Krępuję się karmić piersią

Już ostatnio usłyszałam tekst kiedy dokarmiałam po piersi mm "co? masz mało pokarmu?" no kurcze, działa to na mnie jak płachta na byka. Człowiek staje na głowie, a jeszcze kopiom leżącego. Niektórym jak coś przyjdzie za łatwo w życiu to później tacy niewyrozumiali... 

Ja zawsze wychodzę do innego pomieszczenia nawet jak jestem w gościach. Jak mi się nie chce tłumaczyć, że po prostu sie krępuje to mówię, że syn musi jesc przy mnie tylko bo tak się rozprasza i nie chce mi jesc ale po części to też prawda :). 

Wychodzisz do innego pomieszczenia bądź w ustronne miejsce i karmisz. karmienie piersią jest czymś intymnym dla mnie, nie potrafiłabym jak inne kobiety otwarcie karmić, tak jak nie raz widziałam w restauracji czy nawet w kościele… 

 

Mama małej majki olej te komentarze to twoje dziecko i w cale nie musisz dawać swojego mleka jak nie masz na to ochoty, możesz dokarmiać albo nie nic szwagierce do tego. Po prostu musisz się nastawić tak że ile dasz radę będziesz karmić a jak nie to dasz mm o tyle na siłę pokarmu nie stworzysz a dziecko jeść musi niestety. Nie poddawaj ale jak nie będziesz dawać rady to trudno wcale nie będziesz gorsza od matek karmiących dzieci piersią po 2 lata

Takie komentarze i przytyki niejedną mamę zniechęciły do kp.. Niektórzy to nie mają za grosz wyczucia..

Oczywiście ruszyło mnie to tylko przez chwilę, bo wiem, że takie gadanie jest z premedytacją, a nie że chlapła glupotę. Ton glosu mówił sam za siebie. Patrzę na mojego synka z czerwonym polikiem, obserwuje czy nic więcej się nie będzie dziać, bo obawiam się alergii na bmk jak u córki.. to mnie motywuje do kp każdego dnia. Widzę postępy, małymi kroczkami myślę, że się uda. 

Karmienie piersią to rzecz naturalna, nie rozumiem takiego myślenia wśród niektórych,że matka kp musi sie z tym kryć. Okej jest komfortowo jeśli masz gdzie wyjść i spokojnie nakarmić ale sa sytuacje gdy takiej możliwości nie ma a dziecko jest głodne. Sama miałam ostatnio taką sytuację i niestety musiałam nakarmić w miejscu gdzie chodziło dużo obcych mi ludzi, bo nie wyobrażam sobie iść i chować sie w toalecie aby nakarmić mała. Oczywiście nie byla to dla mnie wymarzona chwila na kp, ale zakrylam pierś tak, aby bylo w porzadku. Także powoli przelamiesz sie do tego. Na poczatku wychodz jesli masz ku temu możliwość. Ja z pierwszą córka też miałam duże blokady, ale teraz już jest inaczej. Powodzenia �

U mnie na szczęście przyszło to naturalnie. Wyszłam z założenia, że jak dziecko jest głodne to trzeba je nakarmić i kropka. Miałam wręcz wrażenie, że bardziej to krępuje otoczenie niż mnie. Zawsze jednak jak miałam możliwość to wychodziłam w bardziej ustronne miejsce, bo jak synek był starszy to bardzo się rozpraszał gdy miał jeść przy innych ludziach. A teraz już w ogóle nie mam potrzeby karmić przy innych, bo mały pierś dostaje tylko do spania.

Jeśli w jakiś sposób to nie jest dla ciebie komfortowe, to staraj się karmić gdzieś w  ustronnym miejscu, aczkolwiek karmienie piersią to naturalna rzecz i nie powinna być powodem do wstydu. Dziecko jeść przecież musi, a nie każda mama chce decydować się na mm. 
niestety niemiłe komentarze faktycznie mogą do tego zniechęcać, ale najlepiej to po prostu wpuscic jednym uchem, a drugim wypuscic. 

Wiecie co, u mnie to jest tak, że nie mam problemu nakarmić np. w przychodni czy w jakimś innym publicznym miejscu. Stresuję się przed najbliższymi, o ile przed rodzicami nie (nawet przed tatą jakoś to idzie) to u teściów już tak gorzej. Jednak mam w głowie to, że wywalam cyc na wierzch a nie, że karmię dziecko. Taki mój opór, może mi przejdzie, bo zamierzam dłużej pokarmić. 

Mnie stresuje najbardziej to, że mały będzie się złościł przy piersi i ciężko będzie go nakarmić. U rodziny narzeczonego się aż tak nie stresuje bo przyszła szwagierka karmi 3 msc córeczkę więc mam w sumie nawet wsparcie. Przy pierwszej córce nie chciałam karmic przy ludziach bo mnie to stresowało i miałam zawsze odciągnięte mleko albo mm. Niestety nie wpłynęło to korzystnie na laktację 

Ja rowniez zawsze się tym krępowałam. W rodzinie męża zawsze jakoś to robią bez krępowania bo twierdzą że każdy patrzy na piersi inaczej ale jakoś mnie to nie przekonuje , bo wiem że jest to część dla mnie intymna i jakoś zawsze mnie krępowało karmienie przy kimś. Wcześniej mieszkałam w bloku a dorgici synka karmiłam 2,5 roku i chcąc wyjść na plac zabaw z starszym synkiem który miał 4latka musiałam wychodzić i zawsze był problem chowanie się w kącie a jednocześnie pilnowanie starszego synka ,potem z synkiem jak trafiłam do szpitala z nowotworem leżąc w szpitalach miesiącami musiałam karmić będac w sali z innymi rodzicami a nawet facetami i zawsze to było dla mnie krępujące . Teraz karmię córeczke 7mc i czasem jak przyjdzie teściowa a ja idę do innego pokoju to się mnie pyta czemu tu nie karmie a ja w tedy odpowiadam że w ciszy jej się lepiej je ;) bo mnie takie coś krępuje a też kiedyś teściowa skomentowała że mam małe piersi jak na karmiącą a takie gadanie mnie drażniło;) 

Właśnie to mnie też stresuje, że w hałasie maluch mi się wierci, w dodatku często karmimy się na leżąco. Te obserwowanie jak on je.... 

Ewcia, położne zawsze mówią, że te "chude mają dużo mleka". Wolałam moje 80B niż aktualne 85C, serio

Dokładnie jak jest cicho to jakoś ułożysz dziecko i je a jak się dziecko wierci to ty się stresujesz i tak w koło nic z tego nie wychodzi tylko kupa nerwów i oczywiście wielkie doradzanie w tedy co i jak masz zrobić haha

oO boziu tak dokładnie. Zresztą ten mój maluch to strasznie się wierci. Przy karmieniu puszcza dużo baczków i już to powoduje u niego wiercenie.