Książki kucharskie dla dzieci

Dziewczyny, nie znalazłam wątku mnie interesującego a temat jest mi bardzo bliski ze względu na zamiłowanie do gotowania jak i dostarczanie swojemu dziecku zbilansowanych potraw. Chciałabym poznać Wasze zdanie, czy korzystacie z blogów internetowych w kwestii przepisów, portali czy książek? Ja wybieram zazwyczaj te ostatnie i dotychczas skupiałam się na AlaAntkow BLW, ale chciałabym pójść dalej i mam dylemat pomiędzy książką Darii Ładochy o zdrowym odżywianiu a Zosią cudny…co polecacie?

O bardzo fajny watek, podłączam się :slight_smile:

Niestety w wyborze książki nie pomogę ale z całego serca polecam także alaantkowe blw

klio69 również nie pomogę przy wyborze książki…ale ja kiedy chcę wybrać jakąś potrawę dla synka zawsze korzystam z tej strony http://www.osesek.pl/ksiazka-kucharska-dziecka/zupki.html

Widzę, moja ulubiona strona alaantkowe blw

Na pewno Alaantkowe ale ja korzystam też z innych książek :slight_smile: np. Jadłonomia,Dieta Paleo po Polsku. Książki Zosi Cudny i Kingi Paruzel :slight_smile: niektóre z nich wiadomo modyfikuje według wieku i potrzeb dziecka. Ale przy BLW na prawdę wiekszosc rzeczy z tych książek się nada.

Dziewczyny skąd wzięłyście odwagę aby korzystać z metody BLW ?

My również korzystamy z Alaantkowego BLW i książka i blog uwieelbiam <3 :slight_smile: do tego mamy jeszcze Bobas Lubi Wybór Książka kucharska, jednak my jesteśmy na początku drogi, a przepisy w Bobasie są już bardziej pracochłonne, czasochłonne i wieloskładnikowe, więc raczej na ciut później :slight_smile: Do tego sporo przepisów z mlekiem krowim (wiem wiem, że można zastąpić roślinnym ale w wielu daniach to już nie to samo:)) z grzybami itd, więc raczej dla starszaków. Ale pomysły i ogólnie książka godna polecenia. Z wymienionych niestety nie jestem w stanie doradzić, ponieważ żadnej z nich nie miałam w ręku, dlatego nie jestem w stanie pomóc :slight_smile: Ale na Alaantkowych jest tyle przepisów, ze spokojnie modyfikując je nieznacznie można używać baardzo długo :slight_smile:

iwona powiem Ci szczerze, że ja do BLW podeszłam tylko i wyłącznie z dużą obawą o brzuszek, znajoma siostry która jest dietetyczką wspominała, że kawałki jednak są ciężej trawione niż papki, a brzuszek mojego synka od zawsze był dość wrażliwy, dlatego niestety nie zaczelismy tylko i wyłącznie z BLW, bo brzuszek nie tolerował :confused: po papkach było super , dlatego robiliśmy kilka przerw (mimo tego, że samo rozszerzanie ogólnie zaczęliśmy późno bo prawie w 7msc) po czym znowu papki i znowu próba kawałków. Krztuszenia właściwie zbyt mocno się nie obawiałam, bo uczestniczyliśmy w warsztatach o udzielaniu 1 pomocy maluchom w różnych sytuacjach, na studiach również ten temat miałam wałkowany, nie ukrywam, że przed samym rozpoczęciem rozszezrania i decyzją, że będą próby BLW również znowu powałkowałam trochę temat co zrobić w momencie zadławienia i może dlatego nie był to dla mnie jakoś przerażający temat. Owszem było troszkę krztuszenia, ale muszę Ci powiedzieć, że synek radził sobie z nimi super szybko, nie panikowałam gdy odkrztuszał siedziałam spokojnie i patrzyłam. Gdy już było ok sam się uśmiechał, więc nie uważam by było to męczenie dziecka, jak to mawiają niektóre mamy :slight_smile: a co ważniejsze o wiele gorsze krztuszenia są u niego po prostu wodą gdy popija, dwa razy było tak że aż mu łezki poleciały, dlatego ja uważam, że zakrztusić się można wszystkim. Ryzyko zadławienia (bo to dwie różne sprawy i tak na prawdę to zadławienie jest niebezpieczne, krztuszenie to naturalny odruch u maluszków i objawiający sie dość szybko po wprowadzeniu pokarmu do ust, bo dzieciaki krztuszą się mając jedzenie praktycznie na środku języka. U nas, dorosłych ośrodek ten jest położony dużo głębiej i zaczynamy krztusić się, gdy coś już potocznie mówiąc wleci nam do gardła :wink:
Gdy dziecko jest na prawde gotowe, my spełnimy warunki by rozszerzanie diety było bezpieczne i spokojnie podejdziemy do tego tematu, to na prawdę sama radość siedzieć i widzieć jak maluszek sam sobie radzi i cieszy testując nowe faktury, kolory i smaki :slight_smile: Ja po prostu radzę duuużo poczytać, opanować choc teorię 1 pomocy (to przyda sie nie tylko przy BLW dobrze to po prostu umieć) ewentualnie porozmawiać z dietetykiem który podpowie nam jak mądrze zacząć by dla wszystkich było to nowe ale miłe doświadczenie :slight_smile:

Iwona a czego się boisz ? :slight_smile: BLW to piekna metoda. I ryzyko zadławienia prawie takie samo jak w przypadku jedzenia grudkowanych posiłków :slight_smile: Trzeba dużo czytać bo np. jabłko lepiej podać w innej formie np. w 7 miesiącu gdy dziecko już ząbki ma bo to u bardzo łatwo o zadławienie. Ale gotowana marchewka,mięsko,brokuł czy banan to na prawdę nic strasznego. Dziecko musi siedzieć i jeść zawsze pod czujnym okiem rodzica

MamaSzka nie prawie takie samo a takie samo ryzyko :wink: i nie tylko posiłków a także wody czy napojów… niestety taka prawda :wink:
U nas jabłuszko w całości (całe po prostu obrane albo do połowy obrane by było łatwiej trzymać za część ze skórką, wtedy tak się nie wyślizguje z małych łapek) dajemy już teraz a synek ma 2 ząbki a właściwie połówki, bo nie wyszły jeszcze całe.
Ważne, by jabłka nie podawać w kawałku, by zminimalizować ryzyko ugryzienia kawałka. Takie małe ząbki właściwie nie odgryzają jabłuszka gdy jest podane w całości tylko tak jakby ścierają (jak chomik czy świnka morska:p ) tak więc nawet z tym jabłkiem nie taki diabeł straszny :). Nie podajemy jedynie fasoli dużej czy grochu, orzechów w całości czy winogron (te powinny być przekrojone choćby na pół).
I dokładnie metoda jest po prostu piękna w swojej prostocie :slight_smile:
Tak czy inaczej ja uważam , że jeżeli mama nie jest przekonana, panicznie boi się tej metody, czy po prostu uważa że nie jest to dobre dla jej dziecka to nie powinna jej próbować… gdy wie, ze w razie czego spanikuje i nie będzie wiedziała co zrobić to lepiej zostać przy tych teoretycznie bezpieczniejszych papkach, niż później mieć żal do siebie, że coś się wydarzyło a może gdyby były papki byłoby inaczej(choć ja osobiście uważam, że nie byłoby bo wszystkim można się zakrztusić). W takim przypadku ja nie jestem skłonna do przekonywania kogokolwiek, że kawałki są super :wink:

BWL? pierwsze slysze i zaraz sie zaglebie w lekture skoro tak chwalicie :slight_smile:

Natka zgłębiaj zgłębiaj, bo fajna sprawa BLW :wink:

Ja nie stosowałam tej metody nie jestem przekonana. Bałam się i nie byłabym w stanie znieść bałaganu po takim jedzeniu. A panikapa ze mnie największą na świecie . Synek nadal zamiast ugryźć wpycha na siłę wszystko do buzi i teraz też się boję i panikuje a co dopiero taki maluszek. Poza tym mój synek siedział jak miał dopiero 9miesięcy a dietę rozszerzajgpmw po 4.tak więc… Fajna metoda ale nie dla mnie

Justyna ja to doskonale rozumiem i jak wcześniej napisałam, jeśli ktoś ma ze strachem w oczach patrzeć na dziecko a stosuje tę metodę bo “taka moda” itp to według mnie właśnie lepiej postawić sprawę jasno, tak jak Ty i po prostu dawać papki, kremy i mniejsze kawałki :slight_smile: Wydaje mi się , że każda mama ma najlepszą intuicje, dotyczącą własnego dziecka i w jaki sposób je wychowywać, uczyć itd :wink:
My np nie zaczynaliśmy od razu od kawałków, przez mój strach o brzuszek i powiem Wam szczerze , że (niestety) intuicja mnie nie zawiodła i kombinowaliśmy, robiliśmy przerwy, tak więc lekko nie było ale teraz już jest super :slight_smile:

Ale co do siedzenia mój mały też nie siada sam (nadal 9,5msc) jednak jak tylko siedział w miarę stabilnie sam spróbowaliśmy w kawałkach na moich kolanach :slight_smile: Bo dziecko nie musi samo siadać do tej metody :slight_smile:
A z bałaganem powiem Wam szczerze, że u nas na prawdę nie ma jakiegoś kosmicznego bałaganu, owszem czasami coś synek wyrzuci za burtę, ale nie jest to częste, na tacce krzesełka kładę mu silikonowe podkładko-talerzyki , które idealnie przysysają sie do blaciku i nie jest w stanie ruszyć, czy zwalić takiego talerza (jeśli coś to bardzo polecam maty EZPZ) więc z tym bałaganem to też bywa różnie i mi np obcy jest obrazek całego upapranego jedzeniem dziecka łącznie z obszernym placem podłogi dookoła ;))

Czyli same raczej gotujecie? Ja sie zastanawiam czy nie kupic kilka słoiczków tak “na zaś” https://rabatka-sklep.pl/83-zupki

Kara sloiczki sa po to zeby z nich korzystac :slight_smile: jesli ktos siedzi w domku i ma czas to jak najabrzdiej gotowanie jest super. Ewentualnie ,mozna ugotowac i zamrozic na zas. Ale mysle ze nie jedna mama siega po sloiczki z pospiechu, z braku czasu, czy po prostu bo jest wygodniej i szybciej :slight_smile: A sloiczek z dobrym skladem nie jest zly

Jak dla mnie najlepsze jest gotowanie dla dziecka samemu :slight_smile: Jak tylko po wizycie , lekarz da nam zielone swiatło to bede sama gotowac malemu :))

Dziubus mam nadzieje ze ja bede miala czas na gotowanie malemu, choc wiem ze po macierzynskim moge miec z czasem duuuuzy problem :smiley: ale zawsze sa weekendy ( w sumie u mnie tylko niedziele cale wolne) i zawsze mozna cos zrobic i zamrozic :slight_smile: ale pewnie nie raz siegne po ten sloiczek z wlasnej wygody :slight_smile:

mamy a co sądzicie o przepisach z “u malucha na talerzu”?

Ja i mąż również mamy zamiar przygotowywać maluszkowi posiłki z marchewki itp. ale dopiero jak skończy 6 miesięcy, chcemy zgodnie z wytycznymi WHO karmić go mlekiem ewentualnie po skończeniu 4 miesiąca podawać maluszkowi przeciery z warzyw tylko do spróbowania i poznania nowego smaku.
Wydaje mi się, że tylko tabele żywieniowe ze znanych nam firm produkujących jedzenie w słoiczkach mają informację, że podaje się je już dzieciaczkom od 4 miesiąca.