Maliny - czy myjecie

Dziewczyny,
chcę się skonsultować.
Czy myjecie maliny przed zjedzeniem/ podaniem dziecku. Mam na myśli takie kupowane w otwartym opakowaniu.

Pytam, bo ostatnio słyszałam, że się ich nie myje i sądy te były wygłaszane jako oczywiste. Więc może to ja mylę się, myjąc je?

Ja zawsze myję kupne owoce, nie tylko maliny. Mycie posiłku przed zjedzeniem to dla mnie podstawa.

niestety maliny po umyciu są niezbyt atrakcyjne pod kontem wyglądu, jednak mimo wszystko wolę je umyć zanim je zjem a przede wszystkim jeśli chodzi o dziecko,
nie chodzi już o samo pochodzenie owoców ale również i nasze społeczeństwo nie raz jak robi zakupy musi wszystko obmacać;)

No dokładnie są owoce które po ich umyciu tracą ten smak, ale ja będąc w ciąży zawsze mylam owoce i warzywa i dziecku również bym myła.ale są tacy co nie myją i dziecku nic nie jest kazdy inaczej robi.

Czasami takie maliny sprzedają przy drodze, kurzy się na nie. Według mnie lepiej je umyć niż potem chorować.

Hmm, znów będę ta zła, ale ja owocow typu maliny, porzeczki i inne drobne nie myje. Myje tylko jabłka, gruszki, brzoskwinie - bo to się ze skórka je.

Z malin czy porzeczek też skórki się nie ściąga.

Ale z jabłek można.
W każdym razie kontynuując temat : nie myje, ponieważ kiedy spedzamy czas w ogrodzie to nie będę z kilkoma alinami biegła do domu, zęby je umyć, a sklepowe zazwyczaj SA zjedzone zanim z tego sklepu wrocimy.

Nie mogę napisać, że myje każdy owoc, który spożywam czy podaje dziecku, bo czasem po prostu się nie da.
Tak jak pisze Silje - często już gdy idę ze sklepu jem jakieś owoce i nie zdążę z nimi nawet dość do domu a ich już nie ma.
Staram się myć owoce i myje tez maliny czy borówki ale tu też są one w takich fajnych plastkowych pudełkach od razu do umycia; ) Ale np. idąc po A. do pracy po drodze mam polane jeżyn i nigdy mi by nie przyszło do głowy, by je zebrać, umyć i dopiero zjeść…; ))))

Zresztą zazdroszczę Wam tych prawdziwych owoców pełnych smaku i koloru ; )

Dodam jeszcze, że np. moja ciocia w ciąży parzyla każdy owoc w obawie przed toksoplazmoza…

My mamy maliny ze swojego ogródka …i myje je zawsze , Nie pozwalam córce jeść z krzaczka bo ona jak zje coś nie umytego to od razu ma problem z aftami , pojawiają się szybko a zwalczyć je trudno więc wole dmuchać na zimne …
Jeśli chodzi o takie sklepowe owoce to czasami córka coś podje i nie mam na to wpływu hehe

Ja zawsze myje wszystkie owoce i zarowno te ze swojej dzialki jak i te kupione.

Przyznam się- malin nie myje, bo potem one są takie rozklapnięte i mi nie smakują…taka breja się z nich robi i nieważne jak delikatnie starałabym się je umyć…
Inne owoce myje:-)

Ja tak jak Kasik, myje wszystkie oprocz malin:)

Nie koniecznie robi sie z much braja z rych malych tak ale moja mama jak ma te bardziej jesienne to sa takie dude I spokojnie przy lekkim oplukaniu ich Nic doe z mini nie dzieje.

Mi się z malin nie robi breja. Bo zaraz po umyciu je jem. A myję je zawsze tak delikatnie chłodną wodą. Wezmę trochę do ręki i dam pod delikatny strumyk.

Ja również myje maliny klade je delikatnie na sitku lub durszlaku i płykam pod niedużym strumieniem wody i nigdy nie kupuje takich owoców rozciapcianym. Ja dodatkowo zaglądam do srodka w poszukiwaniu robaka- tak tak kiedyś w kupnych mi się trafił. Teraz dostaje swieze maliny od mojej siostry ciotecznej i wiem ze nie sa pryskane i bardzo bardzo słodkie. Ale i tak je myje.

coś w tym jest ja też myję wszystkie owoce a malin nie :stuck_out_tongue:

To ja mam chyba pecha, bo co maliny kupowalam to zaraz breja się robiła, więc nie myje, ale zagladam czy jest robaczek:-) Najsmaczniejsze są nie myte, bynajmniej dla mnie:-) a nawet jesli przez przypadek zjem jakoegos robaczka to nic się nie stanie:-)
udowodnione naukowo jest, że w ciągu mc gdy śpimy polykamy ok. 15 robaków, więc dla mnie to bez różnicy:-p

Chcialam Was jeszcze o banany zapytac- czy jecie te końcówki czarne od banana?

My jemy, dziecko nie, ale tylko dlatego, ze te końcówki są cierpkie,

Ja nie jem tych końcówek od banana, tak samo dzieci.