Mamuśki, czy jak byłyście w ciąży czytałyście dziecku książki, albo opowiadania dla dzieci? Ja rozmawiam z brzuszkiem, mój Mąż też, aczkolwiek książki czytam pod swój gust i wówczas nie robię tego na głos. Jeśli chodzi o muzykę to często u nas jest głośno puszczona z kina domowego, ale nie przystawiam słuchawek do skóry.
Jak to u Was? Czy jeśli czytałyście dziecku będąc w ciąży ma ono sentyment do tej bajki po urodzeniu? A czy miało to jakiś wpływ na rozwój umysłowy?
Nie czytałam nic ale puszczałam muzykę typu Mozart. Po porodzie też taką puszczałam i mały zasypiał przy niej
Ja włączałam w ciąży Arę Noego i czytałam rożne bajki . Fajna sprawa Polecam
Polecam dla każdej przyszłej mamy - Bola - wisiorek dla przyszłej mamy.
Tradycyjnie Bola noszone były przez meksykańskie kobiety ciężarne i młode mamy. Zauważyły one, że delikatna melodia wydawana przez dzwoneczek podczas każdego kroku czy ruchu mamy wpływa kojąco na ich maleństwa. Co więcej dźwięk dzwoneczka relaksował zarówno dzieci pozostające jeszcze w brzuszku mamy, jak i łagodził płacz dziecka po jego urodzeniu.
Wisiorek bola wyglądem przypomina barwną kuleczkę. Najważniejszą część ma jednak ukrytą w środku - maleńki dzwoneczek, który przy każdym poruszeniu mamy wydaje subtelny dźwięk. Bola wieszamy na długim rzemieniu mniej więcej na wysokości brzucha. Można go nosić na gołym brzuchu pod ubraniem lub na ubraniu. Dla malucha nie ma to żadnego znaczenia. Ważne żeby był noszony jak najczęściej.
Dźwięk zapada w pamięć nienarodzonemu maleństwu, a to uczy się kojarzyć te dźwięki z czymś przyjemnym i relaksującym. Po urodzeniu niemowlę rozpoznaje znajomą melodię, dzięki temu łatwiej się uspokaja, czuje się bezpiecznie, a świat zewnętrzny staje się dla niego mniej przerażający.
Jakie śliczne te dzwoneczki, nigdy o tym nie słyszałam. To taka muzyka dla malucha, czyli noszony podczas ciąży może mieć potem na dziecko taki wpływ jak dźwięk bicia serca mamy?
Też nigdy o takich nie słyszałam, ale fajna sprawa taki dzwoneczek
Widziałam je przed ciążą. Super sprawa. Jeśli faktycznie nawet po urodzeniu potrafią uspokoić dziecko to rewelacja No i ten design, po prostu śliczne są
Anna z tym czytaniem to chodzi o to, żeby czytać na głos nie musisz konkretnie czytać książeczek dla dzieci. Chodzi o to, żeby dziecko słyszało Twój głos i żeby był on kojący i znany.
Muzyka też nie musi być puszczana przez słuchawki do brzuszka, możesz słuchać muzyki w domu i dziecko ją zapamiętuje.Będzie się przy niej wtedy po urodzeniu uspokajało. Dziecko zapamiętuje dźwięki z życia płodowego i później się przy danej muzyce wycisza i uspokaja.
Czyli mój syn będzie się uspokajał przy dźwiękach dobrego rocka. To powinno być ciekawe
Kasia gorzej jak maluch jednak coś zapamięta i potem będę niemowlęciu kryminały czytać na dobranoc. To muszę się przestawić, bo nie lubię czytać na głos, a do brzuszka rozmawiam tak po prostu o zwyczajnych codziennych sprawach.
Ja rozmawiałam do brzuszka, najczęściej wieczorami, razem z mężem. Jeśli chodzi o muzykę to głównie poważna albo kołysanki dla dzieci. Jedną kołysankę najczęściej i potem faktycznie działała najbardziej uspokajająco,więc coś w tym jest
Też wiele czytałam i słyszałam o pozytywnym wpływie słuchania muzyki, czytania na głos i mówienia do brzuszka i szczerze powiem że stosuję się do tego. Jeśli chodzi o czytanie to nie ma znaczenia co się czyta, wcale nie muszą to być bajki, cokolwiek, bo chodzi o to żeby dziecko przyzwyczajało się do naszego głosu (dobrze też żeby tatuś czytał na głos i mówił do brzuszka, tym bardziej że głos męski jest bardziej słyszalny dla malucha w brzuchu). Muzyki najlepiej słuchać poważnej lub kołysanek, później przed snem można puszczać tą samą muzykę maluszkowi, żeby łatwiej zasypiał słysząc znajome dźwięki.
a ja tak trochę nie w temacie ale też o czytaniu dziecku tylko już po porodzie. Gdzieś przeczytałam że pewne małżeństwo miało dziecko i ojciec zamiast bajek czytał maluszkowi swoje jakieś książki bo stwierdził że taki maluszek i tak nic nie rozumie i jest mu wszystko jedno. Okazało się że to dziecko w wieku 3 lat miało ogromny zasób słownictwa ktory wielokrotnie przewyższał liczbe urzywanych słów przez jego rówieśników. Myślicie że to ma jakieś znaczenie co czytamy dzieciaczkom, nawet wtedy kiedy jeszcze nic nie rozumieją?
Myślę że trochę tak. Bo skoro wszystkie słowa jakie umieją, uczą się od nas to jak się za malucha nasłuchał bardziej skomplikowanych słów to wszystko możliwe. Tak jak dzieci do których się więcej mówi podobno szybciej mówić zaczynają. A że ich mózgi chłoną wszystko błyskawicznie to naprawdę moim zdaniem możliwe… może ogólnie poziom inteligencji dziecka plus to jakich słów do niego używali i efekt jest. A ciekawy news powiem szczerze. Daje do myślenia zdecydowanie.
Zezowata, EwaK90 w zupełności ma rację. To że ojciec czytał maluszkowi swoje książki zdecydowanie mogło mieć wpływ na jego rozwój mowy. I to nic że wydaje nam się że dziecko jest zbyt małe i nic nie rozumie z tego co mu czytamy.Jego mózg ciągle pracuje i chłonie wszystko z otoczenia, to co do niego mówimy i to co mówimy w jego obecności (rozmawiając z innymi dorosłymi). Także na pewno powinno się dużo mówić do dziecka, nawet takiego malutkiego, już od małego czytać mu bajki lub coś innego, włączać muzykę itp. Oczywiście wszystko z umiarem, bo dziecko i jego mózg też potrzebują odpoczynku i czasu na regenerację i przyswojenie i przeanalizowanie tych wszystkich bodźców, także nie może ich być zbyt dużo.
Również uważam, że to co czytał ojciec miał wpływ na rozwój mowy. Dziecko słucha i jakoś w podświadomości uczy się nowych słów. Do dziecka powinno się dużo mówić a ono patrząc na nasze usta uczy się mówić a w między czasie zapamiętuje słowa.
Emmkao i masz rację jeszcze z jednym dzieck trzeba dać też ciszę. Wyłączyć wszystko, milczeć i nic nie mówić. Nadmiar bodźców też nie jest dobry i trzeba dać odpocząć dziecku i jego mózgowi. Nadmiar bodźców jeśli się pojawia to dziecko może być później niespokojne, mieć problemy ze snem, płakać. Wszystko trzeba ale z umiarem.
Też tak sądze że chwile wyciszenia są bardzo ważne. Kiedy dziecko ma nadmiar bodźców nie wie na czym skupić uwagę i co zapamiętać. Robi mu się zbędny zamęt w głowie. Dorośli tak często mają a co dopiero dzieci.
Dziecko tak jak my czasami potrzebuje wyciszenia, samotności, pobycia tylko ze sobą. Podczas zabawy też trzeba dziecku dać trochę wolności, żeby czasami pobawiło się samo. Oczywiście wszystko z umiarem, ale właśnie nie można dziecka za bardzo bodźcować.
Mam pytanko. Wiem że dzieci nie powinny oglądać telewizji, ale tak się zastanawiam kiedy odpuściłyście troszkę swoim maluszkom i przymykałyście oko na to? Może w nieodpowiednim wątku, ale tak mi się skojarzyło z nadmiarem bodźców.