Przed dziecmi pracowalam w gastro. Szybko okazalo sie ze to jest to co kocham, wspinalam sie i wspinalam, az w koncu zostalam kierownikiem na salę. Lubiłam tę pracę, kontakt z ludzmi… i urwanie du**.
Jak wrocilam do pracy po Fifim to przez przypadek trafilam do cateringu na stołowke szkolna. Balam sie bo to zupelnie co innego, ale jednak catering to catering wiec znowu strzal w dziesiatke a i praca w godzinach takich ze zaprowadzalam syna i odbieralam z przedszkola wiec nie odczul tego w zaden sposob ( pol etatu).
Teraz Kuba ma pol roku i ustalenia byly ze nie idzie do zlobka bo tak zaplanowalismy wszystko wczesniej, zebym mogla z nim byc az do przedszkola.
Tu pojawia sie niespodzianka
Znajomy otwiera biznes. Pracowalam z nim 7 lat temu wlasnie w tej knajpie przed dziecmi.
Niesamowite ze o mnie pomyslal, bo nie mielismy kontaktu przez te lata. Lzy plynely mi ciurkiem jak zaproponowal wspolprace. Oczywiscie z automatu odpisalam ze ja macierzynski,Kuba malutki i ze nie.
Ale moj mąż widzial ze bardzo sie wzruszylam. Powiedział ze jesli chce wyjsc do ludzi to raz czy dwa razy w miesiacu moge isc na weekend pomagac.
Jestem rozdarta na pół, nie wiem co robić.
Z jednej strony chce czasem znowu poczuc sie potrzebna ( nie tylko w domu i moim dzieciom), a z drugiej strony Kuba malutki i nie wiem czy w ogole powinnam o tym myslec. Bede za nim tesknic.
Mam w glowie, ze niektore mamusie po prostu nie maja wyjscia i musza dac do zlobka i wrocic do pracy. I wsrod znajomych tez widzialam juz taka nagonke " jak mozna takie malenstwo zostawiac" - na szczescie nie byla to nagonka na mnie,choc przeciez ja MAM WYJSCIE… no i ja zostawiam je z tata, nie z obcym. Tata u nas ma takie same obowiazki, przewija,czyta na dobranoc, kąpie czy karmi.
Myslicie zeby sprobowac ? Tata mowi ze tak. Ze najwyzej zrezygnuje , ale chociaz nie bede zalowac ze sprobowalam.
Dodacie troche wiatru w zagle ? Zawsze balam sie NOWEGO,zawsze balam sie zmian. Balam sie zlych decyzji… dlatego chyba potrzebuje wsparcia
Ja bym poszla i sprobowala zrezygnowac zawsze mozna :)nie patrz co ludzie gadaja… gadali gadaja i gadac beda takanich uroda niestety
ja sama duzo slyszslam jak iddalam dzieci do zlobka i poszlam do pracy ze powinnam siedziec w domu az nie pojda do przedszkola…
Felek obecnie ma 10m i juz planuje szukac oracy na pol etatu i dac go do zlobka. Jak mowie o tym no mojej mamie to slysze ze jestem nienornalna itp ale to ze wzgledu na jego chorobe nie chce zebym go dawala ale dlaczego? Przeciez on jest jak kazde inne dziecko bawi sie smieje i wgl.
Takze ja jakbym dostala taka propozycje to od razu bym sie zgodzila… jest tata w domu ma takie same obowiazki wiec niech tez troche posiedzi z dziecmi a ty sie wyrwiesz od “pieluch” do ludzi
Probuj bo inaczej bedziesz żałować!
Szczerze to na matkę zawsze spadają różne opinie bo dziecko oddała do żłobka i wróciła do pracy, to zła. Bo została w domu i poświęciła się dzieciom, też zła, bo powinna być niezależna od męża. Niezależnie co zrobisz komuś gdzieś na świecie się to nie spodoba, a ty w tej chwili powinnaś patrzeć na siebie
Również pracowałam w gastronomii i z chęcią poszłabym na weekend coś pomóc, bo to po prostu fajny reset i odpoczynek dla głowy.
Jesli czujesz taką potrzebę, to to zrób! Trzymam za ciebie mocno kciuki!
Szłabym, nawet czesciej niz dwa x w mcu, bez zastanowienia dziecko jedno i drugie ojcu zostaw i idź, miej ten czas tez dla siebie.
Dokladnie co by sie nie zrobilo to jest sie zla mama… podasz dziecku cos z cukrem jestes zla tak juz jest i bedzie. .
Takze Mamina nie zastanawiaj sie i lec
Pewnie że tak ! Sama widzisz że tego potrzebujesz , mąż cię wspiera . Idź : )
A jako właścicielka gastro powiem ci że nie ma czasu tęsknić w pracy bo tak jak napisałaś jest urwanie du.
Pierwszy raz po urodzeniu drugiego syna poszłam do lokalu jak on miał może z miesiąc ? Był wtedy z moją mamą i też mi było źle i smutno , ale później się okazało że roboty tyle że hej ruch niesamowity a czas przeleciał szybciej niż myślałam .
No pewnie, że powinnaś spróbować! To urocze, że masz tak wspierającego partnera…
super, i powodzenia!
Calkowicie sie zgadzam.
Mnie to juz troche wkurza. Tata wroci do pracy to najlepszy, Mama najgorsza.
Oczywiście że idź i spróbuj!!! Bo widać że bardzo Ci na tym zależy. Tata jest tak samo jak ty pełnoprawnym opiekunem, więc bez problemu może zostać z dziećmi. Tym bardziej że masz jego wsparcie. Nie patrz na opinie ludzi i tak będą gadać… Wszystkim nie dogodzisz, a ważne żebyś to ty czuła się z tym dobrze. Jeśli uznasz że to zbyt wcześnie to przecież zawsze możesz zrezygnować, a przynajmniej nie będziesz żałowała że nie próbowałaś.
A pewnie że idź, facet w sytuacji kryzysowej da sobie radę. Tym bardziej że nie zostawiasz dziecka na tydzień. Przepraszam za wyrażenie ale głupia byś była gdybyś nie spróbowała. Zawody możesz zrezygnować. Dobrze ci to zrobi, wyjdziesz do ludzi, będziesz robić to co lubisz a przy okazji coś grosza wpadnie. Idź, idź i jeszcze raz idź tym bardziej że niektóre mamy muszą oddać dziecko do żłobka i iść do pracy bądź też niektóre po prostu chcą. Decyzje są różne a ty jak możesz z tatą dzieci zostawić to nawet się nie zastanawiaj
Dokładnie, mama czegokolwiek by nie zrobiła, to zła, albo zrobiła za mało, a tata czasami palcem tylko kiwnie przy dziecku i wszyscy mówią jaki to świetny tatuś… jakby każdy miał zwracać uwagę na to, co ktos powie, to świat by zwariował…
Nie patrz na ludzi…jedni mówią że jak można dać dziecko do żłobka, matka powinna siedzieć z dzieckiem, drudzy powiedzą że nie chce Ci się pracować tylko ,siedzisz" w domu z dzieckiem.
Spróbuj…jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała czy warto. A zrezygnować zawsze można
Tak i najczęściej jest tak, że ci którzy krzyczą, że jak matka mogła oddać do żłobka, to potem się dziwią, że jak to matka nie jest niezależna od męża finansowo, że pewnie tylko na jego grzebiecie żeruje, a ten ją musi utrzymywać…
przykre, że dożyliśmy takich czasów, gdzie każdego obchodzi co robi druga osoba, zamiast patrzeć na siebie…
Takze do DZIEŁA
U czekamy na relacje z pierwszego dnia
Koniecznie daj znac
I jak - cos juz zdecydowałaś ?
Super, że masz takiego męża który Cię wspiera i chcę żebyś się spełniała nie tylko jako mama, ale również zawodowo. Na Twoim miejscu bym spróbowała. Nie masz nic do stracenia. Szczęśliwa mama=szczęśliwe dziecko.
Ale nie macie wrażenia, że te wymagania, ta wysoka poprzeczka jest stawiana tylko kobietom?
No oczywiście, że tak. Tata zrobi byle pierdole typu zmiana pampersa i już jest świetnym ojcem, a mama może sobie włosy z głowy rwać, i tak będzie za mało