Dzieci martwią się o rodziców nic dziwnego ze Oliwka się denerwuje biedna. A ta kraina lodu to wszędzie jest
Noooo nawet ja dziś chodze i spiewam mężowi
Mam te moc Mam te moc i urodze se na Wielkanoc a co
Hahahaha normalnie love <3
Oliwka zdaje sobie sprawę, że będziesz musiała iść do szpitala i boi się rozłąki. Ale zapewne jak już urodzi się Małgonia to będzie tak szczęśliwa, że nie będzie mogła doczekać się, aż siostrzyczka będzie w domku.
Wiem, że zapewne jej wytlumaczylas, że szpital to konieczność i jest super dziewczynką i wytrzyma bez mamy kilka dni
Na Wielkanoc może nie, ale na Boże Narodzenie
Sylwia myślę że Twoje rozwiązanie jest na dniach.Każdego dnia wchodzę zobaczyć,poczytać co napisałaś…może poród masz już za sobą…To przyjdzie szybko i nie będzie odwrotu
Mało przytyłaś to fakt,brzuszek masz malutki.Pamiętam jak też taki miałam.Czekałam z napięciem kiedy syn będzie chciał wyjść.
A Oliwia myślę że strasznie się boi że Ciebie nie będzie obok czy sobie da radę z tatą,Jest przyzwyczajona z Toba spędzać większość czasu…Córeczka wytrzyma i da radę ale musisz jej to wytłumaczyć Musisz wyjść z domu na kilka dni żeby wrócić z siostrzyczką
Mój synek jak zobaczył smoczki to powiedział “Dla dzidzi,no ;)”.
Masz te moc i urodzisz w tym tygodniu hehe bo już dłużej ciotki Lovinkowe nie wytrzymają,
Ja wchodzę i jak widzę że u Ciebie wpis to myślę ooo Sylwia pewnie rodzi
Szkoda Cię już bo się męczysz i bidulko czekasz jak ja na tą moja Zosienka
Oliwcia przeżywa bo biedna rozumie…moj Franio nie łapał że gdzieś pójdę, może temu był spokojniejszy
A nasza Pamela dziś za mąż wyszła właśnie na Facebooku widzę,nie wiem czy w innym wątku się chwalila bo ja ostatnio na bakier jestem
Ja dzisiaj zawal prawie przeżyłam pojechaliśmy na zakupy i po 3 H pytam męża czy kompocik Frania wyłączył,on blady i mówi że nic mu niemoeilam, no bo nic rzeczywiście nie mówiłam,i że myślę k… dom spalony,byłam na 100 % przekonana że zostawiłam na gazie kompot
Jechaliśmy chyba 100 na godzinę,żadne z nas się nie odzywał,mi łzy ciekły bo myślałam że mieszkanie spaliła,whezdzalismy na osiedle to patrzyłam czy straży nie ma,mąż poleciał na górę a ja się modlilam w aucie…wiecie ze jak zszedł i powiedział że wyłączony to wylał jak bóbr,nie umiałam się uspokoić…tylko myślałam gdzie ja bym te moje dzieci biedne zabrała,mąż mnie uspokaja,przytulal…
Kurka tyle mam na głowie że szok,nie umiem się wyrobić zapominam o wszystkim,Franek ma etap że non stop krzyczy a mi głowa pęka…masakra
Aleks każda z nas co czekała i czekała na poród i już traciła cierpliwość bo maluch wyjść nie chciał.A potem puk puk i wieści o porodzie
Też masz akcje z kompotem Na szczęście wszystko się dobrze skończyło.Zapominasz wszystko,ja też…obowiązków tyle że człowiek nie jest w stanie wszystko kodować w głowie.A przy dwójce dzieci to już w ogóle.A ja praca,dom,obowiązki zakupy itd.Oszaleć idzie momentami…
A mi dzisiaj się śnił pożar że mieszkanie na przeciwko w bloku się paliło i płomienie wychodziły przez okno…nie wyobrażam sobie przeżyć to w realu…potem zostać z niczym…tragedia…
Ja pamiętam jak moja mama była w szpitalu kilkanaście lat temu to my z siostrami poszliśmy do szpitala do niej w odwiedziny…a moje siostry prasowały przed wyjściem i nie wyłączyły żelazka…i grzało się z dobre 3-4h ale na szczęście nic się nie stało…ale żadna z nas o tym nie myślała.Dopiero jak wróciłyśmy do domu to ciśnienie skoczyło jak zobaczyłyśmy włączone żelazko.
Kurczę Darka tak się bałam że szok,byłam na100% pewna że nie wyłączyłem,a ma na pewno nie wyłączył bo nawet nie wiedział że gotuje
Kurczę wszystko zapominam, chce coś zrobić ale za chwilę nie wiem co,mówię do męża i słów mi brakuje i się zacinam
Mąż mów i że widzi że coś nie tak że mną…
Aleks widzisz musiałaś automatycznie wyłączyć gaz pod kompotem a potem w biegu jak wychodziliście z mieszkania nie przypomniałaś sobie że to zrobiłaś…a potem nagle pamięć się odzywa bo nie zakodowałaś tego i stres…mega stres…
To pewnie przez brak wypoczynku i za dużo na głowie masz…
Spróbuj może wyjść na spotkanie z koleżanką na jakieś 2-3h odstresuj się a mąż niech się zajmie dziećmi…Musisz też wyjść i odciąć się od wszystkiego…potem zapominasz i o wszystkim pewnie myślisz na raz.Robisz jak automat…dla siebie nie masz czasu.
Czasem też tak mam jak nie posprzątam 2 dni i potem nie umiem ze wszystkim zdążyć i biegam po domu jakbym mi coś było
Darka muszę gdzieś wyjść,ale ja nawet jak do sklepu wyjdę to biegam jak potluczona bo w glowie mysl ze musze sie fo domu spieszyć…
Oj muszę zmienić coś bo czuje że oglupieje
Aleks musisz starać się nie myśleć co w domu,jak dzieci bo oszalejesz.Jedź na lody z koleżanką i gadajcie o głupotach i o zaliczonych wakacjach.Nie dzwoń do męża,chyba że on zadzwoni bo coś będzie nie tak ale niech da Ci odetchnąć.
To idź do sklepu na początek na dłużej i oglądaj na półkach produkty które już znasz bylebyś mogła pobyć sama wśród ludzi obcych a nie tylko w domu z dziećmi.Sama się tak zachowywałam jak synek był malutki.
Kochana zmień coś dla swojego dobra
No Dareczko muszę…
Na lody nie pójdę bom na diecie…
I kude nie dosc ze w domu glupieje to jeszcze slodkiego nie jem…a ja koooocham słodycze
Od jutra spróbuje się wymykac i nie myśleć o domu i dzieciach…
Aleks dieta dobra jest ale raz na jakiś czas należy Ci się wyjątkowy dzień w postaci czegoś słodkiego.Możliwe że też wariujesz, bo mało cukru masz w organizmie. Jedna kostka czekolady w ciągu dnia jeszcze nie sprawiła że tyjesz razem z nią od razu 2kg.Dawkuj sobie przyjemności ale nie odmawiaj całkowicie…a jak już to daj upust emocjom raz w tygodniu i pozwól na przyjemność dla smaku i umysłu w postaci czegoś słodkiego na ząb.
Szczerze mówiąc też uwielbiam słodkości i jem…nie kg ale wafelka a czasem 2 zjem.Nie mam wyrzutów sumienia.Przy dziecku wszystko spalisz…nie ma szans,a zaprzątać sobie głowe kaloriami to bym nic jeść nie mogła.Nie mam znowu full czasu żeby wszystko fit gotować bo mój mąż też lubi dobrze zjeść.A gotowanie 2 a czasem 3 obiadów to nie mam kiedy.A na słodko naleśniki też zjadamy i nie jest źle.
Trzymam kciuki za samotny wypad bez dzieci tak samej
Bardzo dobre rady.
Aleks potrzebujesz złapać trochę powietrza, nie można żyć tylko domem i dziećmi.
Umów się z mężem, że wychodzisz na ploty do koleżanki albo na mały shopping, jeśli będzie potrzebował bardzo Twojej pomocy to będzie dzwonił. Jeśli nie to Ty w tym czasie skup się na sobie
Taki reset dla organizmu jest potrzebny od czasu do czasu, nie broń się przed tym
A dieta ma swoje zasady, ale kostka czekolady nikomu jeszcze nie zaszkodziła, a humor może poprawić po pierwszym kęsie
Sylwunia i jak się czujesz?
Małgosia dalej uparta?
Dzięki laseczki za dobre rady,miłe słowa…
Trza się wziąść za siebie
Co do słodkiego to wczoraj nie wytrzymałam i pozarlam 2 michałki…
Aleks ale jestes zakręcona musisz na prawdę się zresetowac i odpoczac bo sfiksujesz dosłownie nie jesz słodyczy i lodów bp dieta i w ogóle to po prostu zostaw maluchy z facetem a sama umow sie do kosmetyczki i do fryzjera z kolezanka do knajpy na jakiegos drinka czy kawke
Co do tego co u mnie to bez zmian:-) Małgoni sie nie spieszy jutro wizyta i zobaczymy co tam mi lekarz powie ciekawego no ale szczerze jak z szyjka nic nie ruszyło to chyba Sie porycze w gabinecie jak słowo daje .
Bidulko daj jutro znać,trzymam kciuki za " szyjke"
Aleks dwa michałki to nie koniec świata! Pewnie humor miałaś lepszy i samopoczucie
Sylwia aż mi Cię szkoda jak czytam jak jesteś załamana że nic nie idzie do przodu Pamiętam jak ja też byłam załamana a tu cyk cyk i zaczęło się w nocy. Mąż niech pomasuje Ci naturalnie szyjkę i może coś się ruszy
Małgosia wyjdzie raz dwa. Podstawa to relaks a nie czarne myśli że nic się nie posuwa do przodu.
Och Sylwia zaglądam zaglądam a Ty ciągle z Gosiem pos sercem uparciuszek z niej
Witam sie w dzień terminu porodu noc spokojna moja Oliwia juz nie śpi z dobra godzine bo jest podekscytowana maja niby wycieczke
do nadleśnictwa maja mieć ognisko i w ogole Nomi ona by juz chciała iść do przedszkola
męż śpi a ja siedze na kanapie …
Na 11.30 mam ktg a potem wizytę zobaczymy mój Lukasz stawia na to ze wyjde dzis z gabinetu ze skierowniem do szpitala