. Tak jak Ty czułam lęk. Ale zrozumiałam, że to normalne. Każda z nas tak ma, bo przecież dziecko to coś poważnego. To dobrze o nas znaczy jesli się martwimy. Myślę, że niedługo ten lęk będzie Cię mobilizował do wicia gniazda. Czyli da Ci powera do ogarnięcia swojego życia, do ogarnięcia przestrzeni dla nowego członka rodziny.
Również nie czułam jakiejś magii związanej z byciem w ciąży, nie czułam się wyjątkowo, nie czułam miłości. Było mi z tym źle i wstydziłam się tego. Nikt z rodziny ani znajomych nie miał dzieci. Nie wiedziałam kompletnie nic na temat pielęgnacji noworodka, wychowania... Zapisałam się na szkołę rodzenia (pomyśl o tym). Dużo się nauczyłam. Niekoniecznie byłam aktywna w rozmowach na temat ubranek itp. Ale słuchałam i byłam z tymi kobietami, było mi lepiej że nie jestem sama. Wiedziałam co mam przygotować i udało mi się.
Fajnie, że Twoja rodzina się cieszy. To też pomaga. Jeśli nie będziesz dawała rady to poproś ich o pomoc.
W ciąży czuję się bardziej samotna niż zwykle. I to jak opisujesz uczucia, gdy chłopak wyjeżdża wcale mnie nie dziwi. Czuję się tak jak mój mąż dużo pracuje. Gdy go nie ma w domu dostaję szału. A gdy nie interesuje się mną i przygotowaniami do narodzin to jeszcze bardziej się wkurzam. Ale wiem, że to spowodowane hormonami. Znam siebie ;)
Chcę Ci powiedzieć, że gdy mój syn przyszedł na świat to pokochałam go od pierwszego wejrzenia. I nie ma opcji żebyś nie pokochała swojego dziecka. Już sam fakt, że tu piszesz oznacza że troszczysz się o dziecko. Będziesz najlepszą mamą. I uwierz w to. Ja uwierzyłam dopiero po porodzie, ale Ty możesz już teraz :)
Dziecko jest najwspanialszym prezentem od losu. Obawy są normalne dla każdego, ale nakręcanie się nic nie wniesie. Ciesz się swoim błogosławionym stanem, bo on również na swoje uroki. A, gdy maluch będzie na świecie, wszystko się samo układa. Jak mówią moi rodzice: Bóg daje dzieci i daje na dzieci :)
Z tego co napisałaś wystąpiła u Ciebie konieczność zmiany dotychczasowego życia. Podczas ciąży u kobiet dochodzi do mieszanki emocji. Każda z nas boi się tego co nam nieznane, nowe, obce. U każdej z nas pojawia się huśtawka nastrojów, która występuje pod wpływem burzy hormonalnej w naszym organizmie.
Spróbuj wyciszyć się, zrelaksować, odpocząć, skoncentruj swoje myśli na dziecku. Długotrwałe stresy, ciągły lęk i niepokój mogą negatywnie oddziaływać na Twoje zdrowie, ale i dziecka, które nosisz pod sercem.
Gdy Ty się stresujesz dziecko jest zalewane dużym natężeniem adrenaliny i kortyzolu, które niekorzystnie wpływają na jego rozwój. Adrenalina pojawiająca się przy stresie obkurcza naczynia krwionośne w łożysku, co może w konsekwencji doprowadzić do niedotlenienia płodu.
Pod względem nerwicy lękowej możesz poronić, urodzić przed terminem. Gdy dziecko pojawi się na świecie może wykazywać wolniejsze tempo rozwoju.
Może lubisz i umiesz szydełkować bądź robić na drutach. Ja będąc w ciąży robiłam na drutach czapeczki, rękawiczki, sweterki dla maluszka i to mnie bardzo wyciszało, pozwalało mi się zrelaksować.
Podczas ciąży również czytałam książki, na które nie miałam czasu, będąc zabiegana gdy wpadłam w wir pracy.
Ciąża u mnie okazała się dobrym momentem do ustalenia priorytetów w moim życiu.
Uważam że powinnaś pójść na wizytę do psychiatry, z którym porozmawiasz o swoich lękach. Ja skontaktowałam się wówczasz psychiatrą, który bardzo mi pomógł. Może pomóc Tobie psychoterapia.
Masz wsparcie partnera, rodziców a to też jest bardzo dużo.
Z pewnością pokochasz to dzieciątko, które nosisz pod sercem. Będziesz najlepszą mamusią na świecie dla swojej kruszynki. Pojawienie się maluszka na świecie można porównać do randki w ciemno. To jest najpiękniejsza więź łącząca matkę-dziecko, niepowtarzalna, cudowna więź. ♥️
Marzył mi się synek a urodziła się córeczka. Pokochałam ją i kocham całym sercem. Nie wyobrażam sobie życia gdyby nie pojawiła się na świecie. ♥️
Pisałaś że czujesz, że w Twoim życiu to jeszcze nie odpowiedni czas na dziecko.
Szczerze to nigdy nie ma odpowiedniego czasu na dziecko. Albo za wcześnie albo za późno na dziecko. Skończenie szkoły, realizowanie się zawodowe, niewystarczająco środków finansowych na powiększenie rodziny, brak mieszkania własnościowego itd.
Zegar biologiczny kobiety cały czas ucieka do przodu a potem może się okazać, że są problemy z zajściem w ciążę.
Pomyśl o kobietach, które ze względów zdrowotnych leżących po ich stronie lub partnera nie mogą mieć dzieci. Ile by oddały aby być w ciąży. Niekiedy decydują się na adopcję, gdzie jest wiele aspektów formalnych które trzeba spełnić.
Ja miałam leki w obu ciążach mimo ze byly planowane. W obu byłam pod opieka psychologa . W pierwszej bałam się głównie porodu i połogu i to obsesyjnie -zdiagnozowano u mnie tokofobie oraz poronienia . W drugiej bałam się obsesyjnie poronic a potem urodzić martwe lub chore dziecko . ja miałam obsesje ryczalam całe ciaze. do tego miałam okropny problem żeby zaakceptować zmieniające się ciało czułam się złe z brzuchem. Proponuje zgłosić się do psychologa trochę pomaga choć głównie trzeba przetrwać
W pierwszej ciąży też miałam mnóstwo obaw. Do drugiej podeszłam bardziej przygotowana psychicznie. Glowa to podstawa i od naszego stanu psychicznego wszystko zależy.
Czytając Twoją historię pragnę Ci polecić wizytę u psychologa możesz też zadzwonić na telefon zaufania.
Jest super strona Fundacja Ernesta i tam też są podane numery telefonów do specjalistów którzy zaopiekują się Tobą.
Najgorzej to nic nie robić. Stan może się pogorszyć jak zostaniesz sama, gdy partner wyjedzie.
Uważam , że już teraz musisz zacząć działać.
Moją ciążę też można by nazwać nieplanowaną… Starania od 5 lat, prawidłowe wyniki badań męża i moje (co roku badanie nasienia i ginekologiczne, poszukiwania nowych opinii od lekarzy różnych specjalności), no i ta zbliżająca się nieuchronnie 40tka ;)
Przyznam, że nie jestem z tych kobiet, które czuły nieopartą potrzebę posiadania potomstwa (w przeciwieństwie do mojego męża). U mnie w pewnym sensie rozsądek wziął górę i rzeczywiście zaczęłam się zastanawiać nad tym, że chyba coś jednak jest nie tak skoro tyle lat „swobodnego” współżycia i nic… Poukładałam sobie sprawy w głowie i stwierdziłam, że to już czas.
Po tylu latach oczekiwania i nadziei (obserwacji owulacji, wyszukiwania wczesnych objawów ciąży) odpuściłam. Pomyślałam, że najwyraźniej tak ma być. I znów nauczyłam się żyć ze świadomością, że nie będziemy mieli dzieci. To było jakiś rok przed TYM dniem. Dniem, w którym popadłam w największą do tej pory panikę w życiu (kolejny pewnie będzie w dniu porodu ;) ). Zrobiłam test od niechcenia, bo okres spóźniał mi się 4 dni (co się nie zdarzało). Jakie było moje zdziwienie – jak to? Przecież ja nie MOGĘ być w ciąży? Panika i rozczarowanie – to były moje pierwsze reakcje. Miliony myśli – dlaczego się nie cieszę? dlaczego teraz – w pracy się tyle dzieje?
Dodatkowo początki ciąży w ogóle mnie nie rozpieszczały – do końca 4 miesiąca miałam nieustające, całodobowe mdłości. Wszyscy składali gratulacje, a ja załamana z dnia na dzień coraz bardziej. Dogorywałam psychicznie i fizycznie w domu praktycznie sama od rana do wieczora z przekonaniem – „bo to zła kobieta była”.
W pełni rozumiem Twoje obawy. Chociaż mam męża, dom i to wygodne, poukładane życie… ponownie musiałam sobie w głowie poprzestawiać świat. Ważne jest, żeby z kimś zaufanym o tym porozmawiać. Wyżalić się i nie obawiać się tego, że jest się złą kobietą. Bo się nie jest…
Prawda jest taka, że gdyby nie rozmowy z mężem i moja najbliższa przyjaciółka, która nauczyła mnie „wypuszczać balony” ze złymi emocjami samej byłoby mi o wiele trudniej.
Obecnie jestem w 33 tc i ponownie mam obawy – od trzech tygodni jestem na podtrzymaniu ciąży – na szczęście w domu. Informacja o skróconej szyjce, otwierający się lejek i rzekome skurcze macicy (których w ogóle nie odczuwam) były dla mnie ogromnym zaskoczeniem…
Ale piękny brzuszek i miłość, która obudziła się we mnie przez te kilka miesięcy daje mi siłę. Dodatkowo ogromne poczucie odpowiedzialności za bezbronnego człowieczka ;)
Nie jesteś sama ;)
W tym czasie ważne jest byś odnalazła swoje miejsce czasami zwykła rozmowa może zdziałać cuda. Może poszukaj sobie jakiegoś zajęcia by tyle nad tym wszystkim nie myśleć to zawsze w jakiś sposób pomaga. Najwazniejsze to nie trzymać tego w sobie często najbliżsi nie są w stanie nam pomóc a dużo łatwiej o swoich obawach rozmawia się z obcymi. Myślę ze dasz radę bo skoro tu napisałaś to widać ze chcesz sobie z tym poradzić.
Twoja sytuacja bardzo przypomina moją, w pierwszej ciąży.Była zupełnie nie planowana.Moje życie wraz z wieścią o ciąży runęło nagle.Ciągle płakałam, nie potrafiłam się w tamtym czasie cieszyć z ciąży.Mój mąż dużo pracował bo finansowo też u nas było kiepsko.Nie miałam z kim nawet porozmawiać o moich odczuciach.W tamtym czasie też wydawało mi się,że nie kocham tego "dziecka"- w tamtej chwili mówiłam tylko,że ten brzuch to ciąża a nie dziecko.Miałam nawet myśli,że chciałabym aby nastąpiło poronienie.Bardzo brakowało mi zainteresowania ze strony bluskich.Nikt nie miał dla mnie czasu.Wraz z upływem miesięcy i ciągłego płaczu i żalu zaczęłam w końcu odczuwać troszkę tej magii.Tak, były momenty kiedy się cieszyłam jak zaczęliśmy szykować wyprawkę.Mysle,że ukojenie w Twoim przypadku też da takie zajęcie jak kupowanie ubranek, akcesorii itp.widok tych gadżetów naprawdę powoduje uśmiech.Na poważnie pomyśl też o pomocy ze strony psychologa.Bardzo możliwe,że taka obca osoba swoją rozmową dużo ci pomoże.Wyżalisz się z czego tylko możliwe bez obaw ,że ktoś z bliskich się o tym dowie.Dobrym pomysłem będzie szkoła rodzenia.Jeśli masz możliwość z uczęszczania na takie zajęcia to nawet się nie zastanawiaj- to będzie dobra odskocznia od przygnębienia i rutyny samotności.
My z mężem planowaliśmy dziecko od 8lat A jak dowiedziałam się że jestem w ciąży to towarzyszyło mi mnóstwo obaw, strach przed nieznanym. To normalne. Myślę że większość z nas to przeżyła. Zacznij powoli czytać książki o rozwoju i pielęgnacji maluszka, a w późniejszym okresie zapisz się do szkoły rodzenia. Panie położne które z zazwyczaj prowadzą zajęcia odpowiedzą Ci na wszystkie nurtujące pytania. Ppomogą Ci się w pewnie sposób przygotować do tej nowej sytuacji. A najpiekniejsze uczucie pojawi się kiedy zacznie rosnąć Ci brzuszek, a małe stupki i rączki będą łaskotać Ciebie po nim. Życzę powodzenia w nowej przygodzie �
Karo pokochasz to dziecko i jestem tego pewna jak poczujesz pierwsze ruchy będziesz szczęśliwa zobaczysz o to bym się nie martwiła a jak urodzisz to nie będziesz świata widziała poza swoim malenstwem będziesz w nim zakochana uwierz. Co do Twoich obaw i lęków na tym etapie ciąży to radziłabym skonsultować się ze specjalista potrzebna Ci pomóc i to bez dwóch zdań. Na okres wyjazdów partnera chyba poprosiłabym mamę aby chwilę z Tobą po mieszkała albo Ty zrób sobie wolne od wszystkiego i wyjedź do mamy może uda Ci się odpocząć :)
Powodzenia
Jeśli masz obawy, to zupełnie normalne... Jestem zdania, że nigdy do końca nie jest się gotowym na dziecko, ale jak urodziłam synka, to uwierzyłam, że istnieje coś takiego jak miłość bezwarunkowa. Serio, poczujesz to jak tylko obejmiesz maleństwo.
Ja też zawsze lubiłam jak coś się dzieje. W pracy bardzo się starałam, lubiłam to co robię, prowadziłam z chłopakiem fajne życie znajomi, imprezy, wyjścia do restauracji, kina.. żyć nie umierać...:-)
Podjęliśmy decyzję ślubie, ale co dalej? Czegoś brakowało. My akurat planowaliśmy dziecko i praktycznie od razu się udało. Planowane, czy nie, będziesz kochać najmocniej na świecie. Teraz syn ma rok, jestem właśnie w ciąży z drugim bobasem - nie powiem jest mi ciężko, brakuje mi czasem oddechu, tamtego życia, ale jak patrzę na małego to wszystko mija... Dzieci nie będą zawsze małe, więc jeszcze wrócisz do takiego życia jak najbardziej Ci się podoba, a może tak spodoba Ci się macierzyństwo, że wcale nie będziesz chciała nic zmieniać? Kto wie.
Nie możesz się denerwować, bo dziecko to wyczuwa i też będzie niespokojne. Tak naprawdę to poniekąd dobry znak, że się martwisz, czy z bobasem wszystko ok, to znaczy, że Ci zależy, ale co za dużo, to niezdrowo, więc daj sobie czas na oswojenie się z sytuacją i rób nadal to co lubisz. Ciąża ogranicza, ale nie przekreśla wszystkiego, więc do dzieła. Głowa do góry no i gratulacje dla Ciebie i chłopaka.
Ja chyba bardziej nie czułam się gotowa kiedy staraliśmy się o dziecko. trwało to ponad pół roku I dopiero po tym czasie, kiedy się udało wiedziałam już że jestem gotowa. Oczywiście że człowiek się boi, bo to jest nieznane. Ja bałam się porodu, szczególnie porodu przez cc. Po porodzie bałam się wziąć dziecko. To wszytko minie. Mysle że to może być kwestia szalejącej gospodarki hormonalnej. Wsyztko da się poukładać. Wazen zebyś mowila oswoich lękach bliskim. :)
Wiele przyszłych mam ma obawy i jest to normalne. Ja bałam się, że nie pokocham tak mocno mojego starszego synka, bo jak się urodził, to od razu wielkiego love nie było. A teraz sobie życia bez niego nie wyobrażam. Miłość na całego :)))
Wiele kobiet będąc pierwszy raz w ciąży czuje ogromny lęk i wiele obaw przepełnia jej głowę.Uwierz,że na pewno gdy zaraz po porodzie zobaczysz swoją kruszynke poczujesz miłość od pierwszego wejrzenia.Swoje dziecko będziesz kochała najmocniej na świecie.
Ja w pierwszej ciąży bardzo mocno przeżywałam każdą wizytę u lekarza, dopóki nie zrobiłam badań prenatalnych każdy wieczór to była gonitwa myśli... bałam się o zdrowie mojego dziecka, potem o to czy dam radę urodzić, jak sobie poradzę po porodzie... tych obaw było mnóstwo, ten stan był dla mnie czymś nowym, nieznanym, nie wiedziałam jak się odnaleźć w nowej sytuacji... bałam się poronienia, bo bardzo długo staraliśmy się o dziecko, ale też zastanawiałam się co zrobić gdyby okazało się, że ciąża jest obarczona jakimiś poważnymi wadami genetycznymi... na szczęście wszystko skończyło się dobrze, mam zdrowego ślicznego synka i obecnie drugiego pod sercem... teraz już mniej się stresuje, bardziej ufam swojej intuicji i co by nie było nastawiam się, że damy radę... to normalne, że się boisz, jeśli Ci zależy na dobru dziecka to na pewno będziesz dla niego najlepszą mamą na świecie, miłość przyjdzie z czasem, nie musicie zakochać się w sobie od pierwszego wejrzenia, chociaż pewnie tak będzie...
Pauli89nek- masz rację. Będzie co będzie. Ważne by o siebie i maleństwo dbać i nie martwić się na zapas.