Mój synek zbyt łapczywie je

Aleksandra ma trochę racji, bo wiele dzieci po podaniu butelki woli ją niż pierś
ale przecież nie każda butelka zaburza odruch ssania :slight_smile:

Już kiedyś opisywałam swoją historię, jak z powodu przedłużającej się żółtaczki musiałam podawać Dominikowi odciągnięte i przegotowane mleko. Przez tydzień. Na szczęście używałam butelek LOVI aktywne ssanie i po tym czasie jakby nigdy nic wrócił do piersi :slight_smile:

Aniu.A, jak sytuacja?

właśnie o to kuszenie losu mi chodzi i o tym pisałam. dziękuję, że ktoś to rozumie.

Aniu jeżeli przejrzysz wątki w dziale karmienia piersią zauważysz,że wiele mam miało juz podobny problem.Moja druga córka sama kilka razy miała podobne przeboje.Denerwowała się przy piersi ,odpychała,płakała.Do tej pory nie wiem czym to było spowodowane.Można powiązać to ze skokiem rozwojowym ,zawsze żałowałam że nie może mi powiedzieć o co chodzi:)Wtedy radziłam sobie tak,że przed przystawieniem bujałam ją by troszkę przysneła.Tylko tak przyssawała się do piersi bez problemu i piła bardzo ładnie.Takie problemy u nas nie trwały długo,ale kilka razy powracały.Zawsze radziłam sobie w ten sposób.Próbowałaś może dostawiać małego do piersi sama,w przybliżonej porze jego karmień tak na półśpiocha?

Ania. A- miałam podobnie, gdy moi synkowie byli malutcy. Mleko tryskało za szybko i działo się to najbardziej z lewej piersi. Maluch odrywał się, bo nie dawał rady łykać, a krzyczał bo nadal był głodny i chciał nadal jeść. Ostatnio czytałam, że dziecko powyżej 3 miesiąca życia jest juz w stanie sam regulować sobie wypływ mleka i czuje, że jeśli leci za dużo to nie ssie tak intensywnie:)

Aniu, mamunia daje taka sama rade jak ja, czyli probowac karmic na polspiocha, pozniej to sie unormuje :slight_smile:

Niestety powiem, że sytuacja wygląda nadal nieciekawie. Wczoraj chyba mial kolkę, strasznie płakał, ja razem z nim, nie wiedziałam jak moge mu pomóc, w końcu moja mama ćwiczyła mu nóżki, tzn brala je tak do brzuszka i prostowała i to chyba pomogło. Małemu poszły gazy i sie uspokoił… Nadal łyka powietrze, probowałam zmieniac pozycje ( również ta pod górkę) ale to chyba nie pomaga. Kupilam espumisan i podaje 5 kropelek dwa razy dziennie, moze to pomoze. Wymyslilam jeszcze ze przed karmieniem , spuszczam troszkę pokarmu i dopiero przystawiam malca do piersi. Powiem tylko tyle ze jestem wykonczona, nie mam siły i najchetniej uciekłabym gdzies daleko :frowning: Kazde karmienie to dla mnie teraz wielki stres, serio…

jeśli to kolka, to powinnaś wiedzieć, że niewiele wspólnego z “łykaniem” powietrza. to głównie niedojrzałość układu pokarmowego, minie, minie… no, ale swoje trzeba przecierpieć. wiem, że łatwo się mówi, ale musisz się też wyciszyć, żeby maluch nie stresował się razem z Tobą. pilnuj, żeby nie zmieniać za szybko piersi przy karmieniu - jeśli dziecko wypija więcej mleka fazy 1, może je boleć brzuszek. u nas na takie akcje bardzo pomagało połączenie espumisanu i delicolu (ten drugi też kupisz bez recepty, jest bezpieczny dla maluchów, pomaga trawić laktozę, jest niezwykle pomocny przy kolkach). w aptece są też rurki windi - to już w ogóle najlepszy sposób na odgazowanie dziecka, bo nieinwazyjny, niebędący kolejnym lekiem. smarujesz pupę i rurkę kremem, wsadzasz delikatnie w pupę, a gazy wylatują. nasze mamy robiły tak termometrami, ale rurki jednak są bezpieczniejsze :slight_smile:

Aleksandra z tą rurką ma racje , jeśli masz mozliwosc to kup w aptece

Ania trzymam kcuki. Dasz radę, tylko się nie poddaj :slight_smile: Te ścąganie małej ilości mleka 1-wszej fazy to też niezły pomysł. Po pierwsze nie będzie tak mocno tryskać, po drugie, tak jak Aleksandra pisała ono zawiera dużo tej laktozy, po której może boleć brzusio.

LEVUSEK Dzięki :* Jak dalej będzie tak plakał to kupię rurkę, muszę wszystkiego sprobować. Póki co jest spokój. Macie rację równiez z dietą, pilam sporo mleka, ogolnie nabiału jadlam duzo, dziś odstawilam wszystko o czym pisalyscie, zobaczymy…Ogolnie jestem na diecie od momentu urodzin Igora, zero slodkiego, pikantnego, wszystkiego co wzdymające, cytrusów, smażonego itp tylko to mleko pilam, może ono jest przyczyną…

Aniu, moze ale nie musi, moze tego mleka bylo po prostu za duzo… nie odstawiaj wszystkiego, bo na czym bedziesz zyc? :stuck_out_tongue: co do slodkiego, ja nie widze powodu dla ktorego nie moglabys cos slodkiego zjesc, np. biszkopty czy ciasteczka maslane (delikatne), zawsze to mila odmiana… i nie stresuj sie karmieniem, bo to tez moze byc przyczyna krzyku… ty sie denerwujesz a on to czuje :slight_smile: spokojnie kochana, dasz rade :slight_smile:

Zamiast słodkosci to moze jakies suszone owoce ? banany suszone sa pyszne.

Mnie położna mówiła, że mleko pierwszej fazy jest bardziej do zaspokojenia pragnienia dzieciątka, a druga aby się najadło. Mleko pierwszej fazy miałam odciągnąć, gdyby dziecko nie najadało się z jednej piersi i przystawiałabym do drugiej, co też mi się mało bo mało ale zdarzało. Córka również piła łapczliwie łykając powietrze i u nas to było spowodowane zbyt częstym przystawianiem do piersi. Po prostu przetrzymując ją do ok. 20 min była pewnie bardziej głodna (płaczu nie było) i jak dostawała pierś ani myślała, by ją puścić :slight_smile:

Aniu miałam ten sam problem. Mała jadła bardzo łapczywie a póżniej cierpiała. U mnie pokarm wypływał bardzo szybko więc przed karmieniem odciągałam troszkę pokarmu ręcznie żeby opróżnić troszkę pierś. Wtedy mała piła troszkę spokojniej dzięki czemu łykała mniej powietrza. Codziennie wieczorem nosiłam ją na ręcę twarzyczką do ziemi (na brzuchu), Przy przebieraniu ćwiczyłam jej nóżkami. Kolanka do brzuszka i prostowałam. Podawałam też espumisan gdy malutką bolał brzuszek. Ważne też by małej się odbiło po jedzeniu i jak najwięcej leżała na brzuchu. Podczas silnych kolek pomaga też delikatny masaż brzuszka i ciepły okład na brzuszek.
Moja malutka wyrosła z tego. Teraz ma 5 miesięcy i je spokojnie.
Mam nadzieję że pomogłam. Powodzenia,

Też miałam ten problem- i znalazłam sposób- trzeba mniej więcej pilnować czasu karmienia- jeśli karmimy co dwie godziny to trzeba już być w gotowości jeśli nadchodzi godzina karmienia- wtedy dziecko nie krzyczy za bardzo że jest głodne, a jak nie krzyczy to nie je później “łapczywie” żeby szybko zaspokoić głód i wtedy też nie łapie tak powietrza i nie ma problemu z brzuszkiem :slight_smile: polecam wypróbować ten sposób :slight_smile: czasem warto też przebudzić malucha żeby zjadł spokojnie :slight_smile: Jeśli pokarmu jest za mało to warto też dokarmić dziecko a nie czekać aż w piersiach naprodukuje się pokarm bo to może za długo trwać i dziecko będzie niespokojne z głodu. Na bóle brzuszka, kolki polecam m.in. położenie dziecka na brzuchu, ale nie zaraz po karmieniu- należy odczekać np. pół godziny, wtedy dziecku łatwiej idzie trawienie i uwalnianie gazów, które są powodowem bólu brzucha. Dziecko powinno leżeć na brzuszku tyle czasu ile wytrzyma :slight_smile: u nas to działa :slight_smile:

Zgadzam się z BeataP86, przystaw dziecko do piersi kiedy maleństwo jeszcze jest spokojne, a widzisz, ze zaczyna się robić niespokojne. Dla Nas do dziś (Viki ma 10 miesięcy) najlepszą pozycją dokarmienia jest leżąca - wtedy i ja i Viki wyciszałyśmy się.

Jak dziecko jest niespokojne to najpierw go uspokajam i potem przy zasypianiu nie je tak lapczywie.

Umnie było podobnie i znalazłam rozwiązanie :slight_smile: odciągam pokarm laktatorem i w przypadku,kiedy mała łapie depreskę, nie daję jej piersi,tylko butle!bo zaobserwowałam,że z tych nerwów nie może chwycić sutka,łyka powietrze i kolka gotowa! a z flachą chwyci i od razu pije :slight_smile: kolki odpukać na razie zniknęły :wink:

też muakam ten problem, synek na przeciwko swoich usteczek miał sutka a mimo to kieal glowa i łapczywie ssal aż słychać jak głośno połykam, starałam się na spokojnie mu pomoc, matka też nie może się stresować i denerwować że dziecko nie może złapać sutka

Madzia Napierała, uważaj, bo wiele mam tutaj już w ten sposób nauczyły dzieci pić z butelki i możesz mieć teraz coraz częściej takie sytuacje, że mała nauczy się wymuszać od ciebie butelkę, bo jej wygodnie. Przemęcz się i łap te mleko, które leci najbardziej np do kubeczka. Dzidzia podrośnie to wszystko się unormuje. Każda z nas to przechodzi:)