No właśnie.
Z tym, że pracodawca może nie wyrazić zgody na wcześniejszy powrót z macierzyńskiego.
Jeśli macie możliwość, to może też tata wykorzystać resztę urlopu?
Fajna jest sytuacja, gdy urlop rodzicielski jest w częściach, bo wtedy można go wziąć później po prostu, aż do 6 rż bodajże.
Aczkolwiek chyba mało kto aż tak to wszystko planuje
Magros plany planami, ale niech się nie uda, a urlop podzielony i co?
Mama, wtedy pisze się wniosek o kolejną część Musi być te 21 dni wcześniej. Ja za pierwszym razem tak brałam częściowo, bo myślałam naiwnie, że wrócę szybko do pracy. Teraz za drugim razem od razu wniosek na rok
No tak, ale problem magros jest wtedy kiedy zgłosiłyśmy całość od razu
Ah… i mnie ten temat dręczy
Ja zawnioskowałam najpierw o urlop macierzyński płatny 100%. Ostatnio zawnioskowałam o urlop rodzicielski płatny 60%. Ten urlop będę miała od września do kwietnia. I tak się zastanawiam:
- Czy gdybym teraz (jeszcze na macierzyńskim) zaszła w ciążę, to mogę zrezygnować z urlopu rodzicielskiego (który się nie zaczął jeszcze) i iść na L4? Z tego co piszecie to musiałabym dostać zgodę od pracodawcy.
- Czy jeśli zajdę w ciążę już po rozpoczęciu rodzicielskiego (np. w lutym) to mogę go przerwać i iść na L4? Czy też muszę mieć zgodę pracodawcy? Wiecie może jak na to patrzy ZUS? No bo tak na prawdę…
- ciąża nie jest wskazaniem do L4 (wg. ZUS-u)
- będąc na rodzicielskim nie chodzę do pracy, więc… nie potrzebuję L4 (wg. ZUS-u)
- Czy najlepiej do końca wybrać rodzicielski (do kwietnia), a potem na L4?
Wiadomo, że L4 jest lepiej płatne, ale czy w takich przypadkach ZUS się nie dowala? Nie każe wyjaśniać etc?
Btw1: czytałam chyba u mamy-prawnik, że wcale nie trzeba wracać do pracy na min. 1 dzień. Można od razu dawać L4, ale nie wiem jak to wygląda w praktyce
Btw2: jeżeli nie przepracujemy 3 miesięcy po urlopie macierzyńskim/rodzicielskim, to L4 powinniśmy mieć wypłacone tak samo jak wcześniejsze L4.
Podpisuję się pod postem Pcheła.
- Tak, możesz, musiałaś wykorzystać urlop macierzyński, rodzicielskiego nie musisz. Tutaj nie musisz mieć zgody na powrót, bo generalnie od września wracasz, 21 dni przed powrotem składasz wniosek o urlop i wtedy go przedłużasz. Tak robiłam za pierwszym razem właśnie.
- Możesz go przerwać, ale musisz mieć zgodę pracodawcy na powrót. Nie musisz wracać na jeden dzień. Wystarczy, że ustalasz powrót np. na 1 marca i w dniu 1 marca dajesz zwolnienie.
Co do wysokości to tak, ZUS nie będzie na nowo przeliczał, tylko zastosuje przelicznik, który był stosowany do tej pory. Jeśli przerwa będzie tych 3 miesięcy między zasiłkami to przeliczy na nowo.
Magros - dziękuję <3
A orientujecie się jak na takie sytuacje reaguje ZUS? Trzeba się potem z nimi spotykać, wyjaśniać etc? Czepiają się takich sytuacji?
Moje dwie koleżanki wróciły na kilka dni, potem znowu zniknęły, nikt nie prosił ich o wyjaśnienie. Myślę, że ZUS się tym nie przejmuje.
Póki co wyczytałam, że znowu mamy niż demograficzny i niestety trochę nam brakuje
No tak, ale wróciły. Ja bym nie wracała nawet na kilka dni, bo u mnie w pracy to by była niepotrzebna dezorganizacja. Pracodawca by wiedział, że skracając mi urlop rodzicielski, umożliwi mi póście na L4
Ja nadal nie do końca rozumiem. Powiedzmy w prostej sytuacji, mam roczny urlop macierzyński, a jeśli w tym czasie zajdę w kolejną ciążę to od razu przejść na L4 (lepiej płatne) czy pozostać do końca macierzyńskiego i dopiero wówczas dostarczyć pracodawcy L4?
Ja tak rezygnowałam z wychowawczego jak zaszłam w ciążę. Miałam ustalone z pracodawcą że pójdę od razu na zwolnienie za zgodą pracodawcy mogłam przerwać urlop z dnia na dzień i pierwszy dzień powrotu do pracy był też pierwszym dniem L4. Kontroli nie miałam. Bać też się jej nie bałam bo wymioty nie dawały mi żyć, a do tego byłam po poronieniu lekarz sam proponował zwolnienie . Z rodzicielskiego też można w ten sposób zrezygnować pamiętając że 21 dni przed rozpoczęciem rodzicielskiego pracodawca nie ma nic do gadania.
Czy wiecie jak jest z wyrównaniem bo nie idąc na rodzicielski powinien być 100% płatny urlop macierzyński a niektóre z nas wybierały 80%?
Emmkao, wiadomo, że L4 jest lepiej płatne niż macierzyński, decyzja należy do Ciebie. Jeśli masz pewność, że dostaniesz od lekarza zwolnienie, a pracodawca wyrazi zgodę na powrót, to ja bym przeszła na L4. Zawsze to 100 a nie 80%. Pytanie, czy to nie za dużo kombinowania, dlatego sama musisz zdecydować.
magros, dziękuję za wyjaśnienie. Powiedz mi tylko proszę czy jeśli będę w ciąży na macierzyńskim i będę wiedziała że na pewno lekarz wystawi mi L4 to muszę coś zgłaszać do pracodawcy (bo tego nie do końca rozumiem), czy po prostu dostarczyć L4?
Samo zwolnienie nie przerywa urlopu macierzyńskiego (mówi się potocznie macierzyński, ale wiadomo, że macierzyński i rodzicielski to co innego). Zgodnie z kodeksem “Pracownik może zrezygnować z korzystania z urlopu rodzicielskiego w każdym czasie za zgodą pracodawcy i powrócić do pracy”. Także najpierw przerywasz urlop macierzyński i dopiero dajesz zwolnienie (możesz je dać tego samego dnia, w którym wracasz).
I wówczas, jak pracodawca wyraża zgodę, ustalacie powrót do pracy i tego samego dnia dajesz zwolnienie. Nie musisz wcale przepracować jednego dnia, co również często jest powtarzane.
Możesz też zanim dasz L4 wykorzystać urlop wypoczynkowy i wtedy dać L4.
Dodam jeszcze, że w takim przypadku Ty możesz być na L4, a np. pozostały urlop rodzicielski może wykorzystać tata
O magros, wielkie dzięki. A mogę też poczekać do końca macierzyńskiego (wiadomo, rodzicielskiego) i dzień po jego zakończeniu (czyli kiedy teoretycznie powinnam wrócić do pracy) dostarczyć pracodawcy L4?
Pewnie, jak najbardziej. Pracodawca na pewno zachwycony nie będzie, ale cóż, czasami trzeba myśleć o sobie
Tak chyba jest najlepiej i najbezpieczniej. Poza tym pracodawca widzi, że skoro zbliża się koniec macierzyńskiego to pewnie będę chciała wybrać zaległy urlop wypoczynkowy, więc nie spodziewa się powrotu pracownika tak z dnia na dzień, więc może dobrze dostarczyć L4 zaraz po zakończeniu macierzyńskiego (rodzicielskiego). Z tym rezygnowaniem z macierzyńskiego (rodzicielskiego) niedługo przed końcem tego urlopu chyba nie ma co kombinować, tylko po to że L4 jest płatne 100%, zwłaszcza jeśli chodzi o krótki okres czasu, czyli dosłownie pa złotych.
Dużo zależy od relacji z pracodawcą, jak możemy się z nim tak dogadać, że niby wracamy, ale jednak nie i pracodawca tak na dobrą sprawę na nas nie czeka, to super, można kombinować, a inaczej to chyba trochę nie w porządku to jest po prostu. Ale każdy robi jak uważa.
Jak niewiele tego urlopu zostało to faktycznie, sama też bym nie kombinowała.