Czy rzeczywiście można się zakochać w kimś przez internet, telefon?
Związek na odległość ma sens i rację bytu? Jak w takiej sytuacji sobie poradzić, gdy druga połówka jest daleko?
Czy rozmowy przez internet - Skype, gg, fb - i telefon pozwolą na utrzymanie dotychczasowej relacji?
Jak utrzymać taką miłość?
Samantka ja jestem przykładem miłości przez fb serio znaliśmy się niby z mężem, ale nigdy nie rozmawialiśmy. Któregoś dnia zagadał do mnie jak był w Holandii a ja na studiach, obojgu nam się nudziło i tak sobie zaczęliśmy pisywać codziennie, później dzwonić. Zjechał do rodziców na święta i mnie odwiedził i już tak zostaliśmy do dnia dzisiejszego. I oczywiście wracał do Holandii a ja do Wrocka na studia i nie widzieliśmy sie jedynie kontakt fb i telefon i przetrwaliśmy to, a najlepsze były spotkania po długim czasie niewidzenia się ze sobą:) Oczywiście teraz już siedzi w Polsce, ale pewnie jeśli byłaby taka potrzeba i wyjechałby za granicę , a ja byłabym tu też dalibyśmy radę, ale nie na długo. Dzieci by wtedy cierpiały, że taty nie ma obok, a mała już dużo rozumie, dlatego pewnie szukalibyśmy rozwiązania, żeby jak najszybciej razem być czy to w Polsce czy za granicą
Wszystko zalezy o jakim czasie mówimy …czy to rok ? czy kilka msc ?
Ja osobiscie nie dalabym rady …zaplakalabym sie z tesknoty …mialabym kilkaset mysli na raz …Ufam mu ale jestem typem ZAZDROSNIKA podchodzacego pod obsesje takze zadne ufam nie ufam tu nie sa argumentem
Samantka Ty akurat zostalas postawiona przed takim faktem …wiec wiecej napisz …jak Ty znosisz te sytuacje ? Podejrzewasz , ze ile bys tak wytrzymala ? Kassi zaczal sie inaczej zachowywac , teskni ?
U mnie sie to nie sprawdzilo. Po kilku miesiacach kazdy mial swoje zycie i nie szlo juz tego ogarnac. Za duzo pokus czycha na miejscu
sijle rozwiniesz swoja myśl ? mowisz teraz o Sz.? czy o jakims wczesniejszym zwiazku ?:))
Nas niedługo czeka rozłąka z ojcem dziecka, bo wyjeżdża do pracy
moja siostra jest w takiej sytuacji że jej ukochany jest za granicą miesiącami zjeżdza na 2-3tyg , są już ze soba 5lat i jak narazie daja radę ja ich podziwiam, bo ja nie wiem jak bym wytrzymała.
Moniczka o poprzednim zwiazku mowie. Mialo byc tak, ze jedzie zeby odlozyc kase na kilka rzeczy, ja bylam na ostatnim roku studiow. Po kilku miesiacach zaczelo sie sypac i doszlismy do wniosku, ze to bez sensu. Bo ja nie mam zamiaru wyjezdzac, a on wracac za bardzo tez nie chce:)
No to faktycznie …widzisz jedni daja rade a inni nie . Ale nie zalujesz , prawda ? masz fajnego męża ( widze jak o nim piszesz) wspaniala zdolna corunie
Ja wrzucam sie do Twojego worka , dla mnie sensu by nie bylo …zadne pieniazki nie bylyby w stanie mnie uszczesliwic …wole skromne zycie z pelna rodzina
Monia ani przez minute nie zalowalam teraz jestesmy kumplami i jest ok:) z mojej rodziny jestem bardzo zadowolona, chociaz wiadomo czasami maz zdenerwuje, haha
ale wszystko w normie:) Monika poprosilam redakcje, zeby przekazali ci moj adres mailowy, bo sprawa jest
Wszystko załatwione
Samanta bardzo Ci współczuję tej rozłąki. Tak naprawde nie ma reguły i wszystko zależy od tego jakie macie charaktery. Mój maz jeszcze przed ślubem byl zmuszony do wyjazdu i powiem Ci szczerze, ze to byl ciężki okres dla nas obojga, a to dlatego, ze z niego straszny zazdrosnik jest. Rozmawialiśmy codziennie i to chyba byl po nikad błąd, bo częste sie klocilismy, a moze gdyby nie te rozmowy, byłaby tęsknota i nie byłoby kłótni… Nie wiem ciężko mi to powiedzieć. Dlatego jednym rozwiązaniem byl zjazd do kraju i wspólne życie razem. To chyba byl najgorszy okres w naszym życiu, ale moze inaczej byłoby teraz kiedy jest Amelka. Moja znajoma juz od 5 lat żyje z mężem na odległość. Na początku zjeżdżał do kraju 3 razy w roku, teraz jest troszkę częściej, nie rozmawiają codziennie i ka jestem pod wrażeniem tego jak dobrze im sie układa. Tak wiec jak widzisz z tum bywa różnie. Ja trzymam za Was kciuki.
Ze związkiem na odległość to chyba trzeba najpierw się zastanowić, czy to tylko tymczasowa rozłąka czy stały sposób utrzymywania relacji.
Jeśli rozłąka jest krótka i tymczasowa, związek nie powinien na tym ucierpieć. Ba! Rozłąka może natomiast podsycić namiętność i ożywić relacje w związku.
Odnośnie stałego związku na odległość, to nie wiem jak długo można utrzymywać taki stan rzeczy. Kilaka miesięcy, ale żeby ciągnąć to latami? Przecież nawet jeśli druga połówka jest za granicą można się przeprowadzić cała rodziną. Dzieci (jeśli są) powinny mieć oboje rodziców a nie tylko dostatnie życie i drogie gadżety.
Telefony, maile, skype nigdy nie zastąpią prawdziwej relacji, fizycznej bliskości. Po pewnym czasie bycia w takim związku ludzie zaczynają się od siebie oddalać, zaczynają żyć każde swoim życiem.
Ja jestem dobrym przykładem związku na odległość. Kilka lat temu wróciłam do Polski, pierwotnie miałam zjechać na 2-3 miesiące ale przez przypadek znalazłam pracę i tak się w nią wciągnęłam, że jestem tu do teraz Myślałam, że w tym czasie związek się rozpadnie a jednak tak się nie stało. Ślub wzieliśmy po 7 latach znajomości a teraz czekamy na naszego potomka. Nie jestem typem zazdrośnika ani zaborczej kobiety, która kontroluje każdy ruch swojego faceta. Jak sobie będzie chciał iść “w tany” to proszę bardzo ale drugiej takiej jak ja nie znajdzie :))) i on o tym dobrze wie
Po porodzie przyjdzie czas na poważne decyzje- gdzie się ostatecznie osiedlić. Ciekawe tylko czy wtedy będziemy jeszcze w stanie wytrzymać ze sobą pod jednym dachem :)))
kakota otóż too …jak wasz zwiazek bedzie wygladal jak na dobre zamieszkacie razem
ja w przeciwienstwie do daryski jestem ta zazdrosnica chociaz powodów nie mam …ucze sie codziennie opanowania …nie chce gadac bzdur bo wiem , ze takie cos niszczy zwiazek a nie o to w tym chodzi
Ja też się nie nadaje do takiego życia. Nie umiałabym żyć z kimś na odległość. To nie na moje nerwy Tak jak Monika jestem typem zazdrośnika (choć tak tego nie pokazuję). Ale od razu przychodziłyby mi do głowy głupie myśli ,że na pewno kogoś tam poznał itd. Poza tym ja jakbym mogła to bym z mężem spędzała 24h i nie nudziłabym się w ogóle. Dla mnie życie na odległość nie ma sensu i również wolałabym skromne życie razem od bogatego ,ale osobno. Co prawda piszę raczej o sytuacji, gdy nagle jedna osoba wyjeżdża, bo jeśli chodzi o poznanie kogoś z daleka i ciągnąć znajomość przez skype itd… hmm ciężko mi to sobie wyobrazić ,bo nie byłam w takiej sytuacji.
Na dłuższą metę nie widzę takiego związku. I nie żebym była pesymistką, ale sama mam w tym doświadczenie i widzę po doświadczeniach moich znajomych, że prędzej czy później szlag to wszystko trafi.
Miłość przez internet? Hm, to zależy chyba. Zależy czy w miarę szybko dochodzi do poznania w realu, czy jest to taki wirtualny związek (dla mnie osobiście to nie związek) Mój bardzo dobry kolega miał taki okres w życiu, że zakochiwał się przez internet. Wszystko było wspaniale, dopóki nie dochodziło do faktycznego spotkania. Nagle dziewczyny znajdywały powody by rzadziej pisać, wymyślać wymówki na odwołanie kolejnych wizyt itp., itd. Taka dziecinada.
U nas się to nie zdarzyło ale znam osobę bardzo dobrze której właśnie to dotyczy .Myślę że możliwa jest taka miłość ale bardzo i to bardzo ciężko jest ją utrzymać na odległość i mało komu się to zdarza .Mój też chce wyjechać do pracy za granicę ale nie pozwolę mu na to , nie chcę stracić do niego zaufania .Nie wiem co tam będzie się działo a znam takie przypadki ze drugie rodziny faceci tam pozakładali .
Moja koleżanka opowiadała mi o swojej kuzynce, której mąż wyjeżdżał za granicę i po paru miesiącach pracy przyjeżdżał do niej i do dzieci na jakiś czas i wracał i tak przez kilka lat. Wszystko było w porządku dopóki pewnego razu nie przyszedł do niej ich znajomy. Powiedział, że dłużej nie wytrzyma i musi jej coś powiedzieć o jej mężu, że on ma inną kobietę i dzieci w tamtym kraju! Biedna kobieta nie mogła uwierzyć z początku, bo wszystko sie im układało dobrze…
A teraz znowu się dowiedziałam o takim porzypadku, tylko, że to kobieta zdradziła i skończyło się tragicznie, bo jej mąż popełnił samobójstwo jak sie dowiedział.
Ja wiem, że byłoby mi ciężko. Zależy jeszcze czy byłyby to początki związku czy np tak jak teraz po 7 latach bycia razem, bo to trochę zmienia jak się komuś bezgranicznie ufa i jest się szczerym. Duże znaczenie ma też jak długa miałaby to być rozłąka.