Największe wyzwanie w roli mamy?

Jaki było Wasze największe wyzwanie, z którym musieliście się zmierzyć jako mama?

4 polubienia

Każde wyzwanie z dzieckiem jest wyjątkowe, ale chyba największym było pogodzenie pracy, codziennych obowiązków i opieki nad maluszkiem. Czasami brakuje doby, ale uśmiech dziecka sprawia, że wszystko nabiera sensu! :blush:

3 polubienia

Mi sie wydaje, ze najwiekszym wyzwaniem bedzie teraz dwojka maluchow synek 15 ms bedzie mial jak urodzi sie corcia :slight_smile: no i drugim wyzwaniem powrot do pracy po macierzynskim :smiley:

2 polubienia

Wyzwaniem bylo pojawienie sie na pewno drugiego dziecka, ale bardzo chcialam miec przynajmniej dwojke.
Mysle ze w ogole wyzwaniem bylo podjecie przeze mnie macierzynstwa gdyz ani ja ani maz nie mamy pomocy ze strony rodzicow, a co za tym idzie tylko my sie nimi opiekujemy. Duzo bym dala zeby przy chorobie dziecka moc poprosic o pomoc mamę czy tesciowa, ale nigdy tego nie zrobię. Co prawda maz ma cudownych dziadkow ale z racji ich wieku( oraz chorob) nie zostaja sam na sam z naszymi dziecmi.
Wyzwaniem ktore podjelam niedawno bylo zakonczyc lancuch wychowywania tak samo jak mnie uczyli, a dzieci z lat 90 uczone byly ze dzieci i ryby glosu nie maja, przestan sie mazac, trzeba byc silnym i twardym, nie bo ja tak mowie i wiele wiele innych slow ktore bardzo burzą relacje rodzic-dziecko jak rowniez nie daja poczucia dziecku bezpieczenstwa ani wiary w samego siebie.
Nieraz sie lapie na tym, ze pierwsze nasuwa mi sie na mysl to co kiedys slyszalam i statam sie nie odpowiadac tak. I szczerze ? Jest cholernie ciezko

1 polubienie

Hmmm chyba wszystko jest wyzwaniem począwszy od porodu poprzez każdy etap rozwoju dziecka.

1 polubienie

Dla mnie wyzwaniem było ogarnięcie dwójki dzieci domu i wszyskich bieżących spraw sama i przy tym nie zwariować ! Myślę że mi się udało i nareszcie wszytsko wraca do normy bo mój mąż wraca do domu codziennie w normalniej godzinie . Ale chylę czoła przed wszystkimi mamami które na stałe są same z dziećmi bo np mąż pracuje za granicą . Podziwiam was !

2 polubienia

Wyzwaniem bylo abym byla silna gdy corka tego potrzebowała, w chorobie , w szpitalu , podczas karmieia piersią ,przy ząbkowaniu, przy szczepieniach wtedy ja jako mama na 10000 % bylam przy niej i z nią tak ,aby mnie czuła 🩷

2 polubienia

Największym wyzwaniem okazało się radzenie sobie z ciągłym niewyspaniem. Małe dziecko oznaczało pobudki co godzinę, dni zlewające się w jedno i momenty, kiedy kawa stawała się moim najlepszym przyjacielem. Były chwile, kiedy zastanawiałam się, jak długo człowiek może działać na resztkach energii. Ale mimo zmęczenia każde spojrzenie mojego malucha, jego uśmiech i pierwsze nieporadne słowa wynagradzały wszystko.

1 polubienie

Dla mnie największym wyzwaniem był powrót do pracy po macierzyńskim, bardzo się tego obawiałam jak uda się wszystko ogarnąć. Ale wiadomo że my MAMY mamy super moce i wszystko się da ogarnąć przy dobrej organizacji dnia.

1 polubienie

Oo u mnie tez chyba pojawienie sie drugiego dziecka… i to najbardziej to, jak poradzimy sobie jako rodzice z tym zeby maluchy kochaly sie najbardziej na świecie. Teraz juz wiem, ze zadanie chyba dobrze wykonalismy bo obaj są bardzo za sobą… uwielbiam na to patrzec!

Emocje takie jak poczucie winy, obowiązek, obawa i lęk. To chyba nieuniknione emocje każdej z nas. Ale ciężko mi czasami się z nimi uporać.

Dla mnie wyzwaniem bylo karmienie piersia, córka sie nie najadala, co chwile byla glodna a ja mie potrafilam jej nakarmic, straszny ból piersi … przy drugim dziecku to zdecydowanie bunt 2 latka to bylo dopiero wyzwanie :]

1 polubienie

Oj, doskonale Cię rozumiem🙈 Karmienie piersią to była dla mnie prawdziwa szkoła cierpliwości ból, niepewność, ciągłe karmienia…

1 polubienie

Dla mnie było nauczenie się jak radzić sobie z córką która nie chce spać. W nocy cała rodzina była na nogach, a ja czułam, że już nie daję rady. Potem odkryłam, jak ważna jest rutyna i cierpliwość…

1 polubienie

Ja jestem świeżą mamą, bo dopiero lekko ponad dwa miesiące. Póki co największym wyzwaniem była kolka. Nie mogę słuchać tak błagalnego płaczu i nie umieć pomóc :pleading_face:

1 polubienie

Oj kolki to prawdziwy test dla rodziców :pleading_face:

Hmm chyba tłumaczenie dziecku co jest dobre a co złe w życiu

Tak ! Ile razy kołysząc na rekach malenstwo plakalam z bezradności razem z nim to tylko ja zliczę !

2 polubienia

Najważniejsze że dziecko później tego nie pamięta i nie ma z tego powodu traum. Gorzej z rodzicami

2 polubienia

Też to przerabiałam. Serce pęka jak maleństwo płacze a człowiek nie wie jak ma mu pomóc :sob: