Mama jest niedobra

Kobitki, moja teściowa często, niby to w żartach, mówi do mojego 1,5 rocznego dziecka ze “mama jest niedobra”. Zaczyna mnie to bardzo irytować. Mąż nigdy nie zwrócił jej uwagi. Mam i do niej i do niego i to żal. A najbardziej wkurza mnie ze ona potrafi mnie pouczać, że jeden rodzic nadrugiego nie może przy dziecku mówić nic złego. Dosyć mam tej hipokryzji. Ale nie umiem jej nic powiedzieć bo ona zawsze robi tak, że ona ma rację i nie da sobie nic wytłumaczyć. Źle mi z tym…

No z tym że rodzice niepowinni nawzajem mówić o sobie nic złego w obecności dziecko to się zgadzam.

A z tym że tak mówi do malucha to bym po prostu jej powiedziała że sobie nie życzysz

Skąd ja to znam. U mnie jest bardzo podobnie, teściowa wtrącała mi się dosłownie we wszystko a przy okazji jest doskonałą aktorką , beczy na zawołanie ( przewaznie jak mnie nie ma to na spokojnie moze synusiowi się wyżalić jaka jestem okropna ) kłamie jak z nut. przez nią
właśnie straciłam pokarm. Nie może znieść tego że mam swoje zasady i mały jest wychowywany według nich , że nie daje małemu słodkiego ani chipsów tylko owoce , że zamiast zwykłej wody powinnam mu dać czasami jakiś napój najlepiej gazowany i tak dalej i tak dalej … Nie mówi w ten sposób do mojego synka bo wie że wtedy bym już wybuchła ( milcze dla dobra sprawy od ponad 2 lat…) Jednak nastawia przeciwko mnie mojego partnera i niestety on wpatrzony w mamunie jak w obrazek. Od 2,5 roku nasz związek przechodzi kryzys przez teściową . ona może mówić i robić co tylko chce ja niestety muszę się pilnować co mówie bo od razu wojna w domu. Też nie mam pojęcia co robić. Źle mi z tą cała sytuacją bo ile można sie nie odzywać do siebie… Dodam tylko że nakreciła na mnie pół swojej rodziny, ekspedientki w sklepie i jakichś ludzi którzy zaczepiali mnie na ulicy i mi kazania prawili a tych ludzi pierwszy raz w życiu na oczy widziałam … Pieresze miesiące pakowałam wózek i małego do auta i jechałam 15 km do miasta żeby z nim na spacer wyjšć lub zakupy zrobić bo u mnie sie nie dało ciągle ktoś mnie na ulicy zaczepiał lub w sklepie.

Tego typu teksty mogą obniżyć Twoją wartość w oczach dziecka i mogą odbić się w przyszłości. Sama wiem ze czasem trudno się przebić przez ostry charakter naszych babć, mam i teściowych :frowning: Ale trzeba walczyć! Jeśli boisz się konfrontacji z mamą, poproś męża by porozmawiał z nią o tym. Na Twoim miejscu nie zostawiałabym tej sytuacji bez jakiejkolwiek reakcji, zaciskanie zębów w tym przypadku odbije się na dziecku. Ty będziesz sfrustrowana a dziecko może sobie uznać, że skoro mama jest niedobra to i ono też może być, bo słowo “niedobra” będzie utrwalone jako pozytywne.

Duśka jestem tego samego zdania co dziewczyny.Z teściową musisz postępować zgodnie ze swoim sumieniem krótko zwięźle i na temat.Podziwiam Cię za cierpliwość ale ja bym odrazu zwróciła teściowej uwagę żeby tak nie mówiła mojemu dziecku bo to nie prawda i niech Ci powie dlaczego tak mu mówi.Może nie zwraca na to uwagi ale Cię to rani i nie chcesz aby dziecko Cię tak postrzegało.To tak jakbyś mu powtarzała że babcia jest zła itd.Może warto teściową uświadomic. Postaw warunek że jak tak dalej będzie to nie będziecie jej odwiedzać może to jej da do myślenia.Możliwe że to już nie pierwszy taki przypadek że coś na Ciebie mówi a Ty nie reagujesz i to nie jest właściwe a teściowa z tego korzysta ze nie potrafisz się obronić i postawić .Zawalcz o swoje.Ja z teściową różnie żyje raz lepiej raz gorzej ogólnie to dobra kobieta ale czasem potrafi wbić szpile tyle że ja potrafię się odgryźć a teraz jak ur syna to nie popuszczam jednym uchem rady wpuszczam a drugim wypuszczam i robię po swojemu a jak się czepia lub przekracza granice to jej o tym mówię i dzięki temu mam spokój choć się obrazi z czasem jej przechodzi.
Karlita współczuję Ci takiej strasznej teściowej…jak tak można to co mówi i nastawia innych przeciwko Tobie tylko o niej źle świadczy i o łatwowierności ludzi.Smutne że nie masz wsparcia w partnerze.Takie teściowe potrafią zniszczyć związek.Może warto by było się uwolnić od teściowej zmieniając z partnerem środowisko zdala od tego wszystkiego? Wiem że pewnie to nie łatwe z różnych powodów.Ludzi jakoś bym przebiolała niech se myślą co chcą ale kryzysu w związku ehhh nieraz sobie myślę co ludzie mają w głowie i na celu po co to im są szczęśliwsi przecież to ich syn wnuk oni na tym tracą mogłaby otworzyć oczy i się opamiętać.

Jak się nie postawisz to z czasem dziecko rzeczywiście będzie chodziło i powtarzało że mama jest zła. Dla takiego malucha każde nowe zdanie jest później powtarzane setki razy, a chyba nie chcesz tego słuchać na okrągło u siebie w domu…

Ja oczywiście zdaje sobie sprawę ze powinnam jej zwrócić uwagę ze nie może tak mówić do mojego dziecka, tym bardziej ze sama prawi mi ciągle na ten temat moraly chociaż nie ma podstaw. Ostatnio jak zwróciłam jej uwagę że sobie nie życzę żeby karmiła mi dziecko na siłę, ze chyba ona by nie chciała żebym otwierala jej paluchami buzię i pchala tam łyżkę na siłę, to tak odwróciła sytuację ze wyszło ze ona ma rację ze tak robi bo ona nie chce źle a ja jej nienawidzę. Oczywiście wylane przy tym zostało morze łez. Mąż nawet się nie wtracil

Szkoda ze mąż nie staje w twojej obronie. Może jak on by coś powiedział uspokoiła by się.

No to widzę że ciężko będzie jak mąż nie chce nic zdziałać… Bez jego wsparcia to lipa

Ech, mam troche podobnie. Tesciowa wie, ze nie dajemy dziecku slodyczy, jak jestem to ciagle mu powtarza- tego Ci mama nie daje, tego Tobie nie wolno, co ja Ci moge dac…lament. a jak tylko wyjde z pokoju, to mu cos daje. Maz na szczescie jest po mojej stronie i zawsze ja upomina, mi jakos glupio. Ale niestety ona dalej swoje. Doszlo do tego, ze przestalam ja odwiedzac, myslalam, ze to da jej do zrozumienia, a jak w koncu ja odwiedzilam po ponad miesiacu to znowu mnie wkurzyla, bo dala synowi ciastka, a mi wmawiala, ze tylko bulke (a syn buzia wymazana i koszulka czyms czerwonym). Wystarczy, ze wyjde na 5 minut z kuchni to od razu cos mu wpycha.
Mialysmy zawsze swietne relacje, ale od kiedy urodzilam wszystko sie popsulo przez jej chec wtracania sie we wszystko i rozkazywania. Przykro mi z tego powodu.

Wiem co czujesz, mam podobnie.
Teksty typu mama Cie nie karmi, mama Cie bije, mama Ci każe sprzątać sa na porządku dziennym.
Przestałam się odzywac, bo juz nie mam sily sie z nia kłócić. Ona sie ciagle na mnie obraża… i skarży się później mojemu mężowi i swoim koleżankom.

Nie wolno się poddawać. A rozmowa w 4 oczy to najlepsze lekarstwo. Bo jeśli my się czegoś boimy i unikamy to w końcu dziecko uwierzy że tak jest. Dlatego moim zdaniem powinnaś zawalczyć o swoje. Najpierw rozmowa z mężem A później z teściowa. A nawet wtedy pewnie brzdąc zobaczy że jego mama to przecież bohaterka i że wszystkim sobie radzi. I na pewno nie jest nie dobra;)

Zgodzę się z dziewczynami musisz z teściową krotko i na temat bo wejdzie Ci na głowę . Na pewno nie ułatwia też to zadania jak maz nie wspiera Cię . Ja na Twoim miejscu pierw bym porozmawiała z mężem że nie podoba Ci się to wszystko jak teściowa podchodzi do sprawy a później z nią stoczyła bym rozmowe . Nie rozmumiem jak można tak mowic do dziecka ja to bym chyba rozszarpała jakby moja się tak zachowywała . Postraszyła bym że odtne kontakt od dziecka . Najgorsze co może być to właśnie mówienie dziecku takich rzeczy dla dziecka mama jest całym światem a jak babcia która też występuje w życiu dziecka mówi takie rzeczy to na pewno jest zdezorientowane i zagubione bo nie wie co ma myśleć jak każdy ja każdego psioczy

Widzę nie tylko ja mam taką cudowną teściową. Jak by mogła to by po swojemu wychowywała moje dzieci. Przed ślubem byłam jako zło bo zabieram jej synka, który w domu pomaga. Jak zaszlam w ciążę to dopiero się zaczęło. Bo ona to tak miała z jedną ciąża a tak z drugą to dlaczego ja mam mieć lepiej od niej. Co do nich przyjeżdżaliśmy to mówiła co mamy robić . Wtedy to chormony mi buzowały i powiedziałam kilka słów za dużo, do tej pory nie żałuję. Na chwilę się zmienił do porodu. Po porodzie byli u nas w odwiedzinach to już była krytyka bo ona tak by przebrała, a tak by ubrała, a powinno się inaczej podnosić . Wtedy też nie wytrzymałam i powiedziałam, że to moje dziecko i będę robić po swojemu. Ja się w jej wychowywanie nie wracałam a mam kilka zastrzeżeń co do jej syna . Od tej pory widujemy się od święta. I już się nie wtrąca.
Radzę zrobić Ci to sami i się postawić bo sama psychicznie się wykonczysz słuchając tego.

MamaAnt dobrze że postawiłaś sprawę jasno i nie dałaś sobie wejść na głowę. Ja mam ogólnie z moja dobry kontakt ale odkąd urodzilam pierwsze dziecko wyczekane to mnie denerwowało jak wszyscy przyjeżdżali i braki dziekco . I był taki rozdrażniony za dużo bodźców teraz jest już po odwiedzinach i nie pozwalam brać na ręce jak śpi . Ustawiłam sobie małego fajnie jest wyciszony ładnie śpi i w ogóle . Także na prawdę warto się odzywać bo później problem mamy my jak rozpieszcza , ale na szczęście nie mam czegos takiego że mi mówi że coś źle robię.

Warto postawić sprawę jasno i potem ma się owiele lepiej. Patii to choć teściowa Twoja wie co jej wypada a czego nie.

MamAnt ona ogólnie jest bardzo fajna ale jak została babcią to trochę zaczęła mnie irytować . No ale jeszcze nie jesteśmy małżeństwem za rok ślub może po ślubie się zmieni chociaż przez 7 lat nie miałam z nią żadnych zgrzytów i w ogóle . Teraz trochę ja się zmieniłam inaczej patrze na wszystko itd bo wcześniej to na rodzinnych imprezach wypiliśmy posmialismy się itd teraz nie pije nie mam ochoty a oni dalej tacy jak wcześniej czasami jakaś impreza to wypija a mnie już to zaczyna denerwować więc ja się sporo zmieniłam i może za bardzo się doszukuje

Patii Każdy się zmienia a Ty zostałaś matką to niektóre rzeczy inaczej dostrzegasz. Ona chce się nacieszyć, że jest babcia. A ma jeszcze jakieś wnuki? U nas to mój dziadek oszalał na punkcie jedynej prawnuczki bo to ma samych prawnuków. Jak do niego jedziemy to tylko by ją nosił i tulił (mała ma 6 miesięcy) starszego syna tak nie nosił.

MamAnt nie ma żadnych wnuków i wiem że to dlatego i będzie miała ich tyle ile jej że tak powiem damy. Mój ma siostrę niepełnosprawna wiec tylko że strony syna może się spodziewać wnuków. Widzisz dziadek oszalał od mojej strony babiniec i jak synek się urodził to też oszaleli. Babcia mojego ma 6prawnukow i jedna prawnuczkę śmiejemy się że siedmiu wspaniałych

Patii fajnie, że jeszcze nasze dzieci mogą poznać pradziadków (ja nie miałam tej okazji). Zawsze jest szaleństwo jak są małe dzieci, ale dla dziadków to te pierwsze się kochane. Mój ojciec kiedyś powiedział pierwsze jest dla dziadków a drugie dla rodziców. Więc to normalne, że Twoja teściowa tak reaguje na potomka. W końcu została po raz wierszy babcia. Nie martw się wszystko się ułoży.