Mięsko dla dziecka trzy miesiące

Ja was dziewczyny podziwiam za stosowanie tej metody i cierpliwość. Ja bym nie dała rady jak patrzę na te zdjęcia to mnie trzęsie mój pedantyzm na to nie pozwala niestety. Mój syn długo nie jadł sam nic bo ja nie byłam w stanie znieść że brudne wszystko i on. Poza tym dla mnie to tylko kąpiel po takim czymś a sama nie kapalam zawsze mąż. I powiem wam że mój syn odziedziczył po mnie pedantyzm .:stuck_out_tongue: woli zjeść owoce widelcem niż ręką bo rączka się brudzi. Jak je kanapki i na palcu zostanie masło to natychmiast krzyczy żeby mu wytrzeć:-D kocham go za to:-D problem mamy tylko z łyżeczka nie chce manet próbować nią jeść więc serek kasze zupę nadal daje ja:-(

Laurcia no pięknie wcina Blaneczka :slight_smile: Dawaj jej częściej nauczy się sama jeść :slight_smile: Tylko trochę cierpliwości :slight_smile:
Armagedon, co tam a ile radości pewnie miała :slight_smile:

Zamarancza, małą myłam pod prysznicem, chusteczkami zależy jak bardzo się ubrudziła.

A u nas już takie jedzenie zupki. Już każdego dnia coraz lepiej i nie ma bałaganu a prawie cała miska zupki w brzuszku :slight_smile:
Dodaje fotkę :slight_smile:

Ja tez nie lubie balaganu, ale sie przemoglam i pozwalam Hani samej jesc. Dzięki temu sa efekty i nawet fajnie jej to idzie. Ręka nadal ląduje w misce i nie wszystko trafia do buzi, ale jest juz lepiej niz bylo;) Widelcem je bez problemu, z łyżką jeszcze nie jest idealnie;)

Słodkie te wasze głodomorki. :slight_smile:

Zamarancza ja Blaneczke pod prysznicem opukałam bo była calutka brudna.

Moona super Twoja Hania już je!! Ja pewno jeszcze poczekam az taki widok bede miała.

A kto lubi bałagan?? Też nie lubie jak jedt brudno a zwłaszcza jak ubranka się brudzą, dlatego Blanka była tylko w pieluszce. A jak zjądła to wymyłam krzesełko i po problemie. Gorzej z tym pokrowcem na krzeslo bo trzeba wyprać.

Jak bym miała wszystko czyścić i prac po każdym posiłku to szlak by mnie trafił. Nie byłam w stanie się przemoc i wiedziałam że moja złość odbije się na dziecku bo końcu na nie krzyknę czy coś więc zrezygnowałam z tej metody i nie wyobrażam sobie inaczej. Choć ma ona wiele plusów to jeśli mi się nie zmieni to przy drugim również z niej nie skorzystam ty ponad moje siły

Laura jak najbardziej dobrze postepujesz z córką, Blanka jak na razie próbuje jedzonka po swojemu. Ważne, że coś tam trafia a w ten sposób szybko nauczy się jeść sama. Wszystko małymi krokami i więcej cierpliwości:)
Moona twoja córka nieźle daje sobie radę, super:)
Justyna mam podobne zdanie:) jestem też pedantka i jak zobaczę okruszek na podłodze to od razu muszę sprzatnac. Nie wiem czy dam radę z tą metodą ale na pewno spróbuję:)

Właśnie zdałam sobie sprawę, że niedługo i mnie czeka rozszerzanie diety, ostatnio teściowa mnie pytała czy może jej coś daję, mówię że nie, a ona “nawet soczku” no nieźle myślę sobie zaczynać od soczku…
Tylko moja kluska nie usiądzie na pewno do końca szóstego miesiąca…

Dziewczyny jakie słodkie zdjęcia. :slight_smile:

Laura Blanka się nauczy i w końcu więcej zacznie ładować w brzuszku niż na brzuszku. Potrzebujecie systematyczności i cierpliwości a na pewno będą efekty.

Justyna ja też lubię porządek i strasznie mnie wkurza bałagan. Ale aż taka pedantka nie jestem. Chociaż jak przypominam sobie jaki piękne i czyste miałam mieszkanie to aż łezka się kręci. Moja sąsiadka zawsze mówi, że teraz jak przychodzi do mnie to przychodzi do normalnego domu i widać, że mieszka tutaj dziecko. :slight_smile:

Laurcia ja czekałam dobrych 10 miesięcy, aż Hania zacznie sama ładnie jeść i doczekałam się .
Początki były takie jak u ciebie, wszystko brudne, Hania, ja, krzesełko, podłoga, ściana … ale nauczyła się.

Bałagan, a co tam posprząta się i tak trzeba sprzątać i tak.
Lepiej posprzątać bałagan niż ganiać za dzieckiem z łyżeczką :wink:

Silver, tak radzi sobie ładnie już sama. Potrafi już zjeść całą miskę zupy bez rozlewania. Choć zdarza jej się, że jak się naje to zaczyna grzebać rączkami w misce.

Nie dawno robiłam barszcz czerwony, zjadła trochę, a resztę wylała sobie na głowę i nie była tylko brudna głowa bo i cała bluzka, podłoga, krzesełko ( ja myłam naczynia tym czasie, kiedy ona jadła ).

Kasia pięknie i porządnie posprzątasz i poukładasz jak mały podrośnie :slight_smile:

No i mona ja w takiej sytuacji dostała bym szału i wiem o tym że zanim bym pomyślą to nakrzyczała bym na małego tak ze ściany by huczaly niestety.
Silver ja próbowałam kilkakrotnie na czymś co powiedzmy mało się brudzi ale do pewnego momentu jak on tylko się tym bawił nie mogłam opanować złości więc zrezygnowałam bo bez sensu dziecko niewinne.
Potem jak już więcej rozumiał i miał bardziej skoordynowame ruchy to się uczylismy ale zupy nie je nadal sam a ma 2lata i łyżeczka nie chce jeść ale to przez moją złość i że się spinam . Natomiast etap babrania się w jedzeniu na szczęście mnie ominął

MAM to moja mam też ostatnio wyskoczyła z podobnym tekstem:)
Kasiu bo taka jest prawda, jak już dzieci są to widać że ktoś tu mieszka i nikt tak nie przejmuje się bałaganem bo dziecko najważniejsze:)
Moona to nieźle z tym barszczem wyszło, ale chyba się raczej nie poparzyła prawda? Pewnie plamy ciężko było wywabić:/
Justyna to właśnie lepiej sobie odpuścić niż złościć się na dziecko bo ono jeszcze nie potrafi tak perfekcyjnie jeść jak dorośli. Ja to np jestem strasznie niecierpliwa i zobaczymy jak to będzie u nas.

Ciężko jest w domu posprzątać jak są dzieci. Niby sprzątasz A na drugi dzień jest dosłownie taki sam Sajgon. Jeszcze jak dziecko Tylko leży to pół biedy, ale jak zaczyna raczkować i chodzić to już jest szok…

Dziecko brudne to szczęśliwe. Jakoś nie przeszkadzało by mi to, że usmaruje się cały jedzeniem. Chcę wprowadzić jedzonko BLW. A jak dziecko więcej wyrzuci niż zje to co dokarmiacie same??

Justyna jeżeli to aż tak cię złości, że mały się brudzi i masz na niego krzyczeć to chyba lepiej jak odpuściłaś, bo po co masz krzyczeć na dziecko.
Jak zaczynaliśmy to sprzątałam 4 razy dziennie taki bałagan w kuchni. ale za to miałam wypucowaną podłogę :slight_smile:
Bo tak to myłam tylko raz dziennie a tak to 4:)

Silver, nie nie poparzyła się, bo nie daję jej przecież gorącego, a jak ma za ciepłe to mówi si i dmucha sobie :slight_smile:
Takie ubranka do karmienia co ma a poplami od razu wyrzucam, bo kupuję u ciucholandzie i mi nie szkoda wyrzucić .

Zamarancza, zgadza się jak są w domu dzieci ciężko utrzymać porządek.
Racja, brudne dziecko to szczęśliwe dziecko.
Mi też nie przeszkadza jak mała się mała wybrudzi.
Jedną miseczkę miałam dla siebie, żeby małą dokarmić a drugą jej dawałam, żeby sobie grzebała. Mała grzebała a ja w międzyczasie ją dokarmiałam.

Moona ale jaka radość jak wybrudzi się sama i wszystko w około. :slight_smile:

Zamarancza to nawet nie na następny dzień ale już po kilku godzinach. Zabawki ja wkładam do koszyka a mały obok stoi i wyciąga. No ale jaka zabawa przy tym.

U nas co wieczór ogarniam pokój kominkowy i kuchnię, jak dzieci zasną. W kominkowym spędza się całe dnie, tu też mamy w wykuszu kącik zabaw: dywan, mata i zabawki. Na stole ostatnio rządzi plastelina i ciastolina.
Takie ogarnianie trwa chwilę, ważna jest organizacja i nawet z dziećmi da się mieć jako taki porządek w domu

Kasia dokładnie radości co nie miara, jak się wybrudzi, porozwala wszystko dookoła :slight_smile:
Przynajmniej mały ma zajęcie i się nie nudzi nie marudzi a wkłada i wykłada zabawki z pudła.

MAM zgadza się ważna jest organizacja i będzie w domu porządek :slight_smile:

Dobrze, że już zbliża się lato więc teraz dzieciaki będą szalały na dworze :slight_smile: Będzie mniej sprzątania w domu :slight_smile:

Zgadzam się że organizacja to dużo ale nie oszukujmy się dziewczyny tak czysto i wszystko poukładane to już przy dzieciach nie będzie zwłaszcza w małym mieszkaniu jak dziecko nie ma swojego pokoju. Jasne że wieczorem ogarniam zabawki i mają teoretycznie swoje miejsce ale…
Duże samochody skrzynie książeczki itp stoją w pokoju bo co z nimi zrobić.
Przez to zagracond mieszkanie i nie ma już takiego porządku jak wcześniej. Ale to mi akurat nie przeszkadza:-)

Ja to sptrzątam po Blance 30 razy dziennie haha ona wyciąga z szafki i idzie do drugiej to ja w tym czase tą pierwszą szafke ogatniam i tak w kółko. Zabawki jej układam co chwile ale to wszystko po to zeby miała co robić i co rozwalać. Ale wtedy tak cicho i grzecznie się bawi a ja w tym czasie zmywam czy gotuje. A pozniej 10 min i znow wszystko ogarnięte.

A ja to tak się denerwuje jak ona jeść właśnie nie chce, dlatego moge mieć wszystko brudne ale ważne zeby cokolwiek zjadła. Bo jak nie zje to ja pozniej mam cały czas takie myśli ze głodna jest i juz stres…

Zamarańcza ja właśnie najpierw małej dałam jeść a poźniej jak już ode mnie nie chciała to dałam jej to co zostalo żeby sama dojadła.

Dziś na śniadanko dałam jej jajko żeby z nami zjadła. To wysypała to jajko z miski i jadła z tej tacki od krzesełka rączkami hehe ale za dużo nie zjadła bo wcześniej kaszd jadla na śniadanko.

Laura warto może zainwestować w blokady do szafek.

A wiecie strasznie mnie dziwi w serialu “druga szansa”, że u Moniki Boreckiej tak wszystko porozkladane wszędzie. Jakby nie mogła się ogarnąć z domem przy dziecku. Zauważyłyście