Małe dziecko kontra piaskownica

Moje warunki to plac zabaw;) a o balkonie tez mogę pomarzyć póki co;)
producenci nakręcają rynek jak dla mnie zbędnymi gadżetami, nie wyobrażam sobie takiej piaskownicy na balkonie chociażby dlatego ze cały piesek po chwili byłby w mieszkaniu nie wspomnę co by się działo przy wietrze z piaskiem w takiej piaskownicy.

Wyobraźcei sobie moje zdziwienie gdy poszlam wczoraj do piaskownicy która jest monitorowana a tam ktoś zakopał zdechlą wronę!
W piaskownicach można znaleźć różne rzeczy kapse, niedopalki papierosów ale wrona? - więc po co te kamery?
Masakra jakaś.

o kurczę, niezły hardkor :confused: my jeszcze niczego nie wykopałyśmy, ale mam ciary na samą myśl ;o

ja ostatnio wykopałam 20 groszy :wink: fajne znalezisko;) ale wrona ciekawa jestem kto był tak mądry i sprytny :wink: bo nie da się ukryć, ze dzieci tez mają dobre pomysły no i fantazję;)

Warto mieć w torbie mokry mały ręczniczek na wszelkie tego typu okazję;) Moja mała się tak już przyzwyczaiła, ze kiedy tylko wsiada do wózka to podaje rączki do wycierania;)

oj dzieci mają fantazje i to jaką hehe
Natomiast tam przychodzą tylko rodzice z dziećmi.
Ale czasem w nocy zbiera się mlodzież na “piwko” bo ławek jest sporo i jest gdzie usiąść…
Dzisiaj miałam iśc bo blisko ale oststecznie wybralam nowo postawiony plac zabaw ogrodzony a noc zamykany.
W piaskownicy nie znajdzie tam nic i chyba tam będziemy teraz chodzić bo jakos nie mam ochoty na takie “znaleziska”
wrrrr jak sobie przypomne.

Ja wczoraj ze znajomą wybrałam się do innego miasta na plac zabaw i po prostu była to
porażka.Wszystko spisane sprayem,słowa takie że masakra.W piaskownicy pety z papierosów,szkło,
śmieci.Huśtawki wymalowane krwią bleee.Po prostu masakra.A kamery to nie wiem po co tam są.
Działają w ogóle??Straszne…

ja boje sie piaskownicy publicznych
nie wiadom co tam sie dzieje
psie odchody, koty sikaja i moze i jacys menele

Anita, ja nie noszę mokrego ręcznika. Wystarczają mi chusteczki nawilżane. Mam je zawsze ze sobą, bo czy do piaskownicy, czy na huśtawkę małą idzie, to chce, żeby miała w miarę czyste ręce. Zbyt często dłubie palcami przy dziąsłach, byśmy mogły pozwolić sobie na spacery z brudnymi rękami,

U nas lepiej sprawdza się ręczniczek jest bardziej wydajny;-) tak to zanim dobrze wyczyściłam rączki to pół paczki zużyłam chusteczek,

Myślę, ze dużo zależy tu od chusteczek. Przekonałam się sama, że w różnym stopniu są one nawilżone, jedne mniej, drugie bardziej. Co by to nie było, ważne, że czyści ręce i nie tylko :slight_smile:

ja uważam, ,ze nie przesadzajmy już że wszyskie publiczne piaskownice to wielka wylęgarnia zarazków. owszem czysto to tak nie jest. i zawsze warto mieć coś (ręczniczek, chusteczki) żeby te rączki dziecku umyć. zwracać też trzeba uwagę co dziecko z rączkami robi wiadomo… ale jeśli chodzi o te “zarazki, bakterie itp” musimy spojrzeć na ten fakt z tej strony że gdziekolwiek idziemy mam y z nimi styczność. klamki w miejscach publicznych (pomyśleć ile chorych i nie umytych rąk ich dotykało), wózki czy koszyki w marketach. patrząc na ten temat z tej strony to nigdzie bez żelu antybakteryjnego ruszyć by się nie można… uważam że we wszystkim trzeba zachować umiar i przestrzegać higienę rąk.

No właśnie, ja wczoraj się nad tym zaczęłam zastanawiać kiedy byliśmy na cempingu, przed naszą przyczepą powierzchnia była z piasku i mały oczywiście przekopywał w tą i z powrotem. Pomyślałam, że w sumie, to tam pełno psów się kręci, na pewno sikają również w tych miejscach, gdzie mały się bawi, zresztą pewnie podobnie jest na plaży. Nie zabronię dziecku dotykania ziemi, w pewnym wieku wszystkie kamyki i patyki są interesujące, no a jak pomyślimy to z całą pewnością nie każdy jest czysty i wolny od zarazków. Grunt to zdrowy rozsądek. Ostatnio kupiłam w aptece taki żel do mycia rąk na sucho, niedrogi bo 5 zł kosztował, a wydajny- wystarczy odrobina i się nie kleję po nim ręce - czego się obawiałam najbardziej.

Pamiętam jak byłam mała i moja mama z balkonu krzyczała żebym wyszła z pisakownicy bo tam psy i koty robią to i tamto … . Cóż nie rozumiałam o co jej chodzi bo zabawa była najważniejsza i najfajniejsza właśnie w piaskownicy, a ja nic nie złapałam z tego co pamiętam. Nie było barierek, płotków itp. więc wszelki zwierz wchodził kopał siusiał itp. Będzie ciężko ale chyba będę musiała się przełamać moją barierę przed bakteriami i jednak dziecku pozostawić wolny wybór jak chce się bawić to trzeba mu będzie to umożliwić, przecież nie będzie patrzyła na inne dzieci z daleka, musi się integrować. A przy okazji wzmacnia odporność, cóż brutalnie rzecz ujmując dziecko musi się hartować.

Ja też jestem zdanie, że dziecko musi mieć dostęp do wszystkiego, tzn do zabawy w piasku, na trawie np nie można mu tego bronic. Wiadomo jak jest małe dziecko trzeba uważać z raczkami i sypaniem piasku do oczek, bo niestety dzieci jeszcze nie rozumieją, ale na pewno żadna mama nie zostawia dziecka samego w piaskownicy, a więc mamy wgląd na to co robi nasza pociecha. Ja ze swoimi dziećmi chodzę do piaskownicy, co prawda młody jeszcze się w nim nie bawił, ale na pewno spróbujemy jak nie teraz to we wakacje. Gabi to już duża dziewczynka, która rączkę do buzi nie bierze po piasku, ma swoje zabaweczki do piaskownicy, które myjemy po zabawie i jedyne moje obawy to czy w piasku nie ma kup kota, albo szkieł (przyznam szczerze piaskownica na podwórku moich rodziców w ogóle nie jest kontrolowana bo jest przykrywana jak się dzieci nie bawią, ale taka piaskownica pod blokiem jak u nas trochę mnie zawsze przeraża, dlatego siedzę z małą w piasku i obserwuję). Na szczęście 2 razy w roku u nas piach jest po prostu zmieniany w piaskownicy więc powiedzmy nie jest najgorszy.najbardziej jednak to same dzieci brudzą piach, zwłaszcza te starsze patyki, liście, trawy, papierki po cukierkach- niestety ale większość mam starszaków siedzi na ławeczce i nie pilnuje juz dziecka a ten wrzuca co popadnie. najlepszym sposobem na pierwsze zabawy w piachu to taka mała muszla piaskownica, swój piach i dziecko się przyzwyczaja. Ale niestety nie może wtedy bawic się z innymi dziećmi. Co do norm i atestów niestety czegoś takiego nie ma, czytałam o tym sama jak przeprowadziłam się do miasta, jedyny wymóg jaki stawiany jest co do piachu to grubość ziaren (0,2-2 mm). Co do higieny place zabaw, a z nimi też i piaskownice powinny być przykrywane i ogradzane, nie powinno się pozwalać na obecność zwierząt w piaskownicy,ani na placu zabaw bo roznoszą niestety różne pasożyty i nie powinno się karmić dzieci w piaskownicy, bo my też mamy brudne ręce i przenosic możemy różne choroby. jednak wiem, że w praktyce jest inaczej, bo przeciez co drugi mieszkaniec mojego bloku ma psa czy kota i wychodzi z nim na spacer na ławeczkę na placu zabaw.
Ale mimo wszystko musimy pamiętać że dziecko bawiąc się w piasku rozwija swoje umiejętności. Przede wszystkim w piaskownicy takiej większej osiedlowej dzieci poznają nowych kolegów/ koleżanki. Piasek to taki budulec, z którego tworzyć można bardzo wiele dlatego uważam, że rozwija wyobraźnię i kreatywność dziecka, pomaga też w rozwijaniu precyzji ruchów dziecka, no bo babka zbyt wolno przekładana z foremki się rozpadnie, a odpowiednio szybko stanie na piasku. Dlatego warto naprawdę pozwalać dzieciom nawet tym najmniejszym na przesypywanie piasku z rączki do rączki

Ja wam powiem jak uchronić dziecko - mieć własną piaskownicę, zamykaną, żeby żaden wstrętny kot tam się nie dostał :slight_smile: Ale to nie jest oczywiście możliwe, więc może po prostu warto nie panikować i pozwolić dziecku się bawić? Wiadomo, że trzeba być przy dziecku, sprawdzać czy nie je piasku, czy nie znalazło jakiejś kociej kupy i właśnie jej nie żuje (sorry, że tylko o kotach mówię, ale one najczęściej zostawiają w piaskownicach niespodzianki).

Silje własna piaskownica to tylko jak się ma własny domek;) Ja w ubiegłym roku z sąsiadką zrobiłyśmy fajny kącić dla maluchów ale teren był zagrodzony, ale również denerwowało mnie to ze czasami przychodne dzieci (gościnne u dziadków) nie zawsze szanowały zabawki, kiedyś zwróciłam takiemu chłopcu uwagę to jeszcze się sadził “smród jeden” że niby to nie moje najgorsze że rodzice nei zawsze to widzą i nie reagują.

Co do piaskownicy, to nie mona dziecku wszystkiego zabraniać, jednak w okresie letnim warto pamietać o czystosci rąk po zabawie, aby dziecko zaraz po piasku nie wzieło niczego do buzi, czasami bułka czy banan i bakterie prędko wędrują do wewnątrz.
My zawsze po spacerze wycierałyśmy rączki chusteczkami, lub ręczniczkiem zmoczonym który potem zabierałam ze sobą w siatce no i oczywiście po powrocie do domu od razu mycie rąk obowiązkowo

u nas piaskownica jest teraz na topie, mała uwielbia tam się bawić
mogła by tak godzinami
piaskownicę mamy obok bloku ogrodzoną razem z placem zabaw, piasek jest zawsze wymieniany na wiosnę
ale mieszkańcy osiedla i rodzice nie dbają o miejcie w którym bawią się dzieciaki
pala tam papierosy i rzucają pety
starsza młodzież czeto wieczorem na placu zabawa urządza sobie popijawy a potem walają się puszki po piwie i kawałki szkła
szkoda że ludzie nie szanują miejsca stworzonego dla dzieci

własnie …jesli ma sie ogródek to mozna sobie sprawic taka piaskownice …niestety my jestesmy skazani na te publiczne . Ja jako dziecko bawiłam sie niemalze codziennie latem w piaskownicy ktora byla naprawde ogólna piaskownica , bez ogrodzen …pieski i kotki miały taki sam dostep jak i dzieci …czy chorowałam ? czy choruje ? nie…wystarczy takie dziecko nauczyc pewnych zasad…

  • nie wkladaj rak do buzi
    -nie jedz w piaskownicy
    -po wyjsciu z piaskownicy myj rece
    no nie ukrywajmy ale dzieciaki maja ogromna radosc bawiac sie z dziecmi z podwórka …poznaja tam nowych kolegów , kolezanki …ucza sie dzielenia …jak bedziemy dmuchac tak na te dzieci nasze to im nie mala krzywde wyrzadzimy … Ja z moim synek chodze …przestrzegam tych zasad co u góry wymienilam…nie pozwalam mu wkladac rak , nie jemy w piaskownicy a jak juz wyjdzie to najpierw chusteczkami a potem zelem myjemy łapki …przecieramy buzie i zazwyczaj wracamy do domugdzie sciagamy ubranka i od razu wsadzamy do kosza .

Tak dodatkowo …jeziora , plaze i morza maja to do siebie ze czystoscia ogolna nie swieca i co ? nie mam teraz zabieraz dziecka na plaze ? troszke czasami przesadzamy …kazdy dla swojej pociechy chce dobrze , ale musimy pamietac ze nie zawsze bedziemy mogli uchronic je przed zarazkami …skonczy 7 czy 8 lat , pojdzie bawic sie z kolezankami czy kolegami i bedzie sie chciał bawic razm z nimi w piasku …na łące …w parkach :slight_smile:

Wszystko jest w naszych rekach…jesli my nauczymy go przestrzegania zasad higeny to bedzie dla niego czyms oczywistym , ze myjemy raczki , nie wkladamy byle czego do buzi itd :slight_smile:

Basia masz 100% racji odnośnie wymiany pisaku, ja chyba bedę musiała przejść się do spółdzielni w tej sprawie jest już ciepło od dłuższego czasu a na naszym osiedlu nadal stary piasek którego zbyt wiele nie ma ;/
U nas na szczęście placyk jest zamykany na wieczór a otwierany rano, zawsze w jakimś stopniu jest chroniony przed wieczornym przesiadywaniem młodzieży, ale niestety nie całkowicie, bo z nie licznej gruby bujawek już jedna została poważnie uszkodzona;/

Druga sprawa jeśli chodzi o plac zabaw nie tyle piaskownice ale całokształt to warto zwracać uwagę właśnie na sprzęt, czasami plastikowe zjeżdżalnie poprzez warunki atmosferyczne mogą popękać i tak naprawdę nie wiadomo kiedy może dojść do tragedii.

Dlatego ja się cieszę, że piaskownica będzie na wyłączność młodej. Tym bardziej, że na najbliższym mi placu zabaw takiej rzeczy nie ma. Mój tata już podobno rozkminił jak to zrobić, będzie zamykana i to jest nasz wymóg numer jeden, bo kilku sąsiadów ma koty. A one w nocy łażą wszędzie.