Krem do rąk na zimę

U mnie teraz krem stoi w kuchni na ekspresie i dzięki temu jak go włączam to smaruję ręce 

ja uwielbiam mieć nawilżone ręce set raz w ciągu dnia kremuje je 

Ja często kremowałam w pracy a teraz już o tym nie pamiętam. Najlepiej jest posmarować na noc, wtedy może sobie podziałać przez parę godzin. Można też założyć takie specjalne rękawiczki, żeby wzmocnić działanie i nie wytrzeć kremu w pościel.

W pracy mam ciągły kontakt z oliwka więc ręce non stop nawilżone i skóra od razu inna w domu jednak nie smaruję tak często 

Ja wlansie nie mam nawyku

Ja sobie wyrobiłam nawyk kremowania w czasach pandemii. Od żeli antybakteryjnych miałam tak przesuszone dłonie, że nie szło wytrzymać. Teraz już się tak przyzwyczaiłam, że kremuję codziennie,

A mi tej systematyczniscu też niestety brak. A potem jestem zła że znowu ta skórą tak nieprzyjemnie sucha.

ja kremy do rąk to używam minimum dwa razy dziennie, ale powinnam częściej po każdym myciu rąk w okresie zimowym bo niestety to najgorszy czas dla mojej skóry 

Miałam doskonały krem z Avon z lawendy, takie małe tubki, świetnie nawilzal skórę. Teraz stosuje serie Bielenda, też małe tubki , poręczne w małej torebce. Zapach nie taki jak bym chciała ale skóra aksamitna

Ja mam z Ziaji i Garniera czerwony. Ten drugi lubię bardzo.

Ja lubię z Avene, a teraz mam Mary Kay i też jest ok:). U mnie też słabo z systematycznością, ale zawsze jak mi się nie chcę to wyobrażam sobie, że za parę lat będę miała pomarszczone dłonie i od razu lenistwo mi przechodzi:))..

U mnie kluczowe jest posmarowanie dłoni kremem na noc, to mi wystarcza. W dzień i tak co chwilę myję ręce, więc krem nie zdążyłby nawet zadziałać.

Alantandermoline różowy, zawiera wit a i e, mąż jest mechanikiem i jego ręce  potrzebują naprawdę dobrej ochrony i ten krem się świetnie sprawdza 

Generalnie kremy z witaminą A fajnie regenerują naskórek. Kiedyś na popękane ręce używałam Retimax 1500 i szybko pomagał zaleczyć ranki. Teraz przy dziecku staram się unikać, bo to za duża dawka witaminy A i lepiej żeby dziecko nie miało z nią styczności.

U mnie najlepiej sprawdza się krem do rąk z CeraVe. Bardzo nie lubię jak mi nie wsiąka krem i mam tłuste ręce, a ten jest o tyle fajny, że chwila moment i nie czuję go już na rękach. I jest też bezzapachowy, więc jeśli ktoś nie lubi zapachów albo go drażnią to fajnie się sprawdzi.
Bardzo poprawił mi się stan skóry dłoni po tym kremie, bo miałam bardzo popękane od mrozu i dezynfekcji zimą

Ostatnio szukałam czegoś na mocno przesuszone dłonie (szczególnie teraz, jak pogoda się zmienia) i trafiłam na sporo poleceń [kremu do rąk z mocznikiem Botanic Help](https://botanichelp.pl/sklep/kosmetyki/krem-do-rak-mocznikiem-100-ml-nawilzajacy) . Skusiła mnie niska cena i opinie, że „ratuje dłonie”, więc postanowiłam przetestować. Używam go od jakiegoś czasu i pomyślałam, że wrzucę Wam tutaj zbiorcze wrażenia – bez ściemy marketingowej, bo produkt jest specyficzny.

Co na plus?

  • Wchłanianie: To jest jego największa zaleta. Faktycznie wchłania się błyskawicznie. Nie zostawia tego irytującego, tłustego filmu, więc można chwilę po posmarowaniu normalnie dotykać telefonu czy klawiatury, nic się nie klei.
  • Działanie: U mnie “robi robotę”. Ręce są miękkie, a szorstkość znika. Czytałam, że ludzie używają go nawet na pękającą skórę i przy łuszczycy – faktycznie fajnie łagodzi i regeneruje.
  • Wydajność: Jest gęsty, więc wystarczy odrobina.