Mity dotyczące wychowania malucha

Silje popieram, akurat ze stawianiem dziecka na nogi nie ma się co spieszyć podobnie jak wcześniej z sadzaniem. Jeśli dziecko samo się pociąga do siadania, czy próbuje wstawać to wtedy owszem można próbować pionizować dziecko ale nic na siłę. Co do nocnika, to siostra cioteczna mojego męża sadza na nocnik swojego 8,5 msc synka bo też potrafi już stabilnie siedzieć. Ale dla mnie osobiście to głupota bo takie dziecko i tak nie jest jeszcze w stanie panować nad swoimi potrzebami fizjologicznymi. Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że może chce go przyzwyczaić do nocnika.

Od swoich teściów na początku często słyszałam dogadywania, żeby małemu założyć może czapeczkę żeby mu zimno w główkę nie było, albo że dziecku może się chce pić i że oni swoje dzieci dopajali wodą albo koperkiem i jak też powinnam.

sijle i dobrze powiedziałaś , do niczego nie zmuszaj , sama zacznie chodzic jak bedzie czula sie na silaach :slight_smile:
A co do nocnika , moja sasiadka nad wyraz chciała byc lepsza i jak mała skonczyła 6 msc powiedziała ze kupe robi na topeczku :smiley:

Moniczka powiedziałam tesciowej, ze jesli o dzieci chodzi to duzo sie zmienilo, nawet mojej mamie musialam pewne rzeczy tlumaczyc, a ona nie byla w stanie pojac. Ale sie udalo w koncu.

A jeszcze slyszalam, ze podobno nie wolno dziecka klasc ani sadzac na stole. Babcia moja tak powiedziala jak kiedys fotelik samochodowy polozylam, zeby wyjac dziecko i rozebrac.

Ja wychowuję swoje dzieci według swoich zasad i jak na razie nie popełniłam żadnych drastycznych błędów. Wiadomo żę nikt nie jest nieomylny i część rzeczy robimy intuicyjnie, ale tak chyba robi większość mam. A jeżeli ktoś się ze mną nie zgadza czy to mama czy teściowa to nie mój problem.

ja dodam, że moja teściowa jak widziała, że kładę dziecko w łóżeczku w poprzek mówiła “nie kładź tak bo nie urośnie”

Ja nie patrze na takie mity i tym podobne rady . Dziecko każdy rodzic powinien wychowywać tak jak sam uważa !

ja w ciązy ciągle słyszałam jakies głupie przesądy typu obicięłam włosy to na pewno dziecko będzie łyse :/. przechodzisz pod sznurami dziecko owinie sie pępowiną, nosisz łańcuszek tak samo dziecko owinie się pępowiną i udusi jeszcze w łonie :confused: ale największym absurdem było dla mnie nie kochaj sie na 2 miesiace przed porodem bo dziecko urodzi się z zaropiałymi oczkami. Ja staram się w miarę możliwości dużo czytać i sama sobie radzić bo przerażają mnie pomysły innych. Ostatnio miałam ponoć wosk nad maluchem przelać bo płakał :o Przeraża mnie ludzka wyobraźnia.

A ja mam nowy fajny MIT ;D
Zlota rada straszej kobiety -

  • " Po co Ty tak czesto zmieniasz tego pampersa ?!!
    Ja: zmieniam co 2…max 3 h tylko dlatego , zeby mały czuł się komfortowo …zeby nie meczyc siebie i go odparzeniami
    -przeciez jak bedzie mu zle w tym pampersie , dluuzej go przetrzymasz
    Ja:( Wtraciłam się) , dłużej to znaczy ile ??
    -no chociaz te 6 h bys mogla , przeciez jak bedzie mu w nim zle to szybciej zacznie na nocnik robic …
    O mój Jeeeeeezuu !! , ze takie Kobiety na tym świecie jeszcze są :x

Ja mam dobre hity, usłyszałam wczoraj od koleżanki:

  • Przecież dziecko jak już je cokolwiek poza mlekiem to może jeść to co reszta rodziny, i pamiętaj, że wszystko trzeba solić, bo inaczej smaku nie ma i dziecko nie chce jeść. A przecież dzieci też mają smak, więc jak takie mdłe i obrzydliwe jedzenie możesz swojej dawać.

  • Ty naprawdę wierzysz w to, że w słoiczkach dla dzieci nie ma konserwantów? (wzrok mówiący litościwie “kretynko”)

No więc, padłam i stwierdziłam, że na ten temat rozmawiać nie będę, bo szkoda moich nerwów.

Silje to ta koleżanka od kapcia, którym straszy dziecko? Niektórzy rodzice naprawde mało co wiedza o wychowaniu i diecie dziecka. To ze jej nie smakuje takie małe to nie znaczy, ze dziecku tez nie bedzie…
Monika z tym pampersem to tez dla mnie chora metoda nauki sikania do nocnika, ale cóż, niektórzy minęło się z powołaniem.
Ja ostatnio gdzieś wyczytałam, ze dziecku trzeba podawać Kinderki bo maja w sobie mleko…

Tak lipka, dokładnie ta sama. Po prostu żal jak się słucha co ona wygaduje.

moja teściowa również nie raz sugerowała mi aby dosmakowała chociaż troszeczkę jedzenie dla synka bo jak to tak można jeść mdłe, skoro reszta rodziny je normalnie? Nie potrafi zrozumieć do końca, że dziecko nie zna przecież jeszcze smaku doprawionego jedzenia w rozumieniu dorosłych więc dania serwowane ze słoiczków czy gotowane przeze mnie lecz bez soli i cukru mogą mu smakować i smakują takie jakie są

Dzisiaj w mięsnym usłyszałam od ekspedientki “niech jej pani pod koniec gotowania posoli to mięsko, bo wtedy nerki lepiej oczyszczają”… powiedziałam tylko “aha, dzięki za radę” i wyszłam. Dobrze, że chłodno było bo troszkę się zagotowałam :slight_smile:

dobre rady obcych bab zawsze spoko :smiley:

Kinderki mój synuś dosteje od kochanej baby ( tesciowej ) co wizyte …juz jej ostatnio mowilam ze mi dupa peknie od tych slodyczy a ona swoje :smiley:
moja mama zawsze mu przywozi sok , banany , male jabluszka ktore uwielbia , mandarynki , winogrono …czasem danonki do picia a ta pogięta kobieta zawsze na przekór moim zasadom :smiley:
Ona tez zawsze gada ze tylko łyzeczke cukru do WODY( 180 ml ) z cytrynka która maly bez cukru z checia pije :smiley:

Najlepsze jest to, ze moja mama tez uwaza, ze powinnam dosalac. Rece mi dzisiaj opadly dwa razy. Mamie tez powiedzialam, ze nie bede solic i psuc smaku. Nawet wam powiem, ze w zeszlym tyg eksperyment zrobilam maly na moich rodzicach. Ugotowalam warzywa na parze i zrobilam standardowa salatke jarzynowa, z jajkiem, groszkiem i kukurydza. Nie dodalam zadnych przypraw, tylko skladniki i majonez. Wszyscy sie zajadali, wszystkim smakowala i zdebieli jak pp fakcie powiedzialam, ze tam ani soli ani pieprzu nie ma. Wiec da sie zjesc ze smakiem, ale bez doprawiania.

Sijle ja tez tradycyjna robie bez soli i pieprzy ! :slight_smile:
Majonez mieszam z jogurtem naturalnym :slight_smile:

Monika mam rade na Twoja teściową , co do tych kinderków zbieraj je i ostentacyjnie jak będzie miała przyjechać postaw jej do kawy, zobaczysz reakcję:)

na szczęście moja mama rozumie, że póki co nie zamierzam dosalać i słodzić potraw dla małego

mraczek wiesz co zrobią wraz z tesciem ? jak pojde do kuchni , do toalety - otworza i sami mu dadza :slight_smile:
A jak wroce i zobacze ze juz ma 2 ostatnie kęsy , poprosze aby oddała i wiecej tego nie robila to zacznie sie glupkowato usmiechac i da do konca :smiley:
Albo powie widzisz kacperku , przyjdz kiedys do babci to babcia Ci da , jak mamusia nie daje ,
W dzien kiedy sie obrazila o to ze nie chcialam go na lozku polozyc , pod moja nieobecnosc dała mu rozpuszczone biszkopty w mlekuu , ja mowie no to fajnie …czasem sama tak robie a jak dokonczyla swoja zlota mysl , ze dosłodziła zeby JAKIŚ SMAK MIAŁO to prawie sie poplakałam juz z nerwów …wszystko specjalnie robi , jest strasznie dumna ze moze zrobic cos pod moja nieobecnosc . Juz go nie zostawiam tam …
Czasami sama sie wkopie … jak np idziemy z szymem szybko wieczorem na zakupy …mowi ze nic nie jadł a przy jakiejs bliskiej okazji rozmawiamy o tamtym dniu okazuje sie ze zjadł całego białego michałka !! ;D Juz po prostu mam nerwy na wycienczeniu :slight_smile:

Ja nie rozumiem tej kobiety, faktycznie jakaś oporna na Twoje prośby