Mama która pali papierosy

I dobrze ! Bo to nie jest poważne palic przy dziecku… Jak juz ktoś musi palić to niech sobie wyjdzie na podwórko,balkon,na spacer byle nie przy dziecku :slight_smile:

roxi133 ja nie preferuje balkonow, okien, bo wtedy sie i tak smierdzi papierosami, ja to bluze nakladam na spacer jak ide taka w ktorej nie chodze po domku przy dzidzi
a przy okazji po wieczornym papierosniku ide od razu sie kapac, wiec chyba nie jest tak zle

Aniu nie przejmuj sie, ja rowniez z powrotem niestety zaczelam palic za sprawa wkur#iajacej babki… ale oczywiscie pale na dworze zaraz potem ide myc zeby lub sie kapie wieczorem i zaznaczam ze tez karmie tylko mm

Ja dziś miałam beznadzieny dzień z młodym… Na dworze wył jak głupi w wózku aż się uspokoić go nie dało i w domu dalej histeria. Nie chciał ani jeść,ani tulić,ani nosić na rękach no nie wiem co on chciał ! ja juz byłam w takich nerwach,że jak on w końcu zasnął to poszłam zapalić bo nie mogłam najnormalniej w świecie wytrzymać :frowning: ja się bałam że w pewnym momencie nakrzyczę na niego,ale pewnie niewiele by to zmieniło… A tak sie chociaż uspokoiłam zajmując sobie ręce i potem juz byłam bardziej na luzie…zły nałóg ale mi pomaga…

dziewczyny każda z Nas ma swój rozum i swoje sumienie - nie powinno się moim zdaniem oceniać innych matek.

Jednak jeśli chodzi o poświecanie się - bo dziecko, to jestem jednak zdania, że palenie powinno się rzucić po pierwsze DLA SIEBIE :slight_smile: To my się będziemy męczyć z brzydkimi zębami, skórą albo co gorsza chorobami - na starość.

Jeśli coś zrobić korzystnego to dla siebie najpierw :slight_smile: A dziecko wtedy będzie mogło z dumą patrzeć na swoją matke i też w przyszłości zadba o siebie.

Ja jestem straszny nerwus ale wolę chyba wziąć kąpiel, dziecko zamknąć płaczące w łóżeczku niż zapalić … ale wiecie, nigdy mnie nie ciągnęło więc co sie będę wymądrzać :slight_smile:
Patrze na to z innej strony - moj dziadek zmarł na raka płuc, mój ojczym zmarł na raka płuć i oskrzeli, a moj ojciec palący od 20 roku życia boi się pójść do lekarza tyle ma objawów wskazujące na nowotwór, że powiedział, że nie chce wiedzieć …

Nic przyjemnego patrzeć jak osoba, którą sie kocha umie oddychać tylko przez peta - bo normalny oddech sprawia mu ból … nie chciałabym by moje dziecko za 20 lat przeżywało to co ja …

no ja niestety wrocilam do palenia… przy maluchu nie pale ale jednak nolie mam wplywu na inne osoby ktore ze mna przebywaja…np tesciowa pali w kuchni…okna sa pootwierane no ale co z tego…przebole ten fakt bo noe mam na nia wplywu…mpoki co sie z nia pomecze kilka miesiecy a potem cale szczescie na swoim bedziem i moge swoje zasady wprowadzac …jednak martwie sie o malucha troche ze nawdycha sie tego :frowning:

jak ktoś pali nie potępiam- byle z dala od mego dziecka. Nie cierpię wchodzić z dzieckiem u rodziców do windy, gdy ktoś przed chwilą zjechał z zapalonym papierosem-istna komora gazowa

Jestem przeciwnikiem palenia w ciązy, podczas karmienia piersią jak przy dzieciach. A mówię tak ponieważ sama paliłam papierosy i gdyby nie pierwsza ciąża to nigdy pewnie bym nie rzuciła mojego nałogu. Czasami mnie ciągnie, ale nauczyłam się mieć przy sobie paczkę papierosów, to mnie uspokaja, ale nigdy od 6 lat jeszcze tej paczki nie otworzyłam.

Miałam przed ciążą taki okres, że po powrocie do domu…siadałam w fotelu i paliłam była to dla mnie form relaksu jak i odstresowania się po ciężkim dniu w pracy…teraz zdecydowanie lepsze mam formy na odstresowania bardziej zdrowe dla umysłu jak i ciała.

mimo ze pale papierosy to jestem przeciwna palenia w czasie ciazy i karmienia piersia jak i przy dziecku…palac na dworzu staram sie to robic tak by nawet nie smrodzic jakiemus dziecku czy ciezarnej bo wiem jak mi papierosy przeszkadzaly w ciazy…uwazam na moje dziecko jak i inne…szkoda ze inni nie maja takiego podejscia jak ja…wiadomo ze nie zawsze czlowiek pomysli jednak stojac na przejsciu dla pieszych i kolo mnie stanie pani z wozkiem to odchodze kawalek dalej.

A w czym jest problem? Skoro nie palisz na dziecko i przy nim to chyba nic złego się nie dzieje. Nie popadają w paranoję. Ja mam 3 msc córkę i pale nawet w ciągu dnia jak ona spi.

Możemy się wykąpać,umyć zęby ale dym i tak zostaje i dziecko też może być biernym palaczem dzięki temu. Wiadomo,że to nie to samo co paląc przy dziecku ale jednak.

Absolutnie nie bronie ani autorki ani nie usprawiedliwia siebie ale idąc tym rozumowanie to przestań my się perfumowana prac w zapachowych proszku czy chodzić na grille. W ogóle najlepiej zamknijmy się w domu i opiekujmy się tylko mezami i dziećmi.

tak tylko dziecku od zapachu proszku raczej nic się nie stanie a pozostając biernym palaczem owszem.

No wiesz nie którzy pióra w love li do roku czasu bo uważaj ze coś się stanie

Widać, że temat jest dość drażliwy, ja znam wielu palacz (kobiet) które czynią to przy dziecku czy jest niemowlakiem czy już znacznie starszym. Będąc palaczem lekceważy się pewne zachowania, zapominając o tym, że np. w pobliżu jest dziecko.

U nas w domu nikt nie pali, ale gdyby mąż palił to nigdy bym nie pozwoliła żeby robił to w pomieszczeniu gdzie przebywa maluszek.

niektórzy lekceważą :slight_smile: ja przy dziecku nie mogłabym zapalić. Brzydko to wygląda i po co mam dziecko narażać na takie coś. Wiem,że wielu dorosłym przeszkadza smród papierosów i ja to szanuję i gdy znam takie osoby co tego nie toleruja to nie palę. A dziecko ten zapach też może drażnić więc nie ma takiej opcji :slight_smile:

Jak ja byłam w szpitalu to dziewczyny, które były w ciąży paliły papierosy. Ukrywały się przed pilęgniarkami. Ja im tylko powiedziałam, że one pielęgniarkom krzywdy tymi papierosami nie zrobią i przed nimi nie mają co się ukrywać, krzywdę mogą zrobić tylko swojemu dziecku.

Jak ktoś pali nałogowo i jest silnie uzależniony, to nikt mu tego z głowy nie wybije. Mam znajomą, która zanim zaszła w ciążę odpalała papierosa od papierosa. W ciąży paliła mniej, ale jednak nadal. Później karmiła piersią i też nie przestała. Ostatnio nawet bez skrępowania wypaliła na podwórku przy mojej córce dwie fajki. Ja już nie wiedziałam, gdzie mam się z nią schować przed tym dymem. A jej córka urodziła się z niską masą urodzeniową i jest wiecznie chora. Cała rodzina mogła jej tłumaczyła, że szkodzi sobie i dziecku, ale ona znalazła sobie lekarza, który powiedział jej to, co chciała usłyszeć, że lepiej ograniczyć, niż rzucić całkowicie. Z nałogiem nie jest tak łatwo wygrać. Albo może inaczej. Trzeba naprawdę chcieć wygrać. Moja ciocia, jak się dowiedziała, że prawdopodobnie ma raka wątroby, to rzuciła palenie z dnia na dzień po 40 latach palenia.