Nadgorliwa sąsiadka

Idziemka ryzyko jest zawsze ale teraz pytanie czy przyzwalamy na takie zachowanie? i potem mamy takie społeczeństwo wśród nas czy reagujemy i temperujemy?

najgorzej ze tacy ludzie mają małe dzieci i one  z nich biora przykład, czyli tak mozna;)

Aniska no masz też racje, bo wiele osób przymyka oczy udaje, że nie widzi, bo się zwyczajnie boją;/ i później się dzieją takie rzeczy jakie się dzieją;/

Hej dziewczyny!

Sytuacja ma się tak, że policja złapała złodzieja na gorącym uczynku, przeniósł się na inne osiedle. Sporo ludzi zgłaszało kradzieże więc musieli się zainteresować.

Nie wiem jak to potoczy się dalej, ale pościeli nie odzyskałam i w sumie jej nie chcę... mimo że bym ją wyprała to i tak nie chcę.

Sąsiadka ostatnio zaczęła wyprowadzać psa na trawniki przed blokiem, oczywiście nie sprzątając po nim. Kilku sąsiadów zwróciło jej uwagę to zaczęła ich wyzywać. U jednego sąsiada na wycieraczce znalazła się psia kupa..

Powiem Wam szczerze dziewczyny że ja się boję. ..

Myszka i to pokazuje właśnie jaką ci ludzie mają w sobie kulturę! 

Aniska no dokładnie tak jak piszesz, 

Myszka wcale się nie dziwię, że się boisz, bo nie wiadomo do czego Ci ludzie są jeszcze zdolni;/

No widzisz...zwrócenie uwagi i już kupa pod drzwiami. Strach pomyśleć do czego są zdolni. Ale widać to królowie życia, im się wszystko należy i wszystko mogą. Tacy ludzie są najgorsi. Na pewno się nie będą nikim przejmować.

 

Ale może jak będą skargi na nich do właściciela mieszkania, takie non stop nagabywanie to się z nimi pożegna? No chyba by wolał mieć święty spokój niż co chwilę telefony od innych mieszkańców....?

Myszka, to mi przychodzi jedno rozwiązanie do głowy. Wziąć to gówno, co jej pies zostawił i wysmarować jej tym futrynę, drzwi i klamkę. Zrobić jej to samo co ona robi. Brzydkie rozwiązanie, ale może by czegoś nauczyło.

Fajerka może masz rację że czegoś to ich by nauczyło, chociaż nie wiem czy to taki typ człowieka, że by zrozumiał? 

Fajerka

mój mąż by tak zrobił gdyby to Nam podrzucili.

Gdzieś pojechali kilka dni temu i na razie jest spokój..

Pościel zamówiłam nową taką samą, mimo że zaraz 3 latka to córa śpi w łóżeczku jeszcze.

 

Nie zazdroszcze takiego chamowatego lpkatorstwa ;/ u nas sie spokoj zrobil jak cholota sie wyprowadzila ale bylo sporo wlasnie skarg nawet do opieki ktos ich zglosil ale dalej sie nie interesowalam co i jak z nimi wyprowadzili sie i jest spokoj ;)

Najgorzej jak sie nie reaguje i potem obrasta taka rodzinka w piorka bo im sie nalezy. 

Myszka oby dlugo nie pomieszkali albo inaczej aby zmadrzeli ;)

Aniska masz rację, może się wyprowadzą i będziecie mieli spokój, bo ciężko żyć ze świadomością, że takich lokatorów się ma obok;/

Myszka dobry sąsiad to skarb, Ty trafiłaś na jakąś patologie. Bardzo współczuję. Najlepiej zamontuj sobie jakieś kamerki. Do tego zgłaszaj wszystko na policję i w razie W nos gaz pieprzowy przy sobie. Tak żebyś czuła się bezpiecznej. Sytacja jak z jakiegoś horroru normalnie. Naprawdę współczuję. Może trzeba to zgłosić komuś kto wynajmuje im to mieszkanie, żeby mieli ich na oku albo podnieśli czynsz i sami się wprowadza ;) tak byłoby chyba najlepiej ;)

olaleknadra ja pewnie też bym takie metody zastosowała, bo aż strach normalnie, bo nie wiadomo co jeszcze będą mogli zrobić. 

Myszka jak sytuacja? wyprowadzili sie? :D 

To u mnie pod blokiem też nie sprzątają kup, raz stasza baba zwróciła mi uwagę czy sprzątam po swoim, aja mówię że tak, ale czy Pani wie, kto wyrzuca te kości po jedzeniu na trawnik. To po tym zdarzeniu nigdy więcej ich tam nie było. 

dwarazyh dobre dobre:D wzięła sobie widocznie do serca:D

Haha no i wyszło który sąsiad taki nadgorliwy z tymi kośćmi :D 

 

Myszka też jestem ciekawa jak to teraz wygląda? Czy dalej takie problemy?

Rany, to jedzenie wyrzucane przed blok... No nieraz mam ochotę udusić, a nie idzie przetłumaczyć, że żołądki zwierząt to nie śmietniki.

U Nas też wyrzucają jedzenie przed blok... tragedia

U nas mama kilka razy rzuciła na trawnik chleb dla ptaków, co prawda moment i juz Go nie ma, ale zwróciłam jej uwagę kilka razy i nie rzuca.

 

A co do sąsiadów to dalej przyglądają się cudzym działkom. Siedzisz sobie, grillujesz z rodziną a Oni stoją i się patrzą... 

U Nas każdy na osiedlu ma "swoje" niepisane miejsce parkingowe. Z kultury nikt nikomu na miejscu nie staje. Właśnie poza nimi. Ostatnio sąsiad delikatnie, w żartach powiedział że u Nas taka niepisana zasada i każdy się stosuje. To on odpowiedział "Ja nie jestem każdy".

Powiem Wam że jak dla mnie on coś bierze.. latał wystrzelony po sklepie i dookoła bloku bez sensu i gadał sam do siebie... 

oj z miejscami parkingowymi to u nas też maraton;9 ale wsyztskie sa w blokadach ;( wiec jak jest kilk awolnych to jest jedna wielka walka;9 jak zle postasz albo postawisz dobrze ktos wyjedzie i masz już zajete 2 miejsca to gwarancja ze jutro mozesz do blacharza sie umawiać;( 

 

co do kupek;) no temat rzeka u nas też mało kto robi z tym porządek;( piekny teren pod blokiem ale nie ma gdzie koca rozłożyć bo wszędzie kupowisko...

ja miałam yorczucha to balaski sprzątałam ale jak ktos ma amstafa to już problem bo i gówienko wieksze po co sprzatac;(  z kośćmi tez czesty problem chyba dalej starszyzna uwaza ze psy mogą je jeść, ale najgorsze jak faszerują mieso szpilkami, co miało miejsce całkiem nie dawno u nas bo nawet głośno o tym było;(