Nauka mówienia

Agata zobaczysz przyjdzie czas i na Twojego Bartusia, zobaczysz jak mu się mowa puści to będzie wszystko pewnie mówił od razu. I wtedy zatęsknisz za chwilami ciszy :slight_smile: moja nawija cały czas, czasem tak plecie i plecie, że aż głowa boli…bardzo dobrze, że mu czytacie, zobaczysz jak zacznie mówić ile będzie używać słów ze swoich książeczek…moja też tak ma używa słowa np. naburmuszony, bo zna to słówko z bajki…książeczki bardzo rozwijają dzieci, więc trzeba im czytać jak najwięcej

moj synek ma 9m-cy i tez jest bardzo cichy…nie mowi jeszcze zadnych slow…jedynie gaworzy “ej agu …” , jednak to gaworzenie tez nie jest jakies zbyt czeste,.,tez mnie to troche niepokoi bo synek kolezanki jest nawet nieco mlodszy a caly czas sobie cos gaworzy…ale mowie do synka czytam…nie wiem czy za malo…a moze po prostu dopiero maly sie rozkreci…wszystko chyba w swoim tempie…

Moja Ania ma 11 miesięcy i mówi: mama, tata, Ania, baba, dziadzia, nie ma, pa pa - to chyba wszystko. Czasami próbuje powiedzieć Gama - tak nazywa się nasz pies, ale wyszło jej tylko parę razy, chyba przez przypadek ;p
Bardzo dużo z nią rozmawiamy. Czytam jej książeczki. W zasadzie wszystko jej opisuję. Gdy np. ją kąpię, to mówię jaką część ciała jej właśnie myję. Gdy jesteśmy na spacerze opisuje jej co mijamy, co widzimy.
Nie wiem czy to dużo, czy mało. Nie zastanawiam się. Po prostu z nią rozmawiamy. Poza tym ona jest gadułką. Tzn. dużo mówi, ale po swojemu oczywiście.

Dziwczynki mówią szybciej od chłopców, mój Oliverek tak cichutko czasami coś mówi ale wydaje mi się że jest na dobrej drodze. Niedługo mamy bilans dwulatka jestem ciekawa co lekarz będzie mówił

my też mamy za niedługo bilans dwulatka, a dokładnie w maju :slight_smile:

My w kwietniu zaraz po świętach :slight_smile:

każde dziecko ma swój indywidualny tryb rozwoju i nie ma co panikować. Mój syn na dwa lata też jakoś szczególnie nie szalał ze słownictwem, chociaż mówiłam do niego bardzo dużo. Niedługo przed trzecimi urodzinami zaczął więcej powtarzać i wyrywały mu się pierwsze trudniejsze słowa. Poza tym chłopcy rozwijają się troszkę wolniej niż dziewczynki. Trochę cierpliwości i będzie ok :slight_smile:

Trzy latka to taki wiek gdzie dziecko powinno mówić ale wiem że zawsze tak jest mojej koleżanki synek miał cztery latka i mówił jeszcze jak dwulatek jeździli do logopedy ale nie dużo to dało stwierdził że dziecko wolniej przyswaja nowe słowa dla tego woli gestykulować a mama nie potrzebnie pozwala mu wymyślanie swoich słów bo mały nie komunikuje się z nikim więcej tylko z nią.

Mój synek ma dwa lata i 3 miesiące, mówi sporo, tzn można się z nim dogadać :slight_smile: mówi bardzo dużo rzeczy, których ja kompletnie nie rozumiem :)))), ale też i sporo takich które rozumiem. Rodzice z dzieckiem mają swój język i czasami tylko mama albo tata wiedzą co mana myśli.

Mam wrażenie, że czasami niektóre mamusie (absolutnie nie mam tu nikogo na myśli, piszę tak ogólnie :)) wymagają od dziecka bardzo dużo co jest tak jakby proporcjonalne do wieku :slight_smile: (tak to ujmę), tzn patrzą przykładowo na dziecko sąsiadku, które w wieku np 2lat, mówi dobrze, chodzi bez pampersa, jest grzeczne itd.

Każde dziecko jest inne i będzie się rozwijało w swoim tempie, jedne zaczną mówić i rozmawiać/dyskutować mając 1,5 roku a inne 3,5 i to też będzie normalne. Oczywiście trzeba obserwować dziecko, ale nic na siłę :slight_smile:

U mnie jest to samo każdy się czepia że maly mało mówi, i że powinnam iść do logopedy i ,mnie to strasznie wkurza i zaraz się unoszę. Dziecko do 4 lat ma czas by zacząć mówi jeśli nnie mówi w wieku 4 lat wtedy możemy zacząć się martwić. Wzięłam sie ostatnio za synka na spoósb i mówiłam dzidzia powiedź tak a tak i wtedy żeby bym lepszym synek powtarzał i teraz zaczyna sam już powtarzać słowa i próbuej coś tam mówić a ma 2 i pół roku

Pewnie Marzenka, nie maco się przejmować ani martwić dziecko może mniej mówić, mówić niewyraźnie,m po 4 roku życia zaczynałabym się martwić i biegać po specjalistach.

wiadomo że każde dziecko jest inne uczy się w swoim tempie .najgorzej irytują nas ludzie którzy chcą wściubić nos i dołożyć swoje pięć groszy, już nie mam siły rozmawiać z takimi osobami.
Po prostu mowie że na wszytko przychodzi czas żeby nie wdawać się w dyskusję

A najgorsze są te osoby, które nie mają dzieci, nie mają doświadczenie np pracy z dziećmi a wszystko wiedzą lepiej i nas pouczają, że powinniśmy postępować tak czy tak, bo nasze dziecko już powinno umieć, wiedzieć to czy to. Mnie również denerwują takie osoby. Tak jak napisałaś nie maco z takimi dyskutować :wink:

Hmm mój 1,5 roczny Psotnik wydaje mi się, że wyjątkowo dużo mówi. Wiadomo podstawowe mama, tata, baba, dziadzia, dzidzie, pies, kot, okno, oko, koło, kolana, tandaj (tramwaj), gaga (zegar albo kwadrat), mlemle (mleko), tutu (picie), auto, a to? tam, chodź, dość, daj, idę, kuła (kura), kak (tak), nie, pojechał, ałała (autobus;p) i mnóstwo innych których nie potrafię napisać, bo mówi po swojemu, ale rozumiem o co chodzi :slight_smile: … my do niego dużo mówimy, czytamy bajki, opowiadamy co się dzieje, dużo piosenek dla dzieci słucha.

No to super Agata :))) ale jedne dzieci tak mają, że szybko zaczynają mówić a inne wolniej:) sama znam taką 1,5 roczną dziewczynkę z którą normalnie można dyskutować :)))
Oczywiście czytanie, mówienie, rozmawianie z dzieckiem dużo pomaga, ale znam też i takie co mimo tego i tak nie mówią, więc to nie zawsze jest reguła.

Dużo czytamy śpiewamy i cały czas z nim rozmawiam bo jesteśmy przeważnie tylko my w domu. Lubi słuchać bajek ,często recytuje wierszyki które pamiętam z dzieciństwa które mama mi czytała. Widzę że więcej rozumu niż chce powiedzieć dużo pokazuje ,zna ileś tam słów ale nowe niechętnie powtarza. Jak raz mu się uda a później chce żeby powiedział jeszcze raz to się cieszy i chowa albo zasłania oczka i śmieje

No i super, u mnie jest podobnie, ja większość czasu a właściwie cały czas :slight_smile: siedzę z dzieckiem w domu więc siłą rzeczy trzeba z kimś “rozmawiać” :))) ale tez wiem o tym, że jak się z dzieckiem “rozmawia” mówi do niego to może szybciej się nauczyć, oczywiście nie jest to regułą, ale na pewno nie zaszkodzi a bardziej pomoże :slight_smile:

Co do czytania bajek to moje dziecko nie koniecznie lubi, mamy tyle fajnych książeczek, jak tylko zacznę mu czytać to mi wyrywa, za to bardzo lubi ze mną śpiewać :))) Spiewamy więcej niż czytamy i czasami niz mówimy :)))

Mój ma czasami takie dni że wyrywa mi książeczki i woli sobie oglądać obrazki ,a czasami siedzi z otwartą buzią. Dużo ładnych i tanich książeczek można kupić w biedronce ,ja ostatnio kupiłam o zwierzętach taką z wierszykami bo synek bardzo lubi zwierzaki.

Tak widziałam w biedronce:))) w biedronce to nie tylko książeczki ale i inne zabawki można trafić w fajnej cenie :))) ja akurat nie kupowałam, bo dostałam od znajomej z przedszkola, które zamykała i tych których nie sprzedała to mi dała :))) U mnie też tak jest że wyrywa i ogląda, sam mówi co jest na obrazku, albo się pyta “a co to” :))) ale tak żebym mu czytała to nie chce.

Z zabawek to mamy tylko jezdzik ,bardzo fajny i mimo ciągłych zabaw nie widać żeby był zniszczony jest jak nowy więc dla drugiego dzidziusia będzie.

Fajnie tak dostać książeczki :slight_smile: Moj by się cieszył ,on jak już jakąś dostanie to nie może się z nią rozstać i przeważnie przez pierwsze dwa dni śpi z nimi :slight_smile: